Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

problem z urodzinami koleżanek mojej córki, brak pieniędzy na prezenty

Polecane posty

Gość gość
myślę zę można kupić oryginalny tani prezent w stylu decupage lub zrobić wtedy nikt córki nie wyśmieje że taniocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to.jest. Sama teraz kupowalam prezent dla kolegi syna Staram.sis.nie.wydawac duzo - czyli 40-50 zl Ale za 20 byloby ciezko choc daloby sie, wiadomo. Faktycznie, u nas kazdy dobrze sytuowany. Pod szkole podjezdzaja same dobre auta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 17.25,jakby tylko ci zamonzimieki dzieci świat by wymarl. Niektórzy są klasa średnia, ale wykształca dzieci, nauczą kultury i obycia o wypuszcza w świat. Takie osoby z niewielką pomocą rodziców albo i bez same na wszystko sobie zarobią, a rodzica podziękuja za wychowanie i wsparcie, a nie za mieszkanie czy wystawne wesele. Czasem zapominam że w tym naszym kraju żyją osoby, które są takimi materialistami. A tak w ogóle sa ludzie bogaci i nie mają dużo dzieci, albo wcale, bo chodzi bymiec tyle ilu się będzie w stanie poświęcić czas i uwagę i jeszcze pracować, a nie mieć dzieci: bo mnie stać a potem niech wychowuje niania, przedszkole czy szkoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sytuacja materialna to jest pierwsza rzecz, jaką bierze się pod uwagę przy planowaniu dziecka. A skoro ktoś biadoli nad prezentem, to chyba nie jest z tym najlepiej. No tak ale o czym ja mam rozmawiać skoro tu wszystkie z zasiłków żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś ale mozna dziś być bogatym jutro być na dnie, dziś jesteś dyrektorem a jutro mąż cię zostawia a firma bankrutuje, nigdy nic nie wiadomo więc lepiej ty nie biadol bo jutro mozesz siedzieć w łachmanach pod dworcem z łapą wyciągnięta po grosz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 17.20. Zasady dobrego wychowania są mi znane. Jeśli więc wśród gości są osoby z różna zamożnośca portfela (co rodzice dzieci widzą) nie otwiera się publicznie prezentów. Co innego składkowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17.47 Dlatego zapytałam skąd wiesz jaką autorka miała sytuację, gdy urodziła córkę. Napewno nie wiedziała wtedy, że będzie musiała pomagać mamie, niektórych rzeczy nie przewidzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oto podejście cholernych katolickich pieprzonych pisowców, nie dawać 500+ dla jedynaków wychowywanych przez samotne matki, by ich szlag trafił, by cholery pisowskie krzywdę tych dzieci odcierpiały w wielki bólu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca studentka Anka
Ja byłam w podobnej sytuacji. Jednego roku całe wakacje pracowałam na dwóch etatach i to mi pomogło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha- ja nie uważam że 20x20, to 2 tyś..Mialam na myśli, że gdyby spełniać te wszystkie roszczenia, to wychodzi taka kwota - teraz z byle okazji trzeba kupić prezent za 100 zł. Czyli po stówie za każdy kinderbal, oprócz tego stówa z okazji dnia dziecka, urodzin, gwiazdki, Mikołajek i ciul wie czego byle pociotka, chrzciny komunie, na które to minimum tysiak it's. Sorry, ale bardziej zamożne nacje nie odstawiają czegoś takiego.. Jak ja byłam dzieciakiem, to w prezencie wręczało się jakieś tanie badziewie i nikomu to nie przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No chyba jednak nie. Przyjmujesz prezent, dziękujesz, otwierasz i chwalisz. Wiadomo, będą upominki mniej i bardziej trafione, droższe i tańsze, i Twoją jest rolą każdy z nich docenić. A goście - zakładamy, że utrzymujesz kontakty z ludźmi na poziomie, więc nie będą przecież tych prezentów komentować, chyba że będą to okrzyki zachwytu. I tak, dzieci uczymy tego samego, niech się ćwiczą w byciu dobrze wychowanym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet jakieś prezenty ręcznie robione mogą być droższe jak się nie ma artykułów w domu i trzeba kupić choćby szkatułkę klej pędzelek papier do decoupagu itd. :-( Ja bym poszukała kilku innych rodziców i namawiała na zrzutkę. Albo najlepiej wszyscy na 1 prezent. Zrzutkę zrobić w rozsądnej cenie 10 czy 20 zł. A suma będzie wystarczająca na fajny prezent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20*20=2000 interesujace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, wszystko pięknie ładnie. Ty i ja jesteśmy dorosłe i każdy prezent przyjmujemy z radością ukrywając nasze prawdziwe odczucia. Dzieci staramy uczyć się tego samego i tego też chciałabym aby inni uczyli swoje dzueci. Niestety obie wiemy, że z tym jest różnie. Często bywam na imprezach