Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Moja matka chce sie do mnie wprowadzic

Polecane posty

Gość gość

i... wychowywać dziecko. Teraz mieszka w innym mieście z moim ojcem. Chcą się przeprowadzić do naszego miasta, ale jeśli im się to nie uda wymyśliła że wprowadzi się do naszego dwupokojowego mieszkania (ojca zostawi samego) i będzie opiekować się moją córką bo KATEGORYCZNIE nie zgadza się żebym posłała je do żłobka.Według niej o niczym nie mam pojęcia, nic nie wiem o życiu i jestem złą matką bo chcę oddać dziecko do placówki. Nasze relacje zawsze były fatalne. Ona jest apodyktyczna i zimna. Nie wyobrażam sobie abyśmy mieszkały razem. Mój mąż nie traktuje jej słów poważnie i mówi, że tak się nie stanie bo on do tego nie dopuści. Ja to samo jej powiedziałam, ale ona mnie wyśmiała. Stwierdziła że skoro zdecydowałam się na dziecko to teraz muszę ponosić tego konsekwencje a nie dbać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba jakieś durne prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ty ja wyśmiej i powiedz, że to ty decydujesz kto będzie mieszkał w twoim mieszkaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo żłobek to nie miejsce dla dziecka. Babcia ma rację. Tylko pomysł z mieszkaniem u Was fatalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż nie traktuje jej słów poważnie i mówi, że tak się nie stanie bo on do tego nie dopuści. xx bo pewnie już obiecał miejsce u was swojej matce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jakby przyjechala to nie otworzylabym jej drzwi. Serio. Jak ona cie traktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni się nie lubią bo mój mąż jest wobec niej stanowczy a ona tego nie cierpi. wszystko co ja jej mówię broniąc moją czy naszą niezależność bierze za jego słowa które mi wmówił. Twierdzi, że jej na to nie pozwoli i niech sobie gada jak chce... ja jednak nie traktuję tego tak lekko. najbardziej mnie wkurza to że ona nigdy mnie nie traktowała i nie traktuje poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona nie ma prawa decydować o waszym życiu. A to ,że chcesz posłać dziecko do żłobka jest normalne, nie każdy może sobie pozwolić na siedzenie na darmowym urlopie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cały czas sobie powtarzam - dam radę, jestem dorosła, mam ją gdzieś. Aż do... następnego spotkania z nią, po którym znów jestem zagubiona i stłamszona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jednym trzeba przyznać twojej matce racje.Nie znasz się na życiu skoro musisz pisać tutaj przecież jesteś dorosła i ty decydujesz kogo wpuścić do swojego domu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość imamo
To jest właśnie najtrudniejsze - jak osoba, od której oczekujesz czystych i przyjaznych uczuć jest potworem, szantazystą i intrygantem i to w stosunku do ciebie. Nie wyłączysz tego, ze ją kochasz. A jednoczesnie musisz jej powiedziec stop i ja ci wierzę, że to jest dla ciebie strasznie trudne i za kazdym razem bys chciała i za kazdym razem ci nie wychodzi. Masz wyrzuty sumienia, ze moze ja źle potraktowałaś, skoro ona strzela fochy, a jednocześnie wiesz, ze dałaś sie zmanipulować i zrobiłaś cos, czego nie chciałaś - znowu sie jej poddałaś. Moim zdaniem takie sytuacje łatwiej jest rozgryźć, jesli sie kiedys wychowywało psa albo inne zwierzę, ale chyba pies jest do tego celu najlepszy. Jak się przejdziesz do psiej szkoły, to ci tam poukładają. Komenda (czyli wyrażenie swojego zyczenia) - niewykonanie - konsekwencja. I tak