Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

niech sie ktos wypowie

Polecane posty

Gość gość
A ja mam wrażenie , że kobiety naprawdę nie rozumiecie , w czym rzecz albo celowo manipulujecie wypowiedzią gościa powyżej. Nikt nie mówił o żadnej uległości , nie mieniu własnego życia czy płaszczeniu się. Facet bierze kobiete trafiająca w jego typ z wyglądu a kobieta musi go przy sobie zatrzymać kobiecoscia , wtedy on sie dla niej stara. tyle i az tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
15:20 "Kobieta, jeśli chce mieć udany związek, musi spełniać naturalne pierwotne kryteria 'samca', więc powinna pracować nad swoim charakterem i sposobem bycia" Mamy 21 wiek (tak gwoli wyjasnienia) i kobieta nic (a nic) nie musi. Nie sprowadzaj malzenstwa do zwiazku samca z samica bo juz troche czasu minelo jak zeszlismy z drzew...ale widac jednoznacznie, ze nie wszyscy :) Pobujaj sie wiec na swoim drzewku i nie zapomnij swojemu samcowi umyc nogi jak wroci do domu (sic!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:15 Współczuję nieumiejętności czytania ze zrozumieniem. Wrócisz do tego, gdy Twój związek zacznie się wypalać, być ''taki sobie'', albo on Cię zdradzi, i będziesz się zastanawiać dlaczego. Niestety, w 21 wieku kobiety zdecydowały, że chcą cierpieć, więc tak mają. Rozwój cywilizacyjny nie eliminuje pierwotnych instynktów. Od natury nie uciekniesz, ani jej nie przeskoczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15/20 przepraszam, ze sie tak wyraze ale co Ty pierttolisz? Chyba masz w sobie za duzo genow slugi i kameleona. Gdyby tak bylo jak piszesz to 2/3 malzenstw by nie istnialo. Ty sie chyba narawde dopiero co z jakiegos drzewa urwalas. cos takiego moze napisac tylko kobieta, ktora definiuje siebie i swoje zycie tylko poprzez partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babafemi
16:21 Na szczescie oprocz instynktow mamy jeszcze - w odroznieniu od zwierzat - rozum. Polecam go czasem uzywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:21 Bardzo kiepska manipulacja, najwyraźniej i tego musisz się jeszcze nauczyć ;) Jeśli kobieta nie potrafi być kobietą dla swojego mężczyzny, niech nie skarży się, że ten traci nią zainteresowanie. Ale przecież Wy jesteście takie wyzwolone, śmiech na sali. Zero wiedzy, zero świadomości. A potem płacze i żale. W tym akurat jesteście dobre. A, i jeszcze w obwinianiu wszystkich, tylko nie siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skończyła się miłość, zaczęło się życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:25 Rozumem faceta nie przyciągasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy sie kimś zauroczył. Aczkolwiek nie chodzimy do łozka. Zawsze w tym zwiazku to ja byłam prowodydorem do seksu i nadal mam ochote i checi, jednak on nie chce. Mieszkalismy ze soba przed slubem a nie wydaje mi sie zebym ja sie wiele od tego czasu zmieniła, zawsze mnie doceniał i mowiz ze jestem wspaniala. Teraz nie chce mu sie wracac z pracy do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
16.51 A moze ktos w jego zyciu sie pojawil o czym ty nie wiesz. Jesli nawet mu sie do domu juz nie chce przychodzic. To juz bardzo silny znak, ze cos jest daleko nie halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozna jedynie spekulowac ale takie drastyczne zmiany zachowania zawsze maja jakas przyczyne. Ale co on mowi, poza tym, ze nie jest juz tak jak kiedys. Zapytaj go jak masz to rozumiec. Co sie w jego oczach tak bardzo zmienio. To dorosly facet wiec chyba jest w stanie odpowiedziec konkretnie na konkretne pytanie. Ale jak zacznie krecic i sciemniac, ze sam nie wie, to jest cos na rzeczy. Mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pytaj na forum, bo nikt Ci nie wyjaśni w czym rzecz. Trzeba z nim rozmawiać, wałkować temat i zrozumieć. Być może zauroczenie minęło i potrzeba mocniejszych bodźców, by ponownie wzbudzić uczucia aczkolwiek Twój mąż powinien wiedzieć, że po jakimś czasie miłość smakuje inaczej. I popieram wypowiedzi odnoście kobiecości, ale nie ma co się produkować, bo tego tutaj chyba mało kto rozumie. Ulka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I popieram wypowiedzi odnoście kobiecości, ale nie ma co się produkować, bo tego tutaj chyba mało kto rozumie." Jakiego "tego"? Nie kompromituj sie kobieca kobieto :-D Idz odrob lekcje z gramatyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy brak argumentów ktoś czepia się pisowni. Poprawiam: popieram wypowiedzi na temat kobiecości, ale nie warto tego tłumaczyć, ponieważ te rady są niezrozumiałe dla większości tu obecnych. Zadowolona? Dziękuję. Ulka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety problem w tym ze on nie chce rozmawiac. Mówi ze cos zmienilo sie w jego glowie i jest mu po prostu zle. I taka z nim rozmowa. Wiem ze na forum nikt mi nie ''pomoze'', ale chcialam sie dowiedziec czy moze ktos ma jakies doswiadczenie w takich sprawach, czy takie kryzys sa moze w miare powszechne i normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koniec miłości niestety. po prostu jej nigdy nie było to było tylko zauroczenie ale mam rade zacznij sie o nia modlic do boga o miłos c dla waszego małzenstwa to on jest dawca miłosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Smutek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Komuś modlitwa pomogla?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
