Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy z waszego doświadczenia, psychiatrzy też są tacy zaburzeni? Mania wielkościo

Polecane posty

Gość gość

Od razu zaznaczam, że nie mam żadnej choroby psychicznej i jestem w pełni władz umysłowych, więc nie jest to post z serii "uważam, że lekarz na pewno chce mnie otruć, bo mam schizofrenię paranoidalną". Jedyne moje doświadczenie z psychiatrią to epizod leczenia bezsenności kilka lat temu. Ale do rzeczy. Ze względu na zawód narzeczonego znam kilku psychiatrów prywatnie. Ja nie wiem, co z nimi nie tak, ale trzy na cztery z tych osób są walnięte. Autentycznie walnięte. Jeden nałogowo wdaje się w romanse z pacjentkami (to jest tak nieetyczne, że się rzy(gać chce, w dodatku ma żonę i dzieci). Nie wiem, jakim cudem nie ma problemów z tego tytułu. Jego nacechowane seksualnie teksty podczas wizyt to są jakieś jaja (nie wiedząc jeszcze, co z niego za koleś, wysłałam tam kuzynkę 18 lat z depresją. Aż mi wstyd). Do tego mania wielkościowa, czarowanie pacjentek (nawet piszą to o nim w opiniach na znanymlekarzu, hah). Drugi to wariat, który przechwala nam się, że mu na diagnozę starczą dwie sekundy (następca Kaszpirowskiego?) i nie uznaje połowy leków...Trzecia, początkująca, łowi pacjentów wśród znajomych...a jest też terapeutką, więc nie ma prawa tego robić, bo terapeuta nie ma prawa leczyć przyjaciół. Jedyna etyczna osoba to psychiatra numer cztery, nie ma o czym pisać bo jest profeska. Wszystkich trzech pozostałych charakteryzuje przede wszystkim ogromna mania wielkościowa wobec pacjentów (sama się z tym zetknęłam, idąc z głupią bezsennością). Z moich doświadczeń i przyjaciół to częste zjawisko w tej grupie zawodowej. Macie podobne doświadczenia? Jak myślicie czemu tak jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To, co mnie najbardziej oburza, to właśnie ten narcyzm (niespotykany wręcz wśród innych specjalizacji, nawet tych uznawanych za teoretycznie bardziej prestiżowe - chirurdzy są skromniejsi niż psychiatrzy - generalizując oczywiście) i skłonność do nadużyć częstsza niż wśród innych grup zawodowych. Ja nie wiem, gdzie tkwi przyczyna. Na psychiatrię łatwiej się dostać, więc idą na nią gorsi uczniowie z kompleksami? Czy ta władza nad czyimś umysłem (psychiatra może załatwić nakaz sądowy, inny lekarz nie) ich tak kręci i idą zaburzone osoby na taką speckę? To ja autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy boi się powiedzieć czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgłoś tego typa od romansów do izby lekarskiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taki ciekawy temat i więcej odpowiedzi na trol portalu niż tutaj :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz lekarze mają manię wielkościową. Dwa na psychiatrię i psychologię idą dwa typy osób: Jedni chcą pomagać, drudzy się leczyć. Połącz tych chorych z lekarzami i masz swoich kolegów. A i jeszcze jedno. O ile lekarzowi wolno romansować z lekarzem o tyle psychiatrze już nie i grozi to utratą uprawnień. Ja nie wiem czemu on jeszcze nie poniósł konsekwencji. Zwykłe bydle wykorzystujące ludzi na zakrętach życiowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie poniósł konsekwencji bo nikt nie poinformował organów dyscyplinarnych. Czemu Ty tego nie zrobisz albo mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się zgadzam, że psychiatrzy mają czasem mocniej z głową niż ich pacjenci i to jest najśmieszniejsze. Zawsze miałam z tego zwałe, ale zawsze było mi żal też pacjentów biednych i nieświadomych u jakiego czubka się leczą :( Lekarze to w ogóle są nadęte buce ale takie samo doświadczenie a nawet gorsze mam z prawnikami !