urodzinowych rodziny czy też znajomych, dzieci są również zapraszane. Coraz rzadziej prezenty otwierane są od razu przy gościach. Gospodarz dziękuje, odkłada w widocznym miejscu. Często na drugi dzień odbieram telefon z podziekowaniami za prezent. Na urodzinach dzieci wogole nie spotkałam się z publicznym otwieraniem prezentów. Wyjątkiem jest impreza tylko i wyłącznie rodzinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twoja córka z pewnością ma bliższe koleżanki, i takie z którymi mało co rozmawia. Nie wszyscy zapraszają przecież całą klasę. Nie ma sensu zarzynać się finansowo, trzeba wybrać. Dla tak małych dzieci da się coś wybrać, co nie kosztuje dużo. A że każdy chciałby Lego za 300 zł to inna sprawa i nie trzeba się tym przejmować. P.S. Prezenty wypada otworzyć przy gościach, a nie odkładać. Jeśli uczymy dzieci kultury, to po całości. Zresztą nie wierzę, że dziecku byłoby się łatwo powstrzymać przed otwarciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci mogą być niezadowolone również z drogiego prezentu i jak to dzieci niekoniecznie będą dobre w ukrywaniu niezadowolenia. Zresztą dzisiejsze dzieci są zepsute i mają wszystko - autorka kupi za 50 czy 100, a efekt będzie podobny jak z tym tanim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może kup coś na Internecie? Kilka prezentów na raz, wtedy przesyłka będzie gratis. Jakieś gry planszowe ? Albo coś w tym rodzaju. Ja bym pomyśla dziecko i nie mówiła że możesz kupić prezent "tylko " za 20zl. Dla mnie to i tak dużo żeby wydawać na obce dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 16.31. Czytaj babo ze zrozumieniem. Mi chodziło, że przykładowo w norwegii nie liczy się tak wartość prezentu jak w polsce. Przykład z czajnikiem. Tak owszem takie są prezenty w norwegii i nikt nie robi z tego afery. Nikt nie oczekuję wartościowych prezentów. Bo czajnik za 300 koron to chyba nie jest drogi prezent? Ile na niego pracujesz? 1,5 h? Tak uważam, że w polsce jest dużo rzeczy na pokaz ponad możliwości finansowe. Akurat w polsce miałam ślub i wiem jak to wygląda i jakie prezenty dają ludzie. A założenie, że ślub powinien się zwrócić jest na porządku dziennym. W norwegii nie ma takiego założenia. Skąd wiem? Domyśl się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz robię prezenty za ok.70 zł bo zauważyłam że takie są standardy. Jednak gdy mnie nie było stać, namierzałam sklepy z ciekawymi wyprzedażami i na okazje polowałam wcześniej. Wystarczyły dwa miesiące czuwania i miałam np za 30 zł coś, co wcześniej kosztowało 70 a nawet więcej. Warunkiem było żeby sklep nie był znany wszystkim i np nie znajdował się w zasięgu rodzica dziecka, które miało dostać prezent. Czasem można dorzucić drobiazg w ostatniej chwili np ciekawą dla dziecka tematycznie książkę a też w obniżonej cenie i naprawdę prezent jest świetny. Gorzej gdy brakuje czasu lub okazji żeby przeszukać ofertę. Mi jest łatwiej, mieszkam w dużym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za 20zl to nawet nie pokrywasz kosztów imprezy i ktos musi dokladac do Twojego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba żartujesz? Albo nie robisz imprezy dla dziecii, albo nie liczysz "czy się zwróci".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
impreza dla dziecka ma się zwrocić?:D a to dobre, ja robiąć imprezę dziecku myśllałam tylko o tym że zrobię jej frajdę tą imprezą, że będzie tort, zabawa, przyjdą dzieci, specjalnie do niej. A jak rodzice się mnie pytali co dać corce na prezent czułąm się niezręcznie. I mowiąc szczerze to nawet zapomniałam że ktoś moze coś przynieść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie stac ale kupuje prezenty za max 30 zl. Kiedy ogranizuje urodziny syna rowniez prosze o skromne upominki. Radocha ma byc wspolna zabawa a nie prezenty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Autorki. piszesz od września miała córka 3 zaproszenia. Kobieto, jest marzec! Jeszcze jakieś 3,5 miesiąca, a ty się boisz, że cała klasa do twojej córy z zaproszeniem przyjdzie? Też myślę, że fajczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorki wierz mi taki problem ma sporą część rodziców. ...doskonale cie rozumiem .Mój syn tez chciałby na urodzinach cala klasę ale mu wytłumaczył am 22osoby na sali zabaw to minimum 550zl plus prezenty gdy on pójdzie do nich na urodziny to ponad 1000zl nie moje a nam dwójkę dzieci.A teraz moje dzieci też by jeszcze chciały prezent od rodziców ......bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jakas nowa moda? Mam po 30 tce i kiedyś tego nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×