Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

co najmilej wspominacie z lat80tych?co w tych latach bylo fajne?

Polecane posty

Gość gość

Oprócz muzyki i klimatu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również myślę, ze muzyka- rewelacyjna do zrelaksowania mózgu i dobrej zabawy, mimo iż w latach 80 byłam za mała, żeby to zauważyć, to teraz doceniam i słucham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wtedy byłam dzieckiem. Na pewno świetne było to że był mały ruch samochodowy :) Mieszkałam na przedmieściach, dzieci swobodnie bawiły się na ulicy, bo nasza była ślepa a tylko dwóch mieszkańców na niej miało samochody, jak wychodziliśmy na rower nikt nie martwił się że nas samochód potrąci, jeździliśmy godzinami. Do tego ludzie jakoś więcej między sobą rozmawiali, sąsiedzi lepiej się znali, pamiętam jak kiedyś zgubiłam pieniądze na zakupy i się rozpłakałam, a jakaś pani której nie kojarzyłam, ale wiedziała czyim dzieckiem jestem, kupiła mi co trzeba i odprowadziła do domu. Było skromnie, wszystkiego brakowało, ale że wszyscy wokół żyli podobnie to nie odczuwaliśmy tego jako jakiejś krzywdy. Dopiero potem jak pojawiły się amerykańskie seriale w telewizji, nie mogłam wyjśc z podziwu że np każdy ma swój pokój, a niektórzy mają kilka różnych kurtek, u nas była jedna na sezon, pracowicie cerowana jak potargaliśmy, a czasem z siostry na siostrę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem z 88, więc wspomnienia mam głownie z 90-tych, ale pamietam pozostalosci z lat 80-tych jak komunistyczne urzadzenie domow, gumę Donald, pamietam tez swoje pierwsze ruskie lalki, czarno-biały telewizor na pokrętło, maszynę do pisania, telefon , ktorym wykrecalo sie numer, magnetowid, kasety wideo, kasety do sluchania muzyki itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i oczywiscie nie bylo neta, w tv na początku 2 programy, na dwójce leciały bajki Disneya w sobotę i to bylo coś, nie to co teraz gdzie dzieciaki maja pelno bajek do wyboru. Jak pojawił sie program polsat, to była to supernowoczesna tv, no i dopiero pozniej gry telewizyjne. Za to dzieci wiecej czasu spedzaly bawiac sie na podworku, wiec byly tego plusy. Ale tak jak pisalam to byly juz lata 90-te, bo 80-tych nie moge pamietac skoro mialam tylko 2 latka. Ale podobno juz moje pierwsze pieluchy byly kupowane na kartki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To prawda, ze ludzie mieli więcej życzliwości dla siebie, sąsiedzi bardzo dobrze sie znali, pomagali sobie, wspierali sie- tak przynajmniej było u mnie. Poza tym spontanicznosc- teraz wszystko trzeba mieć poukładane, zaplanowane, goście muszą być zapowiedzeni kilka dni wcześniej- sama nie lubię niezapowiedzianych, ale to chyba właśnie znak czasu, ze do nikogo nie można wpaść ot tak. Pamiętam, jak do mojej mamy przychodzily sąsiadki czy kolędami na kawę, jak akurat zastawaly ja przy robieniu obiadu, to kawa była połączona z wspólnym robieniem kotletów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W 80 latach byłem kawalerem zarabiałem tyle źe było mnie stać upić sie codziennie w restauracji i zjeść obiad. Nie było żadnych problemów . Czasami tylko jakieś epizody życiowe ale ogólnie słońce inaczej świeciło ,ptaki inaczej śpiewały ,chciało sie źyć . Ludzie się odwiedzali ,chodzili do kawiarni na kawę i ciastka i inne przysmaki . Nikt nie gonił za forsą bo każdy miał mniej wiecej tyle samo a nawet pracownicy fizyczni wiecej od umysłowych . Ludzie cieszyli sie ze wszystkiego . A stan wojenny wspominam bardzo dobrze . Szczerze mówiąc w obecnych czasach jestem bardziej przestraszony o swój byt czy nie przyjdzie ktoś bogaty z komornikiem i nie zabierze mi wszystkiego na mocy prawa własności .