Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak wydać na jedzenie do 1000zł na miesiąc (2 os.) Temat dla niedowiarków.

Polecane posty

Gość gość

Hej, dzielcie się kobietki inspiracjami. Ja podzielę się swoją. Dawno zrezygnowałam z robienia zakupów raz w tygodniu, uważam, że to wyjątkowo niepraktyczny pomysł, bo po tyg mięso było już niezbyt świeże, banany dawno zrobiły się czarne, a ja wyrzucałam jedzenie, np. śmietanę, której nie zużyłam. Mój najlepszy wynalazek jest taki: robię zakupy raz na 3 dni i planuję je tak, aby nie wydać więcej niż 100zł (10 razy w miesiacu co daje 1000zł). Przede wszystkim planuję obiady, aby wykorzystywać kupione składniki. Nasze menu opiera się głównie na drobiu i rybach, bo tak lubimy! Ale min. raz w tyg jemy także wieprzowinę, raz wołowinę . Kiedy planując obiady na trzy dni kupuję droższą wołowinę, to planuję wtedy także tańszy posiłek mączny, np. naleśniki, żeby się w tej stówie zmieścić. Więc zwykle w tyg. 1x wołowina, 1x wieprzowina, 2x ryba, 2x kurczak, 1 x mączny. Robię czasem różne zapiekanki wersja xxl (makaronowe, ziemniaczane, risotto zapiekane) i wtedy mamy na dwa dni. Albo np. całe naczynie żaroodporne łopatki po cygańsku (1 kg mięsa, 2 papryki, 30 dkg pieczarek), też wystarczy na dwa dni. Na śniadania i kolacje kupujemy rybkę wędzoną, warzywa, ser, wedlinę. Wędlinę je tylko mąż, bo ja nie lubię, wolę np. mozzarellę. Ja za to jem dużo owoców, a mąż lubi tylko banany. Nie jemy rarytasów, ale nie jemy też byle czego. Myślę, że jemy to, co przecięty Kowalski. Czasami w tej stówie jeszcze się drobna chemia zmieści ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie dobrze sprawdza się kasza i mąka. Z chleba zrezygnował, odkąd odkryłam pieczenie podpłomyków robię je prawie codziennie. Zastępuje pieczywo. Kasza również jest bardzo wydajna i sycąca. A można robić na wiele sposób żeby się nie znudziło. Kotlety, zapiekanki, na słodko, z mięsem. Mięso często mielę. Dzięki temu łatwiej je zmieszać z warzywami i kaszą np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaak... jasne... a świstak siedzi i zawija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiadomo. Ja mam czasem b. Tanie obiady typu makaron plus koncentrat plus cebula. Za całe paczki to koncentrat góra 1zl, makaron góra 2,50cala paczka 500g icebula 1kg 2,50.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co w tym szokującego, my rzadko przekraczamy 800 zł na jedzenie, a ze 3 razy w miesiącu zamawiamy z knajpy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolę wydać więcej, a jeść ciekawie i urozmaicenie, a nie w kółko to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jaka ryba? Tak się składa, że kilogram dorsza jest o wiele droższy od kilograma mięsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze nie ma opcji fajnie jeść i wydać 1000 zł na jedzenie. Nie oszukujmy się. Jeżeli ktoś chce zjeść sałatkę zamiast kanapek. Wyciskać samemu sok przynajmniej co drugi dzień ( banan, jabłko, jarmuż itd.) - żeby każdemu wyszła po szklance. A gdzie reszta? Jakieś dodatki typu orzechy, rodzynki czy żurawina? Jak ktoś używa oleju kokosowego? Masło? Wiadomo można nie używać masła, oleju ale to chyba nie o to chodzi. Dajecie przykłady dań, nikt nie napisał o żadnych przyprawach, zioła. Zrobienie samej