Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kłótnia z chłopakiem i kryzys w związku

Polecane posty

Gość gość
Wiec co mi w końcu doradzacie zrobić ? Zerwać z nim czy czekać jak się potoczy dalej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
olac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narazie olewam i czekam aż się pierwszy odezwie , ale jak widać mu się nie spieszy zbytnio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecinnada, zerwij z nim, nie pasujecie do siebie, oboje macie fochy to co wam z tego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eh No nie wiem bo przez takie błachostki zrywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem on mi zawsze gada że woli po kłótni ochłonąć niż zeby miał mi powiedzieć za dużo i żałować , bo kiedyś właśnie próbowałam go zmusić do rozmowy po kłótni i powiedział w nerwach ze mam mnie dość i nie wie czy chce być ze mną i na drugi dzień żałował tego i przepraszał mnie za to cały dzień . No nie wiem może go za bardzo usprawiedliwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotykajcie sie w spokoju po szkole a nie na przerwach, moze potrzebujecie wiecj czasu i spokoju do prowadzenia rozmow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o matko, znam ten beznadziejny przypadek. To jest jakas choroba i im sie tak wszystkim rzuca na leb jak maja za dobrze. I to nie mam na mysli tylko swojego przypadku, ale znam wiele dziewczyn i facetow ktorzy tak wlasnie sie chu*owo zachowywali i sami nawet nie potrafia powiedziec dlaczego bo twierdza "wszystko bylo dobrze". Ciezko bedzie ci sie z nim dogadac, bo kazda rozmowe nawet zwykly konkret i bez niejasnosci bedzie opowiadal, ze wiecznie zmeczony, ze niby tak go przytlaczasz itp. Spusc psa ze smyczy. Serio, ja wiem ze dla ciebie to moze byc trudne i chcialabys cos z tym zrobic, ale wez pod uwage to ze ty juz nic nie mozesz zrobic mimo ,ze sie starasz i bardzo chcesz. To juz od ciebie nie zalezy. I nie wierz jak glupia w te opowiesci ze "jak cos sie zepsuje to mozna naprawic" bo niestety sama sie dotkliwie przekonalam, ze to bzdura. Nie mysl o nim, sama zorganizuj sobie czas, a jak on do ciebie przyjdzie i zbierze mu sie na rozmowe i spotkania to go kopnij laczkiem w d**e, niech sie poczuje tak samo. Bo jak bedziesz go przyjmowac za kazdym razem z otwartymi ramionami to on widzi, ze nie musi sie starac ani robic dla ciebie kompletnie nic bo zawsze mu wybaczysz. Az ostatecznie zacznie sie ogladac za innymi d****i i przestaniesz byc jego "zyciem prywatnym" tylko najwyzej planem B, bo przeciez zawsze go radosnie powitasz. Zajmij sie soba, wylaz z innymi znajomi, tez przekladaj. I to dla niego jest ostatni dzwonek, albo sie opanuje i dojdzie do niego ze strasznie zje*al i wraca wszystko do dawnego, dobrego porzadku na ktory sie zgodzilas albo wyku*wia w podskokach i zwalniasz miejsce na kogos kto umie sie sprecyzowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Praktycznie od wtorku nie mamy normalnego kontaktu a ja już mam ochotę do niego napisać żeby przestał się dąsać i zachowywał się normalnie , ale nie wiem czy to coś da , kompletnie nie rozumiem co się z nim stało , bo zawsze jak jest problem to jestem dla niego wsparciem i jestem najważniejsza i gada mi że beze mnie by chyba umarl a jak już tego doła nie ma to mam wrażenie że mnie olewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I czasami nie potrafi docenić że to ja zawsze jestem przy nim a nie koledzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama nie jest lepsza bo jestem zmierzła i mam ciężki charakter i wiele razy obiecałam mu że się zmienię a wciąż tego nie robię i w sumie nie dziwie się że się tak zachowuje . A on naprawdę dużo ze mną wytrzymuje bo nawet mi to mówią najbliższe osoby że jestem dla niego czasami okropna Np czasami jak coś mi niespasuje to on chce mnie przytulić a ja go odpycham i odwalam takie akcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dał mi ostatnia szanse na zmianę i miał ze mną zerwać i powinnien to zrobić już po kłótni we wtorek a nie zrobił tego i w czwartek mi powiedział że nie umie ze mną zerwać i ze nie umie się długo gniewać . I teraz znowu od piątku się nie odzywa i nie wiem co w końcu zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dal