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamiętam syrenki, maluchy, łady i duże fiaty pod blokami a konkretnie było to może z 15 aut na całe nowe, ogromne osiedle. Na ulicy graliśmy w zbijaka, mama posyłała nas w kolejki po różne egzotyczne frykasy typu kawałek baleronu, papier toaletowy, masło, kawa mielona. Sami z tatą też wystawali w tych piertolonych kolejkach :D pamiętam niechlujstwo budowlane i kompletny brak procedur czy przepisów BHP Na zamieszkałym osiedlu zalegały jakieś dziwne rury, śmieci, jakieś betonowe bloki z wystającymi drutami, usypane kupy żwiru na których się bawiliśmy do pierwszej tragedii kiedy góra się osunęła i tona żwiru pogrzebała naszego 5 letniego kolegę na naszych oczach. Oczywiście górki zlikwidowano, bloki z drutami pozabierano, była wielka afera na całe województwo ale za tragedię tradycyjnie nie odpowiedział nikt. Pamiętam częste braki prądu, awarie wody i gazu po kilka dni, pamiętam jak mama prała te cholerne pieluchy tetrowe i jak przyklejaliśmy nosy do szyb w pewexie, bo tam były amerykańskie zabawki i słodycze, pamiętam jak moja starsza siostra dostała pierwszy raz okres i mama ją uczyła jak się wkłada ligninę w majty żeby najlepiej trzymała i pamietam moje przerażenie, że też mnie to czeka, na szczęście mnie sie pierwsza miesiączka trafiła kiedy komuna upadła i już były pierwsze 'olłejsy' w sklepach w 1993 roku. Każdy pierdzieli jakie to były cudowne czasy, a prawda jest taka, że gada tak bo był dzieckiem albo był młody, a wiadomo wtedy wszystko jest piękne. Ja tam się cieszę, że te cudowne lata minęły. Nie chciałabym znów w tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kupa guffna wtedy była ja tam się ciesze, że te czasy minęły puste półki, kolejki, szary papier do d.py, paczka ligniny w majtkach w 'te dni', milicja i sb robili z tobą co chcieli (nie, nie tak jak teraz uwierzcie mi to była tragedia) te ciuchy dla dzieci takie nędzne, ponure, przaśne, kombinowane. Wyglądaliśmy jak łachmyci albo dzieci z sierocińca rodem z azjatyckiego horrou ble...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm, urodziłam się w 1982 i nigdy jak lachmyta ani dziecko z siwrocinca nie wyglądałam, miałam dość ładne ubrania, przede wszystkim schludne i czyste, patrząc po zdjęciach, moi rodzice też wygladali całkiem ok (biorąc pod uwagę ówczesna modę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ur się w 82 i uważam ze w tamtych czasach było beznadziejnie, teraz jest o niebo lepiej. Zazdroszcze mloim dzieciom standardu zycia i możliwości nauki np. jezykow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ur 82- już od podstawówki uczyłam się angielskiego, koleżanka w innej szkole francuskiego, jak.szłam do liceum to był do wyboru- poza angielskim- niemiecki i rosyjski, w innej szkole, o której myślałam francuski, poza tym były Kursy na które można było się zapisać, więc nie wiem gdzie Ty miałaś problem z nauką języka w latach 90

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17,45 na mojej wsi np. :) Pisze powaznie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Było wspaniałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to byly lata beztroski. dobre stopnie w szkole, wczasy w nrd i wakacje u babci. to smak chleba z pomidorem i cebula, filmu rambo i pierwszej komunii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś co ty pieprzysz? schludne, ładne czyste hahaha wow cóż za osiągnięcie i czy ja mówię że chodziłam obdarta albo brudna? Ja po prostu miałam rodzinę we Francji i mam porównanie ze zdjęć. Czy chcesz czy nie - byliśmy nędzarzami przy nich i te nasze mundurki szkolne sztuczne blee! ciesz się, że okresu wtedy nie miałaś, bo nie było tamponików i podpasek. Przynajmniej w pierwszej połowie z tego co pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z perspektywy dziecka wszystko było niezwykłe. Park praski i pijaczki, a także pijaczki pod urzędem