Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość431151

Dziecko mojego partnera

Polecane posty

Gość gość
dziś , tak, dziecko się dostaje, bo to czy będziesz płodna i Twój mąż nie zależy od Ciebie. Tak samo jak dostajesz zdrowe ciało, albo rodzisz się upośledzona ;) Rodzicem jest się całe życie, ale całe życie nie jesteś rodzicem dziecka ;) Tzn. później to już jest dorosły mężczyzna/kobieta i w takiej relacji musisz się odnaleźć juz bardziej, (jak sama zresztą zauważyłaś) jako przyjaciel ;) A nie mamusia, który podaje synusiowi zupkę łyżeczką do buzi ;) Niestety powodem Twojego zażenowania jest to, że nie rozumiesz, że żoną zostajesz na zawsze, ale Twoja rola jako matki po osiągnięciu przez dziecka dojrzałości drastycznie się zmienia. Jeżeli tego nie zauważysz to wychowasz ciamajdę, która do 40 roku życia będzie żyć na Twoim garnuszku i tylko zrobisz krzywdę dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość920127, Powiem Ci tak, jeżeli małżonkowie kochają swoje dzieci bardziej niż siebie, chociaż tak jak mówisz jest to inna miłość to naprawdę nie jest to najlepsze rozwiązanie. Jeżeli masz kilkoro dzieci, każde z nich założy swój własny dom to praktycznie Twoje bycie matką ulega totalnej transformacji. Twoje dzieci mają już swoje rodziny, swoje dzieci,a osobą, która jest cały czas przy Tobie i towarzyszy Ci w codziennym życiu jest Twój mąż. Poza tym zbyt ścisła relacja z dzieckiem często powoduje problemy w życiu małżeńskim. I to klasyczny przypadek kiedy żona nie potrafi porozumieć się z mężem i dzwoni do mamusi. A jak teściowa zaczyna tym ludziom życie układać to jest to początek końca związku. Nie zawsze tak jest, ale czesto rodzice, którzy uważają swoje dzieci za pepek świata, zamiast im powiedzieć, "musisz porozumieć się z żoną/mężem" topozwalają im uciekać do strefy komfortu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość920127
oczywiscie dziewczyny !! ja sie z wami zgadzam pod wzgledem tym że dzieci trzeba wychowywac i dażyć zdrową miłoscią. Ja to wszystko rozumiem i oczywiste jest to ze dzieci nie chowamy dla siebie... Ale jesli chodzi o to że męza mamy stawiać na pierwszym miejscu to nadal trzymam przy swoim ... jesteśmy na wątku Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy. .Poczytamy i co widzimy ? rozwod za rozwodem. Ja po prostu mam takie podejsci ze dziecko jest ze mnie jest częścią mnie i zawsze będzie nr 1. Mąż wiadomo jest mężczyzną mojego życia moją drugą połową wspolnie wychowujemy dzieci,podejmujemy zyciowe decyzje... ale lata lecą i nie wiem co nam zycie przyniesie... moze kiedys powie mi w wieku 60 lat ej mam fajną 30-latkę i ruszam z nią na karaiby ?:D noo i wtedy kto nam zostanie? kto bedzie naszą rodziną? Nasze dzieci i ich rodziny ... wiec tak jak mowicie zdrowo wychowywac swoje dzieci ale kochać je najmocniej na świecie i zawsze stawiajajcie je przed facetami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaxxx
Podzielam opinie, ze dziecko nie jest pepkiem swiata a bycie rodzicem to tylko jedna z rol zyciowych... Bycie ojcem jest TAK SAMO WAZNE jak bycie dobrym partnerem lub mezem. Zona jest tak samo wazna jak dziecko o ile nie wazniejsza. W rodzinie jest pewna hierarchia i dla samego dziecka jest lepiej kiedy bedzie znalo swoje miejsce w szeregu zamiast od dziecka byc wychowywanym w przekonaniu, ze caly swiat kreci sie wokol niego, bo pozniej rodza sie z tego wielkie rozczarowanie i frustracja w doroslym zyciu. Przez takie podejscie, ze dziecko jest najwazniejsze rozpadl sie zwiazek mojego dzieciatego meza z poprzednia konkubina, bo odkad urodzila synunia caly swiat krecil sie wokol niego a partner poszedl w odstawke, nie bylo wspolnie spedzanego czasu, spania w jednym lozku, seksu, ktory facet to wytrzyma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaxxx
