Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Porady na wszechwiedzącą teściowa

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, moja mama i teściowa uwielbiają mi dawac swietne rady o ktore wcale nie prosze czy nawet postepowac z moim dzieckiem inaczej niz ja postanowilam. Macie jakieś sprawdzone "teksty"zeby dac im do zrozumienia zeby sobie darowaly? Jak mowie poprostu ze nie chce dawac mojej dwumiesiecznej corce czekolady to mi odpowiada ze ona swoim dziecia dawala i jak troche polize to nic jej nie bedzie. Pewnie, nie twierdze ze mala umze jak polize czekolade ale mam prawo nie chciec zeby to robila. Z moja mama mam ciezkie reakcje i klotnie z nia koncza sie moim płaczem wiec potrzebuje byc przygotowana na kolejne sytuacje. Pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może czas sie wyprowadzić ma swoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogranicz kontakty i powiedz wprost dlaczego tak pistanowila. Czekolada dla takiego maluszka to zly pomysl. Moj syn ma 11 mcy i dostal dopierosprobowac pol kosteczki kinderka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze to nie jest dobry pomysl, sama nigdy bym jej nie dala tej czekolady. Odwiedzam rodzicow raz w tygodniu glownie ze wzgledu na mojego tate bo z mama nigdy nie mialam dobrej relacji i ciezko mi ograniczyc te kontakty bo on bardzo sie cieszy z wnuczki. Moja mama wychowala 4 dzieci i oczywiscie jest najmadrzejsza a kazdy kto ma inne zdanie poprostu sie myli a juz na pewno ja skoro zadnego jeszcze nie odchowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy tekst "dziękuję za dobre chęci, ale nie prosiłam o rady" cię przerasta? tu nie ma potrzeby kombinować, trzeba walić prosto z mostu "mam inne zdanie i ja nie pozwalam". Jak nie pomoże - to trzeba wrzasnąć, bo tylko to dotrze. (a szczerze mówiąc - pewnie nie pomoże, bo żeby pomogło to trzeba mieć odpowiednią pozycję w stadzie a nie robić za cielę w rodzinie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja staralam sie byc mila. Az w koncu powiedzialam:ja wiem jak wychowywac swoje dziecko.. Bo wiecznie bylo tylko :a powinnas,a powinnas,a musisz,a trzeba.. Ale jej bylo malo:az w koncu definitywnie ucielam jej rady:nie bede sluchac rad od kogos kto wychowal alkoholika i damskiego boksera. Moj byly maz a jej syn nim jest. A szwagier cpal i sie rozchorowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Wiesz, podziękować za dobre rady to można wtedy kiedy faktycznie są w miarę dobre i nieszkodliwe, tylko po prostu sprzeczne z naszymi poglądami. Zaś za durne rady ludzi mało świadomych w kwestii żywienia czy wychowania, którzy na dodatek tak postępowali ze swoimi dziećmi i mają się za autorytet, należy rzec wprost, zgodnie z rzeczywistością, na zasadzie, że jest dużo przekonań, że coś jest jedyne i słuszne a wcale tak nie jest, tylko komuś coś się ubzdura i głosi swe herezje, a małointeligentni ludzie to powielają, i to, że tak się dzieje, nie znaczy, że ja będe ślepo brać przykład z niemyślących ludzi. Ale do tego trzeba faktycznie być asertywnym i dojrzałym człowiekiem, bo wiąże się to z wyjściem ze swojej strefy komfortu, narażeniem się na konfrontację, na konflikt, opór i fochy, czego osobom niedojrzałym i niedorosłym do psychicznej samodzielności po prostu brakuje, tak jak autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och jak dobrze ze to forum jest pelne zyczliwych i chetnych do