tzw "prezydium"na ówczesnej ulicy Karola Wójcika na Pradze, pili denaturat, tak, tak, to fioletowe, no wódeczkę też, na ławeczkach. Stare tramwaje, takie obłe, głośne, pamiętam jak lubiłam dźwięk tramwajów nocą , latem, gdy niosło z mostu śląsko-dąbrowskiego. Stary telewizor, najpierw w takiej obudowie jak meble, orzechowej na wysoki połysk, lampowy oczywiście :), potem też lampowy czarno-biały, Unitra bodajże, już w obudowie imitującej ciemne drewno. Woda z saturatora przy wejściu do parku praskiego. Gumy do żucia donald, turbo! Visolvit, vibovit! Granie w gumę (taka od majtek) z koleżankami z osiedla. Zabawy na starych metalowych kolorowych drabinkach, na trzepaku,jazda na wrotkach po płycie pomnika Kościuszkowca. Jazda rowerem pelikanem po parku praskim. Kolejki w prażance , mięsnym, papierniczym,uwielbiałam zwiedzać pedet, późniejszy rainbow center a obecny urząd skarbowy na pradze północ. Była tam antresola, kręte schody :). Tak samo miło espominam domy centrum wars, sawa, taki inny lepszy świat, stara rotunda. A pewex, baltona? O matko, to było coś! Budki telefoniczne na monety :). Wyświetlacz slajdów z bajkami, a potem miałam taki ruski na cienkie taśmy filmowe z kilkoma bajkami, ruchome np wilk i zając :). Stare aparaty lustrzanki, mieliśmy chyba z pięć w domu :). Atari 800 xl, podłączany pod tv, oj wgrywały się gry po 30 minut! Lata 90te. Dwa programy potem WOT, Polsat, Top Kanal, tvn :), ale to już jak rodzice kupili szczyt marzeń widza, kolorowy telewizor Westa firmy Elemis albo na odwrót, prostokątny w czarnej plastikowej obudowie, na pilota! Magia!!! Do tego pierwsze video, i wypożyczalnia filmów tzn na kasetach vhs w bloku obok! Ach te filmy amerykańskie! Pierwsza wyprawa z koleżankami metrem,wtedy jeździlo od politechniki do kabat, kabaty - wychodziło się a tam pola i las, i gdzieś daleko daleko osiedle z lat 70tych, do którego wprowadziła zwykła ścieżka wsród krzaczorów :) Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.13- napisałam, że w miarę ładne, czyste i schludne i wiesz co? Tez mialam rodzinę zagranica i w latach 80 styl nigdzie nie powalal, a i teraz też nie wszystko jest piękne, więc kwestia gustu, poza tym z twoim jadem to Ci pewnie wiecznie źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Napisałaś tak ładnie, obrazowo, że mimo że tam nigdy nie byłam to mogłam sobie wyobrazić Warszawę wtedy . :) Jak opis z książki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A wiesz co jest najlepsze? Rok temu miałam wizytę u lekarza, a, że zalezało mi na czasie to lokalizacja nie miała dla mnie znaczenia. Padło na przychodnię na targówku. Pojechałam autobusem z synami, a po drodze zaproponowałam, żebyśmy wysiedli przy ulicy ratuszowej, na skraju parku praskiego. Była wiosna, piękny słoneczny dzień, lekki.chłodek. pPrześliśmy przez park, następnie pod mostem śląsko-dąbrowskim, aż do mojego osiedla usytuowanego wzdłuż wisły, przeszliśmy przez osiedle, wspominając synom jak kiedyś był plac zabaw między blokami, jakie fajne zabawy wymyślaliśmy. I wyszliśmy koło pałacu ślubów właśnie na ul klopotowskiego, dawniej karola wójcika. Byliśmy głodni, chciało nam.się pić. Zauważyłam, że sklep spożywczy jedt w tym samym miejscu co kiedyś. Wchodzimy, a tam wystrój iście rodem z prlu, i kto był w sklepie? Ten sam właściciel. Nie, to nic dziwnego, dziwne było to, że wyglądał tak jak z końcem lat 80tych, czas nic go nie ruszył. Ale nic nie mogłam kupić bo terminala nie posiadali a ja za to gotówki niet. No to patrzę, że naprzeciw po drugiej stronie ulicy jest kiosk, zupełnie jak kiedyś, odkąd pamiętam, myślę sobie, soczki, batony chociaż kupię. Wchodzę, a tam kto? Ta sama pani co pod koniec lat 80tych, owszem nieco starsza, ale dalej ta sama postura, fryzura, kolor włosów, też jej czas nie ruszył. Też terminala nie