zupy. Można kupić jedno skrzydełko plus włoszczyzna. Ale co to za zupa? Gdzie w tych jadłospisach obiadowych jakaś surówka, coś zielonego? Rano na kanapkę tylko wędlina? Nie wspomnę już o takich składnikach jak jajka, mleko. Rozumiem, że to nie wlicza się w koszt? Wiadomo, że można przeżyć za 1000 zł, ale czy to naprawdę jest fajne, zróżnicowane jedzenie? A gdzie jakieś mrożonki? Naprawdę nie jecie w zimie fasolki, brokuła, truskawek? Miód? itd. I to wszystko wcale nie jest wymyślne jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nam spokojnie starcza 1000 zł na 3 osoby .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:51 alez jemy, ale fasolke kupilam w sezonie i zamrozilam, nie musi byc tego do obiadu niewiadomo jaka ilosc. Brukselka czy brokuly to juz caloroczne warzywo, wiec jak jest na przecenie o 50% taniej, ( moje Tesco tak odrzuca gdy dostaje nowa dostawe - wiec warzywa swieze, salaty, brukselki,papryki, seler naciowy, truskawki, borowki- wszystko mozna znalezc, za polowe ceny) My akurat jestesmy amatorami wieprzowiny i na jej bazie robie niemal wszystko, osobiscie nie lubie wolowiny, wiec nie gotuje, kurczaka tylko piers na kotlety. Zawsze w lodowce mamy salate lodowa( dla swinek morskich ) zwykla maslana, rzotkiewka, rzotkiew biala) zawsze leza banany,mandarynki, kiwi i jablka, nierzadko granat, gruszki, winogrona - to juz zalezy od ochoty na nie. Obowiazkowo dla swiniakow jeszcze seler albo pietruszka. Serek wiejski i taki do smarowania kanapek tez zawsze na stanie. Jajka, mleko to chyba oczywiste. Jemy niewiele ziemniakow, za to kroloje ryz i kasza. Wedliny je tylko maz, ale tez woli makrele do kanapek. Obiady sa zawsze pelnowartosciowe, a nie - o zgrozo - makaron, przecier i cebula. Dziecko co dzien dostaje drozdzowke do szkoly i jakiegos batona. Wydajemy ok 1200 zl na trojke , w tym 12 letnie dziecko, ale razem z chemia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat to, co lubie, jest tanie i na ogól zdrowe. Uwielbiam rozne kasze z kefirem, płatki, sok wyciskany z marchwi lub burakow, jablka, w sezonie sliwki, wisnie ( potem mrozone), banany, jajka, z ryb surowe sledzie opiekane albo makrela wedzona, mieso - indyk, zadnych wedlin, przetworzonej zywnosci, ciast, koli, slodyczy. Jak chce cos slodkiego - mieszam twarozek z miodem i rodzynkami albo sobie robie " czekolade z kakao i mleka. czasem awokado z jajkiem i czosnkiem na chleb. albo pasta z soczeiwcy. Kwaszona kapusta, surowa tez, wszelkie warzywa sezonowe, zupy z samych jarzyn,, Malo tluszczu, duzo cebuli, zwlaszca do miesa, razem ze sliwkami suszonymi, jablkiem. Pestki z dyni, ze slonecznika .Zawsze mam w domu na parapecie lub w ogrodku swieze zioła, nie uzywam gotowych przypraw, veget itd, pomidorów i og órkow, truskawek itd poza sezonem.Jemy naprawde smacznie, i niedrogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:51 popieram, jedzenie jest po prostu drogie. Ceny poszły w górę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie wydanie 1000 zł na jedzenie to abstrakcja. Ja wydaję 200 O_O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:51, nie wiem ile trzeba jeść, żeby w dwie osoby przejeść ponad 1000zł. Ok, orzechy czy miód są drogie, ale chyba nie zjesz całej paczki czy słoika w 1 dzień. Zwłaszcza miód to zapas na kilka