Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zostawił mnie

Polecane posty

Gość gość

Czesc kobietki. Potrzebuje waszej pomocy. Bylam z facetem 1,5 roku. Na samym poczatku zostawil mnie po 2 miesiacach zwiazku. Po miesiacu chcial wrocic. Z racji tego ze bardzo chcialam , przyjelam go. Bylo wspaniale, spedzalismy piekne chwile, az po roku zaczelo sie psuc. Dodam, ze bylismy ze soba na odleglosc, ale widywalismy sie czesto, co tydzien, co dwa. Caly styczen sie nie widzielismy, bo praca i uczelnia. Klocilismy sie niemozliwie czesto, ale spotkalismy sie, spedzilismy duzo czasu razem bo mielismy duzo wolnego. Pojechal i po kilku dniach mnie zostawil. Po raz drugi.. zdaje sobie sprawe ze schrzanilam sprawe, bo potrafilam go obrazac jak sie klocilismy i mowic okropne rzeczy. Mam tego swiadomosc i jest mi cholernie z tym zle. Ale nie moge sie teraz pozbierac.. nikt nie chce mi pomoc, porozmawiac.. z nim probowalam rozmawiac, prosic. Slyszalam tylko "nie" po raz setny. Nie wiem jak teraz funkcjonowac.. nie spie, z lozka mi sie nie chce wychodzic. Ciezko mi bez niego, ta mysl ze nie uslysze go ani nie zobacze, mnie po prostu zabija.. myslicie ze wroci? Czy nie ma co zyc zludzeniami..? Zapomniec i isc do przodu? Strasznie go kocham.. ale jestem juz chyba na przegranej pozycji.. moze mialyscie podobna sytucje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj mu w pupe to wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×