miała. W efekcie przeszliśmy, aż do ulicy targowej, chyba w podziemiach metra dopiero mogłamcoś kupić kartą. Do dziś się śmieje, że przeniosłam synów do lar prlu bo sama tak się czułam, jakby cofnął się czas, płatność tylko gotówką,sklep z tym samym wystrojem, ci sami właściciele niezmienni od lat. To nie buł 2016 rok! To był 1989 rok! Ciekawe przeżycie. I gdyby nie to, że zabudowano port praski i zabrano zielone tereny wokół pomnika kościuszkowca to naprawde czuło się ten klimat lat z dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomijając inną modę, inną popkulturę i inne realia. To było fajne to że byliśmy w stosunku do dzisiejszego hemertycznie zamkniętego pokolenia to total wolnymi dzieciakami żyjącymi za pan brat z naturą. To że wszystko było całkowicie inne niż dziś, rzeczywistość jak z innego wymiaru niemal, a najlepsze było to, że miałam całe życie przed sobą i możliwości jego ustawiania takie jakich nie mam już dziś i mieć już nie będę. Byłam też młodziutka, zdrowa i sprawna. To jest bardzo przyjemne uczucie którego dziś już nie doświadczam. Pokolenia były też przesunięte o dwa do tyłu tzn. dziadkowie żyli a rodzice byli młodsi. Dziś dziadków już nie ma, rodzice są w podeszłym wieku, a ja sama widzę w lustrze przejrzałą starganą życiem kobiete. To nigdy nie będzie fajne, przynajmniej nie dla mnie, choć mam świadomość, że latach 80-tych moi rodzice/dziadkowie mieli podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobało mi się, że było mleko w takich uroczych dużych, szklanych butelkach i można je było oddawać na wymianę, gdy były już puste i trafiały z powrotem do fabryki do napełnienia. Nie było aż tyle tego plastiku w produktach spożywczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.38 bardzo mądry wpis :D Pozdrawaim .Natomiast co do różnic cywilizacyjnych .Prawda to :O na tle ludzi z zachodu byliśmy wtedy dziadami. Zwykły niemiecki robol po szkole podstawowej czy amerykański obibok po najgorszej HS w mieście z marną wypłatą to był w Polsce król. Ludzie w Polsce jak śmeiciarze z Indii zbierali stare zagraniczne puszki po piwie czy opakowania po zachodnich produktach i trzymali w domu jako ozdoby i pamiatki :O Serio .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co prawda nie jest to może zjawisko związane z klimatem lat 80-tych ale napisze o swoim punkcie siedzenia który trafił akurat na lata 80-te. Otóż fajne było to, że 80% ludzi wokół mnie było starszych ode mnie. To się wiązało też posiadaniem jakichś autorytetów. Fajne jest życie z autorytetami gdy jest obok ciebie ktoś kto jest starszy od ciebie, ktoś kto jest piękny i/lub mądry. Teraz im jestem starsza to tym mniej osób starszych ode mnie i co za tym idzie coraz mniej żyjących autorytetów, którzy przechodzą obecnie swój trudny czas w życiu. Czas wieku podeszłego lub zbliżającego się do podeszłego. A część to już nawet nie żyje. Smutno jest patrzeć na to. Smutno też jest obserwować że z każdym rokiem zmniejsza się prawdobodobieństwo spotykania ludzi starszych od siebie, natomiast przyrasta liczba osób młodszych. Za X lat liczba ludzi młodszych ode mnie to będzie 70%, 80%, 90% itd. itd. O ile dożyję co też jest kwestią ocierającą się o smutne realia życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Natomiast zgoda z tym ze fajny był kontakt z naturą , całe dnie spędzane poza domem .To było super :D Tak jak pisze pani z 13.38 kontakt z dziadkami z dalszą rodziną celebracja świąt, więzy rodzinne. Także brak tkaiego zabetonowania miast jka teraz w Polsce -owszem był syf i koślawe chodniki ale i szpalery drzew, zabudowa rzadsza,nikt wo kna sąsiadom nie zagladał itp. pod pewnymi warunkami można powiedzieć że tamte bieda osiedla były bardziej ludzkie niż ohydne, jak w Azji, slumsy od deweloperów stawiane w Polsce dziś (podobne do starych osiedli dla kolorowej biedoty w USA z lat 60tych:P).Jak wracam do Polski i patrze na zabetonowane dziś osiedla to mi sie wyć chce .Aha co by nie mówić ,czasem z 10 lat poślzgiem wprawdzie ale gdy budowano osiedla to stawiano szkoły i przedszkola .Dziś nie ..haha a niby Polska taka prorodzinna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W latach 80-tych były też gospodarstwa domowe. Wiązało się to nie tylko z tym, że my dzieci odwiedzając dziadków mieliśmy kontakt z kotkami, pieskami, kurczątkami, króliczkami, świnkami i krówkami, (u niektórych konikami) co dzisiejsze dzieci mogą oglądać tylko w książeczkach to mieliśmy do czynienia z autentycznie zdrowymi produktami z gospodarstwa. Dziś gospodarstw już nie ma. Jesteśmy skazani na fabryczne żarcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziś mój syn prawdziwą świnie może zobaczyć już tylko w gospodarstwie agroturystycznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze kobiecy temat -gorzki .Moja koleżanka miała wtedy starszą siostrę w Lic Medycznym i matkę salową .Stąd wiedziałam od dziecka jak wygladają w środku szpitale . I to w temacie macierzyństwa to było okolica horroru .O braku pieluch już pisałyście ale co działo sie na odziałach macierzyńskich i porodowych to często był hardcore .Nie wiem czy przeniesione w czasie o 30-35 lat dzisiejsze 20 latki by to przeżyły .Do poł lat 80 norma to były szpitalne wielorazowe igły (!)strzykawki tkaie szklane wielorazowego użytku to jeszcze pamiętam, ogólnie sprzęt jednorazowy to był rarytas .Dziurawe porwane szpitalne prześcieradła i koszule, marne i niedostosowane do potrzeb jedzenie (ale to chyba teraz podobnie,,).wiele leków obecnych na zachodzie było niedostepnych lub tak ale za kosmiczne pieniądze -ludzie zarabiali po30-45$/miesiąc, paczka leku za 100$ tam dostępnego dla każdego u nas to był ekstremalny wydatek. Dziećmi i położnicami sie nie przejmowano, wyzwiska personelu do rodzących to może nie norma ale czeste to było. Ta sister psiapióły była zaszokowana po pierwszych wizytach na sali porodowej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie, że seriale były bardziej urokliwe. Producenci większą rolę przywiązywali do muzyki filmowej i pięknych ubrań. Dbali też, żeby bywały seksowne, tajemnicze sceny z niedopowiedzeniami. Dziś te seriale są jakieś takie jałowe, bez nastroju żadnego. Same suche, kalkulacyjne dialogi. Dlatego nie oglądam od lat, bo mnie nic z nowych produkcji nie przyciąga. Dawniej to nawet kryminalne, sensacyjne seriale były bardzo stylowe, kręcone w pięknym otoczeniu. Oglądając to chciało się zwyczajnie być tam w środku, w centrum tej akcji. Mam też wrażenie, że dziś nie ma za bardzo niepowtarzalnych twarzy ani ikon. A w latach 80, 90 było mnóstwo takich. W młodośc***amiętam też że było coś takiego, nie wiem o co w tym chodzi ale jak była klasa w szkole to np. było dużo dziewczyn z twarzy niespecjalnych, ale raz na 20, raz na 30 osób trafiała się jakaś niepowtarzalna osoba pod względem typu urody i do niej się wzdychało lub się jej zazdrościło. To się tyczyło zarówno dziewczyn jak i chłopaków. Natomiast dzisiaj jak patrzę na młode pokolenie to 90% dziewczyn jest ładnych ale ... nic ponadto. Żadnej wyraźnie wyróżniającej się twarzy pod względem urody, której by można serio pozazdrościć wyjątkowości. Z chłopakami jest to samo a nawet gorzej, bo więcej pedalstwa w stylu i w twarzach. Czasami współczuję tym współczesnym młodym dziewczynom bo nie widzę wokół nich żeby tam miały do kogo wzdychać po nocach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14.19 do szczypiorkowatych rurkowców z włoskami na żel :P Masz sporo racji z tym ze wtedy rónież było sporo chamstwa, pijaństwa, wszyscy prawie ćmili ohydne papierochy niskiej jakości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×