Dodam cos jeszcze od siebie: stawianie dziecka na pierwszym miejscu czesciej przytrafia sie kobietom niz mezczyzna... Normalny facet (pewnie z poczucia wlasnej wygody i komfortu) raczej powie, ze zona jest najwazniejsza. Kiedys wyczytalam w powaznej publikacji psychologicznej, ze facec***atrza na wlasne dzieci przez pryzmat ich matek, co w praktyce oznacza, to ze jesli maja dzieci z dwom roznymi kobietami to PODSWIADOMIE bardziej beda czuli sie zwiazani z dziecmi, ktore maja z kobieta, ktora kochaja. Doskonale widac to w praktyce: pokazcie mi faceta, ktory przedklada dzieci z poprzedniego zwiazku nad dziecmi z obecnego zwiazku? Zaraz poleje sie na mnie fala krytyki, ale niestety tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mezow można mieć w zyciu kilku i każdy mialby być najważniejszy? niby na zawsze? hmmm. A dzieci po wychowaniu odchodzą do swiata zewnętrznego ,samodzielnego,ale ich nie wymienia się na innym,czesto młodszy model .. Widac różnicę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kaskaxxx wspolczuje bylej i jej dziecku, ze twoj maz jest takim s.... co poddaje sie woli zony. Jak ta kobieta ma ulozyc sobie zycie skoro ojciec nawet nie wezmie dziecka chodz na 1 weekend w miesiacu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość920127
Kaskaxxx wiesz artykuły psychologiczne oczywiście mówią o tym jak działa natura człowieka... Oczywiste jest to że facet będzie bardziej zrzuty z dziećmi z małżeństwa w którym aktualnie się znajduje, mieszka z nimi zajmuje się organizuje czas usypia... Dlatego też dzieci które nie przebywają z ojcem na codzień potrzebują go w ten ich czas czasami nawet w 100% po to właśnie żeby poczuć się kochanym i ważnym. Bo chyba nie Chcesz nam powiedzieć że dziecko potrzebuje ojca raz w tygodniu na parę godzin? A dla mnie ojciec któremu wystarczy dziecko raz w tygodniu na parę godzin to też nie ojciec i tyle... Bo jego aktualna partnerka jest pemkiem świata!! Mówisz że Ty też widywalas ojca raz w tygodniu? Z tąd pewnie takie podejście, pewnie mama wychowała Cię w takim przekonaniu że to jest ok i Chwala jej za to bo może przez to uniknelas wielu przykrości ale pewnie gdyby tam głębiej w Tobie pogrzebać to też znalazło się w Tobie sporo żalu... Ale nie o to Tu chodzi. Wracając do dzieci to owszem nie należy chować ich jak pępki świata ale należy być i czować i kochać i wychowywać... Żeby miało solidne podstawy bo życie i tak go nie oszczędzi jak nas wszystkich ale musi wiedzieć że co by nie było ma dom i rodzinę. Mamę i Tatę zawsze!! Mimo tego że nie mieszkają razem to dla dziecka stanowią rodzinę. A raz w tygodniu to ojciec nie zdąży nawet poznać własnego dziecka który dorasta i zmienia się. Tak to wygląda. A ty jeśli jesteś człowiekiem który tak zna życie tyle naczytal się artykułów psychologicznych powinnaś znać potrzeby dziecka od podstaw tak żeby wychowac je na silnego i mądrego Człowieka . A Ty jeśli chcesz poznać opinię psychologow na temat Twojego podejścia do macierzyństwa, ojcostwa i życia tak w zasadzie to polecam się umówić na wizytę u jakiegos... Przyjęła bym Cię do siebie ale staram unikać się takich przypadków bo zbyt bliski jest mi ten temat w życiu prywatnym i po prostu w pracy wolę zajmować sie innymi przypadkami :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaxxx
nie musisz wspolczuc ex mojego meza,bo ona ma juz ulozone zycie, czyli meza + 2 wspolnych dzieci, wiec kobitka dala rade ulozyc sobie zycie. Wiem, ze popularnym modelem spedzania czasu ojcow z dziecmi z poprzednich zwiazkow jest spedzienie calego weekendu raz na dwa tygodnie, jednak sa tez inne opcje- mysle, ze spedzanie calego dnia raz w tygodniu od rana do wieczora jak w naszym przypadku tez jest ok i jest mniej uciazliwe, zreszta tak sobie ustalil moj maz ze swoja ex, ja sie nie wtracalam i bardzo sie z tego ciesze, bo po kilku godzinach z jego dzieckiem zaczynam sie meczyc i marze o chwili spokoju. Po za tym jestem w o tyle komfortowej sytuacji, ze jego ex jest nadopiekuncza, bo wydzwania co godzina do dziecka i meza sprawdzic czy malemu nie dzieje sie krzywda; gdyby u nas nocowal chyba dostalaby zawału, w to mi graj, bo mam dzieki temu swiety spokoj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna kaśka sucz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaxxx
gosc920127- bardzo fajna i madra wypowiedz. Masz duzo racji i wiekszosc kobiet wlasnie taka jest, ze dziecko stawia na piereszym miejscu w swoim zyciu. Jeszcze nie mam dzieci i moze nie powinnam sie madrzyc, bo w momencie kiedy bede miala swoje malenstwo wszystko moze sie przewartosciowac. Na chwile obecna najwazniejszy jest dla mnie moj maz i nasze wspolne zycie i uwazam, ze niezaleznie od faktu, czy dla kobiety jest wazniejsze dziecko czy facet, to facet musi czuc sie najwazniejszy i dowartosciowany w przeciwnym wypadku moze sie zdarzyc, ze ucieknie do innej. Odniose sie to kolejnego aspektu Twojej wypowiedzi- nie jestem pepkiem swiata, ale egoistka troszeczke owszem, bo to ze jego dziecko u nas np. nie nocuje jest mi bardzo na reke, ciesze sie z tego i nie zamierzam nic robic, zeby to zmienic. Idealnie byloby gdyby kazde dziecko mialo pelna rodzine, ale zycie nie jest kolorowe. Nawet gdyby facet stawal na rzesach i spedzal z dzieckiem polowe czasu, to i tak to nigdy to nie bedzie 100% czasu a dziecko nie bedzie mialo takich warunkow jakby ojciec z nim mieszkal na codzien. W zyciu czasem trzeba pomyslec o sobie, mam na mysli odrobine zdrowego egoizmu zamiast robic cos wbrew sobie i skonczyc jako sfrustrowana i zgorzkniala kobieta. Chcialam sie wypowiedziec w tym temacie, zeby inne kobiety w podobnej sytuacji wiedzialy, ze nie ma tylko i wylacznie takich zwiazkow, w ktorych partnerka ma poswiecic sie dziecku swojego faceta, a facet traktuje to jako jej swiety obowiazek nie okazujac zadnej wdziecznosci wzamian, bo sa tez inne modele, ktore funkcjonuja. Naszym kompromisem jest to, ze moj maz wymaga ode mnie, zebym w zaden sposob nie utrudniala kontaktow z dzieckiem, to jest jego jedyny warunek, a ja z kolei zastrzegam sobie prawo do wytyczenia pewnych granic, bo uwazam, ze wcale nie musze sie bardzo angazowac, w koncu dziecko ma oboje rodzicow i nie chce aby wymagano ode mnie wiecej niz jestem w stanie dac. Nie musze kochac jego dziecka ani udawac, ze tak jest- wystarczy, ze jestem dla niego zawsze mila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kaskaxxx najwidoczniej eks twojego meza poznala sie na tobie i jak kazda matka stara sie chronic swoje dziecko przed zlem. Mowi sie ze mezow wybiera sie podobnych do ojcow co twoj przypadek to potwierdza. Powiedz szczerze nie masz zalu do ojca ze nie spedzal wiecej czasu z toba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość920127
