Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zawiodłam się na mężu

Polecane posty

Gość gość

Jestem pół roku po cesarce. A ja nadal mam żal do męża o to, że był tak mało wyrozumiały i nie pomagał mi bardziej zaraz po porodzie. Dochodziłam do siebie 3 miesiące, byłam ciągle śpiąca, zmęczona, miałam anemie to może też dlatego. Owszem gdy mu powiem by coś zrobił np. odkurzył to to zrobi, ale trzeba kazać, bo sam od siebie nic. Jak zaraz po porodzie wróciłam do domu a tam syf, podłogi się kleją, w zlewie pełno, kosz na pranie pełny. Wszystko na mnie czekało. Gdy go zapytałam dlaczego nie posprzątał to stwierdził, że zapomniał... Gdy mała w nocy budziła się do karmienia, to musiałam się wspinać po łóżeczku by się podnieść. tak szwy ciągnęły. Mężowi się nie chciało wstać, a rano też się musiał wyspać, nigdy nie wziął małej bym ja mogła godzinę dłużej pospać, mimo, że wiedział, że wstaję w nocy do małej co 1-2 godziny. Dwa miesiące temu wygarnęłam mu wszystko, że dopiero teraz czuję, że żyję, że dopiero teraz doszłam do siebie po cesarce a on mógł być bardziej wyrozumiały i mi pomagać, a nie tylko wymagać ode mnie, że nie miał pojęcia jaka byłam słaba, obolała, zmęczona, a on tylko o sobie myślał. I od tego czasu wszystko się zmieniło, zaczął wstawać do małej i podawać mi ją do piersi, pomyje podłogi, ugotuje coś i to nawet gdy go nie proszę. Robi tak sam z siebie. Doceniam to, ale mimo wszystko nadal mam żal do niego, że miałam tak mało wsparcia i wyrozumiałości na początku. Jak się tego pozbyć...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pozbądź się męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta po ciąży to odbija. Mogłaś mu powiedzieć pierwszego dnia czego oczekujesz. Facet się sam nie domyśli. Rozmowa to podstawa zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja mu mówiłam leżąc jeszcze w szpitalu czego oczekuje, co ma zrobić, ale stwierdził że zapomniał. A chyba najlepiej zapomnieć. Nie pozbędę się go bo go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i niestety nie zapomnisz, wybaczysz, tak, bo go kochasz, ale nie zapomnisz. Przerabiałam coś podobnego wieeeele lat temu i wciąż pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak z porodem, w imie dziecka zapomina sie o bolu. Ty go kochasz i on Ciebie tez, bo zmienil sie. Musisz spisac to na karb niedoswiadczenia przy pierwszym dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie mało rozmawialiście o tym przed porodem. Mój mąż jak jeszcze nie urodziłam to wiedział jakie obowiązki na niego czekają (wszystkie) ale zdawał sobie sprawę że poród to nie impreza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie mu się nie chciało i najlepiej powiedzieć ze się zapomniało. a co tam żona wróci to posprzata. Powolutku przeciez nikt ją nie goni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli na co dzień nie bierze udziału w obowiązkach domowch, to nie liczyłabym na cud że nagle z okazji porodu wysprząta na błysk. A jeśli chodzi o twoje samopoczucie- jeśli mówiłaś jak źle się czujesz i czego potrzebujesz, to jest zwykłym gnojkiem jeśli to olał. Chodziło o twoje zdrowie przecież, a nie fanaberie. Ciekawe czy on kilka dni po operacji skakałby przy dziecku i obowiązkach domowych... Ale jeśli nie mówiłaś- o co niby masz mieć pretensje? Że się nie domyślił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak kochasz, to po co ciągle mu o tym przypominasz? Lepiej w Waszym związku przez to? Co to ma na celu, manipulowanie na emocjach i poczuciu skruchy, żeby coś wymusić? Chore, zachowujesz się jak malusia dziewczynka a nie dorosła kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobnie. Faceci często myślą, że to hop siup, czy cesarka czy naturalny. Przez to, że nie miałam żadnej pomocy od męża, krwawilam aż 12 tygodni i się opamietal dopiero, jak ginekolog (jest jego znajoma) zadzwoniła do niego i dosłownie nakrzyczala, że ma się od razu zabrać do roboty albo wypisze mi takie skierowanie do szpitala, że przez dwa tygodnie mnie nie wypuszczą. Sieczka w głowie, nic poza tym. Jak już dziecko stało się bardziej kontaktowe, zaczęło chodzić to dopiero odsapnelam, bo wtedy był zainteresowany opieką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z czasem będzie coraz lepiej. Staraj się nie myśleć