Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość gość

Jak zapomnieć o kochanku?

Polecane posty

Gość gość
gość dziś - "nie widzę z nim przyszłości" v To po co ciągniesz tę relację? Przywiążesz się tylko do niego emocjonalnie, wyjdziesz z tego romansu z rozsypaną psychiką i długo się po tym nie pozbierasz o ile w ogóle. Taka prawda:P No, chyba, że bzykasz się z nim "na zimno".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie bzykam sie z nim, znamy sie 10 miesiecy a stosunek odbylismy raz.. chce zapomniec,tak jak w tytule ale ciezko mi,mielismy kilka prob usuniecia siebie z zycia,ale on co jakis czas o sobie przypomina,pisze ze mu ciezko beze mnie ,ze nie potrafi zapomniec a ja nie potrafie mu nie odpisac i tak kolko sie zamyka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie- tak jak napisałam powyżej: przywiązaliście się oboje do siebie emocjonalnie i będzie ciężko...i Tobie i jemu. Ty zostaniesz ze złamanym sercem a on z rozsypaną psychiką. Oboje jesteście w małżeństwach więc za dużo zachodu, żeby sprawić byście byli razem, no i oboje macie dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiec co mamy zrobic? :( wiem ze nasz zwiazek nie ma przyszlosci,mowilam mu jakby to wygladalo gdybysmy byli razem,jak ja to widze i on mi przyznal racje ze to wywrucilo by nasze zycie do gory nogami. Konczylismy juz to chyba z 10 razy ale zawsze on miekkl,ja jestem osoba honorowa,mimo ze moje serce pekalo i umieralam od srodka nie odezwalam sie do niego pierwsza,to zawsze on nawracal kontakt mieddzy nami.Ostatnio po dosc sporej przerwie nie widzenia sie oszalam na moim punkcie,doslownie,i juz nie chodzi o slowa,bo one sa najmiej istotne,kazdy potrafi ladnie mowic ale o czyny,sposob w jaki to przedstawial,wiem i jestem przekonana ze mu na mnie zalerzy i mimo ze milczymy juz 3 dzien ja wiem ze on walczy ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie nie jedna,ktora nie byla w takiej sytuacji pomyslala "dobrze ci suko" moze i dobrze,ale nie zycze nikomu romansu,serio to wykancza psychike,sa momenty gdzie radosc rozrpiera serce ale pozniej przychodzi szara rzeczywistosc i bol nie do opisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - co macie zrobić ??? Zakończyć to jak najszybciej bo im dłużej tym gorzej a jeśli sprawa się wyda w międzyczasie to nie chciałabym być w waszych skórach- posypią się dwa małżeństwa i będzie "tornado". A co z Waszymi dziećmi ??? To są ciężkie wybory, dlatego trzeba za wszelką cenę unikać i nie prowokować sytuacji, które mogą zapoczątkować romans. Bądź silna! Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze to najrozsadniejszy sposob,z tym ze jak wytlumaczyc sercu zeby przestalo kochac? Walcze ze soba,jeztem nie obecna bo glowa pelna jego,probuje kierowac mysli na inne tory ale po chwili sie lapie ze mysle wciaz o nim.Zaluje tego dnia w ktorym go poznalam,bo teraz bym siedziala przy mezu i razem bysmy ogladali "mam talent"a tak to on w salonie a ja w innym pokoju w lozku,na tym forum :( Nawet probowalam go znienawidziec,ale nie potrafie znalezc chocby najmiejszej przyczyny zeby sie do niej doczepic,nic nie zrobil mi co by mi dalo powod zeby go nie lubiec. Mysle ze czas tu wszystko zalatwi.Jedyne pocieszenie w tym wszystkim to takie ze wiem ze nie mamy przed soba wspolnej przyszlosci,ze tak czy siak to sie kiedys skonczy a w domu mam dobrego meza,ktory dba o mnie o nasze dzieci. Mojego meza kocham,wyszlam za niego z milosci,tylko wiadomo ze po tylu latach motylkow juz nie ma,codziennosc przytlacza a on to nowosc,fascynacja,zauroczenie ktore kiedys minie-tego sie bede trzymac,bo cxegos musze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wcale sie wam nie dziwie,ja tez mam zone i ja kocham a sie zauroczylem w kolezance i jak jej nie widze to jest w miarę ok ale jak ja widze znowu,te jej oczy to normalnie miekne..i tak mam pol roku juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj - To jeszcze kilka