Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Natretni goście

Polecane posty

Gość gość

Hej dziewczyny (chłopaki też).Muszę ponarzekać i liczę na jakieś porady czy zrozumienie.Chodzi o częste cotygodniowe w sumie wizyty mojego brata i bratowej wraz ze swoją diaboliczna dwójka rogatych dzieci. Wpadają do nas co sobota ,co prawda dzwonią wcześniej owszem i nawet coś ze sobą zawsze przynoszą ale...No właśnie ...Oni sami są ok,bratowa trochę zdziczala odkąd na dzieci bo tylko onich potrafi rozmawiac ale mniejsza oto.Problem jest w tym,ze ich dzieci 2 chłopców ,totalnie demoluja mi mieszkanie.Jedzą gdzie popadnie,są mega glosni wiecznie głodni,szperaja po szafkach,brudza WSZYSTKO.Niszczą zabawki moim dzieciom ,lubiłam tych chłopców ale teraz ich nie znoszę.Rodzice oczywiście nie widzą problemu,ja zwracam im uwagę i jeśli np starszy z nich wytarl ręce usmarowane czekolada w koc ,który leżał na fotelu ..to powiedziała mu,ze czyjś koc to nie jego sciera to wycierania rak to pobiegl z płaczem do mamusi a mamusia?Kochanie nic się nie stało☺Zaczynam być dla nich zolzowata!Nie mogę no zwyczajnie mnie telepie jak oni wpadają.Robią jak by wszystko celowo i patrzą mi przy tym w oczy .myślą pewnie ze przy mamuni mogą robić co chcą ,a no mogą ale nie w MOIM DOMU.Przez te zachowanie i dzieci i rodziców mam już dość ich wizyt,karmienia ich ,słuchania o kupach,biegunkach,przedszkolu itp...Obawiam się ,że pewnego dnia nie wytrzymam i wybuchne ,obraża się i tyle. Mialyscie takich gości ,do których nie wiele dociera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes za mało asertywna. Powiedz po prostu o co Chodzi. Skoro Ona na wszystko pozwala, to nie zrozumie jesli nie powiesz wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stanowczo szorstkim tonem zwracaj.uwage tym dzieciorom, ze tego nie wolno, ze w tym domu sa takie i takie zasady, ze nie wolno im otwierac szafek, ze jesli popsuja cos twoim dzieciom, to beda musieli oddac swoje zabawki za te popsute, ze je sie tylko przy stole etc. Najlepiej jeszcze rzucic tekst do dzieci "nie radze wam niczego wiecej psuc, chyba ze chcecie zeby rodzice zamiast to kupili zabawki moim w ramach tych zepsutych". Poza tym, autorko, skoro dzieci sa niegrzeczne i zwracanie im przez ciebie uwagi nie skutkuje zwroc bezposrednio uwage ich rodzicom, zeby zaczeli pilnowac swoje dzieci bo to juz przesada, nie zyczysz sobie zeby ktokolwiek grzrbal ci po szafkach i psul rozne rzeczy, bo nawet twoje wlasne dzieci tak w domu nie robia. No i wypal do nich "to co? Nastepna sobota u was? Ja wreszcie odpoczne i nie bede musiala sie o nic martwic, bo tym razem nie ja poniose szkody"' i przy nich rzucic do swoich dzieci "jedzuemy w sobote do cioci i wujka, tym razem wy sie wyszalejecie, bedziecie grzebac po szafkach i szalec po kanapach, nie martwcie sie, cioci i wujkowi to nie przeszkadza, przeciez sami daja na to przyzwolenie swoim dzieciom".