o tym co było. Przecież tylko się dręczysz. Ja np też się zawiodłam jeśli chodzi o zachowanie mojego męża po tym jak pojawiło się dziecko. Ale trudno. Było, minęło. Teraz jest lepiej. Jedynie obiecałam sobie że nigdy już nie będę w takiej sytuacji. A jak wspominał o kolejnym dziecku to powiedziałam nie. Nie chcę po raz kolejny być sama i teraz z dwójką dzieci. Powiedziałam, że wiem, że nie mogę na niego liczyć więc świadomie się nie wpakuję w takie bagno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam ostra anemie po powrocie ze szpitala. Hemoglobina była na tak niskim poziomie że lekarz rodzinny się zalamal. Nitk w szpitalu mi o tym nie powiedział nawrt wypisali mnie bez niczego, ledwo żyłam. Na dodatek po vacuum bardzoo mocno rozciete krocze i źle zszyta ranę. Moj facet pierwsze dni też nic. Do domu wróciłam kosz na pranie też pelny. Bardzo trudno mi było. Na dodatek czułam się jak g****o wyzute. On na noce przeniósł się do pokoju dziennego. Bo twierdził że musi się wyspać do pracy. Gdy już poczułam naprawdę bezsilność coś we mnie pękło. Gdy synek w nocy płakał (miał może miesiąc) poszłam w nocy do dużego pokoju i zanioslam mu płaczące dziecko i wyszłam. Najlepsze ze on bez problemu przy nim wszystko wtedy zrobił Nie wiem czy coś zrozumiał wątpię szczerze, ale od tamtej pory zajmuje się nim perfekcyjnie. Ale przyznam że początki też były takie jak u Ciebie autorko. I doskonale cie rozumiem. Ja na dodatek ciągle płakałam po porodzie. Raz że szczęścia raz z bezsilności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja wyzej. Może Oni po prostu nie zdawali sobie sprawy z tego trudu? Ale chyba widząc nas w takim stanie powinni byli bardziej się domyślić. Pamiętam też sytuację gdy rzuciłam mu pampersem obsikanym prosto w twarz :D Też była jakaś akcja że mnie zdenerwował, bo chyba jakoś byłam wykończona (to był ten pierwszy miesiąc) i chciałam spać i zaczęłam mu mówić że to też jego dziecko żeby pomógł a on do mnie, ze co ze mnie za matka. Tak dostal tym pampersem że się cały rozpadł na te drobne zbrylajace kulki w środku. Ale zamarl i zrobił swoje i na dodatek musiał sprzątać to co wysypalo się ze środka a było w całym pokoju. Na szczęście to już za nami i jeśli chodzi o synka (ma już ponad rok) to doszliśmy do porozumienia. Gorzej z nami ale to już inna historia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj jest lepszy nie dosc że w domu syf to odrazu wymagal ugotowaniu obiadu. W tym okresie bardzo pomogls mi mama, a mąż coz niesmak pozostal. Wiem ze jest cholernym egoista

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj mąż sprzatal,pral,gotowal,wszystko robil. W nocy podawal mi malego,przewijal go,odkladal do lozeczka,mi pomagal sie wykapac... Ale wiecie co? Teraz go nienawidze,bo jest alkoholikiem. Szuka byle okazji zeby sie napic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale przecież mógł zapomnieć.... Rodziło mu się dziecko... Jego pierwsze...bal się o żonę o malucha. Czy będzie ok jak sobie poradzicie. Czym jest sprzątanie w tanich dniach? Na niego też to spadło. I może on potrzebował trochę więcej czasu na oswojenie się z nową trudna sytuacja nie sądzisz? Popatrz głębiej a nie tylko na to że ci nie pomógł że nie posprzątal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tych co mowią, że facet się nie domyśli, że trzeba mu mwić co i jak, wam kto mowi w domu, że brudno, że trzeba podłogi pomyć, poodkurzać, pranie robić itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
07:24 jeśli mężczyzna na codzień nie robi tych wszystkich rzeczy to niestety sam się nie domyśli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:24 Na jakiej ty planecie żyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja 6 dni po cc zostałam sama z synkiem. Mąż przyjeżdżał na weekendy do pół roku. Mialam podwójne Nieczulebie bo w kręgosłup nie zadziałało i miałam narkozę. Było ciężko ale nie narzekałam. I was totalny brak komunikacji. Takich sobie facetów Menu wybrałyście. Jeśli nie było podzialu obowiązki w od początku to się nie dziwcie ze po przyjściu dziecka jest tak samo. Nie wyobrażam sobie żebym musiał a mówić mężowi ze trzeba odkurzyć no jest ewidentnie brudno. No nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:47 dokładnie! Kobiety same na to pozwalają same gotują same sprzyjają nie wymagają niczego od samego początku a później żal bo on mi nie pomógł....