Kaśkaxxx... Jasne że to nie tylko my mamy się poświęcać w takich związkach musimy znać swoją wartość i stawiać swoje warunki... Ale wchodząc w taki związek musimy być świadome tego jakie obowiązki ma nasz facet w obec swojego dziecka. Chodzi mi tu o to że nikt nigdy nie wie co nas czeka z naszymi partnerami... a dziecko pojawiające się na świecie jest najzwyczajniej częścią rodzica jak i rodzic jest częścią jego jak go zabraknie to skutki tak czy siak się pojawia nie ważne jak cudowna i opiekuńczy będzie mamusia. Ja po prostu widziałam jak mały pragnął wręcz taty ale widziałam to bo uczestniczyłam w spotkaniach może po prostu dla tego że chciałam poznać ta część mojego faceta... Taty... A mały okazał się taki podobny że na prawdę zauważyłam ta ich całość. A co do telefonów byłej to uwierz mi ją coś wiem na ten temat... Widzisz ironia losu bo dziedzina psychologi jest mi znana i w takiej sytuacji trafiam na osobę z zaburzeniami osobowości i były sytuację że opadły mię ręce!! Ba!! nadal takie są i pewnie będą do momentu aż młody dorosnie i zacznie swoje życie. O dziwo mam do czynienia właśnie z taką mama o której Ty przestrzegasz... I o zgrozo gdyby tam zabrakło mojego M. to mały mógł by właśnie tak świetnie nie radzić sobie w życiu jak jego matka. No ale to jest właśnie życie daje nam popalić z każdej strony i nikt nie mówi że będzie łatwo... Trzeba szukać tych pozytywnych aspektów naszej życia no i żyć... cieszyc się każdym dniem. Na codzień mamy siebie a jak raz na jakiś czas spędzimy razem czas zrobimy coś w 3 to na prawdę wszystkim dobrze zrobi. A jak dostajesz szału od małego to proponuję wrzucić na luuzziikk pomysl że Ty go wychowywać nie musisz ale możesz z nim nawet czasami pobroic. Pogadać o czym kolwiek po prostu się poznac:) ale nie namawiam oczywiście do niczego każdy ma prawo układać swoje relacje z ludźmi Jak chce:) A Ty jeśli tak jak mówisz nie masz nic przeciwko wizyt małego jesteś dla niego mila ale jest jak jest to i tak nie jest źle!! Ja na prawdę widziałam takie przypadki macoszek że hoho!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość920127
A co do tego że facet musi czuć się w życiu kobiety na 1 miejscu itd Bo jak nie będzie to odejdzie itd hihi Jak będzie chciał odejść to odejdzie... Pojawiają się w życiu takie momenty że człowiek siada na tyłku i podkula ogon. Tak myślę że takie momenty najczęściej pojawiają się gdy jest dziecko i wszystko się zmienia. Na początku bycia rodzicem nie masz czasu na swoje ja dbasz o siebie owszem starasz się ogarnąć dom dziecko psa ale na wiele spraw czesto nie ma siły a nawet i możliwości :) ważne żeby mieć pewność że nasz facet w tym czasie nie myśli o szukaniu nowej kobiety... Ale żeby było jeszcze fajnie na to też nie ma reguły zdradzają różni faceci różne kobiety różne są sytuacje różne związki można by tu debatowac i debatowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaxxx
