czy zyczycie źle ludziom którym powodzi sie w zyciu? tylko szczerze

Bo do takiego wniosku doszlam po tematach tutaj w stylu "dlaczego s********m się powodzi, a dobrych ludzi kopie życie " i tym podobnych. Zakładacie, ze jak ktos jest np. piekny, bogaty, zdrowy, ma szczescie w milosci to napewno mu się to nie nalezy i zyczycie mu wtedy źle bo sami macie źle, więc dlaczego tej osobie ma się akurat powodzić?

Nie. Czasami zdarzy mi się komuś czegoś pozazdrościć, ale to ma raczej wydźwięk pozytywny, bo skoro komuś się udaje w życiu to może muszę pogłówkować, co ja mogę jeszcze zrobić, żeby i mnie się powiodło. Taki kop motywacyjny. Gorzej w sytuacji gdy czyjeś osiągnięcia są budowane na nieuczciwości, wtedy nie zazdroszczę tylko jestem wściekła.

Mają to na co sobie zapracowali. Nie mam nic wyłącznie ze swojej głupoty.

Nikomu nic nie zazdroszcze i zle nie zycze. Po prostu czesto maja slepe szczescie i dlatego im sie powodzi tak jakbym mial byc zly na zwykly przypadek bez sensu. W zyciu zupelnie nie ma sprawieldiwosci i tyle nawet zle nie zycze osoba ktore wykorzystuja maksymalnie innych ludzi po prostu korzystaja z danych mozliwosci jakie otrzymali od zycia. Sam moze bym tak robil na ich miejscu wiec nie bede hipokryta.