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czego wy wymagacie od tych facetow? Skoro nauczylysciw go od poczatku zwiazku, ze on nic nie musi tobic wy upierzecie, uprasujecie, pochowacie do szafek, zrobicie zakupy, ugotujecie, pozmywacie, posprzątacie, a jemu co najwyzej powiecie zeby smieci wyniosl, to sie nie dziwcie, ze tak przyzwyczajeni faceci do nicnierobienia nie domysla sie, ze trzeba zrobic cos w domu co do tej pory dostawali pod nos. Same sobie jestescie winne. Jak czytam, ze kobieta tu zali sie ze jej facet wymagal jeszcze obiadu po tym gdy wrocila po porodzie ze szpitala, to czyja to wina? Widac zonka skakala, dogadzala jak 5 letniemu dziecku pod nos podstawiala a potem sie dziwi ze on tego nadal oczekuje. Jak nie umiecie drogie kobiety stworzc zwiazku partnerskiego to wcale mi was nie jest zal w takich.sytuacjach. tak ich nauczyłyscie i jeszcze chcialybyscie aby pan i wladca sie domyslil ze od teraz nalezaloby sluzaca wyreczac w jej obowiazkach. Tak! Bo w ich oczach i to dzieki wam, to widza ze to sa wasze obowiazki a wy to sluzace!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety chłopu trzeba wszystko powiedziec Nie bez winy zostaje tu tez rodzina, ktora tez powinna "podpowiedziec" jak sie zachowac. Tesciowa powinna facetowi powiedziec, ze ma posprzatac, posciel zmienic itd. Matka tez powinna przyjsc i cos zrobic. A jesli nie to prosze. 150 zl i posprzatane. Do mnie przychodza 2 panie raz na tydzien.Po 3 godzinach dom błyszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:12 matka i teściowa nie są od prania ich brudow. To ona od początku nie potraktowala go jak partnera, wyreczala, to teraz ma. Mogła zacząć go przyzwyczajać już przed ciąża do wspólnego życia. Ja palcem nie muszę pokazywać. Dlaczego? Bo nie jestem szefem mojego męża ani jego służąca więc sama nie robię tego co powinny robić dwie osoby lub więcej jeśli są dzieci. Bo tak dzieci też powinny mieć swoje obowiązki. Ale w domu gdzie panuje partnerstwo ład i skąd takie rzeczy się wie. Niema później niepotrzebnych żali i wypominania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Och pani idealna. Powinnas poprowadzic program w tv. Mrs Helga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To was może zaskoczę, ale mój jeszcze jak byłam w ciąży to sprzątał. Rączek zabrakło jak urodziłam. Ale na szczęście odrastają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz meza lajze! Moj maz sam posprzatal, dzwonil do mnie jak uruchomic pralke zeby pranie zrobic. Lozeczko mielismy juz zlozone tylko wystarczylo ubrac posciel w poszewki co tez zrobil. Moje mieszkanie blyszczalo!! W miedzy czasie zalatwial juz sprawy w urzedzie miasta i zbieral dokumenty aby zlozyc wniosek o becikowe. Zamiach chlac zajal sie obowiazkami jak na ojca przystalo. Urodzilam wczesniaka, stracilam podczas porodu prawie 1l krwi. Miesiac po porodzie jeszcze krecilo mi sie w glowie. Wstawalam, gotowalam, ogarnialam dom i dziecko. Mobilizowalam sie dla dziecka! Nie bylo mowy o zalach tylko wspolpraca!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Ja 6 dni po cc zostałam sama z synkiem. Mąż przyjeżdżał na weekendy do pół roku. Mialam podwójne Nieczulebie bo w kręgosłup nie zadziałało i miałam narkozę. Było ciężko ale nie narzekałam. I was totalny brak komunikacji. Takich sobie facetów Menu wybrałyście. Jeśli nie było podzialu obowiązki w od początku to się nie dziwcie ze po przyjściu dziecka jest tak samo. Nie wyobrażam sobie żebym musiał a mówić mężowi ze trzeba odkurzyć no jest ewidentnie brudno. No nie rozumiem. x ty sobie nie wyobrażasz powiedzięć mężowi że ma poodkurzać, bo robisz to zawsze sama :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stale_ciekawska
Czasami dobrze byłoby,aby i mężowie zaczęli zachodzić w ciążę, wtedy może doceniliby swoje żony. Trudno jest uwierzyć,że w XXI wieku mąż nie zdaje sobie sprawy co to znaczy noworodek w domu,wodocznie sądził,że będzie tak jak przed narodzinami dziecka Albo należy z takim mało ogarniętym szczerze porozmawiać i wygarnąć mu wszystko - jeśli nie rozumie oczywistych spraw - albo postraszyć go rozstaniem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×