ci ostatnia szanse bo ? Co mu zrobiłaś bo nie rozumiem. Konkretnie co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ogólnie jestem zmierzła , jak on już jest miły dla mnie to ja go często odpycham , nie wiem może jest zazdrosny o mojego kolegę po często wychodzę z nim na spacery albo coś . No i mówi ze mnie kocha i daje mi szanse ciagle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poradzicie mi co mam robić w tej kwestii . x Olać. x No i mówi ze mnie kocha i daje mi szanse ciagle x Wydaje mi się, że on tobą manipuluje i wmawia ci, że to ty jesteś tą "złą" w związku, a on jest taki wspaniałomyślny dając ci ciągle nowe szanse, za co ty powinnaś mu być nieustannie wdzięczna. A ty to łykasz. Nie jest to przypadkiem jakiś typ narcystyczny? Jak mu nie odpowiada twój sposób bycia, to chyba rzeczywiście dla wszystkich będzie lepiej, jeśli z tobą zerwie i pójdziecie w różne strony. A póki co absolutnie się do niego pierwsza nie odzywaj i nie bąd dla niego miła do czasu, aż jego zachowanie się nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam zamiaru się odzywać pierwsza , w ogóle nie byłam zbytnio miła gdy mi niby wybaczył tylko raczej podchodziłam do tego z dystansem i po prostu będę czekać aż się ogarnie i zda sobie sprawę co robi i że jak tak dalej będzie to mnie straci a przecież podobno jak on to mówi ,,nie chce cię stracić bo umrę bez Ciebie bo nikt inny mi nie pomoże” -_-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh, naprawdę mi cię szkoda bo byłam już dwa razy w tak beznadziejnych sytuacjach. W jednej i drugiej zmarnowałam tylko mnóstwo czasu. Z jednym byłam kilka lat i cały czas sądził,że on jest taki dobry dla mnie, wspaniały, a ja się nie umiem zachować i powinnam się zmieniać bo "naprawdę robię źle" i tylko mi wkręcał, że jestem taka podła i okropna, a on jest taki cudowny i nikogo takiego niby nie znajdę. Z tamtego czasu to tylko traciłam. Czas, pieniądze, energie, moje zdrowie podupadło okropnie, w tym i samoocena. Naprawdę chcesz być z kimś kto tak ma na to wywalone? ja rozumiem te wszystkie słodkie obietnice, że ja nie chcę mieć żadnej innej, tylko ty i tak dalej bo też je przerabiałam. I jeden jak i drugi mimo ciągłych obietnic że chce być ze mną, zawsze beda walczyc o mnie, nigdy sie nie poddadza, jestem ta jedyna, że oddają mi dusze i serce(UPOMNE SIE O NIE KIEDY ZDECHNA XD) to jakos swietnie sobie radza beze mnie i jakos do tej pory nie stoja i nie wyja mi pod oknem, naku*wiajac serenady. Po prostu jesli widzisz, ze on sie tak zachowuje jak obrazony ksiaze i sam nie wie o co mu chodzi to trzeba sobie dac spokoj. Moze nie znam w 100% waszej sytuacji, ale naprawde bylam w bardzo identycznej i wiem, ze i moje zachowanie, ktore czasem tez nie bylo doskonale wynikalo z tego ze jestem juz zmeczona tymi niejasnosciami, jego olewkami i klamstwami ktore tylko bardziej mieszaja mi w glowie. Dam ci przepis na to jak... mozna z tego wyjsc, albo podejsc do tego na chlodno, na spokojnie analizujac czy to ma sens. Zajmij sie soba. I ja wiem, ze to brzmi banalnie, ale w pierwszej kolejnosci dopusc do siebie mysl, ze moze to nie wyjsc, nie musisz mu o tym mowic ani opowiadac o rozstaniu komukolwiek. Po prostu przyjmij to, ze tak tez moze sie wydarzyc bo nie wiesz jak to sie potoczy. Skup uwage na sobie, czego chcesz, co teraz potrzebujesz i co sie satysfakcjonuje. Nie chcesz sie przejmowac, masz ochote sie odprezyc? zrob cos co lubisz, wyjdz z kims innym niz on i spedz udany dzien. Podejdz na spokojnie, staraj sie ocenic z boku jak to wyglada, bo emocje nic ci w tym nie pomoga. Wiele razy beda ci przyslaniac oczy bo kazdy ma do tego chyba taka tendencje jak jest zakochany i mu zalezy. Staraj sie sama odpoczac od niego, ze tak sie wyraze... DOPOKI MOZESZ i zgrywa on swoje foszki. Odpocznij sobie psychicznie chociaz kilka dni, a potem no coz.... to co przemyslisz mozesz sie podzielic z nim tym. Nie musisz zaraz mu pisac czy mowic ze jest albo zerwanie albo cos innego, ale daj mu do zrozumienia, ze Ty ochlonelas. Wiesz jakie rzeczy robisz zle, ale i jakie tobie sie nie podobaja a on tego nie umie uszanowac. Wiesz co bylabys w stanie zmienic dla dobra zwiazku i tak dalej, takie... dojrzalsze podejscie do tego. Moze byc tez tak u was,. ze ty chcesz zrobic