Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy po urodzeniu pierwszego dziecka jakosc waszego zwiazku jest lepsza?

Polecane posty

Gość gość
Że pierwsze kilka miesięcy jest tragedią to jest normalne, trzeba to przetrwać oboje zazwyczaj zachowują się nieracjonalnie, robią i mówią głupie rzeczy. Po kilku miesiącach wszystko wraca do normy, jest inaczej niż przed dzieckiem ale też dobrze. Jeden warunek kobieta musi się ogarnąć, tryb matka przerobić na matka która ma też partnera. Jeśli facet jest odsunięty na bok dłużej niż kilka miesięcy zaczynają się poważne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pisałam tu wcześniej, o tym ze u mnie jest zle. mąż jest dobrym ojcem, kocha córkę, robi przy niej wszystko. to wobec mnie stał się chamem, mówi do mnie takie słowa których nawet nie chce przytaczać, kompletny brak szacunku i przyjaźni. dlatego już go nie kocham bo tyle razy zranił i zawiódł ze skutecznie zabił moja miłość. jestem z nim z przyzwyczajenia, strachu przed samotnością, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i jest tak jak mówisz, stał się chamem. Ale coś musiało się stać że zmieniło się jego zachowanie. W takie coś trzeba się zagłębić, może przestałam go kochać już wcześniej i on to wyczuł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie baw się w psychologa bo nie warto, kobieta w połogu potrzebuje opieki i specjalnej troski a nie wyzywania i przemocy. nie weszłam tu dyskutować o moim związku tylko wypowiedzieć się na dany temat i koniec. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem dawno po rozwodzie (7lat po porodzie więc nie przez dziecko) ale drogie panie kryzysy w związku to w 70% wasza wina. Z partnerki zmieniacie się w matkę, i faceta macie gdzieś. Jest to dodatek który ma być miły i przydatny a jak nie robi po waszej myśli to jest zły. Ma być ojcem przy pieluchach i wstawaniu w nocy ale jak przychodzi do jakiś decyzji co do dziecka to on g****o wie, nie ma prawa głosu bo jesteście matkami i wiecie lepiej. Każdy facet rozumie że dziecko po porodzie jest dla was najważniejsze a przestaje rozumieć jak mijaja miesiące. On ma być partnerem i ojcem, pomagać wam we wszystkim i wszystko wybaczać, a co jak będzie miał problem np w pracy? Z kim ma porozmawiać? Coś tam mówi ale nikt go nie słucha, wygada się i słyszy odpowiedz, trzeba kupić pieluchy i nowe mleko bo po tym ma chyba kolki. O tym że przestaje cię być kobietami nawet nie wspomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jest temat dla kobiet nie dla sfrustrowanych facetów idź spać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
03:01 w punkt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Trudno przyjąć prawdę? Facet dobrze napisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3.01 Taa, bo kobieta ma zawsze być idealną partnerką, matką, kucharką i jeszcze pracownicą miesiąca. Od faceta się nie oczekuje żeby spełniał te wszystkie role, zazwyczaj nie spełnia dobrze nawet jednej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie to mąż stał się bardziej ojcem niż mężem. To ja potrafiłam pogodzić bycie matką i żoną a on nie. Po roku się to zmieniło. Wytrzymałam. Wspierałam. Rozmawiałam. Choć było ciężko byłam i czekałam. A facet tak długo nie czeka. I to jest różnica niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Fakt że to ja w tamtym okresie bardiej chcialam dziecka nic nie znaczy bo przeciez zeniac sie ze mna wiedzial ze ja dzzieci kocham i chce mieć jak najszybciej!! " xxx Czyli dobrze ci powiedział :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Zycie to nie wieczne wakacje. " xxx A dlaczego by nie? Po co komplikować sobie z własnej woli to życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uf czyli nie jestem z tym sama. U mnie przed porodem było super, oboje pragnęliśmy dziecka. Po porodzie czułam się bardzo samotna, miałam większe oczekiwania co do męża, nagle poróżniły nas poglądy na temat wychowania (choć przed porodem wydawały się spójne). Coraz więcej rzeczy zaczęło nas dzielić. Potem na jakieś 4-5 lat się poprawiło. A później zaczęło znów się sypać i tak jest do dziś. Jesteśmy razem 14 lat. Niestety... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam 24 lata i chciałam dziecka, chciałam wyjść za mąż i być zoną, matką. Teraz mam 34 i powiem tak, nie wiem co mi odbiło! Właściwie to dopiero teraz czuję, że jestem na to wszystko gotowa, zmarnowałam kawał życia, mogłam przez ten czas się bawić i jeździć po świecie jak to robią teraz młodzi ludzie, cieszyć się facetem , naszym związkiem. Znaliśmy się dwa lata i właściwie mogę stwierdzić, że tyle byłam w związku którym się cieszyłam. Jesteśmy razem dalej ale związek nasz był cudowny jedynie przed urodzeniem potem już nie można się cieszyć facetem, tyle, że mieszkamy razem obok siebie, czasem bym chciała wyjść i już nie wrócić, wyjechać gdzieś , znaleźć kogoś i cieszyć się życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś drogi mężczyzno, nie do końca masz rację. Dlaczego aż 70% jest winą kobiety? Jak to obliczyłeś? To prawda, że z partnerki zmieniamy się w matkę, to chyba logiczne kiedy pojawia się Wasze dziecko. Wy powinniście za to zmienić się w ojca. My robimy się złe, kiedy coś nie jest po naszej myśli? To róbcie tak, żeby było! Dziwnym trafem jest fakt, że to Wy oczekujecie od żony sprzątania, gotowania, prania, opieki przy dziecku i przy Was, a wieczorem kiedy padamy na pysk oczekujecie jeszcze seksu. Kobieta to nie robot i ostatnią rzeczą na którą ma się ochotę wieczorem to seks. Skoro nie mamy na niego ochoty to dlaczego mamy się do tego zmuszać? W imię Waszego zadowolenia? A co z naszym samopoczuciem? I po co wówczas wasza obraza i fochy? Czy nie mogę wtedy decydować o sobie? Mogę! Wy możecie wymagać od kobiet zainteresowania, a my nie możemy wymagać tego od Was? Wymagać bycia również ojcem? Przecież to Wasz obowiązek. Czy serio Waszym problemem jest tylko to, że nie macie komu się wygadać? My też nie mamy... Jesteście chyba po prostu zbyt prymitywni, żeby więcej rozumieć. My przestajemy być kobietami, a Wy mężczyznami widocznie nigdy nie byliście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:34 Ja mam 28 lat i poltoraroczne dziecko, którego bardzo chciałam. I tez teraz myślę że pospieszylam się. Mogłam spokojnie czekać do 30tki conajmnije. Co najśmieszniejsze, jak miałam 20 lat to byłam pewna że dziecko owszem ale za 10 lat. A tu skrocilam sobie czas o 5 lat i uważam że to bardzo głupie było. Tak sobie myślę że choć instynkt macierzyński zawsze miałam na full to gdybym w tamtym czasie miała ciekawa prace do której chodzę z poczuciem misji, trudniej byłoby mi to rzucić i zagrzebac się w domu na minimum 2 lata. I gdyby wszystkie najważniejsze osoby obok nie zostały wtedy matkami to nie miałabym takiego scisku na dziecko. A tu szwagierka miała dziecko, a tu przyjaciółka, a tu kuzynka męża wszystkie w jednym czasie. Jak te dzieci widziałam to mi się chciało płakać ze ja nie mam takiego smyka. Do dzieci ciągnęło mnie zawsze, pracować z nimi wolalam bardziej niż z dorosłymi. Z dorosłymi często się nie umiem porozumieć bez konfliktów. A teraz choć Kochan dziecko to żal mi dawnych dni. Z mężem mi się BARDZO popsuło. Nie wiem czy ds się to odratowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do Pani mającej 34 lata...jak to, kiedy dziecko było starsze to nie naprawiliscie nic? Ma na to liczę. Przecież dziecko kiedyś będzie samodzielne bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A do Pani mającej 34 lata...jak to, kiedy dziecko było starsze to nie naprawiliscie nic? Ma na to liczę. Przecież dziecko kiedyś będzie samodzielne bardziej xxx To jest podobnie jak np jesteś z kimś, potem się rozstajecie i po paru latach macie do siebie wrócić. Ciężko odbudować taką relację. Wolałabym kogoś nowego ale szansa miłe chwile już przepadła bezpowrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Zycie to nie wieczne wakacje. " xxx A dlaczego by nie? Po co komplikować sobie z własnej woli to życie? xxx Jesteś milionerką od pokoleń? Nigdy nie zarabiałas na siebie? Nie przyłozyłas sie do zadnej pracy? Nie wlozyłas w to wysiłku, zeby osiagnac lepszy efekt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uff, jak