Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Z rodziną to się dobrze wychodzi na zdjęciu...

Polecane posty

Gość gość

A tak naprawdę czkowiek jest za świecie zupełnie sam. Mąż i dziecko to chyba.najblizsze mi osoby a i tak wiadomo, syn dorosnie pójdzie w swiat a mąż hmmm nie.zawsze jest różowo. Wczoraj mąż zawiódł się na swojej rodzinie a ja dziś na swojej i do takich wniosków doszlismy że człowiek moze liczyc sam na.siebie. ja juz wiele razy sie zawiodłam na rodzicach i ogólnie na rodzinie a Wy? Czy zawsze możecie liczyc na rodzinę? Rodziców, rodzeństwo, wujostwo, tesciostwo itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety smutne to ale prawda w moim przypadku ojciec nie żyje matka to przykre ale niemota życiowa kiedyś dostała w spadku większą sumę pieniędzy które przewaliła zamiasy zrobić np remont w swoim starszym domu a teraz narzeka a brat męża jakbyśmy do niego zadzwonili to pewnie by dostał zawału bo by myślał że napewno kasę chcemy pożyczyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy jeszcze nie staliśmy pod ścianą że pomoc rodziny była bardzo potrzebna. Więc jszcze nie wiem czy tak na prawdę mozemy na nich liczyć. Ale odwiedzamy sie. Wiem że jeden drugiego obgaduje za plecami i to jest przykre. Jak jesteśmy wszyscy razem to super rodzinka a jak kogoś zabraknie to zaraz ma cały tyłek obrobiony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gśćgosc
Zgadzam sie. Ja w sumie tak na 100 procent moge liczyc tylko na mame. Nie jest idealna, bo kaxdy ma jakies swoje cechy, ale wiem ze jakby przyszlo co do czego to na 100 procent chcialaby mi pomoc. Z ojcem nie mam kontaktu. Meza tak do konca nie jestem pewna. Dziecko pol roku. Tesciowie i szwagier to nieroby i pasozyty. Tylko mysleliby z kogos ciagnac. Ale to zobaczylam dopiero po slubie. To jacy potrafia byc bezczelni to nawet nie uwierzylibyscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wariatka 18
Ja mogę liczyć tylko na rodziców. Tylko oni potrafią mnie rozbawić gdy jest mi źle. I za to ich kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co autorko, kasy wam nie pożyczyli i dlatego się wkurzacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam wspaniałą rodzinę na którą zawsze mogę liczyć czyli rodziców i 2 siostry, a oni na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze byłam pomocna dla rodziny, ale rodzina wypięła się na mnie, kiedy potrzebowałam psychicznego wsparcia. Wszystkie telefony zamilkły, kiedy dowiedzieli się o moich problemach. Pamietam to bardzo boleśnie. Nawet brat, z którym miałam poprawne stosunki, kiedy dowiedział się o mich problemach, zamilkł na 4 lata. Po tych 4 latach miał wylew, a ja poleciałam do szpitala, jakby wszystko było w porządku. Siostra dzwoniła codziennie, potem zamilkła. I jak ja mam teraz ich traktować? No jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze dodam, że nie chodziło o wsparcie finansowe, tylko zwyczajne dobre słowo pocieszenia. Byłam o krok od śmierci, załamałam się, leczyłam, a tu nagle ciiiisza. Pomagałam wcześniej wszystkim finansowo, robiłam super prezenty, zapraszałam do siebie. Zapłacili mi za dobre serce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wspaniala rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina to jest dobra jak coś chce, w drugą stronę to nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja moge liczyc na rodzocow. Wlasnie facet zostawil mnie z dzieckiem i przeprowadzam sie do nich. Mam jednak nadzieje ze na 2 lata maks. Nie zniose mieszkania z nimi na dluzsza mete choc ich kocham :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem jedynaczka.. Na mame nie mam co liczyc , to ja jestem jej wsparciem i opiekunem. Natomiast szwagrowie i szwagierki, moi tesciowie.. dobrzy , normalni ludzie :) Ze swoimi przywarami, ale i zaletami :) Wyznaje zasade ' umiesz liczyc , licz a siebie " i niespodziewam sie nie wiadomo czego od rodziny..Wiem, ze jakby co nie zostalbysmy sami, ale tez nie poswieciliby swojej rodziny zeby nam pomóc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tesciostwo..... O rajuuuuu :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:27 oj uwierzylabym, mam podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mam nikogo. Moja mama pije,tesciowie nie zaakceptowali mnie mimo ze nie zrobilam nic czego powinnam sie wstydzic,ale mam łatke matki pijaczki i tak na mnie patrzą. I zaluj***ardzo ze tak jest. Nie mamy do kogo pojsc w niedziele,w swieta tez jestesmy sami. Czasem jezdzimy do mojej siostry albo ona do nas ale mieszka 600km to nie zawsze mamy kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuję wam. Ja zawsze mogę liczyć na rodziców, braci i