słów od tej "powyżej". Czas rzeczywiście jest najlepszym lekarstwem ale pod jednym warunkiem: musisz całkowicie odciąć się od tego drugiego mężczyzny i pozbyć się wszystkiego, co Ci go przypomina. Także "wyrzucić" go ze swojej głowy. Napisałaś, że masz dobrego męża :)- niewiele kobiet mających kochanka to pisze- przeważnie narzekają. Samo to, że mimo wszystko doceniasz męża dobrze świadczy o Tobie. Powiem Ci tak. W każdym małżeństwie po pewnym czasie nie ma już "motyli" ale niestety nad małżeństwem trzeba wciąż pracować, starać się. Napisałaś, że mąż jest sam w drugim pokoju. DLACZEGO??? Czy Wy w ogóle ze sobą rozmawiacie??? Ale mam tu na myśli rozmowy o was, o waszych potrzebach i o tym "co wam w duszy gra"? Kiedy ostatni raz byliście na "małżeńskiej randce"- tak tylko we dwoje??? Kiedy usiedliście razem, choćby tylko po to, żeby po prostu pomilczeć i napić się wspólnie lampkę wina lub kubek ciepłej herbaty??? Czy nie jest tak, że "czegoś Ci brakuje" a jednak SAMA trochę zaniedbałaś coś w małżeństwie??? To prawda, że motyli już nie ma ale jesteście oboje dojrzalsi, więc doznania mogą być inne, niekoniecznie gorsze... Postaraj się zadbać o to, POSTARAJ SIĘ !!! My kobiety mamy wiele pomysłów i możliwości, żeby ten "ogień" nadal palił się płomieniem. I wiesz co ??? Napisałaś, że masz dobrego męża. DOCEŃ TO !!! Pamiętaj, że nic nie jest w życiu dane raz na zawsze i może być tak, że inna kobieta go doceni i wtedy TO TY BĘDZIESZ MIAŁA PROBLEM. Mężczyźni lubią czuć, że są doceniani a jeśli tego nie czują to szukają tego u innej kobiety. Życzę Ci, żebyś poukładała sobie to wszystko i odnalazła w mężu wszystko to, co wydaje Ci się, że "przeminęło". To jest naprawdę TEN SAM CZŁOWIEK, który Cię kiedyś zauroczył i w którym się zakochałaś!!! Aha! I jeszcze jedno: nigdy, przenigdy nie przyznaj się mężowi, że był w Twoim życiu "ktoś jeszcze", że był romans bo to będzie "początek szczęśliwego końca Twojego małżeństwa" a tego na pewno nie chcesz. Nie karm się "fantazjami o kochanku" (on widać też nie sprawdza się jako mąż skoro spotyka się z Tobą!)- doceń męża i to co masz bo rozpacz będzie bezgraniczna jeśli go stracisz i stracisz rodzinę. Powtórzę raz jeszcze: nic nie jest dane człowiekowi raz na zawsze. Pozdrawiam Cię serdecznie raz jeszcze. "Ta powyżej":) P.S. Napisz tu jeszcze jeśli przeczytasz mój wpis. Powodzenia :)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś dziekuje Ci za te slowa,faktycznie w moim malzenstwie juz sie nie staram,stwierdzilam ze tak jest i juz tak bedzie,choc moj maz daje duzo z siebie ale ja tego nie doceniam,bo jak napisalas powyzej-karmie sie wspomnieniami o tamtym.Dzis mamy wspolny,rodzinny "wypad" za miasto,wiec planuje odlozyc telefon w kąt i nie czekac na nie wiadomo co. Super ze mozna tutaj,anonimowo sie wygadac,doradzic,naprawde to pomaga.Dzieki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - Witaj:) Dzięki, że odpisałaś! Wyprawa za miasto? Super! Odłóż telefon a najlepiej zostaw go w domu, bądź miła dla męża, zróbcie coś "szalonego". Zobaczysz, że wszystko będzie dobrze- wierzę w to o ile naprawdę będziesz się starała:) Napisz tu jeszcze. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej wam.Wczoraj tak jak pisalam powyzej,spedzilam czas z rodzinka,bylo nawet fajnie"normalnie",choc nie ukrywam ze z tylu glowy mysli sie przeplataly o nim.. wiem ze jedyne lekarstwo to czas,duzo czasu,zreszta mielismy dosc spora 2 miesieczna przerwe bez kontaktu i wiem ze mozna dalej zyc.Dzis postanowilam ze usune z tel wszystko co mi jego przypomina sms,filmy,nagrania i zdjecia... powoli sie zbieram to tego ale jeszcze brak mi odwagi,choc wiem ze to najrozsadniejsze,bo zeby doszlo do skutku nalezy zaczac od malych rzeczy. Piszcie kochane,jak u was jest,naprawde te forum mi b.pomaga,nie czuje sie samotna z moimi problemami i wiem ze razem,wspolnie mozemy sie wspierac anonimowo,moze wyjdziemy z tego szybciej madrzejsze o doswiadczenia.pozdrawiam.M.