To nie dobrze jesli maz nie chce rozmawiac na ten temat. Bo rozmowa to jest podstawa. Terapia malzenska to tez rozmowa. Nic innego. Na takie problemy nie ma tabletek, niestety. Zapytaj go wobec tego czego on chce. Bo nawet jesli nie chce czy nie lubi rozmawiac to chyba sam dla siebie wie czego by chcial. Jesli i tego nie wie to juz calkowita klapa. Pozostaje tylko czekanie. Powiedzial, ze cos sie w jego glowie zmienilo. Dobrze. Ale co sie zmienilo? Przeciez ty nie jestes jasnowidzem. I dopoki tego nie wiesz to tez trudno cos zmienic bo nie wiadomo o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za odpowiedz. Staram sie z nim rozmawiać. Podejść do tego na spokojnie. On mowie ze nie wie co mi powiedziec bo sam nie wie co czuje. Nie wiem czy jest sens to ciagnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Ja mysle, ze on dokladnie wie co czuje i dlaczego. Dorosly czlowiek w odroznieniu od dziecka potrafi powiedziec co czuje i co mu przeszkadza. On z jakiegos powodu nie chce ci powiedziec prawdy. Moze nie chce ci zadawac bolu albo nie chce sie przed toba odkryc. Moze to byc jakis rodzaj depresji ale do tego potrzebna jest rozmowa inaczej mozna tylko spekulowac. A czy pomyslalas kiedys, ze on moze lubi mezczyzn a z toba ozenil sie jedynie dla alibi przed rodzina i znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie bralabym pod uwagę tego ze podobają mu się mężczyźni... Nie jest on raczej "zniewiescialy" ze tak powiem, raczej typowy męski facet. Poza tym chyba skoro byliśmy razem wczesniej i bylo nam dobrze to chyba nie zmienil nagle orientacji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
14:48 Oby tak bylo jak piszesz. Nie kazdy homoseksualista jest zniewiescialy. Znam kilku co w zyciu bym nie pomyslala, ze maja inna orientacje. Do dzis nie moge w to uwierzyc. Moze poobserwuj go uwaznie. Na przyklad jakie strony na kompie otwiera. Jakis trop musisz zlapac bo inaczej to jak to dalej tak zyc. Chyba ze on ci w koncu powie co jest grane. Jest tez opcja ze jest moze biseksualny. Dopoki nic nie mowi i nic nie wyjasnia wszystko jest dla mnie mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko jest do odratowania . Jeżeli to prawdziwa dojrzała miłość to nie istnieje coś takiego jak wypalenie... raczej nie zażegnane pretensje lub coś w ten deseń . Etap przywiązania i bezinteresownej służby jest bardzo potrzebny zwłaszcza gdy opada fascynacja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie tego sie boje.... Ze to nie była prawdziwa miłość z jego strony. To juz trwa kilka miesięcy, chyba troche za dlugo. I to prawda nie da sie tak dlugo zyc, jesli patrzysz na osobę ktora kochasz a ona Cie totalnie olewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było Dłużej ,,chodzić ze soba", za szybko moim zdaniem wzieliscie ślub. Niby 2 lata to trochę czasu jest, ale to jest jeszcze etap zakochania a nie prawdziwej miłości, która może nadejść z czasem ale Nie musi- często jest tak ze motylki z brzucha odlatują, kończy się chemia i nie zostaje nic. U jednej pary ten etap nastąpi po roku czy dwóch, u innej po 3-4 latach, ale własnoe dlatego nie powinno sie spieszyć ze ślubem. Nie zawsze zakochanie przekształca się w miłość dojrzałą która wytrwa próbę czasu... Radze poczytać ,,alchemię miłości"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zawalczyć o to małżeństwo? Zajmij się sobą, kochaj i rozpieszczaj siebie, kupuj sobie prezenty. Bądź szczęśliwa i pogodna. Gdy kochasz siebie, wszyscy dookoła też. To takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Postaw na kobieca intuicje. Ona rzadko nas zawodzi. Jesli faktycznie z jego strony bylo to tylko zadurzenie i mu to teraz przeszlo, to trudno bedzie to zmienic. Ja osobiscie w cuda nie wierze ale zycze ci wszystkiego najlepszego. Macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mamy i to chyba bardzo dobrze. Teraz tez mysle ze za szybko ten ślub ale znaliśmy sie dluzej, mieszkaliśmy razem 2 lata wiec wydawalo mi sie ze jest ok. Poza tym bylismy na prawdę zgrana para. Chyba serio zacznę myśleć o sobie i skoncentruje sie na czymś innym zupełnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
W sumie to przykre bo pewnie oboje - kazdy na swoj sposob - cierpicie. Tyle, ze do milosci nie da sie nikogo zmusic. Ja nie uwazam, ze za szybko wzieliscie slub. Dwa lata sa wysatrczajace zeby wiedziec co sie do drugiej osoby czuje. Czesto nawet rok wystarczy. Chodzi sie dluzej, to czesto sie ten zwiazek przechodzi i sie wszystko rozleci. Pisalas, ze juz zawsze to ty inicjowalas wasze zycie intymne. Moze on po prostu jest troche aseksualny i to z toba osobiscie ma niewiele wspolnego. Tu by sie przydala powazna rozmowa. I nawet jesli on nie potrafi nazwac co sie z nim dzieje to konkretnymi pytaniami dalo by sie moze chociaz co nie co wykluczyc. A tak to nic nie wiadomo. Tylko jak to tak dalej zyc. Przeciez dopiero zaczeliscie to zycie na powaznie. Nie wierze, ze takie zajecie sie soba na dluzej ciebie usatysfakcjonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×