Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Straciłam przyjaciela...

Polecane posty

Gość gość

Poznaliśmy się, gdy pracowałam wakacyjne w ośrodku wypoczynkowym. Od razu poczułam chemię i on też. Rozmawialiśmy ze sobą przez 5 dni non stop (on wolał siedziec że mną w restauracji niż spędzać czas z kolegami choć pogoda była piękna). Ja byłam wtedy w związku i nie miałam zamiaru zdradzać. Mimo to doskonale rozumialam się z tym chłopakiem. Gdy wyjeżdżał dał mi sporą róże i pocałował w policzek, to było dziwnie przyjemne uczucie (później pisał, że ten pocałunek go palił). Ponieważ mieszkał daleko rzadko się widywalismy. Postanowiliśmy zostać przyjaciółmi. Ja za jego namową zakończyłam kilkuletni toksyczny zwiazek. W niedługim czasie poznałam mojego obecnego partnera. Czasem spotykaliśmy się i pisaliśmy do siebie, radziliśmy się sobie w sprawach sercowych. Po kilku miesiącach mój partner zerwał że mną. Byłam tym zalamana. On był przy mnie przez cały ten czas, wspieral mnie, pocieszal i zabawial. Organizował mi czas. Staliśmy się sobie jeszcze bliźsi. Gdy wróciłam do mojego partnera, mój przyjaciel odszedł. Jednak wciąż nie umiałam zapomnieć o stracie. Czuję się z tym źle. Czy ktoś miał podobnie? Dlaczego on odszedł???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo był głupkiem czekał na twój ruch względem niego i marnował czas czekajac jak bedziesz wolna. A jak bylas wolna nie potrafil przejsc do dziela. Typowa ofiara losu. W koncu widac zmadrzal i skonczyl z durnymi przyjazniami damsko meskimi. Lepiej pozno niz wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zgadzam się. Sam nieraz mówił, że chce być tylko moim przyjacielem. Mówił, że nie chce się z nikim wiązać. Dlatego traktowalam go jak przyjaciela. Niemniej brak mi jego wsparcia. Chciałabym wiedzieć dlaczego tak to się skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proszę, może ktoś miał podobnie... lub był z drugiej strony i wie jakie motywy powodują takim człowiekiem. Chciałabym to zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z drugiej strony medalu
Byłem po drugiej stronie. Nie jestem masochistą więc urwałem znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem. Tylko, że teraz gdy go nie ma to odczuwam pustkę i tęsknię. Myślałam, że on źle o mnie myślał po powrocie do byłego lub przestał mnie potrzebować i dlaczego odszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę że twój przyjaciel rzeczywiście nie chciał z tobą niczego więcej być może jest gejem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko przyjaciel
Ja jestem takim przyjacielem. Wiesz dlaczego odszedł? Bo wolałaś innego, niż tego który wiele Tobie poświęcił. Skąd masz pewność, że rezygnował z innych kobiet tylko dlatego, że takie miał widzimisie? Nie. Rezygnował z nich dla Ciebie. By być Twój. Ty zapatrzona w siebie wybrałaś innego. Jego serducho bolało i odszedł. Ot tyle i aż tyle. Kto wie, może z tym przyjacielem byś była już do końca swoich dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak byłaś zajęta to mówił tak bo był męską p....isdą. ze chce byc kolega. A pozniej widac ze brak mu bylo odwagi. Ewentualnie gej i znalaz swojego partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Chciałabym wiedzieć dlaczego tak to się skończyło... xxx Nie chciał być piątym kołem u wozu. Też tak mam, nie chcę się z nikim wiązać i trzymam przyjaźń z osobami odmiennej płci, póki nie wejdą w związek. Potem zawsze pojawia się takie przykre uczycie bycia zbędnym, no i nie można już zabierać dla siebie tyle czasu, ile by się chciało/potrzebowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, odszedł , bo NIE MOŻNA CIAGLE TYLKO BRAĆ!!! Po pewnych czasie każdy ma dosyć. Piszesz, że ci go brakuje, a dlaczego? bo nie ma osoby, która bezinteresownie poświęcałaby ci swój czas, omawiała z tobą twoje problemy, w tym dotyczące związku z innym mężczyzną! niczego w zamian nie żądając. Czujesz się źle, bo coś TY straciłaś. Odpowiedz sobie sama na pytanie, do czego ci ten chłopak tak naprawdę był potrzebny i z jakiego powodu jest ci przykro, czy przypadkiem nie dlatego, ze on ci nie daje już tego, co dawał do tej pory! Zastanów się na ile ci zależało na nim dla niego samego, a nie dla twojego ego i posiadania opiekuna i doradcy o męskim punkcie widzenia