pomocy az milo zapytac o rade. Jak juz mowilam ciezko mi wchodzic w dyskusje z moja mama gdyz wywoluje to u mnie natychmiastowy placz. Nie jestem w stanie nad tym zapanowac. Moja mama uwaza sie za swietna matke i nie tylko. Oczywiscie swiat bylby cudowny gdyby kazdy mial swobode w wyrazaniu swoich emocji niestety moja matka u mnie i moich sióstr doprowadzila do tego ze kazda z nas w wieku 18 lat wyprowadzila sie z domu z poczuciem wlasnej wartosci rownym zero. Utrzymuje ten kontakt tylko ze wzgledu na mojego tate. Oczywiscie moglabym wygarnac wszystko trzasnac drzwiami i migdy tam nie wrocic ale dla tych ktorzy maja problem z czytaniem ze zrozumieniem powtórzę ze nie chce tego robic ze wzgledu na mojego tate. Tekst w stylu dziecku nie mozna dawac czekolady bo moze jej zaszkodzic ona odpowie ze jakos jej czworce nie zaszkodzilo. Dlatego chcialam zapytac jak inne nie asertywne mamy sobie z tym radza. Rozumiem jednak ze jestem jedyna nieasertywna matka na swiecie. Nie rozumiem za to po co wypowiadasz sie na temat skoro twoim celem nie jest pomoc w smiesznej dla cb sprawie tylko kpina. Nie dotyczy cie problem braku asertywnosci to super. Gratuluje. Szczerze. Jesli twoja wyobraznia nie pozwala sie wczuc w moja sytuacje to przewijaj dalej i nie trac swojego zycia na wylewanie jadu na ludzi ktorzy zwyczajnie chca sie wygadac i uslyszec cos co im pomoze. Zaskocze cie nie pomoglas mi. Mimo wszystko pozdrawiam i zycze wiecej życzliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ana345
Na forum potrafisz być asertywna a w życiu już nie potrafisz? Prawda Cię zabolała autorko:-) Cóż, Twoja matka stłamsiła Cię a Ty jak to bezbronne zwierzątko zamiast postawić się jej to płaczesz:-) Szczerze powiedziawszy to nie wiem co Ci poradzić:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie wylewamna ciebie jadu, tylko probuje ci uzmyslowic, ze masz tylko wyjscia takie jak: asertywnie sie postawic Cicho siedziec i dalej to znosic Urwac kontakt i miec swiety spokoj. Piszesz, ze urwac kontaktu nie choć chcezz, ze wzgledu na ojca, natomiast matce odpowiedziec tez nie chcesz, bo nie umiesz, no to zostaje ci trzecie wyjscie, cicho siedziec i znosic. Zrozum, nie otrzymasz tu od nikogo recepty, bo ograniczenia sa duze, sama nie dopuszczasz innych, bo ograniczenia wynikaja z twojej psychiki. Nie chce ci pluc jadem, ale naprawde, idz na kurs albo poogladaj filmiki na yt, albo poczytaj dobre artykuly, ksiazki, poradniki w necie, ksiegarniach nt asertywnosc****ewnosci siebie i konretnej argumentacji. U ciebie brakuje elastycznosci, tzn chcesz jednego niezmiennego sposobu na matki i tesciowej zlosliwosci, a takiego nie ma. Zawsze twoja reakcja musialaby byc dostosowana do rodzaju ataku, a jak sama piszesz, matka mowi "wychowalam 4 dzieci i nie zaszkodzilo..." i ty juz sie pod daj sz, bo twoja asertywna postawa zostala zgaszona, a tak nie jest. Musi nastapic kolejna reakcja "a w afryce zyje mnostwo obrzezanych kobiet i tez zyja, co nie znaczy ze to jest dobre, zdrowe, i wlasciwe, i dlatego ja nie bede podawac czekolady, bo mam swoje zdanie na ten temat". Pewnie tu kolejny atak matki w stylu ze gadadz glupoty itd, wiec tobie zalacza sie zdarta plyta "tak powiedzialam i tak bedzie, juz mowilam, moje dziecko moje wychowanie". I tak do upadlego albo rzucasz tekst zeby zakonczyc "a ty mamo znowu o tym samym, nie znudzilo ci sie? Wyrazilam jasno sie na ten temat wiec skoncz