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam w rodzinie prawnika. Niby normalny, niby inteligentny ale czasem to mam wrażenie że ma napady głupoty. I jeszcze jedno. Choćby jakieś prawo czy paragraf był debilny on będzie się upierać że jest ok bo to jest prawo. I dotyczy to każdych zasad. Nie tylko prawa. No chore, bo jakby mu w nocy ten paragraf zmienili o 180 to by mówił że widocznie tak ma być. Jakby mu ktoś rozum odbierał i sam nie potrafił myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście zarozumialstwo poziom hard. Nawet w rodzinie się go co niektórzy krępują. A zakompleksiony jak cholera, ale o tym cicho sza bo nie wolno nic powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Lekarze to w ogóle są nadęte buce" Strasznie. Nie mam w rodzinie lekarza, ale czasem zastanawia mnie jak oni na codzień w domu funkcjonują, jak się zachowują. Bo do pacjentów tak się odnoszą jakby byli nadludźmi, co lepsze powodów nie mają bo w większości to konowały. Co im daje takie poczucie bycia lepszym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ta żona wie o tych romansach? I jakiego zawodu jest ta żona? Też psychiatra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Raz lekarze mają manię wielkościową. Dwa na psychiatrię i psychologię idą dwa typy osób: Jedni chcą pomagać, drudzy się leczyć. Połącz tych chorych z lekarzami i masz swoich kolegów. A i jeszcze jedno. O ile lekarzowi wolno romansować z lekarzem o tyle psychiatrze już nie i grozi to utratą uprawnień. Ja nie wiem czemu on jeszcze nie poniósł konsekwencji. Zwykłe bydle wykorzystujące ludzi na zakrętach życiowych xx Ja też znam taki przypadek. Też psychiatra. Poszłam za małolata też z taką głupotą jak autorka, po coś na uspokojenie. Facet obsesyjnie wypytywał się mnie o życie seksualne (ja wówczas 18 lat, dziewica), kazał znaleźć sobie chłopaka xDD, komplementował moją figurę (ogarniacie to?), nawet niebrzydki był, ale poczułam się emocjonalnie nadużyta. W dodatku totalnie zbagatelizował moje problemy. I też na portalach o lekarzach są o nim ciekawe opinie ;) Że uwodzi pacjentki, ma "niebezpieczny urok" itd. Też jestem w szoku, że Izba Lekarska nic z tym nie robi. Miał jakąś aferę z Sanatorium, bo tak w komentarzach piszą. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ość wczoraj Ja się zgadzam, że psychiatrzy mają czasem mocniej z głową niż ich pacjenci i to jest najśmieszniejsze. Zawsze miałam z tego zwałe, ale zawsze było mi żal też pacjentów biednych i nieświadomych u jakiego czubka się leczą smutas.gif Lekarze to w ogóle są nadęte buce ale takie samo doświadczenie a nawet gorsze mam z prawnikami !!! X Dokładnie. Opowiadaj o tych prawnikach :D Lubię takie branżowe historyjki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Mam w rodzinie prawnika. Niby normalny, niby inteligentny ale czasem to mam wrażenie że ma napady głupoty. I jeszcze jedno. Choćby jakieś prawo czy paragraf był debilny on będzie się upierać że jest ok bo to jest prawo. I dotyczy to każdych zasad. Nie tylko prawa. No chore, bo jakby mu w nocy ten paragraf zmienili o 180 to by mówił że widocznie tak ma być. Jakby mu ktoś rozum odbierał i sam nie potrafił myśleć. X No znam to. Takie "zasłanianie się prawem". Reprezentuje prawo, to sprawia, że czuje się silny, więc będzie własną klatą bronił, bo bez tych paragrafów i zgodności z nimi się taki silny nie czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Oczywiście zarozumialstwo poziom hard. Nawet w rodzinie się go co niektórzy krępują. A zakompleksiony jak cholera, ale o tym cicho sza bo nie wolno nic powiedzieć. X Opowiedz więcej? Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj "Lekarze to w ogóle są nadęte buce" Strasznie. Nie mam w rodzinie lekarza, ale czasem zastanawia mnie jak oni na codzień w domu funkcjonują, jak się zachowują. Bo do pacjentów tak się odnoszą jakby byli nadludźmi, co lepsze powodów nie mają bo w większości to konowały. Co im daje takie poczucie bycia lepszym? xx Hehe. Ja mam całą rodzinę składającą się z prawników, inżynierów i lekarzy. Także ciekawie nie jest xDD Autentycznie. Zero artystycznych zawodów czy choćby humanów. Sama zmieniam z jednego z tych kierunków na inny (o ile nie rzucę wszystkiego dla wyjazdu w Bieszczady lub artystycznego kierunku jednak xD), także pod tym względem się pewnie nie wyróżnię...Ogólnie prywatnie przedstawiciele tych grup zawodowych są o dziwo dość normalni. W sumie to się nie interesują za bardzo. Z jedną lekarką mam na pieńku xDD, ale to młoda szczylówa, chciała mi się wtrącić w leczenie i dzwonić opieprzać mojego lekarza (wtf), ale jej zagroziłam Izbą Lekarską. To żona mojego kuzyna, nawet nie łączą nas więzy krwi, 30 lat a już przewrócone w głowie. A reszta to najczęściej w średnim wieku i powiem tak. Jak coś trzeba, to owszem, bez problemu pomogą, ale za bardzo się nie interesują zdrowiem innych. Nie ma tematu chorób i pacjentów czy rozpraw i paragrafów przy stole, w ogóle nie odczuwa się tego, że wykonują taki a nie inny zawód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i też dodam, że ja praktycznie nie korzystam (teraz miałam wyjątek jeśli chodzi o prawnika) z rodzinnych prawników i lekarzy, bo lepsze relacje mam z obcymi xDD Także to tyle. Z lekarzy to jedną ciocię pulmonolog mega lubię, a z reszty się leczę u analogicznych specjalistów, ale nie z rodziny. Z pomocy prawnej poza tym jednym wyjątkiem też nie korzystałam. Mieszkania od mojego ojca (poza wykonywanym powyższym zawodem jest deweloperem) też nie kupię xDD Bo nie chcę mieszkać w tym województwie, co on domy stawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiuncpsycholog
Odpowiedz jest prosta, tak więc psychiatra czy psycholog dobry musi posiadać umiejętnośc rozumienia pacjenta, rozumienia każdego zachowania dlaczego i co jest powodem takiego a nie innego zachowania oraz umieć po prostu wcielić się w r olę jaką pacjent odgrywa przed nim. Czy po tym wszystkim zaledwie małym wycinku wiadomośći jaki napisałem sądzisz,że takiemu lekarzowi nie ma prawa zostać jakaś mała część swojego pacjenta w jego psychice? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
* w którym domy stawia - niegramatycznie napisałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ksiuncpsycholog dziś Odpowiedz jest prosta, tak więc psychiatra czy psycholog dobry musi posiadać umiejętnośc rozumienia pacjenta, rozumienia każdego zachowania dlaczego i co jest powodem takiego a nie innego zachowania oraz umieć po prostu wcielić się w r olę jaką pacjent odgrywa przed nim. Czy po tym wszystkim zaledwie małym wycinku wiadomośći jaki napisałem sądzisz,że takiemu lekarzowi nie ma prawa zostać jakaś mała część swojego pacjenta w jego psychice? usmiech.gif X Czyli uznajemy, że szaleństwem można się zarazić :P?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle ten temat, poruszając tematykę powiązań między wykonywanym zawodem a przełożeniem na rodzinę, poruszył we mnie, jako w typowym enfant terrible w rodzinie (jestem z postów z 00:33 i 00:35), obszar odpowiedzialny za chęć zmiany drogi życiowej...Aczkolwiek szkoda by było, żeby z głupiej przekory zrezygnować z tego, co się kocha...Ja teraz w ogóle na rozdrożu stoję, także...No, nieważnie. Nie robię wam offtopów. Piszcie o waszym widzeniu relacji terapeutycznej, niezwykle ciekawy socjologicznie temat. Marzy mi się psychoanaliza na kozetce, ale w PL ciężko o coś takiego. Musi to być bardzo rozwojowa sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jeszcze wam jedną ciekawą rzecz opowiem. Facet podczas wizyty czynił chore aluzje, prawie mi zrobił uraz psychiczny. Rok później jestem u pani kosmetolog