Gość gość Napisano Listopad 10, 2018 Dokladnie,dlatego odpuscilam :) nic na sile,jak nie,to KUFFA NIE!!! :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 10, 2018 romans nie ma sensu!….sama to przezylam,zamienilam się w klebek znerwicowanych nerwow,poczucie mojej wartości i atrakcyjności spoczelo na dnie..wykorzystana,olana po dwóch latach....NIE WARTO...mimo tego ze tkwie w nieudanym malzenstwie (maz nie jest idealny) ciesze się ze z hukiem rozstałam się z kochankiem... czytam wasze historie i opadają mi rece….wspolczuje Wam dziewczyny bo czeka Was dluga droga zakończenia znajomosci i potem dochodzenia do siebie...ja to przezylam,zajelo mi to sporo czasu..pozostala tylko gorycz ,nic więcej...….nigdy więcej nie chce podobnych historii bo na romans trzeba mieć naprawde nerwy ze stali i być przyslowiowa zimna suka...jeśli wchodzą w gre jakiej uczucia to człowiek jest na starcie ugotowany...romanse koncza się fatalnie ale tylko DLA KOBIET,niby wszytsko jasne,chodzi o profesjonalne bzykanie,jednak kobiety same się oszukują....Angazuja się UCZUCIOWO w zwiazki które nie maja racji bytu a potem cierpia na własne zyczenie...facet zawsze wychodzi calo a my płacimy za to często bezsennymi przeplakanymi nocami ,,,,Facet znajduje sobie inna i dalej dobrze się bawi a my czujemy się nic nie warte, samo się o to prosimy....z całego serca mowie - nie warto! szkoda czasu nerwow i zdrowia... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 10, 2018 Ja to doskonale wiem i rozumiem,tylko to wciaga jak narkotyk.. ja sama czuje ze mam dosc,jestem przemeczona juz tym i psychicznie i fizyczne.Boje sie chyba tego okresu "po" czy udzwigne ten ciezar i jak dlugo to bedzie trwac :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 10, 2018 Może po prostu nie warto wchodzić w romans ? Po prostu unikać okazji i uciekać nawet od "iskry", która może spowodować pożar w naszym życiu i pogorzelisko w sercu ??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 10, 2018 Ale gdy juz sie w niego depnelo? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 10, 2018 do gość 10 27 wspolczuje...tak jak wyżej napisałam czeka cie droga cierpienia PO zakończeniu znajomości...im szybciej zakończysz tym lepiej!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 10, 2018 gość dziś -" Ale gdy już się w niego wdepnęło?" xx Trzeba znaleźć w sobie siłę, żeby z tego wyjść i skończyć z tym! W TROSCE O SIEBIE (!)- nie o kochanka:P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 10, 2018 U mnie jest trochę inaczej. Ja jestem wolna , moj kochanek...odszedl od zony dla mnie . Jest sporo mlodszy ode mnie. Wiec czasem jednak naprawde kochaja :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 10, 2018 Ja kompletnie nie rozumiem goscia.Jest czas ze pokazuje,okazuje ryzykujac przy tym ze ktos zauwazy,widze ze narawde za mna szaleje,robi cudy nie widy,a po kilku dniach gdy ma dojsc do spotkania to milczy.. no wez tu zrozum o co takiemu chodzi??,moze potrafi ktos mi to wytlumaczyc? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 10, 2018 Czytam tak was I czytam.. I chcialabym krzyknac: baby, ale wy glupie jestescie! Tylko ze jestem jedna z was.. czyli tak samo glupia.. I na nic tu tlumaczenia ze u mnie jest inaczej (kazda z was pewnie powie to samo). Ok, mowi ze kocha, mowi ze bedziemy razem ktoregos dnia.. wiecie co? Niech on sie puknie w ten pusty leb, ze JA bede czekac na jego glupie smsy i odliczac czas do spotkania. Bo nie bede. Tak jak pisalam powyzej, w poniedzialek zrywam. Dziewczyny, zaluzmy jakis temat wspomagania sie “po”, bo latwo nie bedzie..pare razy juz probowalam. Wtedy on dostaje p*****lca na moim punkcie, i dreptamy w kolko.. na dodatek moje malzenstwo nie jest az takie zle..mnustwo strace jak moj romans sie wyda. Zyskam niewiele. Szalony seks z kochankiem (jak dlugo?), i co on mi wlasciwie moze w zyciu dac?