jestes bardzo madra zyciowo kobieta i to co napisalas dalo mi do myslenia. Pewnie nie byłoby tego forum o ex, rozwodnikach i dzieciatych gdyby wszystko wygladalo w rzeczywistosci tak pieknie jak w teorii. Bo teorie kazda z nas zna: ze nalezy zaakceptowac ten fakt, starac sie polubic dziecko partnera, w miare zaprzyjaznic, nie zabraniac kontaktow, wspierac faceta itp. Odlozmy na chwile na bok ekstremalne przypadki jak autorki topiku, kiedy facet uzurpuje sobie prawo do podporzadkowania zycia partnerki swojemu dziecku i jest smiertelnie zly kiedy ona ma w tym czasie ochote na zakupy. Sa tez przypadki zwiazkow, w ktorych partnerka w 100% akceptuje sytuacje co np. opisalas w swoim poscie. Ja naleze z kolei do innej grupy i wierze, ze nie jestem w tym osamotniona- do grupy partnerek, ktore powiedzmy przyjmuja do wiadomosci fakt, ze facet ma dziecko i zdaja sobie sprawe, ze wiaze sie to z obowiazkami, ale nie maja zamiaru udawac, ze sa jakos bardzo szczesliwe z tego powodu. Jestem z moim facetem od 10 lat, bylismy swoja pierwsza miloscia i zawsze czulam, ze to jest wlasnie to. Rozstalismy sie przez jakas glupote i znowu sie spotkalismy po latach kiedy nie udal mu sie kolejny zwiazek, tylko ze wtedy byl juz do wziecia z bagazem. Ty patrzac na dziecko swojego faceta widzisz jego czesc a ja widze raczej jego ex i czuje niesmak, ze moj maz ma dziecko z inna kobieta, to jest silnoejsze ode mnie. Staram sie nad tym prwcowac i jak mantre powtarzam sobie pozytywne rzeczy, czasem przynosi to wiekszy, a czsem mniejszy skutek ale mimo uplywu czasu noe potafie w pelni zaakceptowac tego faktu i to sprawialo, ze mialam do siebie zal, czulam sie zlym czlowiekiem. Wtedy rosla we mnie frustracja i tak zamykalo sie to bledne kolo. Dlatego wrzucilam w swojej glowie na luz i stwierdzilam, ze przeciez nie musze sie starac i nie musze byc idealna, ze mam prawo do swoich uczuc i emocji w stosunku do tego dziecka. Nie udaje przed moim facetem, ze kocham lub uwielbiam jego dziecko, nie rozplywam sie nad nim ale z drugiej strony nigdy nie krytykuje i nie utrudniam kontaktow, zdaje sobie sparawe ze ON ma pewne zobowiazania. Moj maz to rozumie i dlatego to sie kreci. Mysle, ze lepiej byc szczera niz udawac najwspanialsza macoszke swiata, to mnie przerasta, tak samo jak mnie przerasta spedzanie czasu z jego dzieckiem, irytuje mnie po prostu, wiem ze do swojego dziecka mialabym duzo wiecej cierpliwosci... Staralam sie wiele wiele razy, ale nie potrafie... postanowilam dlatego wyznaczyc granice miedzy naszym wspolnym zyciem a dzieckiem i jest mi lzej, miedy maz przyprowadza dziecko widuje je zazwyczaj przelotnie czesc, co sluchac i tyle, potem sie ulatniam. Raz na 2-3 miesiace spedzimy wiecej czasu, upieczemy ciasto ktore potem wspolnie zjemy i jest frajda, ale to wszystko na co moge sie zdobyc, nie potrafie dac z siebie wiecej i kiedy przyznalam to sama przed soba jest mi lzej, daje sobie prawo do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cholera ,dlaczego dzieci po rozwodzie sa wznoszone na piedestal ? Wszystko dla nich,wszystko o nich. Ciekawe w ktorej pelnej rodzinie mamusia klei pierogi z cynamonem cichaczem w kaciku zby tatus mogl zajac kanape z dzieckiem ? Najwieksza glupota jest pokazywanie dziecku ze jest wyjatkowe,bo starzy sie rozwiedli. Wiecej przywilejow,wiecej ulg. Dlaczego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie czytasz ze zrozumieniem ostatni gościu,bo w ost.wywazonych postach nikt nikogo nie stawia na piedestał,zwłaszcza dzieci.Dziewczyny są w fajnych partnerskich związkach i równolegle on jest rozważnym tatą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość920127
