Myślicie że Bóg istnieje

Wymyślić Boga na nowo, udoskonalonego. Dla uproszczenia w ramach monoteizmu.

Dotyk Boga 111: Wytrwała wiara, drogą do uzdrowienia. https://www.youtube.com/watch?v=ybckTRJlI8k

@ 2018.02.26 "jak bóg jest to jest jakis. a jak jest jakiś to mu idealne wahadła nie pomoga w kamuflarzu bo takowych nie stworzył" Po Twojej wypowiedzi widać ewidentnie, że nie wiesz do czego służy experyment myślowy [tu: idealne wahadło Newtona], a może nawet nie wiesz co to jest takowy experyment... Żeby jednak nie pozostawić Cię 'na lodzie' to taką drobną myśl podam: otóż to, że jakiś byt nie jest realny, a istnieje jedynie w sferze idei nie umniejsza jedgo przydatności intellektualnej czy technicznej. Wręcz przeciwnie. Jako przykład podam linie proste, krzywe wielomianowe, elipsy (w tym koła). Nic z wymienionych nie istnieje realnie, a jednak w technice z zadziwiającym uporem używa się ich przy projektowaniu, modelowaniu i obliczeniach; z zaskakująco dobrym skutkiem!...

istniee wymyslonego boga rzeczywiście przynosi chorendalne zyski, więc skutek jego wykorzystania niewyobrazalny, zwłaszcza dla kościoła hahha

@ 2018.02.26 "Nie ma dowodów że istnieje i nie ma dowodów ze nie istnieje. Istnieje tylko wiara, jak dla mnie imbecyli." Kto jeszcze nie doznał metanoi nie zrozumie. Jednak wiara to nie proste: wierzę/nie-wierzę. Ta wiara o której tutaj mowa, to pewność rzeczy niewidzialnych. Przeto nazywanie ludzi wierzących "imbecylami" (ludźmi upośledzonymi umysłowo w stopniu umiarkowanym) jest tezą co najmniej odważną, zwłaszcza, iż przez głosiciela tej tezy nieumotywowaną. Czyżby opartą tylko na wierze, że to imbecyle? :) @ 2018.02.26 "Nie ma żadnych dowodów na istnienie Boga, ale jego istnienie to głównie kwestia wiary." Otoż są takie dowody. Jest ich bez liku, ale najbardziej ewidentnym jest Stworzenie (znaczy: wszystko to, co możemy obserwować w naturze). Większośc ludzi nie rozumie, co to jest dowód. Ścisły dowód możliwy jest tylko w dziedzinach abstrakcyjnych (ideowych), np. w matematyce --- np. można bezspornie wykazać, że pierwiastek kwadratowy z dwu jest liczbą niewymierną. Natomiast w naukach przyrodniczych, społecznych, prawie itp. itd. dowód to jest coś, co na jakąś tezę mocno wskazuje (nie mówię o poszlakach).

@ "istniee wymyslonego boga rzeczywiście przynosi chorendalne zyski, więc skutek jego wykorzystania niewyobrazalny, zwłaszcza dla kościoła hahha" Ha, ha, ha! Reczywiście: istnienie wymyślonego boga przynosi horrendalne (tak to lepiej pisać) zyski, natomiast istnienie Boga jest w całkowitej do tego opozycji.