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli boisz sie jednak konfrontacji o ktorej pisalam, to po prostu, gdy zadzwonia, ze wpadna, to odmow, raz odmow, ze jestes ty chora, nie masz sily na gosci, innym razem, ze ktores z dzieci, innym razem, ze macie juz plany, zalezy od zazylosci czy powiesz tylko ze masz plany, czy podasz jakie (kino/ spacer/ muzeum/ wycieczka/inni goscie, albo to wy idziecie w goscine). Albo od razu gdy tylko zadzwonia, ze chcieliby do was wpasc to rzuc "tym razem u was sie spotykamy, bedziemy na 13.00". I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja swojej szwagierce odmówiłam, nawet nie miała wtedy dziecka. Chciała się u nas gościć, przyjeżdżać na kawkę , a do siebie nie bardzo chciała zapraszać... Zrobiłam porządek i mam spokój , już 10 lat... Moim zdaniem dobrze zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za odzew.Ja zwracałem uwagę i dzieciom i rodzicom.Może nie chciałam być wredna i robiłam to za delikatnie?Niektórzy ludzie to naprawdę potrzebuja prosto i dużymi literami. Mlodszy ostatnio wyciągnął z szafki moja teczkę z dokumentami ,obok niej stała szktulka z kilkoma złotymi blyskotkami nic wielkiego ale dla mnie ważne ,pamiątka po babci.Mały szperal tam więc ja głośno i wyraźnie podniesionym tonem powiedziałam ,ze tam są moje osobiste rzeczy i prosZę to zostawić i zajęć się zabawkami ,które mu dałam.Rodzice jak słupy głuche zero reakcji,mały wywalil te teczkę i stracił szkatułka ,która spadła A jej zawartość poturlala się po podłodze i zniknęła.Spojrzałam na brata o on z kamienną twrza odstawić małego metr dalej zamknął szafkę i usiadł☺Poprosiłam ich o to żeby szukali moich pamiątek,to łaskawie szukali ,znaleźli i niby ok ale doslownie za kilkanaście minut zastalam małego w pokoju syna ,w momemcie kiedy rozkosznie wyciągał pieniądze ze skarbonki ...dziewczyny ręce mi opadają.Jasne ,ze nie chce jakiejś wielkiej obrazy czy mega ochłodzenie kontaktów ,zwracanie uwagi jakoś do nich nie dociera.Mam wrazenie,ze te dzieci wlazly im na głowy a oni przychodząc do nas odpoczywają a ja sie uzeram.Mój mąż to się się tańcu nie .....i często też powie co myśli ,działa na kilka dni potem zapominają.Ludzie betony.Nie umialabym się tak zachowywać.Cigle jeść jeść jeść a jak zrobię kanapki czy cokolwiek to grymasza a to chleb nie taki a to oni tego nie jedzą ,to zamknęłam lodówkę i byłam głucha na ich jeczenie jeść!Po jaka cholerę tak lazic po ludziach ,czy oni po tygodniu pracy w domu nie mają obowiązków ?-pomyślałam pewnego dnia.Mama bratowej ogarnia im wszystko ,łącznie z praniem.Rozpisalam sie ale to też pomaga .Jutro znowu mają przyjść i chyba zamiast udawać ,to będę im zwracała uwagę na dosłownie wszystko.Wątpię by pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj se z nimi spokój i ich nie wpuszczaj. Nie bądź durna i nie daj sobie tyle życia marnować. Pogoń to towarzycho w p**du !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jaja.Autorko to w końcu Twój brat więc ja bym powiedziała mu prosto z mostu . Zachowanie dzieci jest wręcz dzikie i chamskie o tym też wspomnij bratu pieniądze wybierać że skarbonki szok.I przepraszam bardzo jak to jutro będą u Was? Dzwoń i mów że jedziecie na miasto a potem wpadniecie do nich i już.Ustal reguły w końcu to Twój brat więc nie ma co się krępować.ps a jak twoje dzieci reagują na kuzynów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni po prostu chcą odpocząć od swoich dzieciorów Waszym kosztem, Mam taką samą kolezanke, jest samotną matka i gdziekolwiek nie pojdzie , wiecznie zwala opiekę nad swoim smykiem na ludzi dookola, czesto tez wymusza by ja odwiedzac wlasnie po to żeby ktos zajal sie jej dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dzwonia to odmow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie rację.Chyba już starczy tego dobrego.Mój brat jeszcze jakiś czas temu przy pierwszym dziecku bardzo się starał to wychować ,wprowadzał zasady i nie dawał sobą tak manipulować a tera wygląda na to ,ze mu się zwyczajnie znudziło.Zrobił się taki sam jak bratowa,która wiecznie te dzieci olewa,podrzuca do babci do nas.Oni tak faktycznie robią,pozbywają się klopotu.Ja rozumiem zmeczenie sama mam 2 dzieci i wiem jak to jest ale do cholery to dorośli ludzie .Bratowa zawsze tłumaczy ,ze to tylko dzieci i w sumie woli ustapic niż się z nimi wojowac.Mówiłam bratu,ze sory ale ja nie będę za nimi chodzić i pilnować a on na to ze spoko on będzie pilnował a potem zero reakcji.Tłumaczy ,ze babcia ich tak rozpuscila.Może i tak ale jak by w domu mieli jakas dyscyplinę to nie wyglądałoby to tak jak teraz.Moje dzieci lubily kuzynów ale i to się zmieniło,doszło do tego że młodsZy chowa swoje skarby po szafkach bo jak szarancza wpadnie to kipisz totalny .Eh co za ludzie.Bratowa to leń totalny,odpeka swoje w pracy a potem wielce umeczona i dzieciaki jej nie widza całymi dniami bo u babci siedzą.Dobrze,ze tu napisałam trochę inaczej się patrzy jak ktoś z boku oceni i powie co myśli. Z jedną sprawa już zrobiłam porządek,chodzi o podrzucanie do nas dzieci.Siedziałam z nimi ,p omagalam ,nocowali u nas itp.Zabieralam do kina na rowery itd Zaczęłam jednak zauważać ,ze Państwo rodzice niewiedziec czemu zaczęli to traktować jak mój obowiązek.W tamtym czasie nie pracowałam ale to nie znaczy ,ze mam być opiekunką ich dzieci 24 h.Pewna siebie bratowa zadzwoniła by mnie poinformowac,ze przywiezie dzieci bo oni muszą gdzieś tam pojechać Odmowilam,powiedziałam że ja też mam już plany i potem jeszcze kilka razy próbowali ale ja odmawiam.Ja rozumiem awaryjne sytuacje ale pozbywania się dzieci dla własnej wygody ?Niech znajdą nianie i jej zapłacą. Jutro będzie niezła przeprawa ☺Dam znać jak poszło.Jeszcze raz dzięki .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam problemu z natrętami. Zapraszamy, albo jesteśmy zapraszani, nasi goście nie pakują się do nas bez zapowiedzi, a my bez omówionej wizyty też nikogo nie nawiedzamy. Wyjątkiem jest najbliższa rodzina do której można czasami wpaść znienacka, ale już bez wyraźnej zachęty pani/pana domu lepiej szybko się ulotnić. My nie mamy z tym problemu, mam nadzieję, że również nasi znajomi, rodzina nie mają problemów z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jak nie dociera delikatnie, to mów wprost. Zapytaj brata i bratowej czy mają zamiar pilnować własnych dzieci, jeśli nie- to one będą ponosiły konsekwencje, i stosuj takie zasady jak u swoich dzieci. Wycieranie brudnych rąk w koc? Co to w ogóle ma być? Dziecko ma zjeść przy stole, a jeśli jest małe i nieporadne myje potem ręce nad umywalką. Zakładam że to nie jest dwulatek który nie rozumie jeszcze podstawowych zasad... Rada z wizytą u brata jest niezła. Po prostu powiedz na pożegnanie "to co, następny weekend u was, tak? w sumie nam też dobrze zrobi chwila oddechu". Albo ściema typu: "ojej, jedziecie do nas? Ale my w tej chwili wyjeżdżamy właśnie na basen, a potem obiecałam chłopakom cukiernię, może pod wieczór będziemy w domu ale zaraz trzeba będzie ich kłaść spać". Jak nic nie pomoże... wybuchnij, niech się obrażą i będzie spokój. Nie rozumiem jak można w imię dobrych relacji tak dawać sobie wejść na