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - miło, że się odezwałaś i posłuchałaś moich rad :) Cieszę się, że wspólny czas z rodziną był udany. Zrób tak jak napisałaś: usuń kontakty i "małymi kroczkami do dużego celu":) A może jakiś współny wieczór z mężem "tylko we dwoje":) w najbliższy weekend? Jakaś kolacja z lampką wina w domu/poza domem a potem fajna rozmowa o Was ? Widzę, że jak na razie dobrze idzie i nadal trzymam kciuki. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z "randka" z mezem.bedzie trudno,jak wczesniej wspominalam mamy male dzieci i nikogo kto by mogl sie nimi zająć,mieszkamy sami za granica i ciezko zorganizowac opieke nad mlodymi ;) Wiem napewno jedno,ze moj maz jest dobrym czlowiekiem i wiem ze jakbym go stracila to napewno lepiej bym nie trafila-bynajmiej ten ktory namieszal mi w sercu nie sprawdzil by sie lepiej w roli meza.To pracocholik,wiekszosc zycia spedza w pracy,i napewno dla mnie by z niej nie zrezygnowal,domyslam sie ze te spiecia miedzy nim a jego zona sa wlasnie powodowane tym ze go nie ma wiecznie w domu.A napisz mi prosze jak u ciebie sie wszystko zaczelo i naczym stanelo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - a więc zorganizuj to tak: w weekendowy wieczór zrób pyszną kolację z lampką wina a dzieciaczki wcześniej spać:) Uprzedź męża wcześniej o tej domowej "kolacji we dwoje", sama zrób tak abyś wyglądała pięknie:) a dalej... to już wiesz:) Zaimponowałaś mi tym, że pozytywnie pisałaś o mężu, że jest dobry i o Was dba. Nie narzekałaś jak wiele kobiet na Kafe. Czuję, że jesteś mądrą kobietą, która nigdy nie zaryzykowałaby zakończenia małżeństwa dla niepewnej przyszłości z innym mężczyzną. Pytasz o mnie...Nie jestem zamężna ale ktoś, w kim się zakochałam wszedł w relację z mężatką, ona zawróciła mu w głowie a on dorobił sobie do tego romantyczne "love story". I tak trwa to już 2 lata. Dlatego interesujemnie temat, nie jedyny zresztą na tym forum. Jak widzisz powody pisania tu są różne. Jeśli moje wpisy cokolwiek pomogą i pozytywnie podniosą Cię na duchu- wierzę, że to "dobro" kiedyś do mnie wróci. Na razie bardzo cierpię. Pozdrawiam i trzymam kciuki za Twoje małżeństwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten pomysl z kolacja nie glupi,napewno skorzystam ale jeszcze nie teraz,nie jestem gotowa a udawac nie chce,najpierw musze ochlonac po sobotnim spotkaniu,poczekac jak emocje opadna i wtedy napewno skupie sie na mezu.Czy jestem madra? Nie uwazam sie za taka,bo gdybym byla to napewno nie weszla bym w ta relacje,a tak to mam za swoja nie uczciwosc. Tocze wewnetrzna walke serca z rozumem,dobrze ze jeszcze potrafie stanac obok siebie i spojrzec na to z boku i cale szczescie ze zauwazam to,ze taki uklad nie ma przyszlosci a powoduje tylko ogromny bol i pustke.To jedyne swiatelko ktore mi sie zapala z tylu glowy i daje nadzieje ze jeszcze wszystko sie ulozy,zauroczenie minie a ja kiedys bede sie za to wstydzic co zrobilam.Tobie tez bardzo wspolczuje,wiem co czujesz i przezywasz,jednak masz o 2 powody mniej niz ja aby rezygnowac (maz,dzieci)moze warto zawalczyc,zeby pozniej nie zalowac ze czegos sie nie zrobilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś - walczę cały czas a przede wszystkim cierpliwie czekam. Obawiam się tylko czy nie czekam na faceta, który z tej relacji wyjdzie tak poraniony i rozbity psychicznie, że znów mnie odrzuci ? Liczę się z tym ale moje uczucie do niego jest tak silne, że nie potrafię zrezygnować:P Sama widzisz, że romans jakby nie patrzeć- zawsze wyrządza zło i krzywdzi- pośrednio nawet osoby nie uwikłane w tę relację. Jeszcze raz pozdrawiam i mam nadzieję, że w Twojej walce serca z rozumem- jednak ROZUM zwycięży:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez kibucuje rozumowi ;) Latwo nie bedzie,bo dopoki on jest zauroczony tamta to zadna inna nie bedzie go interesowala :/ pewnie jara go ten "zakazany owoc",bo faceci to lowcy,im trudniej do