Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój facet to obrażalski nierób i leń

Polecane posty

Gość gość
nie wiem jak długo jesteście razem ale z kilkoma takimi typami miałam do czynienia i to szybko się idzie połapać. niestety mieli pecha bo jestem z natury dość oszczędna a teraz od dawna już minimalistka więc sorry ale ich gierki po prostu nie działały. ale dobrze jest się zastanowić nad kwestią wymagań. my z mężem oboje pracujemy choć nie są to jakieś prestiżowe prace. robimy to co lubimy i zarabiamy na tyle by nam starczalo na wygodne życie. ale to wygodne życie to dla każdego rzecz względna właśnie. dla jednego będzie to wyjazd na narty a dla drugiego pobyt w mieście spedzony na wystawach, łyżwach i spacerach. ale to już co kto lubi. kwestia dopasowania oraz oczekiwań. mnie mąż raz na rok kwiaty przyniesie i jestem happy. a i tak psiocze ze po co pieniądze wydaje jak to zaraz zwiednie. dla nas najważniejsza jest obecność i własne towarzystwo - poświęcanie sobie czasu. oczywiście nie znaczy to że jestesmy leniami i nierobami ale nie bierzemy udziału w gonitwie szczurów za każdym kolejnym nowym wypasionym tel. czy tv. albo wakacjami na Karaibach bo znajomi jeżdżą. pisze ci o tym autorko bo jesteś młodziutka. jeżeli twój chłopak nie jest manipulantem i wykorzystywaczem a nie ma za co jechać z toba na wakacje - to może warto zorganizować sobie ten czas wspolnie inaczej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie. nie każdy musi być korpoludkiem. nie każdy ma ambicje lekarskie. ba! są nawet ludzie, którzy są zadowoleni z prac typu budowlaniec czy sprzataczka. życie! i nie zawsze jest to kwestia ambicji. często tak się potoczy życie. mamy w biurze babeczke po 50tce co sprząta kilka biur w tym nasze (zlecenie) - pani mgr tlumacz. zleceń nie ma. kiedyś było lepiej ale teraz pustynia. spróbowała różnych prac ale ciężko z ludźmi jej szło bo na babka nerwicę. w administracji w urzędzie pracowala ale straszny stres i jeszcze szefostwo z ryjem. a ona mowi - dlaczego ktoś w pracy w której robie swoje daje swoje umiejętności zaangażowanie ktos ma na mnie głos podnosić? za kilka stow? i w ogóle u nas duże bezrobocie. ma 2ke dzieci i chorego męża. u nas kierownicy chodzą z wiecznie obrażona mina s********o kota na pustyni a ta babka to fontanna uśmiechu i optymizmu. czasem jak tak na nia patrze to sama mam ochotę rzucic robote za biurkiem. serio. ale wracając do was nie mieszkacie razem. chodzicie ze sobą więc nie jesteście zaręczeni ani nic z tych rzeczy więc... noe rozumiem dlaczego - to się tyczy was obojga - ma mieć jakiekolwiek finansowe zobowiązania wobec tej drugiej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12:19 - W pełni się zgadzam. To jest jeszcze ten czas na szukanie swojego miejsca w świecie, a tu najchętniej większość to założyłaby chomąto na ryja i wioooo do korpo na 2 zmiany lizać prezesowi. Jak jest gość ogarnięty to w wakacje chwyci robotę gdzieś na brygadach montażowych czy kostkę brukową poukłada i w miesiąc wytarga tyle ile ty przez cały rok. W sierpniu weźmie cię na maderę z zapasem gumek ;) a jak nie ogarnięty to nie rycz, tylko szukaj innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to jakiś totalny len, z czego on żyje? Albo będzie wisiał na rodzicach, albo na tobie, a po co ci takie duze dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wszystko dlatego że ogląda kiepskich i go naśladuje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest bardzo dobry przykład na to jaka jest różnica w dojrzewaniu między mężczyzną a kobietą. Ona 22 lata i pomimo tego że jeszcze studiuje już w pełni zorganizowana i z planami na przyszłość. On rok starszy i duże niedojrzałe dziecko, które nie widzi potrzeby organizowania sobie czegokolwiek bo psychicznie do tego nie dorósł. Tego w ogóle nie można nazwać związkiem. To 2 osoby które lubią ze sobą przebywać i jest między nimi chemia, do seksu już oboje dojrzeli więc daje im to poczucie związku, ale w rzeczywistości tak nie jest. Albo należy korzystać z tego co im przynosi fizyczność i nie mieć innych wymagań, albo się pożegnać. Chłopak na tym etapie nie potrzebuje nic więcej, on może dojrzeć za 5 lat dopiero, a dziewczyna dojrzała wcześnie i ma wymagania których on nawet nie rozumie jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tym się zgadzam. byłam z równolatkiem 3 lata w liceum - w tym 2lata po maturze i generalnie (z perspektywy lat) poza fizycznym przyciąganiem nazywanym przez nas oboje miłością niestety roznilo nas wszystko. ja miałam chora mamę w domu i od podstawówki z bratem obowiązki. on głównie przyjemności, bardzo opiekuncza mama i wszystko pod nos. ja myślałam jaki kierunek wybrać on byl zaangażowany w gry. było fajnie ale trwałego zwiazku by z tego i tak nie było. i nie mówię ze nie ma ogarnietych młodych chłopaków. bo są. ale to od wielu czynnikow zależy. od rodziny, wychowania, sytuacji w domu. nie chodzi o to że tamten chłopak był zły tylko byliśmy z różnych bajek po prostu. każde żyło innym rytmem. ja scigalam się z czasem i problemami codziennymi (chora mama), umiałam wiele rzeczy typu gotowanie, pranie itd... a on nie bo nie musiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozumiem autorki. w jakim świecie ona żyje. ja myślałam że to taki standard teraz. sama mam po 30tce i większość babeczek pracuje, rozwija się, robi cokolwiek a nawet w rodzinie mam kilka takich panów co i do 40tki u mamusi siedzą bo im dobrze to po co zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto wam kobiety każe wiązać się z facetami. Od zawsze miałem w domu taką "pracusię". Od zawsze tak było i nawet podobała mi się jej niezależność, samodzielność, chęć zarobku za coś etc. Ale teraz mamy wszystko, a po 25 latach przekształciło się to u niej w to , że liczy się tylko firma w której pracuje i kasa. Mamy oboje ponad średnią krajową na rękę i wg mnie wystarczy, abyśmy mogli żyć godnie. Ale nie ona chce wciąż więcej. To się nigdy nie skończy. Więc daj sobie spokój dziewczyno z takim facetem, zrobisz mu większą przysługę niż myślisz - może weźmie się do roboty i będzie miał inną normalną kobietę. Ja gdybym wiedział wcześniej, że to co dziś to nigdy bym się nie ożenił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja programista Java, ona ekonomistka i porządek, roboty domowe i kasa - ZERO fun. Całe szczęście nie wzięła mnie pod obcas i nie ożeniłem się. Rozstałem się. Teraz mam swój świat IT, hobby Żagle, swój zakątek na Chorwacji, a kobiety jak chcę ze mną być muszą się do mnie dostosować, czyli więcej luzu, radości i seksu, a domowe robótki to trzeba dać komuś innemu zarobić. Jak nie to pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×