Kaskaxxx wszystkie Twoje uczucia sa mi znane nawet nie masz pojecia jak bardzo... ja tez z początku nie wiedziałam jak odnajdę sie w tej całej sytuacji i mnie nie dobijał fakt że moj facet ma dziecko , moze dlatego ze ja na codzien pracuje z dziecmi zajmuje sie ich rozwojem znam ich psychikę od strony ksiazkowej no i kocham je wszystkie i pewnie dlatego z małym nie było mi az tak ciezko... ale mysl ze moj facet zakładał juz kiedys rodzine (mimo tego ze nie byli małzeństwem) doprawadzała mnie do roznych stanow.Najbardziej bolały mnie mysli typu... on juz przechodził takie chwile jak narodziny malucha pierwsze kroki,wspolna radość z kazdego jego małego sukcesu,to bardzo łaczy ludzi ja to wiem doskonale i dlatego miałam na prawde wiele obaw wchodzac w ten zwizek... potem zaczeła sie u mnie jazda taka że nie masz pojecia...Moj M ostrzegał mnie z kim bedę miała do czynienia ze jest to kobieta zaburzona i nie bedzie tak łatwo no ale ja Pani wszchwiedząca (zakochana) byłam pewna ze z wszystkim sobie sama poradze.Nie poradziłam hihi sama wylądowałam u kumpeli na kozetce ktora uswiadomiła tak na prawde bez ściemy jak to wszystko moze wygladac... Nie poddałam sie nie załuje ale na pewno na starosc połowa moich siwych włosów bedzie sowodowana przez ta wredną babę :) sory ze tak po niej jade ale po prostu tu nikt mnie nie zna i moge sobie troche pofolgować hihi :) Ale popieram to że nie wolno w życiu robic nic wbrew sobie i nie wolno tłumuć w sobie tych złych emocji.Ja w zwiazku z tym ze mam zawod jaki mam nakładałam maskę pani opanowanej a tak w głebi mnie działa sie wariacja w głowie. Dopiero moja znajoma kolezanka z pracy uswiadomiła mi jaki popełniam błąd. Nie jestem idealna i mam do tego prawo. I miała racje do wszystkich tych uczuc miałąm po prostu prawo... U mnie problem był taki ze moj facet wiazac sie z tamtą kobietą zaliczył tkz wpadkę błyskawiczną bo jego ex w ciaze zaszłapo 1,5 miescia znajomosci no i poleciało...o tym ze z nia jest cos nie tak zorientował sie po jakims kolejnym miesiacu no ale było ze tak powiem po kredkach bo w drodze było dziecko. Mój facet ma wspaniałych rodziców ktorzy wychowali go w przekonaniu ze o rodzine trzeba walczyc wiec on tak trwał i walczył 3 lata. Po tych 3 latach odszedł bo gdyby tego nie zrobił wylądował by sam w psychiatryku a jej nadal by nic nie było hihi Ja wiążąc sie z moim M brałam dzieciatego wraka faceta :) NA początku jak dobra znajoma starałam sie go jakos dzwignąć no i jak juz poznałam go od środka to oszalałam z miłosci :) i jakos go pozbierałam do ładu... teraz kiedy złapał juz pewny grunt pod nogami jest zupełnie innym mocnym, pewnym siebie, stanowczym ale przede wszystkim na prawdę mądrym facetem :) A na prawdę wiele już przeszlismy i pewnie jeszcze wiele przed nami... Mój M kocha syna pod wszystko ale nie mogę powiedziec żeby przekładał go ponad mnie. I moje i syna potrzeby traktuje na rowni . W naszym domu nikt nikomu nie nadskakuje traktujemy sie po prostu równo. Uczymy sie ze sobą żyć.. i są efekty wiec to chyba dobra metoda. Ale na wszystko w zyciu potrzeba czasu. Mowisz ze widzisz w dziecku partnerkę ex? heh a wyobraz