miesięcy. To samo masło czy olej, nie zjesz przecież kostki masła dziennie, a butelka oleju spokojnie na miesiąc starcza. A olej kokosowy to straszny syf, poczytaj sobie w internecie. Zrobienie zupy to koszt ok. 15-20zł, ale taka zupa starcza dwóm osobom na kilka dni, ja zawsze muszę wlewać połowę do słoików, bo nie przejemy. Soków też nie powinno się pić nawet domowych zbyt często, bo na szklankę soku potrzeba kilku owoców, a to koszmarna ilość cukru. Nikt normalny nie zje przecież na raz 5 sztuk owoców, a na sok mniej więcej tyle potrzeba. Truskawki w zimie są obrzydliwe i bez smaku, mrożone też niezbyt smaczne, a brokuł akurat nie jest drogi. Zimowe warzywa i surówki to buraki, kapusta słodka i kiszona, kiszone ogórki, marchew, itp. Do kanapek kiszony ogórek lub rzodkiewka będą sto razy zdrowsze niż bezsmakowy zimowy pomidor za ponad 10zł/kg. Po prostu jesz zbyt dużo i nie masz dostatecznej wiedzy na temat zdrowego odżywiania i dlatego tyle wydajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba byc psychicznym zeby tak siedziec planowaczakupy i jeszcze sie tym tak cieszyc i jarac. Serio nie masz lepszych zajec w życiu??? ja ide do sklepu i kupuje to co trzeba jak mozna tracic czas na cos tak głupiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rany rzoTkiewka???!!!!! ręce opadaja, zamiast robić liste zakupów naucz sie jezyka polskiego kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 17.51 Ok Wy możecie wyżywić się za 1000 zł miesięcznie. Ja nie. I nie widzę na to żadnych szans. Przynajmniej 3 posiłki dziennie. Zupa u mnie to nie jest koszt 12-15 zł. Robię cały gar wywaru to już koszt grubo ponad 20 zł. Do tego przecier pomidorowy, soczewica itd. Owszem da się zrobić obiad na 2-3 dni. Ale to nie jest zbilansowane jedzenie. Jaki to jest sens jeść kilka dni to samo? To takie zdrowe? Miód na kilka miesięcy? W okresie zimowym codziennie po łyżeczce i po miesiącu nie ma. Rozumiem, że ktoś mógł pomrozić sobie owoce na całą zimę. Ja takiej możliwości nie mam. Nawet jak robiłam sok na jesieni z czarnego bzu, malin i teraz to piję to i tak to jest koszt, który poniosłam. Orzechy pewnie, że nie jem kilogramami, ale jeżeli co 2-3 dzień jem kaszę na śniadanie to jednak nazbiera się w ciągu miesiąca. Co do soków to uważam, że są koniecznością co 2 dzień. Cukier? Nie trzeba pić soków z samych owoców. Nie jestem wielbicielką selera, zielonych warzyw jak jarmuż, buraków. A tak wrzucam to plus banana, jabłko. Zaznaczam mi chodzi o to, żeby jeść urozmaicone posiłki przynajmniej 3 razy dziennie. A nie zapiekankę przez 2-3 dni. Co do soków, oleju kokosowego itd. tak wszystko można skrytykować. Wszystko ma swoje plusy i minusy, każda żywność. Tak samo można mi zarzucić, że jem za dużo kaszy, strączkowych i za dużo kwasu fitynowego dostarczam do organizmu. Kasza zdrowa??? Bo moczenie i tak nie załatwia do końca sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby ci to autorko powiedzieć. Wydajesz 500zł na osobę, więc u mnie 500 razy 4 osoby to 2 tys. Wydaję ok 1500 razem z chemią. Widzisz? Jestem oszczędniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie wydają różnie na jedzenie. Niezaleznie od kraju. Ja mieszkam w Anglii. I wydajemy na jedzenie - ja, mąż i 8-letni syn - około 800 funtow na miesiąc. znajomi (Polacy), nawet