to dobrze, ze mam normalnego, odpowiedzialnego męza i sama nie czułam sie zaskoczona macierzyństwem. Pewien wysiłek towarzyszy czlowiekowi zawsze, jesli chce miec dobre efekty swojego działania - w kazdej dziedzinie, w byciu rodzicem też. Włozona praca to potem radość z rezultatów. Dla mnie i męza oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mózg kobiety przystosowauje się do bycia matka automatycznie. Mężczyzny nie! On potrzebuje zbudować więź z dzieckime. A więź buduje się przez karmienie kąpiele nocne wstawianie przebieranie przewijanie. Jak oni mają to robić jak większość kobiet trzęsie się że sobie nie poradzą? Źle to zrobi ja to zrobię lepiej! I tak oto mężczyźni spychani są na boczny tor... rozumiem mężczyzn. I prawda jest to że to my kobiety chcemy dzieci oni chcą mieć fajna żonę a nie tylko matkę. Dziecko zmienia wszytko i już nigdy nie będzie tak jak przednim... Nigdy. Może być albo gorzej albo inaczej lepiej rzadko kiedy ale to zależy tylko od nas. Wszytko jest w naszej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się z przedmówcą, po pojawieniu się dziecka lepiej nie będzie, będzie inaczej ale nie lepiej. Wraz pojawieniem się dziecka tracimy coś co jest w związku najpiękniejsze i tracimy to bezpowrotnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Zgadzam się z przedmówcą, po pojawieniu się dziecka lepiej nie będzie, będzie inaczej ale nie lepiej. Wraz pojawieniem się dziecka tracimy coś co jest w związku najpiękniejsze i tracimy to bezpowrotniesmutas.gif xx ludzie, nie wydawajcie" jedynie slusznych" opinii na [podsatwie wlasnych doswiadcczen. Owszem, zaraz po urodzeniu moze przyjsc kryzys, bo na obie strony spada nowa sytuacja. Ale to krotki okres. dzieci tak szybko rosną... Tracimy, co najpiekniejsze? Wg mnie do tego, co bylo dodajemy cos bardzo pieknego. Urodzilam dziecko 11 lat po slubie. Poznalismy sie, sprawdzili. Dzieci to dla nas dodatkowa radośc. Zawsze było pieknie a jest jeszcze piekniej, pełniej, inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mysle ze to chodzi o zmiane uczuc.to dziecko staje sie najwazniejsze, jest jakby ta druga polowa a zona/maz schodzi na dalszy plan, bo nie da sie kochac dwoch osob jednoczesnie skoro nowy czlonek rodziny jest naj i reszta sie nie liczy.Malzenstwo to niestety tylko droga do celu jakim jest rodzicielstwo i na tym sie konczy.juz nie spedza sie czasu razem ani nie potrzebuje obecnosci meza/zony, tylko kazdy jest oddzielnie z dzieckiem.Dla kobiet lepiej miec corke, bo to one we dwie beda tworzyc rodzine, a maz wypadnie poza nawias, a dla faceta lepiej miec syna, a to nieciekawa sytuacja dla zony ktora staje sie nikim.Rodzicielstwo to rywalizacja kto bedzie blizej dziecka.To ze maz nie pomaga przy dziecku to pikus, gorzej jak za bardzo pomaga i chce cie wykopac emocjonalnie z rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u mnie odwrotnie: pojawienie się dziecka uleczyło relację z głównego problemu. Byliśmy wtedy tylko parą, nie małżeństwem ani nawet narzeczeństwem. Było nam razem świetnie, dogadywaliśmy się, ciągneło nas do siebie ale problem był taki że mój bał się robić kolejne kroki do przodu. Z jednej strony marzył o własnej, szczęśliwej rodzinie, a z drugiej bał się podejmować decyzji zmierzającej do tego jak np zamieszkanie razem, zaręczyny, ślub. Wytrzymałam 5 lat i odeszłam, straciłam cierpliwość. Po 2 miesiącach wpadlismy na siebie, wylądowaliśmy w łóżku bez zabezpieczenia. Stało się. Los podjął decyzję za nas i to było najlepsze co mnie spotkało ,,przypadkowo'' w życiu bo pobraliśmy się, jesteśmy szczęśliwą rodziną, on szaleje za córką. Nie było czego się bać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co powiedzielibyscie jak jedna ze stron tak bardzo chce dziecka ze proponuje aby jedno pracowalo od pn do pt, a drugie popoludniami, w weekendy i swieta i na zmiane opieke nad dzieckiem, tak samo branie wakacji w roznym czasie?nazwijcie mnie niestabilna emocjonalnie, niedojrzala wariatka, ale dla mnie to jak uderzenie w twarz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×