Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z babcia

Polecane posty

Gość gość
Problemem nie jest problem tylko podejście do problemu. Spytaj teściową, a najlepiej niech zrobi to mąż, co ona przywiozła od tamtej wnuczki dla waszej córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moim zdaniem autorka powinna jasno określic zasady dzielenia sie. Skoro jej corka jest proszona o jakies zabawki, gadzety dla kuzynki, to powinna zapytac sie babci, lub autorka powinna to zrobic, gdzie kest jakas zabawka od kuzynki, bo na tym polega prawdziwe dzielenie sie, ze raz jedna, raz druga sie dzieli, a nie ciągle jedna, inaczej to wykorzystywanie, i to autorka powinna wyjasnic corce jak i babci widac, bo kobieta chyba nie rozumie definicji dzielenia sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przestan sama konkurowac z tym drugim dzieckiem. Twoje dziecinstwo naprawde nie jest dziedziczne. Pewnie mialas siostre lub brata, ktorzy byli lepiej traktowani niz Ty. Twoja corka jest w innej sytuacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci przeżywają odbieranie im zabawek, szczególnie nowych. Córka może Ci tego nie okazać ale w głowie jej to zostanie. Nie pozwoliłaby na to i ostro zareagowała. Nawet kosztem relacji z babcia. Zresztą taka babcia ktora na w nosie wnuczke i traktuje ja jako gorsze dziecko nie jest jej potrzebna. Wyjasnilabym córce, że babcia nie musi jej kochać. Zresztą chyba sama do tego już doszła bo twoja teściowa to jak obca osoba dla niej. I nie że względu na ilość spotkań tylko brak relacji. Zabawek więcej ie pozwoliłabym kraść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nieprawda, nie zwalajcie podejscia autorki na jej dziecinstwo,w ktorym zabierano jej rzeczy. Nawet jak sie stanie z boku, tak zupelnie obirktywnie, to widac ze tu cos nie halo. To tak jakbyscie odwiedzali mieli znajomych ktorzy po wizycie u was ciagle prosiliby was o dokladke na wynos. Ale podczas wizyt u nich bylyby tylko chipsy, no ktos tu jest w duupe rabany, jest ktos rąbany i jest rąbiący. Zasada jednostronnosci, a przecież wiadomo, ze nie na tym polega wzajemnosc. A poza tym, czemu zakladacie ze corce jest z tym dobrze? Bo sie nie skarży? Moze jest na tyle delikatna i niesmiala, ze jej glupio? Nie potrafi, wstydzi sie a jednak w srodku przezywa? Tego nie wiecie, wiec nie gadajcie, ze dla malej to nie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18:13 ja nie konkuruje z tym dzieckiem. Nie podoba mi się podejście/zachowanie teściowej, ale to tyle. Nie zwracam jej uwagi, do tego dziecka tez nic nie mam, to nie jej wina. Nie wiem tylko jak traktować zachowanie teściowej. Czy robie dobrze zostawiajac to córce, czy powinnam interweniować. Ona nie mówi, ze uczy mała dzielenia. Mówi: mogę wziąć jedna figurkę dla ...? Wtedy córka: ale ... nie lubi tych zwierząt. Ona: ale ja i tak wezmę. (Córka zdziwiona). W takim razie wezmę dla siebie, mogę? I bierze i chowa. Mysle, ze córce krzywda się nie dzieje, ale nie rozumiem tego zachowania teściowej. Po co jej ta figurka?? No i jest ta myśl, ze moze jednak zle robie... dlatego pytań tutaj o Wasze zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy ta zabawka/zabawki nic dla córki nie znaczy? Tego nie wiem, bo: dostała ja dzisiaj, około godzinę wcześniej, to była nagroda, ona lubi takie p*****ly i cieszy się z takich zabawek czasem bardziej niż normalnych, wiec nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co, mnie rodzice chowali na typowa amebe, sierote i duupe wolowa, zgodnie z religijna maksyma zeby byc dobrym i sie dzielic. Nikt mnie nie uczyl jak nyc asertywnym i sprawiedliwym, jak pomagac zeby nie dac sie wykorzystac i nie stac jeleniem. Zawsze bylo "no podziel sie, no daj, no idź, no ustap" nikt nie patrzyl na moje uczucia, moje potrzeby. A, ze,bylam do tego grzeczna i niesmiala to wiadomo ze co cwansze dzieci chowane w duchu odwagi i walki o swoje szybko tez potrafily zawalczyc o moje. Jak ta sierota sie dawalam, bo inaczej mowiono mi, ze to nie po chrzescijansku, i ze tylko niedobre dzieci sie nie dziela. Co ja wewnetrznie przezywalam to tylko ja wiem, wiele dzialo sie moim kosztem, wiele moich zabawek zabierano mi bo komus cos sie spodobało, rodzice albo nie reagowali albo samu oddawali moje zabawki, nie patrzac na to ze to np moje ulubione. Doszlo do tego ze balam sie, a moze wstydzilam zwrocic uwage lub poskarzyc do nauczycielki gdy kolezanka z klasy na moich oczach ukradla mi kolorowr dlugopisy (rarytas w latach 80,tych), zorientowala sie, ze ja to zauwazylam i rznela glupa, a ja przez wtlaczanie mi tych.durnych hasel o dzieleniu itp nie potrafilam zareagowac, bo balam sie nawet bronic siebie samej. Bo bulam.chowana tak, by przypadkiem kogos nie urazic, i nie wazne ze ten ktosspacer urazil mnie tysiac razy, mnie nie wolno bylo nawet raz. Chyba nie musze pisac jaka to krzywda dla niesmialego introwertyka? Ja nawet mialam poczucie winy ze smialam odmowic pedofilowi wejscia do windy, ze mu stanowczo odmowilam! To juz chore bylo! Do czego doprowadzilo takie chowanie dziecka! Dlugo bylam taka ameba zyciowa, ale kursy i szkolenia w pracy, poradniki, artykuly w necie, praca nad samtm soba, poprzez afirmacje, poprzez cwiczenia psychologiczne itp pozwolily mi.uwolnic sie od poczucia winy wobec tego ze komus czegos odmawiam, bo nie chce, bo mi to nie pasuje. Do tej pory nie do konca umiem.asertywnie dzialac, staram sie, ale zamiadt asertywnosci budzi sie we mnie dziki szal agresji. Sama nigdy nie atakuje, nie krytykuje, nie narzucam, ale jak ktos przekracxa moja granice prywatnosci i komfortu to diabel we mnie wstępuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie przypomnialam sobie, ze jak córka była mała to babcia zabierała jej ulubiona przytulankę (jak córka ja trzymała) i nie chciała oddać mimo próśb córki. Musiałam wielokrotnie interweniować. A ona myślała, ze to jest śmieszne. Może to jest to samo zachowanie? Ale co ono ma na celu? Córka nie ma z nią więzi, chowa się za mną jak sie spotykamy (normalnie nie ma takich zachowań), a kiedyś mówiła o niej: babcia ... (imię jej kuzynki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:20 a masz dzieci? Jak je traktujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy chyba nie rozumiecie, dla dziecka jego mowa zabawka to tak jak.dla was np telefon albo auto. I teraz wasz znajomy usilnie was namawia "no daj ten telefon, albo zamien sie? (Na starszy gorszy model), no wez, dobra, to zamieniamy sie?" Albo " no pozycz auto, daj sie przejechac, no daj , nie badz sknera, to ja biore kluczyki!"' I tak bez problemu byscie dali innym? Juz to widze, hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio oddałas nowa zabawkę córki, która lubila i była jej nagrodą babci i pytasz się , czy to normalne? Dziecko nie poradzi sobie z dorosła , nie obroni się. To twoja rola autorkoni i zawiodłas niestety córkę. Może do babci nie mieć pretensji bo to dla dziecka praktycznie obca osoba ale do Ciebie już może mieć uraz. Ty jest e mama i ty masz dziecka bronic. Nie ważna cena zabawki czy rozmiar, nie kradnie się czy wyludza rzeczy dziecka. Jak tego nie rozumiesz autorko i nie widzisz że te sytuacje to patologia to naprawdę nie da się Ci pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest dziwne. Ja bym powiedziała "nie to jest córki. Proszę to jej oddać, jak chcesz to tu i tu kupisz