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 11, 2018 Ja kompletnie nie rozumiem goscia.Jest czas ze pokazuje,okazuje ryzykujac przy tym ze ktos zauwazy,widze ze narawde za mna szaleje,robi cudy nie widy,a po kilku dniach gdy ma dojsc do spotkania to milczy.. no wez tu zrozum o co takiemu chodzi??,moze potrafi ktos mi to wytlumaczyc? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 11, 2018 Czego ty nie rozumiesz jak on nie chce sie spotykac? To bajkopisarz.. nie kichanek. Nasi kochankowie chca sie z nami spotykac i nas piep/sz/yc I to jest nasz problem:) twoj chce byc emocjonalnym kochankiem.. jak masz 13lat to w sam raz:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 11, 2018 No wlasnie ciezko mi zrozumiec,ze nagle tski obrut sprawy :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 11, 2018 6.53 no wiesz mysle ze wewnetrznie walczy w sobie,ja jak jej nie widze to jest do wytrzymania gorzej jest jak ja widze w pracy(nie jest to codziennie)wtedy buzuje mi w glowie,to jest jak narkotyk.Nic nie wyszlo wczesniej z tego oczywiscie z mojej winy bo zapewne nie mialem odwagi.Teraz ona ma kogos i to tez powoduje ze troche lzej na duszy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 11, 2018 A jakie robi cudy nie widy? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 11, 2018 gość dziś - niestety uczucia w miejscu pracy to najgorsza opcja bo jest się niejako skazanym na widywanie tej osoby i nawet jeśli ie jest to codziennie to i tak jest to uciążliwe. Jeśli oboje byliście wolni to oferma z Ciebie, że nie wykorzystałeś szansy a jeśli ona była mężatką i teraz znalazła sobie kogoś to wiesz, jako kobieta powiem Ci szczerze, że nie była wiele warta. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 11, 2018 Nie moge pisac szczegolow bo to osoba dosc znana w swoim miescie ze wzgledu na swoja prace,i nie chce zeby ktos skojarzyl fakty.Ale byc moze ze jest tak jak powyzej ktos napisal- ze jak mnie nie widzi to jakos lepiej mu z tym,wiec trzeba porazke przyjac na klate i zaczac nowe /stare zycie bez niego.Nic na sile. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 11, 2018 E tam, nie za tak wiele osob siedzi na tym forum. Tez jakos sie na poczatku obawialam ze ktos powiaze fakty i mnie rozpozna.. ale to przeciez nie mozliwe:). Nikt nie wie ze taka rozsadna zona jak ja i taki rozsadny facet jak moj kochanek, mozemy przezywac takie nierozsadne rzeczy.. ze mozemy tekstowac do siebie jak nastolatki na dobranoc I piepsz/yc sie jak kroliki... moze ktoras z was ma doswiadczenia Po tym jak romans sie wydal i nas troche postraszy? Bo na zdrowy rozsadek nie mam co liczyc.. kurde, przeciez czasem sie wydaje.., i co wtedy?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 11, 2018 Wole jednak nie kusic losu ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 11, 2018 10.19 jakbym byl wolny to bym dzialal bardzo szybko bo bym się bal,ze ktos mnie uprzedzi a tak buksowalem w miejscu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 12, 2018 No to przrpiepszyles:), bo sie bales. A my nie lubimy tchurzow, lubimy odwaznych facetow ktorzy wiedza czego chca, dlatego mamy prawdziwych kochankow, ktorzy bez patrzenia na naszych mezow popchneli nasze namietnosci do przodu.. wiesz ile to wysilku I odwagi wymagalo w kazdym przypadku (przynajmniej w moim.. on jest moim szefem, to przez wszystkie podchody ryzykowal swoja praca i opinia... bylam tego warta.