juz". Zrozum, matka pozwala sobie na tyle na ile ty jej pozwalasz. A wiem o czym mowie, bo bylam kiedys taka jak ty, i nikt inny nie da ci gotowego rozwiazania tej toksycznej sytuacji, dopoki sama nie dojrzejesz do checi zmiany tego. Tylko chec musi byc poparta nie tylko motywacja, alectez dzialaniem. Masz wiele narzedzi, mozesz sobie cwiczyc potencjalne scenki takich potyczek slownych, wizualizujac w swojej glowie, przed lustrem, piszac na kartce takie gotowe odpowiedzi ktore rzucisz w obronie ataku. Ale to trzeba dzialac nawet wbrew swojej naturze, a wlasciwie wbrew temu jak cie matka zaprogramowala. Uwierz mi wiem co mowie, bo ja wyszlam z domu "rodzinnego" jako emocjonalna kaleka z zerowym poczuciem wlasnej wartosci, bezpieczeństwa, z kompleksami, z poczuciem winy wobec rodzicow i calego swiata i nawet, ze jakies trzesienie ziemi po drugiej stronie swiata to moja wina, bo cos pomyslalam w glowie. Kompletnie niesmiala, niegotowa na normalne relacje oparte na asertywnosci. Typ uleglego zakompleksionego introwertyka. Duzo wysilku kosztowalo mnie zeby sie przeprogramowac. Zycze ci zebys tez zaczela sie przeprogramowywac, ale musisz sie ruszyc, zaczac cwiczyc swoj umysl, generowac afirmacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczekujesz od forum, że cię nauczy asertywności? pomyśl chwilę. Asertywność to nie jest wygłoszenie cudzego trafnego komentarza, który w cudowny sposób rozwiąże wszystkie twoje problemy. Asertywność to całokształt postawy a nie słowa-klucze. Polega na wyćwiczeniu w sobie umiejętności skutecznego radzenia sobie z takimi sytuacjami. Bardziej od strony twojej wewnętrznej reakcji - to co i jak mówisz ma drugorzędne znaczenie. Dopóki nie uporasz się ze swoimi emocjami (psychoterapia) - nie dasz rady nic zmienić. Nie jest normalne, żeby płakać przy każdej różnicy zdań z matką i bać się odezwać. Piszesz, że nie chcesz zrywać kontaktu ze względu na tatę. A co to ma wspólnego z zerwaniem kontaktu z matką? przecież to się nie wyklucza, możesz widywać się tylko z ojcem. Ale powiedzmy sobie szczerze - nawet zerwanie kontaktu nic nie da, bo nawet jak matka zniknie z twojego otoczenia, to zostaną inni, z którymi sobie nie radzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy teściowie mi mówili coś w stylu "wychowalismy dzieci, wiemy co mówimy" ja powiedziałam "dobrze ale to jest moje dziecko, ja go wychowuje i mam swoje zasady" jak Ci próbują coś jeszcze wmawiać to możesz powiedzieć "tak, wychowaliscie swoje i tez mam sporo zastrzeżeń" Najlepiej ogranicz kontaktu i być obecna przy spotkaniach. Tak to nie wcisna dziecku czegos co nie wolno. Można zawsze powiedzieć też że lekarz zakazał i jak będzie można dziecku dać to dasz znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że to provo!!!! bo żadna matka nie dałaby 2 mies.dziecku czekolady:) autorko tytuł jest o teściowej a wtracasz swoją matkę tak dla niepoznaki,wymyś mądrzejszy temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:02 moja teściowa zaczęła gadać o tym żeby dać mojemu dziecku czekoladę jak miał 3 miesięcy więc nie zdziwiła bym się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiedziałam kiedyś mojej mamie że uważam że to jest bardzo niestosowne, zwracać matce uwagę jak ma wychowywać swoje dziecko. Zjeżyła się bardzo, ale troche chyba dotarło. Nie da sie inaczej jak tylko ostro i prosto z mostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×