co maja po 2 dzieci, wydają 650-700. tacy co maja jedno dzieko -jedni ciągle głodnego nastolatka - wydaja na trzy osoby i pisa ... niecałe 600 funtow :O tylko. nie wiem ,co o ni jedza, a oni sie dziwia, ile my wydajemy????!! każdy ma inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.18 To jeszcze napisz co jesz, bo autorka to chociaz napisała i brzmi w miare racjonalnie, a ty to juz chyba musisz g****o spod siebie zjadać. pochwal się co jecie na obiady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To żaden wyczyn, też wydajemy ok. 1000 na jedzenie, a czasami i mniej 900-800 zł. Nie robię zakupów co 3 dni, ale tylko w soboty, bo mam wolne, a nie będę po pracy jeszcze biegac po markecie i w kolejkach stać. Nie kupuję drogich produktów typu krewetki, drogich ryb też nie, ani owoców typu mango, ananasy itd. Syn i tak nie lubi dużo rzeczy, z owoców tylko jabłka, banany i mandarynki, sezonowo arbuza. Nawet truskawek i malin nie lubi, pomimo iż mamy swoje na działce. Warzywa w większą część roku też mam swoje z działki. Z mięs kurczak i wieprzowina, wołowiny nie lubię, obrzydza mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.51 tu autorka. Może nie jem tak bardzo urozmaicenie jak ty i nie mam takiej potrzeby, a jesteśmy zdrowi, mamy bardzo dobre wyniki i nie ulegam modzie na mega zbilansowane żywienie, bo mi w organiźmie niczego nie brakuje przy moim żywieniu. Przykłady 3 dniowych obiadów: - dorsz smażony + surówka z kapusty pekińskiej + papryka + czerowna cebula + koperek + ziemniaki to orientacyjny koszt 20zł - zapiekanka makaronowa + pierś z kurczaka + brokuł + pieczarki + sos śmietanowo-serowy to mniej więcej koszt 15zł - udka z kurczaka faszerowane pieczarkami + kasza + surówka z kapusty pekińskiej, pomidora w sosie czosnkowym to koszt ok. 15zł Obiady wynoszą 50zł, pozostałe 50 zł na owoce (u nas. 3 banany, jabłko, mandarynki,, gruszka), jakiegoś pomidorka czy ogórka do kanapek, wędlinę, ser, mleko itp. Orzechy mam swoje z działki włoskie i laskowe. Robię też przetwory na zimę np. oróki kiszone z których niektórzy się śmieją, a które są bardzo zdrowe. Zup nie gotujemy, bo nie lubimy. Nie sram się, że jak dwa dni pod rząd zjemy to samo (np taką zapiekankę), to już nie mam zbilansowanej diety ;-) Nie muszę mieć. Czasami późno wracamy z pracy, głodni, nie ma czasu na stanie przy garach i wtedy taka zapiekanka do odgrzania ratuje życie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1000 zł to około 33 zł dziennie. Dzisiaj robiłam naleśniki ze szpinakiem i serem feta na obiad. 1 szklanka mąki, mleko, 2 jajka plus szpinak. I można powiedzieć, że to tanie danie. Ale sam szpinak to 4 zł (przynajmniej). Do smaku ser feta pół opakowania to 2 zł. Całość około 12 zł. Do tego zrobiłam surówkę coleslaw. To trzeba dodać 4 zł. To 16 zł. Na śniadanie omlet z wędliną plus warzywa. Na kolację sałatka z kurczakiem. Wyszło mi grubo ponad 30 zł. A przecież to nie są jakieś wymyślne potrawy. Nie wspominam o żadnym deserze czy małej przekąsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.29 dla ciebie może nie wyczyn, ale są tacy, dla których to wyczyn i twierdzą, że to niemożliwe i dla takich powstał temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:17, mi też się nie podoba twoja dieta. Mnóstwo cukru (łyżeczka miodu