głowę. Moja bratowa próbowała raz, jeden tak nas "odwiedzać", bo dzieci się razem pobawią... szybko jej uświadomiłam że nagłe, nie zapowiadane wcześniej wizyty to żadna atrakcja dla mnie, i mam w nosie jakie zasady obowiązują u niej w domu- u mnie nie chodzi się po mieszkaniu w butach, do naszej sypialni nie ma wstępu dla gości, dzieci nie wyrzucają wszystkich zabawek z szuflad i skrzyń- biorą tylko te którymi chcą się bawić a po zabawie je sprzątają, jak chcą pić albo jeść to grzecznie proszą i jedzą przy stole, nie ma coli do popicia... Bratowa wyszła z zaciśniętymi ustami, widocznie obrażona, ale chyba potem jej przeszło, a ja nie mam w domu kipiszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież to oni sobie sami te dzieci tak wychowali- brak ustalonych granic i konsekwencji +plus babcia która na wszystko pozwala i jest to co jest, porozmawiaj z bratem wprost oni muszą już być nieźle umęczeni i już nie widzą ani swojego zachowania ani dzieci, nie radzą sobie wychowawczo albo są nie wydolni ale to ich problem, umiałaś odmówić jak podrzucali dzieci? więc teraz jak zadzwonią to mów jak zdarta płyta, nie mam czasu, nie dam rady, mam inne plany, bez tłumaczenia się i wchodzenia w dyskusje i jak mimo wszystko przyjadą to im nie otwieraj udawaj że nie ma cię w domu, jak kilka razy pocałują klamkę to w końcu im się odechce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zwalaja Wam sie na leb zeby odpiczac od dzieciakow. Zeby czas zlecial bo po prostu odwala im w domu z nudow. Zima to najgorszy okres co z tym dzieciakami robic, nudzi im sie. Jeszcze w weekend zamkna galerie to juz w ogole nie ma co z dzieciakiem robic. Cwani ten twoj brat i bratowa tanim kosztem zapniaja rozrywke swoim dzieciom zwalniajac wam sie na leb. Pi prostu mowisz ze maja nie przychodzic ze macie inne plany i tyle. Raz drugi trzeci to w koncu zrozumieja ze nie jestescie od nianczenia ich dzieci w jeden dzien weekendu. Zrob to badz asertywna befziecieiec swoje dzieci jeszcze zdazyc dzieciaki nianczyc i bedziesz miec tego dosyc eiec korzystaj z czasu bez dzieci poki mozesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja nam fajny kontakt z bratem i bratowa ale w życiu nie pozwoliłaby na takie co tygodniowe wizyty po porostu uwielbiam spokój itp.....Myślę że spotkania raz u was raz nich to świetny pomysł .Do tego gdy przyjadą do was zaznacz ze dzieci bawią się w jednym pokoju i nie na grzebania po szafkach itp....po zabawie sprzątanie .Jak ktoś pisał rodzice dzieci chcą odpocząć waszym kosztem nie daj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tydzień to jest bardzo meczace. Nie dałabym rady tak. Trzeba trochę ogarnąć mieszkanie przed, zrobić cokolwiek do jedzenia a potem sprzątać po nich - to by było ponad me sily. Nie co tydzień. Litości. A czemu oni się do was co tydzień zwalaja? Czy mają aż taka potrzebę widywania się z wami ? Czy traktują was jak darmowa rozrywkę weekendowa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tydzień to jest bardzo meczace. Nie dałabym rady tak. Trzeba trochę ogarnąć mieszkanie przed, zrobić cokolwiek do jedzenia a potem sprzątać po nich - to by było ponad me sily. Nie co tydzień. Litości. A czemu oni się do was co tydzień zwalaja? Czy mają aż taka potrzebę widywania się z wami ? Czy traktują was jak darmowa rozrywkę weekendowa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umiesz