sobie ze nas mały moze wyglądem przypomina najbardziej swojego tatęale za to charakterkiem to juz jest mamusia... na szczescie znam te wszystkie triki i radze sobie z nim lepiej czasami niz moj M. Chociaz mimo tych wszystkich sztuczek ktore znam na dzieciaki najbardziej działa krzyk Taty. Moj M jest z natury spokojnym człowiekiem wiec jak juz krzyknie to i ja i młody stoimy na "baczność"hihi . Mam nadzije że moja wiedza w tym wypadko pomoze mojemy M w wychowanu młodego na tyle żeby w dorosłym zyciu nie wystąpiły u niego takie zaburzenia jak u jego matki ,a wiekszosc zaburzen powstaje w głowach w okresie dziecinstwa. Wiec moze po porostu taką rolę też ten na górze mi wyznaczył. Biore wszystko na siebie i ide do przodu jakos to bedzie przeciez:) gość dziś Nie do konca zgadzam sie z Twoją wypowiedzia ze dzieci w takich sytuacjach sa wynoszone ponad góry. Oczywiscie poswiecamy im wtedy wiecej uwagi chcemy dac im wiecej miłosci i ciepła zeby czułu sie dla nas wyjątkowe.. Ale czemu Cie to dziwi? Słuchaj dziecko rodzi sie w rodzinie ma mame i tatę to jest jego swiat ...Na pewno pamietasz ze w dzieciństwie żeby czuć sie spokojny i dobrze zasnąć wystarczyło wiedziec ze mam dom tatę mamę zabawki i co jeść. To sa od małego potrzeby kazdego z nas. No i teraz wyobraz sobie ze takie dziecko dla ktoego całym swiatem jest jego dom traci nagle ten spokoj.Słyszy jak jego rodzice sie kłucą trzaskają drzwiamy tata pakuje walizki i nagle bach koniec. Mata płacze co chwila mimo ze do dziecka sie usmiecha... Dzieci odczówają emocje matki mimo tego ze ich nie okazuje,tak juz jestesmy z naszymi dziecmi powiazane nosiłysmy je pod seruchem tyle czasu i mozna by powiedz ze z serducha one wyczówają na odległosc nasze emocje. A rodzice widząć jaką traumę zapewnili swojemu maluchowi starają sie po prostu wynagrodzic mu te krzywdy.. ja polecam po prostu KOCHAC!! i rozmawiac dzieci wiele spraw łatwiej przyjmują niz dorosli szybciej potrafią sie dostosowac do sytuacji, potrzebny jest im tylko mądry rodzić . Jak to mowią dziecko jest jak czysta kartka to co na niej i jak zapiszesz tak zostanie trzeba to tylko odpowiednio zrobić . A co do tych leniwych z cynamonem :P Moja mama robiła takie i wielokrotnie my w tym czasie siedzielismy na kanapie a tata np lezał na fotlu i do tego trzymał piwko w reku :) hihi to nic dziwnego w rodzinie sie zyje. Wszystko zalezy jakie mamy do siebie stosunki. Ja dogadzałam małemu własnie dlatego zeby wkupic sie w jego łaski zeby mnie zauważył i chciał mnie poznac... no bo skoro robie takie pysznosci :P .... Ba wyobraz sobie ze nadal uwielbiam im dogadzać kiedy siedzia wtuleni w siebie na tej kanapie :P Jeszcze lepiej powiem Ci ze dla malego krece pierozki a dla mojego miesorzercy rownoczescie robie schabowe :P a wiesz dlaczego ? bo Ich Kocham i Chce żeby chodzili najedzeni ... to takie naturalne jest ze nawet sie nad tym nie zastanawiałam wczesciej ,tak samo Naturanie wychodzi chłopakom robie mi sniadania i dostarczanie go w sobotnie i niedzielne poranki do łożka .Ja jestem śpioch chłopacy wstają kolo 7 wiec jak robia sniadanie to i dla mnie. Budzą mnie kolo 9 dobra bułką i przeciez nikt nie mowi ze mi uslugują bo jestem np Paniusia, ksiazniczka .. po porstu to wszystko wychodzi naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Generalnie jak facet cały dzień spędza z dzieckiem byłej, to się do niczego