Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zaczynam się troche wstydzić prostoty moich rodziców.

Polecane posty

Gość gość

Witajcie, może to i prymitywne o czym napiszę, aczkolwiek lepiej chyba gdy wyrzucę to z siebie anonimowo. Tak jak wspomniałam w tytule zaczynam się wstydzić prostoty moich rodziców. Od kiedy planujemy z narzeczonym ślub siłą rzeczy poznajemy swoje rodziny. Dla przykładu weekendy spędziliśmy na obiadach wpierw u rodziny przyszłego męża, następnie u mojej rodziny. I to przykre co napisze, ale zauważyłam taką pewną intelektualną dysproporcje. Przy obiedzie u rodziców męża i jego rodzeństwa jakoś samowolnie wypłynął temat o... "pułapce chińskiego modelu rozwoju" i widać, że każdy na luzie miał coś do dodania do powiedzenia, bardzo intelektualnie stymulująca rozmowa... Po czym pojechaliśmy w niedziele do mojej familii a tam entuzjazm ze Stocha, cytowanie tekstów z kabaretów, ojciec nakłaniał narzeczonego do kieliszka i na jego odpowiedź "przecież ja prowadzę samochód" spojrzał na niego zdziwiony, że przecież nie każe mu litra na dwóch zrobić. Mało tego, mam wrażenie, że praca u rodziny męża przede wszystkim ma być rozwijająca,pasją, normą jest, że matki na macierzyńskim mają prace zdalną w domu aby nie wypaść z rynku podczas gdy zauważyłam, że brat jest wykorzystywany przez niepracującą bratową to matka była zdziwiona. Sytuacja wygląda w sposób następujący ich synek ma już 3 lata, brat robi w dwóch fizycznych pracach i wygląda ze zmęczenia jak chodzący kościotrup, ale ona nie chce oddać dziecka do przedszkola by iść na etat. Dla mnie to jakaś masakra. Czy też macie podobnego rodzaju kompleksy? Jak z nimi walczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uważam że to kolejne prowo albo tej TROLLICY zwolenniczki tesciowych (która zgobiła 15 stron obory w temacie o bratowej i która każdą synową i jej rodzinę uważa za byle kogo), albo prawika (ktorego żadna nie chciała)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ich obchodzą Chiny? zainwestowali chociaż grosik w ten kraj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:25 Żadna prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam dokładnie odwrotnie od autorki, w mojej rodzinie nie ma nikogo bez studiów (i to dziennych, na porządnych uczelniach), a u męża nie ma nikogo ze studiami a nawet z matura, bo tam wszyscy mają tylko zawodówkę. Na szczęście mąż miał dosyć życia z prymitywną rodziną, wyrwał się z domu w wieku 18 lat w jednych butach, poszedł do pracy, potem na studia, teraz zarabia a jego prymitywna rodzina całą swoją zazdrość skupia na tym, aby się dowiedzieć : ILE????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ona nie chce oddać dziecka do przedszkola by iść na etat. xx skąd wiesz, czy nie pracuje zdalnie z domu? nie tylko rodzina twojego narzeczonego ma monopol i prawo do pracy online!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@12:28 Ekstremalne podejście. Ja owszem z rodzicami nie mieszkam już od dawna, ale nie wyobrażam sobie by traktować ich jako ludzi drugiej kategorii i zredukować kontakt do minimum. Po prostu uważam, że moje poczucie wstydu jest takie irracjonalne. Dopytałam narzeczonego jak wizyta u moich rodziców to udzielił mi jedynie komentarza "no jakoś tak swojsko".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od tego, w jakich rodzinach wychowali się nasi rodzice, czyli - jacy byli nasi dziadkowie. Jeśli pochodzili z prostych domów, gdzie ważniejsza była praca od wykształcenia, to i rodzice nie będą przywiązywać uwagi do życia w społeczeństwie, chyba, że będą wyciągać z mediów proste treści, które nie wymagają samodzielnego myślenia. Prostota umysłu jest głęboko zakorzeniona, bo to wynieśli z domu. Starsze pokolenie dziadków (takich, którzy mieli +60 lat, gdy przyszliśmy na świat) ma inną hierarchię wartości, inaczej patrzy na świat. Czy dziś, taka +80 lat babcia wie, co to jest "singiel"? Czy nasi rodzice stosują to słowo, czy mówią "stara panna"/"stary kawaler"? Tamtejsze pokolenie broniło się przed wojną. Wpoiło swoim dzieciom, że jedzenie jest najważniejsze, a my, wnuki, to jedzenie marnotrawimy, bo jest przesyt. Inna hierarchia wartości, inny system, inne pokolenia - to powoduje wstyd, zażenowanie, zakłopotanie. Dziś babciami zostają nawet kobiety +35, więc jest przepaść ideologiczna, wiekowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:31 Bo płakała rodzicom, że będzie musiała iść do Caritasu po pomoc, bo brat za mało zarabia. A ona wychowuje dziecko i nie może się przecież skupić na dorabianiu - to jej słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ona nie chce oddać dziecka do przedszkola by iść na etat. dla 3 latków w tym roku cieżko o miejsce w przedszkolach państwowych, bo zostały w nich 6 latki mające odejść do szkół, czyli jest o 1 grupę w placówce więcej i dlatego brakuje miejsca dla najmłodszej grupy, są też gminy gdzie po prostu nie ma państwowego przedszkola, a prywatne potrafi kosztować grubo ponad 1000 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pod Warszawą koszt przedszkola z wyżywieniem to 800 zł. Tak, prywatnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