wyłącznie dla zaspokojenia twoich potrzeb. Tak już jest, że gdy widzimy kogoś tylko przez pryzmat "ja" to ta osoba po jakimś czasie po prostu odejdzie! Widocznie sam fakt, ze JESTEŚ nie był dla niego aż tak atrakcyjny , aby chciał pozostać w roli, którą mu przypisałaś. I...jak ty to sobie dalej wyobrażałaś, że zwiążesz się ze swoim partnerem, a ten chłopak co, jaką rolę miałby niby pełnić, pocieszyciela, gdy partner będzie dla ciebie nie miły, będziesz z nim np. omawiała problemy z obecnym partnerem i się radziła- to poniżające dla nich obu!A gdy twój partner będzie przeciwny tym kontaktom, co wydaje się naturalne, to ten chłopak- miałby cię wspierać w ukryciu. On odszedł, bo ta relacja była chora, i zauważył, ze ty niczego nie chcesz zmieniać, bo tak ci dobrze. Odszedł, bo ma prawo do własnego życia, a nie jest jakoś przytulanka na pocieszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko przyjaciel
O dokładnie. Ładnie to ująłeś/łaś, Gościu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie nie był twoim przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko przyjaciel
Był ale widocznie zakochanym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz swojej narzeczonej ciapulku, że posiadanie nadgodzin przez dyrektora przy jednoczesnym niepełnym etacie z tej samej dziedziny podwładnego mu nauczyciela jest wyrazem zachlannosci będącej brakiem klasy i dużym prostactwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok, dziękuję za wszystkie wyjaśnienia. Pewnie macie rację. Jednak ja również wielokrotnie go wspierałam. Nie jestem taką całkowicie zepsuta egoistką jak piszą niektórzy z Was. Tym, którzy znają sprawę z autopsji: Mnie to też boli i też tęsknię. Dziękuję, że podzieliliście się ze mną swoimi doświadczeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z drugiej strony medalu
Dlatego będąc hetero lepiej przyjaźnić się z osobami tej samej płci. Nie ma wtedy żadnych dwuznacznych podtekstów, domysłów, skrywanych nadziei itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydawało mi się, że on traktuje naszą znajomość jeszcze bardziej bezpłciowo niż ja. Nawet gdy zaczynał spotykać się z dziewczyną, spotykaliśmy się we czwórkę ja i mój partner oraz on i jego potencjalna dziewczyna. Dwukrotnie nawet aranzowalam jego spotkania z innymi dziewczynami, które podobno mu się podobały. Przysieglabym, że nie bylam w jego typie. Gdybym wiedziała, ze jest inaczej może sama zachowała bym się inaczej... Niemniej przepadło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z drugiej strony medalu
Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Daj mu odejść w spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem w podobnej sytuacji. Próbowałam odnowić kontakt,niestety bezskutecznie. Bardzo za nim tęsknię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bujda na resorach. Po co wracać do czegoś co już dawno się skończyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli nie jest za późno może Ci się uda odnowić więź... Ludzie nie rozumieją, że utrata przyjaciela jest gorsza od rozstania w związku. Więź między przyjaciółmi jest czysta, szczera, bezinteresowna. Nieraz o wiele silniejsza niż w związku. Niejednokrotnie przyjaźnie stanowią doskonałą podwalinę miłości i związku. Zresztą nieraz wolalybysmy się związać z przyjacielem niż go stracić. To cudowne moc mieć kogoś takiego. Także walcz dziewczyno, jeśli możesz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez swoją postawę straciłaś przyjaciela i możliwe że i miłość życia. Zawsze będziesz żałować i wracać wspomnieniami do tej osoby nawet mimo upływu lat. Z tego co piszesz to jesteś w związku z facetem z którym raz już zerwaliście. Twoja decyzja. Przyjaciel się wycofał bo nie będzie wysłuchiwał o twoim facecie skoro sam coś do ciebie czuje. Ma prawo szukać innej którą pokocha a o Tobie będzie starał się zapomnieć. Wcale się mu nie dziwię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj odszedł bo liczył na coś więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie sadze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka twoim zdaniem była prawdziwa przyczyna...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ach te kobiety... same nie wiedzą czego chcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×