dziennie???) i kalorii. Co ty wkładasz do garnka, że sam wywar kosztuje 20zł? Ja wczoraj gotowałam rosół z kaczki i kurczaka, kupiłam dwie kacze nogi, porcje rosołową i włoszczyznę i zapłaciłam za wszystko 14zł. Rosół wyszedł tłusty i aromatyczny. Jak dodajesz wołowine do rosołu to też przecież nie polędwicę, tylko kawałek wołowiny z kością, a to maks 6-7zł. Jakbym miała robić wywar ze składników za 20zł to by chyba miejsca na wodę w garnku nie starczyło. Posiłki powinno się jeść 4-5 razy dziennie, za to mniej kaloryczne. Do tego ograniczać cukier, bo cukru i tak jest dużo w warzywach i produktach skrobiowych. Łyżeczka miodu dziennie to przepis na cukrzycę, to samo soki co drugi dzień z kilku owoców. Poczytaj o skokach insuliny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dorsz smażony + surówka z kapusty pekińskiej + papryka + czerowna cebula + koperek + ziemniaki to orientacyjny koszt 20zł Kilogram dorsza kosztuje więcej niż kilogram schabu czy innego mięsa. Przynajmniej świeżego, innego nie kupuję. Jak więc robisz taki obiad dla trzech osób za 20 zł? Jecie po jednym małym płatku czy po pół płatka? Rozumiem, że ości i skórę też jecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podzielam zdanie autorki, można smiało wyżyć i jedząc nawet dobrze. Niby tylko 33zł dziennie, ale idzie to zagospodarowac pod warunkiem ze nie je sie codzien na sniadania i kolacje omletów i sałatek. Zreszta nie chciałoby sie codziennie tyle przy garach stac. no ale ksiezniczki zwykla kanpaka z wedlina, pomidorem i szczypiorkiem pogardza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się pytam jak robicie obiad z dorszem,ziemniakami i surówką za 20 zł da trzech osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Akurat jeżeli chodzi o soki to warzywne nie wychodzą tak drogo. Ja np. kupuje worek marchwi i buraków a na biezaco jabłka, seler, cytryna. Na śniadanie i kolacje staram się jeść zieleninę i często zostają jakieś skrawki co tez do soku idą, np. głąb z brokuła czy końcówki z cykorii. Do takich sałatek podstawą jest mix salat a zmieniam tylko dodatki, mięso pieczone, ryba, ciecierzyca, jajko, różne warzywa kiszone czy duszone. Sos tez rożny, raz z jogurtu innym razem z octu jabłkowego czy sosu sojowego. A wszelkie dodatki typu pestki dyni czy słonecznika to kupuje na bazarku w sklepiku z bakaliami i trochę taniej wychodzi. I tez zmieniam, raz zmiele siemię lniane, sezam czy czarnuszkę, innym razem dodam posiekane orzechy itd. Do tego kiełki czy zioła to tez można na parapecie uprawiać żeby było taniej. Tym sposobem mam urozmaicenie. A co do zup to w sezonie zrobiłam gar bulionu i zamroziłam w torebkach na lód i mam domowe kostki rosołowe. Zupa robi się teraz szybciej i trochę taniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.44 nie moja droga, mieszkam nad morzem :-) u nas dorsz prosto z kutra kosztuje 15 zł za kg, a flądra 5 zł za kg, więc nie rób mi wykładów o świeżości, bo chyba wiesz o niej trochę mniej niż ja mieszkając gdzieś tam w Polsce i kupując "świeżą" rybę z rybnego. Dorsz jak dorsz, ale np taka flądra to dopiero tanio wychodzi. Nie wiem czy wiesz, ale na kg wchodzą ok. 4 sztuki. Więc jemy do syta rybę za 5 zł. Jeszcze tańszy obiad rybny i na pewno świeży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×