czytać? Autorka ma 2 własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znowu prowo, autorka czepia się bratowej, a przecież to tak samo dzieci JEJ BRATA, tak ciężko porozmawiać z własnym bratem, skoro wstydzi się zwrócić uwagę bratowej? brat to pipa, niemota czy ubezwłasnowolniony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie, autorko sypiesz inwektywami na bratową, a brat i wasza matka święci... skoro tata nie wychowuje a teściowa na wszystko pozwala, to jest 2:1 i co się dziwić, że dzieci nie mają autorytetu u własnej matki, która po prostu nie ma siły przebicia i została zdominowana. Tak tak, a zaczęło się pewnie od tego, co tu jest często na kafe opisywane, czyli wyrywanie niemowlaków matce przez teściową (a może i przez autorkę...), przekupywanie słodyczami, pozwalanie na wszystko, bo takie małe etc. a teraz jak podrosły to najlepiej zwalić winę na matkę!!!! Co za hipokryzja!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:15 10/10 a w tematach o wyrywaniu dzieci przez tesciową czy karmieniu słodyczami zawsze jest najazd na matkę dziecka-synową i obrończynie tesciowych piszą, ze babcia ma prawo rozpieszczać etc a jak to się póżniej kończy to widać tutaj w tym wątku!!!a tatuś zawsze jest usprawiedliwiony, bo "próbował" a tak naprawdę do pipa, co przyjeżdza do matki na obiad i odpoczywa a koło dzieci lata jego żona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 10'10, 10'15 i 10,20. Nauczcie sie czytać. Autorka w miedzyczasie opisała jak rozmawiała nie raz nie dwa z bratem by pilnował swoje dzieci, bo te wszystko niszczą. I napisała, że brat nie raz nie dwa obiecał, że owszem zajmie się a potem jak zwykle ani on ani jego żona nic nie robili żeby pilnować te dzieciory. Ale nie umiejące doczytać w temacie, nimfy pseudinteligentne już sieją ferment i mieszają w to teściową i jeszcze autorkę że niby dzieci z rąk wyrywa swojej bratowej. Autorka ma dwoje swoich dzieci i z pewnością nie ma ochoty na mizianie nie swoich. Weźcie się ogarnijcie trochę i zanim ozorem zaczniecie kłapać to przeczytajcie wypowiedzi autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do nas też niektórzy znajomi najpierw sie pchali a potem przestali, bo widać liczyli.chyba tylko na to, że zwalą opiekę nad dziećmi na nas a sami odpoczną przy piwku, kolacyjce, herbatce. No i się zdziwili. Bo owszem biegaliśmy za ich dziećmi, ale zabezpieczyliśmy się jak mogliśmy plus stanowczo egzekwowaliśmy stosowne zachowanie. Te pomieszczenia, których nie życzymy sobie aby nam dzieciarnia rozniosła zamykaliśmy na klucz (ależ było zdziwienie!). Po drugie cały czas zwracaliśmy uwage, że nie wolno otwierać szafek, walić drzwiczkami, grzebać w środku, ściągać ze stołu, bawić się w kuchni czy łazience, zabieraliśmy im z rąk piloty, klawiatury, laptopy, bo już dzieciarnia dorwała i albo wydłubywali guziki albo rzucały o podłoge, no oczywiście rodzice byli dumni, że mają takie rezolutne dzieci, a my hamujemy ich kreatywność. Żeby nie było, mieli zagospodarowany kąt do zabawy, kocyk, zabawki. I niektóre znajomości się ukróciły, no bo jeśli ktoś licxył na opieke z pozwoleniem na wyżycie się u nas to się pomylił. Niektórzy byli tak beszczelni, że byli wręcz pewni, że ich małymi dziećmi będzie się w trakcie wizyty zajmował mój 14 letni syn. Oczywiście było zdziwienie, np jak to? On