Już nie oczekuję od poniższego mego interlokutora zbyt wiele (sami zrozumiecie dlaczego, czytając dalej), jednak z obowiązku zadbania o światopogląd osób otwartych intellektualnie, poszukujących, a przy okazji nie szyderczych zmuszony jestem dać odpór kilku dziwacznym bajaniom. Właściwie to łgarstwom, bo w przypadku bajek zarówno opowiadający jak i słuchacze wiedzą, że to bajki, natomiast tutaj tak nie jest, tutaj mamy do czynienia z gęstym bagnem nieprawdy i alogiczności... Do rzeczy! @Rescator555 2018.02.26 1. "Wcale nie musimy trafiac do zadnego "Niego". Mozemy trafic na wielkiem bum, ktore zaistnialo z powodu, ktorego teraz nie potrafimy podac." No tak... trzeba wierzć, że taki powód istnieje, i wierzyć, że go poznamy --- pełna podpora dowodowa :) Rzeczywiście nie musimy trafić na Niego, ale trzymając się zasady przyczynowości i prawdopodobieństwa to już jakby bardziej. W ogóle dyskusja z osobą która nie uznaje, generalnie porządkującej, zasady przyczynowości nie ma sensu. Bo w takim wypadku z niczego wynika wszystko i ze wszystkiego nie wynika nic. Pełen chaos. " Moze to po prostu jakas nieznana teraz cecha kosmosu, ze co jakis czas nicosc rozbija sie na materie i antymaterie, wybucha, a po miliardach lat anihiluje. I tak bez konca." Może, może... trzeba w to wierzyć bez uzasadnienia. No i mamy tutaj złamanie zasady przyczynowości, jeśli nie uznajemy transcendencji stwarzania, bo "ex nihilo nihil fit", co znaczy: z niczego nie będzie nic, więc z nicości nie może powstać cokolwiek, nawet spontanicznie. 2. "Tak, oczywiscie, ziemia jest plaska i stoi na 4 sloniach a one stoja na wielkim zolwiu." Może wierzysz w te hinduistyczno-pratchettowskie majaki z Wielkim A'Tuinem jako fundamentem, dodam jednak, że jeśli coś nie jest zielone, nie znaczy, iż jest czerwone. Możliwości są nie tylko dwie. Poza tym widzę, że rzeczowo skomentowałeś doświadczenie Sagnaca, mucha nie siada! A może jednak w końcu odniesiesz się do jego wyników, i przestaniesz kpić i ze mnie, i z Czytelników? 3. "Jak nie pilnuje: podal im zasady wedlug jakich maja zyc (wiec nie zadna wolna wola) tylko prawo do przestrzegania. A jesli maja byc osadzeni, to musi chyba wiedziec "co wybieraja", a wiec ich pilnowac." A tak to [nie pilnuje]! Mylisz pojęcia pilnowania (nadzoru) z dawaniem wytycznych z których się będzie rozliczanym. Jak proszę żenę idącą na zakupy o to by kupiła masło i chleb, a ona zdejmuje z półki margarynę i bierze bułki, to nie stoję nad nią i nie daję linijką po łapkach. Osąd przyjdzie na końcu (tutaj: po powrocie ze sklepu).

4. "Jakiego Boga? Boga chrzescijan, tego od Jezusa? Boga Allaha, tego od Mahometa, Boga Zydow? Bogow starozytnych Grekow, Rzymian? Prawdopodobienstwo istnienia ich wszystkich oceniam na 0. Te uzasadnienia, ktore przedstawiasz to ty uwazasz za dobre. Bo dla mnie sa bez wartosci." Może tego o którym wcześniej wspomniałeś (cytuję: "wszechmocny, wszechwiedzacy itd. bog"). Nie zrozumiałeś także tego (albo 'świrujesz pawiana', bo nie mnie), że pytanie o prawdopodobieństwo było łączne z prośbą o uzasadnienie. Ale już zdążyłeś przyzwyczaić Czytelników, że jedynie rzucasz śmiałe tezy bez uzasadnienia --- 'nihil novi sub sole [po ludowemu: nic nowego pod słońcem]'... Zadziwiajce jest także to, że piszesz o moich uzasadnieniach i że nie mają one żadnej wartości. Po pierwsze, do momentu w którym to pisałeś, żadnego takiego nie przedstawiłem, więc gratuluję zdolności profetycznych. Z czasem przedstawię, takie oparte na rzeczywistości, a nie na bajaniach. Ale 'najlepsza' w tem wszystkiem jest Twoja hipokryzja: bo próżno uświadczyć jakiegokolwiek Twojego uzasadnienia Twych tez :) 5. "Nie wiem skad sie bierze , chyba z jakichs przeplywow pradow miedzy komorkami mozgu, ale to nie moja dzialka. Taki duzo bardziej skomplikowany komputer." "Nie wiem skąd , chyba to nie moja działka" --- gratuluję dogłębnego przemyślenia sprawy... Może jednak dla własnego stanu intellektualnego warto choć spróbować przemyśleć co nieco temat zanim się będzie autorytatywnie wypowiadać w dziedzinach także pokrewnych. Wierzę, że taki ciężki, choć bezbolesny process może rzucić Ci wiele światła na zagadnienie istnienia Boga. Bo z Twojej wypowiedzi wynika, że moje laptopy gdy działają są świadome, a skoro przepływ prądów przez zwoje mózgowe powoduje świadomość (ale skąd? tutaj jest pomylenie przyczyny ze skutkiem --- o tem innem razem), to gdy wkładam do gniazdka moją ładowarkę transformatorową, przepływ prądu przez jej zwoje też indukuje nie tylko pole magnetyczne, ale i świadomość. Normalnie intelligentna (tak naprawdę) ładowarka ;) Pozdrawiam

jest tylko jeden Bóg reszta to wymysły demonów https://krakow.tvp.pl/27736574/sila-modlitwy

Bóg jest wielki

Wszyscy macie natychmiast zacząć się modlić to jest nakaz Boga!!!

Wy szatanskie pomioty dlaczego jeszcze nie widzę tu modlitw 

To nakaz od Boga już szybko modlić się!!!!!!!!!!!!!!

Na co wy czekacie modlić się już natychmiast

...wa ile razy mam powtarzać że macie się modlić tego chce stwórca zaczynać już!!!!!!!!