zdobycia,tym wieksza motywacja :/ Badz blizko i obserwuj,nie narzucaj sie-to odpycha,poprostu badz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny powyzej, to jest temat dla kochanek ktore chca (probuja) zapomniec o kochankach, nie dla pozuconych zon czy dziewczyn ktore na naszych kochankow czekaja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie czekam na zadnego z waszych kochankow,dosc mam seojego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z ciekawości, narzekacie na kochankòw, która chciała by kochanka? Jestem zielony w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie zadna z nas na tym forum,raczej jak sam naglowek wskazuje,chcemy zapomniec o nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To po co one je mieli? no po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nocą nogi im się pocą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"wczoraj gość dziś - walczę cały czas a przede wszystkim cierpliwie czekam. Obawiam się tylko czy nie czekam na faceta, który z tej relacji wyjdzie tak poraniony i rozbity psychicznie, że znów mnie odrzuci ? Liczę się z tym ale moje uczucie do niego jest tak silne, że nie potrafię zrezygnowaćjezyk.gif Sama widzisz, że romans jakby nie patrzeć- zawsze wyrządza zło i krzywdzi- pośrednio nawet osoby nie uwikłane w tę relację. Jeszcze raz pozdrawiam i mam nadzieję, że w Twojej walce serca z rozumem- jednak ROZUM zwyciężyusmiech.gif ." Xx Czy ja dobrze zrozumialam ? Czekasz na faceta , ktory ma ronans z jakas mezatka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćtak mi źle
Cześć. Jestem następna. Czytam was uważnie, liczę, że uda mi się tu odnaleźć. Pokrótce: mam bardzo fajnego, oddanego, dobrego męża, dzieci brak, kocham go. 1,5 roku temu przypadkowo poznałam faceta. Oczywiście banał: najpierw wspólny projekt, porozumienie, po prostu bardzo dobrze się gadało. Projekt się skończył i zaczęliśmy oboje szukać pretekstu do kontaktu. Ach super, myslałam sobie, w końcu mam wielu różnych znajomych, co za problem. Tamten jest wolny. W końcu parę razy wyszliśmy razem, ocknęłam się dopiero jak haj dał mi ostro popalić i poczułam, ze jestem w tym po szyję i tonę. Tak jak u Was: emocje w górę i w dół, do tego ukrywanie wszystkiego przed cudownym człowiekiem z którym żyję. Rozum mówi jedno - wiem że to utopia całkiem pozbawiona sensu, bo nie będziemy razem na 100%, nawet tego nie chcę, mam dobre życie, obiecuję sobie nie odpisywać i zapomnieć. Po godzinie myśli krążących z tyłu głowy (nie potrafię się na niczym na 100% skupić, to jest najgorsze, że wciąż gdzieś krążą natrętne mysli o tamtym) zaczynam się łamać, stwierdzam, że ten ostatni sms da mi tyle radości i odpisuję. I tak umieram codziennie. Jestem wyczerpana, bo ile to może trwać. Byłam bliska zakończenia tego, odpuszczenia, ułożyłam sobie wszystko w głowie, cały październik byłam spokojna i pogodzona, że to koniec. Aż on zaczął mnie atakować ze zdwojoną siłą, stopniałam po 2 dniach. Wracam z pracy, siadam na ławce, czytam jego wyznania i płaczę. I nie mam siły wykasować wiadomości, zablokować numeru. Potem patrzę na szczęśliwego męża i mnie rozrywa, że mu to robię. Jestem taka wściekła, że się nie zorientowałam co robię. I taka słaba, że aż mi wstyd. Nie radzę sobie zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Kochanek
Straciłem chwilowo kontakt z kochanką. Chwilowa rozłąka. Powiem jedno tylko. Tęsknota rozrywa od środka. Z naszego romansu zrodziła się młodzieńcza szalona miłość. To jest jak karmiczna miłość. Oboje wobec siebie jesteśmy w 100% autentyczni. Nie okłamujemy się. Nie udajemy. Nie tylko wy dziewczyny macie rozterki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś poojebem bardzo głupim na dodatek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:43 i bardzo dobrze , ze straciliscie kontakt . I nie mysl ze chwilowo . Madra dziewczyna , oby juz wiecej nie wrocila .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×