na jakimś zabiegu. Rozmawiamy sobie, ona coś wspomina o synu, miała z nim pewne problemy wychowawcze, że w związku z tym zastanawiała się nad psychiatrą. Ja mówię ( w tym momencie wymieniłam nazwisko), że oby tylko nie do tego, bo zboczony. A ta pani mi na to: "ja z nim miałam romans" xDD Miasto spore, więc trafiłam wybitnie. Kolo żonaty i dzieciaty. Jej absolutnie nie oceniam, bo fajna i atrakcyjna babeczka, ona nie miała wobec niego zobowiązań, ale on szuja straszliwa. Nawet ten sam lek nam przepisał :o, specjalizacja dalej nieskończona na tamten moment, przekręcał Freuda nieziemsko...Masakra. Ona (ta pani kosmetolog) dowiedziała się, że jednocześnie miał romans z nią i pielęgniarką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam podobnie jak autorka, że też jestem w pełni poczytalna i władz umysłowych, również chodziło o bezsenność, pani kosmetolog była bodajże z depresją, a lek dał ten sam i dyskusyjny w działaniu. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00:51 i 00:53 X Zatem te zachowania są wręcz powszechne :o Przeraża mnie to... Ciekawe czy tylko w Polsce tak sobie poczynają, czy za granicą równie często się zdarzają takie przypadki. Akurat w rodzinie psychiatry nie mam, ale masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiuncpsycholog
Czyli uznajemy, że szaleństwem można się zarazić ? :) i tak i nie. To nie jest wirus który jest oparty na podłożu bakteriologicznym ale coś w tym jest głębszego. Nie bardzo mam ochotę teraz się rozpisywać, wytłumaczę w najprostszy sposób np: gdy uśmiechasz się do kogoś w większości przypadków osoba obdarowywana uśmiechem odwzajemnia go, czyli następuje tak zwana reakcja zwrotna którą ur*******my podświadomie. Oczywiście nie zawsze taka reakcja podswiadoma ma rację zaistnieć np: gdy ktoś płacze nie oznacza ,że my też będziemy płakąć, jednakże pozostaną w naszej podświadomości wspomnienia uczucie czyjejś krzywdy osoby płaczącej. Takich sytuacji mamy każdego dnia ogromną ilość które pozostają w naszej świadomości i podświadomości które to właśnie wiadomości przeżycia kształtują to kim jesteśmy czyli naszą osobowość. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teoretycznie psychiatra czy psycholog powinien zostawiać swoje emocje za drzwiami. Niemożliwe jest nie przejmować emocji pacjentów. Zwłaszcza złość jest zaraźliwa. Ale z tym taki specjalista powinien sobie radzić i poza gabinet nie wynosić. Przynajmniej teoretycznie. :D P.S przerażacie.mnie z tymi psychiatrami. Ja myślałam że przynajmniej to są ludzie na poziomie. A wiecie że mi lekarz wali komplementy (ale nie psychiatra) i czasem takie dziwne komentarze. Nigdy nie brałam tego na poważnie a raczej jako żarty (taki erotoman gawędziarz) ale teraz to może coś mu się w łepetynie roi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"No znam to. Takie "zasłanianie się prawem". Reprezentuje prawo, to sprawia, że czuje się silny, więc będzie własną klatą bronił, bo bez tych paragrafów i zgodności z nimi się taki silny nie czuje..." X Żeby bronił. On wszystkim tym pRawem atakuje. Owszem jak jest potrzeba to pomoże w jakimś piśmie ale potem to wdzięczność chyba niewypłacalna ma być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiuncpsycholog
Ludzie na poziomie hahahahaaa. To źle myślałaś, ludzie tylko udają tak zwany poziom hahahaaa. Ci niby na poziomie robią takie same rzeczy jak ci niby nie na poziomie a nawet gorsze, tylko lepiej się ukrywają. Znam ludzi z tak zwanych nizin i z wyżyn, praktycznie niczym się nie różnią, tylko ponownie przytoczę lepiej się maskują. Kiedyś np: prostytutka opowiadała mi o tych z wyżyn hahahaha niezły ubaw miałem. Sranie na nich itp. A w domach z rodziną człowiek na poziomie. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×