wychodzi z domu? On zamyka pokój? On siedzi w pokoju a nie da się tam dzieciom pobawić? Kiedyś asertywnie i z oburzeniem odpowiedziałam "a cxyje to dziecko? Wasze czy mojego syna?" I jeszcze "napewno nie wpuszcze nikogo do jego pokoju, bo on sobie tego nie życzy, tak jak i ja nie życzę sobie żeby on zapraszał kokegów do mojej sypialni, to chyba logiczne, a poza tym, on bardzo drogie sprzęty, nie wiem czy byłoby was stać na odkupienie gdyby wasze dziecko mu coś zepsulo". A faktycznie mój syn otacza sie drogimi gadżetami, dużo odkłada na to, zbiera, i np głupią kierownicę do gry ma za 1000 zł, jego sprawa, skoro potrafi oszczędzać. A znam go, i wiem, że gdyby ktoś mu to zniszcxył bo wpuściłby bez jegobwiedzy i pomimo zakazu do pokoju swoje dzieci, to bez skrupułów zażądałby zwrotu kasy za to. Zresztą sama też walczyłabym o to. I bardzo dobrze. U mnie szybko skończyły się wizyty takich natrętnych gości. Zresztą kiedyś też rzuciłam tekst do jednego dziecka gdy zaczął dobierać się do telewizora "oj bartusiu, masz bogatych rodziców skoro stać ich będzie na odkupienie nam telewizora, albo oddasz nasz ze swojego domu", wtedy wreszcie tatuś dziecka się zerwał i odciągnął małego od tc, a tak siedział i gapił się jak sroka w gnat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:59 autorko chyba jednak nie jestes do końca normalna, skoro piszesz w 3 os. jako obserwatorka (bronisz sie jak lwica), śmiechu warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie umiejące doczytać w temacie, nimfy pseudinteligentne już sieją ferment i mieszają w to teściową i jeszcze autorkę że niby dzieci z rąk wyrywa swojej bratowej. Autorka ma dwoje swoich dzieci i z pewnością nie ma ochoty na mizianie nie swoich. xx autorka pisała również, że teściowa rozpuściła dzieci, sama doczytaj, a po drugie, tym fragmentem : "Autorka ma dwoje swoich dzieci i z pewnością nie ma ochoty na mizianie nie swoich." już sie całkowicie wsypałaś że jesteś autorką tego gniota :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mama bratowej ogarnia im wszystko ,łącznie z praniem xx o następny dowód na to, ze brat to peesda, żeby dawać własne gacie teściowej do prania, a może by tak twoja mamusia wyprała gacie synusiowi, a nie zwala wszystko na swatowa, co za leniwa szlora, jedyne co potrafiła to rozbestwić dzieciaki a teraz odwrócić się zadam i zwalić winę na synową!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autoreczka i jej mamusia to kiervvy nie ma ma co... najpierw wzięły czynny udział w rozpuszczaniu dzieci, a tera zamiast zakasać rękawy i pomóc bratowej/synowej w ich ujarzmieniu, a już matka autorki to w ogóle powinna sie wstydzić, wychowała syna na niemotę co nawet gaci nie upierze, cud że dzieci zrobił, a moze to nie jego skoro takie energiczne w przeciwieństwie do tatusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tamtym czasie nie pracowałam ale to nie znaczy ,ze mam być opiekunką ich dzieci 24 h. xx no widzisz a bratowa pracuje a i tak ją wyzywasz od leni śmierdzących, a ty kim jestes w takim razie??? nie dość, ze leń to jeszcze nieużytek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat o natrętnych gościach i ich roszczeniowych zachowaniach, a trole już sikaką po nogach, że mogą coś wymyślić o teściowej i synku mamimsynku niemocie, ech...kafe kury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×