nie nadaje. Najpierw żona, później dziecko. Dziecko na uczestniczyć w jego życiu, a nie zagarniać ojca dla siebie. I dziecko NIE jest pępkiem swiata by się mu podporzadkowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież to nie dziecko jest winne opisywanej sytuacji tylko ojciec,bo to on wybiera,decyduje,itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Generalnie jak facet cały dzień spędza z dzieckiem byłej, to się do niczego nie nadaje. xxx To nie jest "dziecko byłej"!!! To jest JEGO DZIECKO!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest JEGO dziecko tylko ICH ! jej i jego z pierwszego małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość920127
Dokladnie to nie dziecko byłej!!! To ich dziecko!!! Boże.... Jak czytam taki wypowiedzi to ręce opadają!!! Wszystkie takie baby w jedną rakietę i w kosmos!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20'52 no wlasnie dziecko jest ważniejsze,bo trzeba je wiele lat wychowywać a to wiąże się z poświęconym temu czasem. Doroslej kobiety ksztaltowac nie trzeba (chyba?) i mądra next kobieta oraz rozsądny tata-partner będą potrafić to ułożyć dla ich wspólnych nowych,ale dobrych relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj .gdzie pieprz rośnie,po ci ci ten bagaż,facet jak chce tak żyć to niech żyje sam.Pamiętaj że w jego życiu zawsze będzie obecny syn i ok,tak m być ale też będzie obecna jego ex. Miłoś trzeba umieć dzielić,między dzieckiem a oartnerem,twój facet nie ma o tym pojęcia i niech żyje sobie z synem,pewnie mu to wystarcza.Ty jesteś potrzebna tylko na dni kiedy nie ma co z czsem zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2018.03.01 Bardzo madry wpis bardzo mądre i dojrzałej kobiety. Dojrzałej do związku z mężczyzna, ktory ma dziecko:) Do tej, co pisała o swoim, co to dziecka nie chce znać i płaci 300 zł alimentow - jestescie siebie warci (ps, proszę, nie decydujecie sie na dziecko).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16'45, głupoty opowiadasz,to wzorcowy model,az nie do wiary a dziewczyna jest swiadoma swoich decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie to dziwi takie zdziwienie tych panienek, co to biorą faceta z dzieckiem - Ze nagle cały weekend z dzieckiem, ze wakacje, święta, ze niektóre popołudnia w tygodniu. To jest chyba oczywiste? To co sie tak dziwicie, ze nagle nie ma spontanicznego bzykanka, nie ma jak wyjsc, bo dziecko i wszystko podporządkowane pod dziecko? A jesli sie jedna z druga cieszy, ze facet raz w miesiacu sie widzi na 2 h i rzuca jakies grosze - i z takim potencjalnie chce zakładać rodzine, to chyba ameba jakas:) Takie wypociny, ze nagle przejrzała na oczy, ze to dziecko potrzebuje czasu i facet z nim ma czesto do czynienia - to troche tak, jakby została matka i nagle zauważały, ze wszystko jest podporządkowane pod dziecko:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wchodzisz na niewlasciwy wątek,bo tu akurat u obu piszących sprawy dziecka-on-ona są poukładane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość920127 wczoraj Mam bardzo odmienne zdanie. Nie wyobrazam sobie sytuacji gdzie rodzic czy partner usuwa sie w cien zeby dogodzic dziecku. Do konca zycia bedziesz lepic pierogi cichaczem w kuchni ? Nie na tym polega rodzina. Ale fajnie miec darmowa sluzaca ,ktora jeszcze nie narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×