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 12, 2018 Do kolezanki ktora od dzis miala zakonczyc romans.Napisz jak ci idzie w tym postanowieniu? Ja od czwartku nie kontaktuje sie z nim,po tym jak mnie olal ale w nocy chyba sie naj/bal bo mnie bombardowal wiadomosciami ale ja twardo milcze :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 12, 2018 Jestem w początkowej fazie romansu. Jest super! Ogromne emocje. Planujemy wiele,ale czytając Was,aż się boję. Biorę pod uwagę,że kiedyś się to skończy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 12, 2018 To juz ci wspolczuje,serio,nie zeby cie zniechecic ale z doswiadczenia bo super u kazdej z nas bylo..zreszta spotkamy sie pewnie tu na forum za jakis czas ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 12, 2018 Właśnie to jedna z moich największych obaw;-) Już się zaangażowałam na maksa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 12, 2018 Nie zniechecimy cie, na to nie ma szans. Sama musisz przez to przejsc... zreszta u ciebie moze byc inaczej, ale jak inaczej?? Moj tez chce zeby bylo u nas inaczej.. tylko jak? Zostawic mam meza? Poukladane zycie? Zaczac od poczatku? Nie chce i boje sie zmian. W moim malzenstwie wcale nie jest tak zle.. na zdrowy rozum maz jest duzo zgodniejszym partnerem do zycia. Jak pociagne to dluzej to sie w koncu wyda... chyba trzeba stawiac sprawe jasno. Jak masz hu//owe malzenstwo to warto ryzykowac, jak dobre jak moje, to chyba nie warto, a pomimo to i tak sie w to wplatalam.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 13, 2018 Do 15:28.. nie bardzo wyszlo. Chyba nie jestem jeszcze gotowa. Po moim pomilczaniu przez weekend I “fuceniu” sie, byl cudnie mily i prosil o spotkanie I ze tesknil, I ze tylko ja jedna, I ze wszystko sie zmienilo odkad mnie poznal.. doszlo do mnie ze jak probuje go teraz zostawic to bedzie jeszcze gorzej. On bedzie staral sie mnie zdobyc znowu, a ja bede znowu cierpiala.. przyjelam inna opcje. Powiedzialam ze tez bardzo tesknilam tylko troche nie mialam czasu do niego pisac. Poprzytulalam sie i po pracy zgodzilam sie na spotkanie. Przechodzi mi, ale teraz jeszcze nie moze on o tym wiedziec bo zatrzyma ten proces. Wiec musi mi przechodzic gdy sie spotykamy. Tulilam sie wiec i szeptalam te wszystkie glupoty (a moze nawet wiecej), nawet wyszeptalam ze przeciez chyba nie jestesmy tylko dla seksu i jest miedzy nami znacznie wiecej.. I wiecie co on powiedzial.. ze oczywiscie ze jest znacznie wiecej i nie dla seksu, bo gdyby tak bylo to po seksie chialby zebym sobie poszla, a on chce mnie tulic****ic ze mna drinki.. wcielo mnie. Ale tym razem wlozylam jego wypowiedz do kieszonki z rzeczami ktorych o nim nie lubie. Usmiechnelam sie tylko, zrobilam noski-noski i pomyslalam ze jednak jest z niego zadufany idiota. Ale nie jestem jeszcze gotowa odejsc. Musze go calkiem wyrzucic z serca. Wtedy bedzie mi wszystko jedno jak bardzo bedzie sie staral gdy odejde. Rany, mam nadzieje ze maz do tego czasu sie nie dowie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 13, 2018 gość wczoraj Nie sądzę,by było inaczej.. Mam udane małżeństwo.Niczego nie planowałam. Po prostu się pojawił. Chcemy relacji opartej na przyjaźni i dobrym seksie,ale czy to może się udać..? Już wpadłam po uszy. Nie mogę przestać o nim myśleć. Uwielbiam nasze potajemnie rozmowy,spotkania,jego dotyk,pocałunki. Z jednej strony wiem,że źle robię,a z drugiej chcę w to brnąć dalej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 13, 2018 Wchodzisz w ciemna droge,pelna bolu i cierpienia,choc teraz wydaje sie Tobie ze jestes najszczesliwsza osoba na swiecie.Znam doskonale te motyle w brzuchu,radosc ktora cie rozwala od sroda i dodaje tyle sil ze bys mogla gory przenosic.Moje malzenstwo jest ok,taki wiesz.. spokoj i harmonia,stabilizacja,przykladna rodzina:maz,zona,dzieci... tylko motyle zdechly,bo cala tajemniczosc zostala odkryta i zrobilo sie nudno i wtedy pojawil sie ON,nowy,nie znany,tajemniczy,inny niz ten w domu.Motyle odrodzily sie na nowo az zachcialo sie zyc! Ale jakie to zycie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Listopad 13, 2018 Doskonale to ujęłaś. Słowo w słowo. Jednak to silniejsze ode mnie. Ciągnie mnie do niego bardzo choć to dopiero początek. On cały czas zapewnia,że chce dłuższej relacji. Twierdzi,że wypełniam pustkę w jego życiu. Zobaczymy jak będzie. Boję się też wyrzutów sumienia i tego,że jednak ingeruje w czyjąś rodzinę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach