Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wkurzająca współlokatorka

Polecane posty

Gość gość

Cześć! Mam problem ze współlokatorką z akademika. Mieszkamy we 3: ja, K i A. Problemem jest A. Na początku była dla nas miła i traktowała nas na równi z sobą. Po jakimś czasie zaczęła robić problemy: 1. Narzeka, że nie dajemy jej spać (uczymy się w ciszy przy lampkach a jej przeszkadza światło), albo wymyśla że jesteśmy głośno (głośno są akurat jej znajomi sąsiedzi których zaprasza a potem nie może się ich pozbyć, i ma pretensje że nie wstawiamy się za nią - a my akurat wyj**ongo bo uczymy się obie ze słuchawkami) 2. Nie daje uczyć się nam - właśnie przez tych znajomych, którzy ciągle przychodzą a potem nie potrafi się z nimi pożegnać, albo spać - gdy obie leżymy w łóżkach a ona zaczyna opowiadać nam o różnych bzdetach 3. Ciągle gada o swoich doświadczeniach z facetami (żałosna sprawa, bo poznaje gości tylko na czacie, w większości przypadków na jedną noc), o rzęskach lub paznokciach. Serio, o niczym innym nie pogada, w dodatku nie słucha co my mówimy, w połowie przerywa i nie interesuje ją nic oprócz ona sama i jej życie. 3. Nie sprząta, zabrała kosz na śmieci który był na składzie pokoju pod swoje biurko, a my z K kupiłyśmy drugi kosz, który stał się koszem ogólnym - przy lodówce. Śmieci wynosiłam ja z K na zmianę, wielokrotnie przy worku ogólnym stał też worek spod jej biurka, który też musiałam wynieść (a podczas gdy sprzątałam jej śmieci to ona pojechała sobie na nasze wspólne zajęcia,, na które już byłam spóźniona). Naczynia zbiera i ustawia wszędzie góry brudów, potem nam brakuje talerza to mówi "oj to weź ten umyj". Albo z kupy brudnych naczyń złożonych z moich DWÓCH KUBKÓW i reszty jej, zabiera połowę i mówi że umyła część a część ja żeby było sprawiedliwie XD poza tym jak już zmywa to bardzo niedokładnie. Nie podniesie czegoś co spadło jej z szafki, jak nie trafi do kosza to zostawia jak jest... 4. Jest coraz bardziej złośliwa. Nie zgodziła się na przestawienie swojego biurka o 90 stopni (to by ułatwiło nam wszystkim przechodzenie przez pokój a mnie i K dostęp do szaf, ale musiałaby siedzieć przy biurku na łóżku a nie przy krześle). Powiedziała że nie ma takiej opcji bo musi się uczyć i korzysta z biurka (chociaż od początku roku akademickiego jej krzesło wiecznie zawalone ciuchami a biurko naczyniami i jakimiś kosmetykami). No ok, sesja to może serio będzie się tam uczyć. A gdzie tam, uczy się leżąc na łóżku, nawet laptopa stawia na jakimś pudełku lub krześle a biurko w śmieciach... Za to poprzeklinała i obraziła się za nasz pomysł. Tak, poruszałyśmy z nią te problemy wielokrotnie a do niej zupełnie nic nie dociera, jest wręcz gorzej, jakby robiła nam na złość. Dzisiaj gadała przez telefon z kimś i mówiła że jutro rano przychodzi do niej jakaś dziewczyna się uczyć. Super, szkoda że ani nas o tym nie poinformowała, ani nie zapytała o zgodę. A to w końcu nie jest jej prywatna sypialnia. Tym bardziej że akurat rano mam zamiar się wyspać. My z K dzisiaj pytałyśmy już o zmianę pokoju i jest taka możliwość ale dopiero za 2 tygodnie. Przez ten czas chciałbym jakoś jej dopiec, żeby zapamiętała, a że od początku mówiła, że chce mieszkać sama, to nie chce by myślała że robimy jej jakieś ustępstwa. Niech sobie pocierpi tak jak my cierpimy od października. Co zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Streścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja to bym te wszystkie jej śmieci i talerze na łóżko położyła. Zrobiła dodatkowo zdjęcia i zagrozila, że jeśli nie weźmie się za sprzątanie to pokaże to wszystkim na uczelni, a przede wszystkim chłopakom. I żaden z fleja się nie umowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×