siostrę oraz na szwagra i szwagierkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To chyba dość oczywiste, że przede wszystkim każdy powinien liczyć na siebie a nie oglądać się na innych? Mogę liczyć na rodziców i siostrę - ale nie mam potrzeby, żeby musieć liczyć na dalszą rodzinę, zresztą w czym niby miałabym oczekiwać pomocy z ich strony? zresztą nie przyszłoby mi do głowy, żeby zawracać ludziom głowę swoimi sprawami. Naprawdę mało jest sytuacji, kiedy nie da się ogarnąć problemu samemu. Kompletnie nie rozumiem przy tym marudzenia że "syn pójdzie w świat, mąż coś tam" - ludzie, czy wy nie macie żadnych przyjaciół, że tak wisicie na rodzinie jak kleszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja zawsze mogę liczyć na rodzinę i bliższa i dalsza. Niestety znajomi zawodzi li mnie zawsze na całej linii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, pewnie kasiorę chcieli od rodziny, rodzina nie dała więc obraza i żale. Co innego jak nie wesprą w innej kwestii ale co do kasy to masz odpowiedź : rodzina to nie bankomat. Pobawisz się w dobrą rodzinkę a potem sam spłacaj długi albo czekaj na oddanie kasy na świętego Dygdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopiero jak człowiek stanie pod ścianą to może się przekonać na kogoś może tak naprawdę liczyć. W blachach problemach to wiadomo że ktoś się do pomocy znajdzie .... Jak się przekonałam i zgadzam się z autorką że z rodziną to tylko na zdjęciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość dobra rada
Ja im dluzej zyje, tym bardziej lubie zwierzeta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja im dłużej żyje tym bardziej lubię spędzać czas z ....sama sobą:) Marzę od własnym domku w którym będę mieszkać sama. Z dala od tej całej "rodziny" i wszystkich "znajomych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie moj maz to najblizsza rodzina i najleprzy przyjaciel. Nie umiem bez niego zyc ani on beze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten wyraz, to więzi. Jeśli w rodzinie więzi nie ma, bo nikt nie nauczył rodzinności, to zawsze przychodzą najpierw roszczenia, a później rozczarowanie. A ty co z siebie dałaś, żeby rodzina była inna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja chciałabym mieć rodzinę. Tak jak W dzieciństwie. Całe 2 miesiące wakacji u dziadków. Pełno kuzynostwa wujkow, cioc.Nie mieliśmy samochodu to się jechało na dłużej. Super dzieciństwo .Moje dzieci już tego nie mają. I wiecie co mówcie co chcecie,ale ja lubiłam duże wesela bo zawsze można było spotkać się z rodzina.Tą której się długo nie widziało, komunie,a nawet pogrzeby.Kartki na święta zawsze zbierałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zabawne ale dziś właśnie o tym myślałam. Tak naprawdę jesteśmy sami na świecie. Żadne rodzeństwo, rodzice ani nikt nam nie pomoże. Moja rodzina to jakieś nieporozumienie. Od dzieciństwa alkoholizm, przemoc aż do dziś, czyli jakieś 30 lat i pewnie nic się nie zmieni. Brat poszedł w ślady rodziców. Rodzina męża jest specyficzna, nawet nie wiem jak ich opisać... Jedynie na męża mogę liczyć, ja dla niego też jestem w stanie zrobić wszystko. Staramy się sobie pomagać, wspierać się ale tak naprawdę... Myślę, że jeśli go kiedyś zabraknie to ja też odejdę z tego świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawda jest taka że człowiek rodzi się sam i sam umiera że cię boleśnie weryfikuje nasze przyjaźnie znajomości a także stosunki rodzinne jak śpiewał Ciechowski gdzie oni są gdzie są Ci moi przyjaciele zabrakło ich choć zawsze było ich niewielu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TuUp autorka. Zaraz nadrobie waszdo wspisy ale, właśnie w ogóle nie chodzi o pieniądze dajcie spokój. Jest zupelnie odwrotnie. Np meza rodzina wcZoraj go zawiodła bo oczekiwali wiecej niz dał jeśli chodzi o prezent imieninowy i naprawdę ponizej poziomu było ich zachowanie bo widać bylo o co chodzi...do tego nadszedł właśnie na pewną rozmowę o sobie a u mnie to znów moja rodzina nigdy nas nie zaprasza w weekendy bo mają milej widzianych gości niż my. Smutne to bo mnie zaprasza mama ewentualnie jak ma pierwsza zmianę żebym w tygodniu przyjechała a jak ma caly wolny dzien to nie bo wtedy są inni goście bardziej porządani. O tacie to szkoda wspominać bo on jest takim introwertykiem jakiego swiat nie widzial. Nikogo nie potrzebuje do szcZęścia. Zabawne, że ma satrosc będą od nasrana oczekiwac pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natala47
U mnie jest tak: rodzicie skloceni, moj brat nie odzywa sie do mnie, a drugi dzwoni jak czegos chce. Siostra nie zyje. Jednym slowem: TRAGEDIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×