dla niego wiele i mimo ze ci sie nie udaje to czujesz ogrom presji, a on dla ciebie nie chce zrobic nic i tylko tak ci spiewa. Zlap go za jaja i zobacz wtedy czy jego rozne deklaracje sa prawdziwe czy "tak po prsotu sie mowi". To ci tez moze przyblizyc czy on naprawde jest wart czegokolwiek. W moim przypadku... moi byli oblali egzamin. Najlepsza moze tez nie bylam, ale sa rzeczy ktore sa po prostu niewybaczalne i kochanej osobie sie tego nie robi. A i jeszcze jedno, nigdy ale to nigdy nikomu wiecej nie pozwol myslec ze to on rozdaje karty i to ty jestes na jego łasce. Bo jak ludziom za duzo pozwolisz to bedziesz skakac za nimi jak podczaszy a oni wielcy panowie beda tak zadzierac d**e ze nie beda nawet chcieli na ciebie splunac. Nie daj soba tak pomiatac. Albo jest rowna i to jest partnerstwo albo jest podział na PAN I SŁUŻĄCY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za każdą radę po prostu poczekam na rozwój sytuacji i szczerze z nim porozmawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwij z nim, bo męczysz się i Ty, i on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No może mimo wszystko da się jeszcze coś naprawić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No moze i daloby sie cos naprawic, ale znajac beznadziejne przypadki (po prostu facetow :D ) to predzej kijem zmienisz bieg Wisły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzisiaj w szkole powiedział że nie chce gadać i że nie wie czy się jeszcze pogodzimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zostaw tego dzieciaka, lepiej juz jak sama dojdziesz do wniosku zeby spie*dalal niz bedziesz za nim biegac i sie prosic, a on bedzie sie zachowywal jak wielki pan -_-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie napisałam mu długa wiadomość o tym co sądzę o jego zachowaniu że to dziecinne i w ogóle i zeby w końcu się ogarnął i pogadał ze mną jak normalni ludzie to robią i żebyśmy w końcu doprowadzili nasz związek do czegoś i napisałam ze to już jego sprawa co zrobi z tym co napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czylk jednak napisalas, hahaha, ake desperatka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
desperatem sie jest jak szukasz byle kogo po to zeby po prostu z kims BYC, a nie zeby walczyc o uczucie i zwiazek ktory zaczal sie o wiele wczesniej. Absolutnie jestem w stanie zrozumiec autorke tylko niestety uczucia nie sa najlepszym doradca co wiem juz z doswiadczenia. Lepiej byc madrym bez kaleczenia ciala i ducha. I odpisal on cos? Wiesz, nie chce ci podcinac skrzydel, ale naprawde sama przerabialam to tak wiele razy, ze i tobie powiedzialabym, ze to nie ma sensu. Nawet jesli ta chwila spedzenia ze soba normalnie czasu bedzie obiecujaca to za jakis czas niestety znowu to wroci. PRzerabialam to setki razy ze swoimi bylymi, a z jednym to bylo tak okropne, ze przez ponad rok klocilismy sie co 4-7 dni i to tak ostro, ze prawie zrywalismy, masa fochow, podlych slow i zali i naprawde lepiej bylo sobie zaoszczedzic ten czas i pogodzic sie wczesniej, uwolnic od toksycznej osoby niz przyjmowac to na klate tyle czasu a potem jeszcze skonczyc w czyichs oczach jako ten niby "GLOWNY WINOWAJCA" :D Naprawde, nie musisz od razu oznajmiac mu "ej spie*dalaj fraj.erze! " ale zacznij sie nastawiac psychicznie ze to jest niepewny grunt i zaraz moze sie zawalic i lepiej jak w pore z niego uskoczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie napsialam to i postanowiłam nie sprawdzać czy odpisał po prostu przez jakiś czas , jak będzie bardzo chciał pogadać to na pewno odezwie się w szkole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proponuje gre aktorska w szkole pod tytulem "mam cie w chu*ju, sa inni znajomi i inne plany poza toba". Niech sie nie czuje jakis super wyjatkowy. Raz na jakis czas kazdy, nawet najblizszy musi dostac kijem po nerach bo wydaje sie ludziom, ze maja cie na wylacznosc i moga przestac sie starac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć! Serdecznie zapraszam Was do logowania się na portalu www.randkazmilionerem.pl ! Tylko PRAWDZIWE konta! Tylko BOGACI mężczyźni. Tylko PIĘKNE kobiety. Miłość, sex, zabawa, randki... To wszystko tylko na www.randkazmilionerem.pl !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×