płakała rodzicom, że będzie musiała iść do Caritasu po pomoc, bo brat za mało zarabia A co na to Twoi swojscy, prości rodzice? Nie chcą pomóc po katolicku?Żeby się nie rozniosło po wsi i nie doszło do proboszcza, ze nie dość ze prostaki to jeszcze bidoki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No, a najniższa krajowa 1500 zł na rękę czyli i tak bratowa miałaby 700 zł nadwyżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia prowokacja niedopchanej baby z wąsem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:37 Tak, pomagają, ale jej wiecznie mało. Jako, że też lubią operować liczbami wiem, że w tej chwili "pożyczyli" - najprawdopodobniej na wieczne nieoddanie - 12 tysięcy złotych. Co to ma do rzeczy? Ja podjęłam temat o moich kompleksach a nie bratowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pod Warszawą koszt przedszkola z wyżywieniem to 800 zł. Tak, prywatnego. xx bo w Warszawie dostajecie dofinansowanie w postaci bonów od miasta. A we Wrocławiu moja koleżanka płaci 1500 zł za prywatne, bo miasto nic nie dopłaca do tej akurat placówki, a w innych nie było miejsca, bo ludzie sobie zabukowali 3 lata do przodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko mają obydwoje więc, reasumując koszt przedszkola 800 zł czyli obydwojgu odchodzi od pensji po 400 zł. Bratowa miałaby więc do dyspozycji 1100 zł. Można jakoś przeżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pod Warszawą koszt przedszkola z wyżywieniem to 800 zł. Tak, prywatnego. xx To tanio macie, niestety Warszawa nie jest wyrocznią, wszyscy się tam nagle nie przeprowadzimy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:39 Warszawa to Warszawa. Miasta satelickie rządzą się swoją polityką w kwestii komunikacji masowej, edukacji, ogólnej infrastruktury społecznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale się uczepiłyście Warszawy, ze koszt 800 zł, autorka nie pisała, ze tam mieszkają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To normalne w dzisiejszych czasach, że miejsce zaklepujesz na 2 lata przed.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale nawet jeśli przedszkole kosztuje 1500 zł to podsumuwując bratowa idzie na cały etat otrzymując najniższą krajową, składają się po równo czyli 750 zł to i tak ma dla siebie jeszcze 750 zł. Nie wiem co ją jeszcze trzyma w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To normalne w dzisiejszych czasach, że miejsce zaklepujesz na 2 lata przed. xx ale hipokryzja, a skąd będę wiedziała, gdzie będę mieszkać za 2 lata, czy dziecko będzie samodzielne, zdrowe etc. Prezcież na każdym kroku się słyszy, jak to trzeba być mobilnym , dyspozycyjnym, przekwalifikowywać sie, przeprowadzać gdzie lepiej płacą.. Już tu przeprowadziłyście bratową autorki do Warszawy za przedszkolem po 800 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak wiadomo za 750 zł to wg. kafeterianek można wyżywić całą 3 osobową rodzinę na miesiąc :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja lubie prostych ludzi, ale z kultura, bez glupich zartow, wtracania sie w nie swoje sprawy czy namawiania do picia.zle sie czuje w towarzystwie nadetych intelektualistow i snobow oraz osob ktore nie maja dystansu i sie we wszystko wtracaja lub otwarcie wysmiewaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 12:47 Mam wrażenie, że bratowa i brat autorki to ludzie raczej prości o nędznych kwalifikacjach, stąd pewność, że nie odetną pępowiny od rodziców bo zginęliby w wielkim świecie. Można więc śmiało założyć, że dalej będą tkwić tam gdzie byli, aż do czasu emerytury. No o ile brat doczeka i nie dostanie wylewu z przepracowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale nawet jeśli przedszkole kosztuje 1500 zł to podsumuwując bratowa idzie na cały etat otrzymując najniższą krajową, składają się po równo czyli 750 zł to i tak ma dla siebie jeszcze 750 zł. Nie wiem co ją jeszcze trzyma w domu. xx a moze mają wspólny budżet i wspólne konto, czyli najpierw do tego konta wpada pensja bratowej 1500 zł, a następnego dnia płacą za przedszkole 1500 zł. Wychodzą na zero? A nie, czekaj... zapłacą jeszcze za dojazdy do pracy czyli paliwo lub bilety i wieczne skladki w przedszkolu, a to wyprawka plastyczna, a to fotograf, a to mikołaj etc. Podejmowanie pracy w takiej sytuacji mija się z celem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@12:49 Ale w rozmowie sobotniej nie była ani grama wywyższania się, próby deprecjonowania argumentów, po prostu rzeczowa dyskusja. Czułam się tam swobodnie. Tylko, że uświadomiło mi to pewną różnicę poziomów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to co? Dla polowy kafeterianek praca zawodowa dla kobiety jest uwlaczajaca :P A co do przedszkoli to nie jest tak teraz że jak się nie dostanie do państwowego to gmina dopłaca do prywatnego? Z drugiej strony co jest złego w ekscytacji Stochem? Ja uważam że prości ale szczerzy swojscy ludzie są lepsi niż pseudo intelektualisci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wstydzisz się prostoty swoich rodziców ale przecież Ci ludzie Cię wychowali, nie daleko pada jabłko od jabłoni. Skoro mąż Cię pokochał taką jaka jesteś , jego rodzina Cię zaakceptowała to Ty również powinnaś zaakceptować pewne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×