Jak wygląda wasz dzień po powrocie do pracy po macierzyńskim?

do trolla 23:35 biedni? ha dobre. moja kolezanka I jej maz maja dwoje dzieci, 4-letnie I roczne. kazde z dzieci od chwili gdy mialo 9 miesiecy w prywatnym zlobku na 3 cale dni, a od 12-13 miesiecy na calutki tydzien. rodzice zarabiaja w sumie jakos 17 tysiecy zlotych NETTO MIESIECZNIE. ale biedaki!

No potrzebuje troski i milości w tym pierwszym roku życia, a na pewno nie zapewni tego żłobek przez 8-10 godzin dziennie. Poza tym do 3 roku życia dziecko zupełnie nie ma potrzeby socjalizowania się. Dopiero około 3 roku życia dziecko do zabaw zaczyna potrzebować kompana. Wysrarczy popatrzeć na to jak bawią się dzieci np. 2 latnie a jak 3 latnie. Te pierwsze nawet jeśli są obok siebie to i tak każde bawi się osobno, swoim autem, swoja zabawką natomiast w wieku 3 lat już zabawa odbywa się razem wspólnie i dlatego też przedszkole jest od 3 roku życia i od tego wieku należy dzieci socjalizować z innymi dziećmi. Do 3 roku życia wysyarczają rodzice czy rodzina.

Skoro zarabiaja tyle kasy a jednak zdecydowali się oddać dziecko do żłobka to są bez uczuć. Wolałabym mieć dwa razy mniej kady a zostać z dzieckiem. Ja nie miałam takich dylematów. Nie wiem gdzie pracujecie ale jak ja poszłam na macierzyński to dostawałam ustawowo 80% wynagrodzenia. I to nie były jakieś marne grosze. Nie wiem jakie umowy macie popodpisywane.

Moj maz zarabia wiecej niz statystyczny IT Architect, a mimo to oddalismy dziecko do zlobka. Nie uwazam zebysmy byli bez uczuc. Dziecko też musi sie socjalizowac, a nie gnic z matką w domu i wyrastac na dzikusa.

Dziecko zaczyna się" socjalizować" w przedszkolu nie żłobku. Przyznajcie się że dajecie te dzieci do żłobka żeby mieć z głowy problem.

Współczuję że twoje dziecko z tobą gniło w domu. Jest wiele aktywności i nie trzeba siedzieć w czterech ścianach i gnić. Rozumiem , że nie potrafiłaś zająć sie dzieckiem i musiałaś je oddać pod opiekę innych , bo zaczynało wyrastać na dzikusa.

20:10 No masz mnie. A tak na poważnie to dla mnie dziecko nie jest problemem. Jeżeli dla Ciebie tak to twoja sprawa. A wróciłam do pracy, ponieważ po pierwsze muszę mieć w życiu wszystko wyważone i lubię dzielić prowadzenie domu i wychowanie dzieci z pracą zawodowa, po drugie moja pensja jednak dużo wnosi do domowego budżetu. Bez niej owssm nie byłoby tragedii, ale po co zaciskac pasa? Po trzecie po wychowawczym nie miałabym gdzie wrócić. Ok mogę znaleźć inną prace, tylko po co skoro atmosfera ok, że zwolnieniem, wcześniejszym wyjściem czy pracą zdalną nikt mi problemu nie robi itd.

gość wczoraj Współczuję że twoje dziecko z tobą gniło w domu. Jest wiele aktywności i nie trzeba siedzieć w czterech ścianach i gnić. Rozumiem , że nie potrafiłaś zająć sie dzieckiem i musiałaś je oddać pod opiekę innych , bo zaczynało wyrastać na dzikusa. x Ahh, bo oddanie dziecka do zlobka na pare godzin rowna sie z tym, ze gnilo ono ze mną w domu i nie potrafilam sie nim zająć. #f*ck.logic.it.is.kafeteria.style :D Pisz malenka dalej, dawno sie tak nie usmialam czytajac wasze wypociny :D

całkiem dobrym rozwiązaniem jest odrestaurowanie statrego roweru ja to zrobilam i nie dosc, ze wrocilam do pracy to na rowerze wiec kazdego dnia zrzucam wspomnienie ciązy ;) www .vivus.pl/moje-finanse/najnowsze-porady/jak-pomalowac-rower-i-ile-to-kosztuje/