Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

martwicie sie co będą robic wasze dzieci jak będą dorastać?

Polecane posty

Gość gość
Trzeba pozwolic dzieciom dorastac nie zatrzymacie ich zawsze w zlotej klatce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie trzeba byc geniuszem zeby wiedziec ze kobiety sa miekkie i za opiekuncze. To glownie one rozpieszczaja dzieci a w domu gdy dziecko cos przeskrobie to magiczna grozba "bo powiem tacie". :D Faceci obiejtywniej potrafia ocenic sytuacje. I tak ja tez jestem miekksza niz moj maz, co poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy do kobiety. Najwyraźniej tata nie potrafił cię lepiej wychować. W moim domu tatę było łatwiej urobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tych matek które twierdza, że dzieci nie zachowują się najlepiej - co takiego robią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie boję się. Już nad tym pracuję. Syn ma mieć do mnie zaufanie. Dlatego teraz z uwagą i troską słucham każdej głupotki jaką opowiada. Jak coś zbroi, zawsze mi o tym mówi. Kary nie ma- wspólnie rozwiązujemy problem. Mam nadzieję, że dzięki temu będzie wiedział, że może liczyć na moją pomoc, a nie krytykę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez bardzo martwie sie o swoje dziecko. Tez bylam nieakceptowana przez rowiesnikow przez charakter a od zawsze zwalalam ze za moj wyglad. Czulam sie brzydka, odrazajaca. W liceum doszla do naszej klasy patologiczna dziewczyna i stala sie moja bratnia dusza. Zaczelam unawiac sie z facetami w internecie na seks zeby poczuc sir pozadana i ladna, palic, pic, brac narkotyki, uciekac na wagary. Z rodzicami mialam niesamowie awantury. Cielam sie, chorowalam na depresje. W koncu wymusilam na matce zeby zgodzila sie na moja operacje plastyczna nosa ktora i tak nie doszla do skutku bo chirurg u ktorego mialam ja miec wykonana odwiodl mnie od niej twierdzac ze moj nos idealnie pasuje do mojej twarzy i nawet jakby mial w nim cos zmienic to beda to zmiany mikroskopijne. Duzo czasu uplynelo. Sporo zmienilo sie odkad moj dziadek zachorowal i zmarl na raka trzustki, to bylo moja trauma ktora odwiodla mnie od swiata patologii jaki wciagnal mnie z powodu gniewu i zalu do swiata. Oczywiscie wyrzutkiem jestem nadal ale mam kochanego meza, rodzicow, super tesciowa i synka ktorego noszw pod sercem. Cierpie na fobie spoleczna, nerwice i osobowosc unikajaca, mam psychiatryk na koncie ale przestalam uciekac w pieklo ze zlosci do swiata. Ucieklam w rodzine i zwierzeta ktore sa o niebo lepsze niz ludzie. Tylko modle sie aby moj syn byl taki jak moj maz lub moja matka gdzie moj maz jest milym i asertywnym, lubianym przez wszystkich a matka przebojowa choleryczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:22 mylisz sie. U mnie zawsze bylo " zobaczysz, przyjdzie matka...!" od ojca rencisty :D ojciec godzil sie na wszystko dla sw spokoju a matka rzadzila i stawiala warunki. Dlatego to na matce wymuszalam zgode na operacje plastyczna czy z nia najbardziej wojowalam bo z ojcem moglam miec co chcialam. Ojciec od najmlodszych lat byl wzorem pantofla i lekkoducha- na zakupach to ojciec by kupowal wszystko co chcialam lecz zaraz matka kalkulowala wartosc zapragnionej rzeczy i mi ja odkladala. Obecnie duzo sie zmienilo bo ojciec grubo po 60 stal sie sknera a matka trwoni pieniadze, najbardziej na nas czyli mnie i brata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same widzicie ze ojciec ktory na duzo pozwala ma latke pantofla, wiec tradycyjnym podzialem jest jednak surowy ojciec i opiekuncza matka ;) Pracuje w szkole i jak sa jakies problemy wychowawcze to w 80% matka slepo broni dziecko, a ojciec obiektywnie ocenia i przewaznie sam mowi ze on to zalatwi, bo zona przewrazliwiona. Na placach zabaw to matki biegaja za dziecmi z serkami owockami i robia z siebie sluzace. Tak bylo i bedzie, ot natura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadna natura, zależy od rodzica. Według mojego taty mogłabym obrabować bank, a i tak broniłby mnie. Zawsze jego na wywiadówki wysyłałam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×