z kazda jedną rzeczą. Po jakims czasie to wchodzi w krew. Nie gadac w nieskończonosć, tylko krótki, jasny komunikat i tak - tak , nie - nie. Bez tłumaczenia, bez dyskutowania. Jasno, prosto, przejrzyscie. Ja nie chce przez to powiedziec, że twoja matke masz tresowac i ona ma wykonywac twoje komendy Ale chce powiedziec, że musisz się nauczyc wyrażać się zwięźle, krótko, nie tłumaczyć się, stawiac swoje warunki, kiedy chodzi o twoje sprawy i reagowac zgodnie z obietnicą, kiedy matka sie z umowy nie wywiąże. A że sie obrazi - pies też sie obrazi. Raz, drugi, trzeci, ale to nie ty masz za nim latac i prosić o wybaczenie. On narozrabiał, on odczuje konsekwencje, on niech dąży do pogodzenia się. I niech sie uczy, gdzie ty wytyczyłas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie chce przez to powiedziec, że twoja matke masz tresowac i ona ma wykonywac twoje komendy Ale chce powiedziec, że musisz się nauczyc wyrażać się zwięźle, krótko, nie tłumaczyć się, stawiac swoje warunki, kiedy chodzi o twoje sprawy i reagowac zgodnie z obietnicą, kiedy matka sie z umowy nie wywiąże. A że sie obrazi - pies też sie obrazi. Raz, drugi, trzeci, ale to nie ty masz za nim latac i prosić o wybaczenie. On narozrabiał, on odczuje konsekwencje, on niech dąży do pogodzenia się. xx nie jestem autorka, ale moja matka traktuje mnie dokładnie tak jak Ty tu opisałaś, czyli tresuje jak psa, pomimo, że jestem dorosła, np. powiedziała do mnie, że "spokojnie mogłabyś mnieć drugie dziecko tylko nie chcesz" pomimo, ze wie, iż ze wzgl. zdrowotnych jest to u mnie zagrożenie, ja jej odparłam, ze nie życzę sobie takichkomentarzy, bo juz jej to tłumaczyłam, ona zawsze wtedy wielce się nadyma, obraża i wychodzi, po czym potrafi się nie odzywać iesiacami bo uważa, ze to ja powinnam pierwsza sie odezwać i ją "przeprosić" (robiła tak zawsze, gdy byłam dzieckiem też, zawsze tak się zachowuje że "bierze na przeczekanie" uważajac, ze to ona jest księżną udzielną i wszyscy powinni zabiegać o jej atencje). Jak postepować z taką osobą, przecież nie będę jej przepraszać, bo nie mam za co!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość mialam to samo
i tez z teściową ...zaczeło sie własnie od dzieci a to z dziecmi na spacer.to na zakupy to na wekendy to kupuje im ubranka ...a zawsze maż je zawoził do niej i przesiadywał coraz dłużej ...z początku fajnie mam czas na ogarniecie dużego domu itd ...a potem mąż do mnie ,że mama kupiła Małgosi taką sukienke bo twoja jakas taka za bardzo nowoczesna .Gracek dostał od babci pulowerek i ma go nosić bo babci bedzie przykro ... az doszło do tego ,że jak byłam w pracy ta stara małpa ( ) kupiła mi meble do kuchni !!!!czujecie miałam jechac z mężem w piątek ale mamuni nie pasowało więc pojechali w środe ....ja p********* Zrobiłam zadyme straszną i sie zaczeło .Tesciowa zdominowała swego syna w całości razem z naszymi dziećmi a to gry nie takie,a to filmy głupie oglądaja a to ubrania nie takie itd itd ...byliśmy pół roku prawie w eparacji nie ugięłam sie powiedziałam ze ja wyszłam za niego za mąż a nie za mamusie i albo ona albo ja ...dzieci strasznie tęskniły ,zabroniłam tesciowej przyjeżdzac i koniec !!! Teraz jestesmy nadal razem ale musieliśmy wyciągnąc wnioski bo życ w trójkącie sie nie da !To twoja matka więc ty musisz zrobić porządek ...trzymaj sie bo nie bedzie łatwo ale musisz zrobić jakiś krok bo inaczej stracisz do siebie szacunek a masz dziecko ,które precież chcesz wychować inaczej prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×