kuzynce córki". I nauczylabym córce że nie musi oddawać niczego. To dla Niej było kupione to niech się nacieszy.jak chce kuzynce oddać to niech sama to zrobi a nie ze babcia zabiera żeby komuś dać. Tak samo z cukierkami jak ktoś pisał. Nie pozwoliłaby na to. To jest zasada "co twoje to moje..." chcesz babciu to się podzielę ale nie zabieraj mi i tyle. Babcia nie może kupić prince polo sobie czy nie może wnuczce kupić zabawkę tylko zabiera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 19:20 a masz dzieci? Jak je traktujesz? XXX pewnie chodzi ci o moja wypowiedz z 19.02, jak opisalam, ze chowali mnie na amebe, ktora ma wiecznie miec poczucie winy? Mam dzieci, dwoje, trzecie w drodze. Bylam przeciwienstwem moich rodzicow, tzn jestem. Staram sie chowac dzieci tak zeby nigdy same nie zaczynaly, nie atakowaly, zeby byly tolerancyjne, ale jesli ktos im cos narzuca, jesli atakuje, jesli krytykuje to maja odplacac pięknym za nadobne, bronić się, oddawać dwa razy mocniej. Ze starszym synem byl troche problem gdy byl maly, bo ja niestety dlugo bulam samotna matka, i gdy pracowalam po 12 godzin, to po szkole lub przedszkolu moja matka zajmowala sie tym moim synem, i znow jej niestety wplyw byl taki ze swego czasu zaczal sie robic taka mameją jaką ja bylam. Na szczescie akurat spotkalam swojego obecnego meza, dostalam lepsza prace, i nasz wplyw byl inny, naprostowalismy go. Przyjajmniej nie jest jeleniem ani sierotą klasową. Nie jest tez glupi zeby dac sie wykorzystywac. Mlodszego zas, uczymy asertywnosci, nie chamstwa, i tego w brzuchu tez mamy zamiar tak chować. Nie mieszamy religii z zyciem,nie uznajemy czegos takiego jak nadstawianie drugiego policzka, chcemy zeby nasze dzieci nam ufaly i czuly nasze wsparcie i poczucie bezpieczenstwa, empatia owszem ale nie uleglosc, to nasza dewiza :). Jak zaczelam rozumiec co z czego wynika, to obiecalam sobie, ze moje dzieci nie,beda chowane w poczuciu winy, ze kogos urazily, kogos kto ich urazil iles tam razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie oddałam. Córka oddała. Po naciskach babci. Pytałam ja, czy chciała oddać, powiedziała, ze to było w porzadku i chciała. Ale jak bawiła się figurkami w domu, to zmartwiła się, ze jednej brakuje. Widzicie jakie różne podejścia - niektórzy piszą, ze to pierdoła, inni, ze bardzo zle. Ja czuje się jednak zle z fa sytuacja i z tym, ze mój mąż tez jest takim ciapa i nie walczy o córkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20:17 tak, to o Ciebie mi chodziło. Ja byłam podobnie wychowana. Teraz mam problemy ze stawianiem granic i egzekwowaniem swoich praw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rob to co jest dobre dla Ciebie i dla Twojej rodziny. Każdy ma swój "normalny", każdy ma swój limit. Opinie się różnią i to co Tobie przeszkadza może być w porządku dla mnie i to co mi nie pasuje może Tobie pasować. To że mąż nie potrafi, to jest Jego problem. Jesteś mama to możesz dbać o to że corka ma co jej się należy i nie musisz się martwić czy będą fochy bo emocji innych nie powinne Cię obchodzić w takich sprawach, tylko córki. Następnym razem zabierz babce i powiedz ze tak nie będzie,jak chce to niech kupi a nie... Powiedz córce że to Jej kupiłaś bo to czy tamto i nie musi tego oddawać a nawet nie powinna bo więcej jej nie kupisz. I tyle. Nie po to kupujesz córce by babcia później odebrała sobie dla ulubieńca. Daje Twojej córce coś jak jedziecie? Czy tylko myśli o tamtej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka to trol albo wyjątkowa ciapa. Zastanawiam się przez następne 5 stron, czy okradanie własnego dziecka przez babcie to jest powód do zmartwień ia czy nie. Koorfa, co za ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to widocznie jestem ciapa, bo ja nie wiem, czy to jest okradanie. Z tego co czytam w kokentarzach ludzie tez maja różne opinie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jesteś ciapa. Popatrz na to inaczej. Czy w porządku by było jakby ktoś Tobie tak zrobił? "o fajna bluza. Dasz mi? Dam koleżance". Ty rozumiesz że takie zachowanie nie jest normalne i jest bezczelne. Twoja córka tego nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:16 masz racje. To dobry sposób patrzenia na ta sprawę. Dziękuje. Wczoraj rozmawiałam z mężem na ten temat. Tez nie podoba mu się zachowanie jego matki. Ustaliliśmy, ze następnym razem będziemy interweniować. A ja mysle, ze pewnie dobrze by było pogadać z córka o tym, co się stało tłumacząc, ze wcale nie musi swoich rzeczy oddawać. Co do mojego męża, to w rozmowie powiedział, ze pamięta wiele takich sytuacji, gdy ona coś zabrała córce. Często mnie przy tym nie było. W większości były to również jakieś małe rzeczy, drobiazgi lub rysunki ale mąż powiedział, ze nie podobał mu się sposób w jaki jego matka wymuszała to na córce. Powiedział tez, o czym nie wiedziałam, bo nie robi tego przy mnie, ze czasem nie pytała córki, tylko jej zabierała. Ale nigdy nie zwrócił jej uwagi. Nie wiem dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Autorko, twoj maz nie zwrocil uwagi swojej matce bo jest mameja. Ludzie, obudzcie sie w koncu! Ja rozumiem, ze wiekszosc z was zostala wychowana w slepym posłuszeństwie vi bezwglednym szacunku wobec rodzica,ale do cholery, jestescie juz dorosli! Pal szesc kiedy takie zachowania uderzaja tylko w was! Ale to uderza w wasze dzieci! Pozwalacie krzywdzic wasze dzieci bo boicie sie postawic swoim rodzicom! To jest chore. Nawet nie wiecie co sie moze dziac w glowie takiego dziecka. Dzieci nie sa glupie, to naprawde inteligentne osobki, nie zawsze sa w stanie wyrwzic swoje odczucia, nazwac je, ale czuja i czuja niestety, ze wy ich rodzice zawalacie na calej linii, bo ich nie bronicie. Dla dziecka wazne jest poczucie bezpieczenstwa, wy mu go nie dajecie. Piszesz, ze mala ma dystans do babci. Ja tez mialabym dystans do osoby ktora zabiera mi rzeczy albo namawia do ich oddania. No ludzie, toz to logiczne. Ja nie pojmuje jak twoj maz mogl tak spokojnie patrzec skoro tych sytuacji bylo duzo wiecej. Duupa wolowa do kwadratu. Dziecko jest wazniejsze od rodzica, taka natura. A tu?? Dziecko nie wazne, wazna moja mamusia. Meza wyslalabym na ksiezyc po tym co mi powiedzial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wielki problem masz, wiele osób nie śpi, nie przygotowuje świat, pisze długie porady chce ci pomóc, ja też. Jest przepis, który umożliwia rozwód z teściowa, udaj się do dobrego prawnika, on pomoże rozwiązać ostatecznie ten problem, potem możesz zaadoptować inną babcie, trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po cholere w ogole odwiedzacie taka "babcie"? Ani w Tobie ani w Twoim mezu dzieciak nie ma wsparcia...zenujace. Szkoda mi tej malej, nie wyobrazam sobie nie zaregowac tym bardziej, ze to byly NOWE FIGURKI W NAGRODE, a pozwoliles pseudobabci zgarnac jedna, bo stara pesda stawia jedna wnuczke wyzej od drugiej. A Ty postawiles kontakt z tym babskiem nade swoja corke, bo balas sie otworzyc buzie. Wielka mi roznica czy nie bedziecie jej odwiedzac w ogole czy raz na kilka miesiecy. Kobieto ogarnij sie i przy okazji meza ciape

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powołaniem matki\rodziców jest chronić dziecko, to jest fakt bezsporny, niestety nie wyszłaś z tej próby zwycięsko. W tej sytuacji twoja córka wymaga ochrony. Już sam fakt, że zdarzenia z babcią budzą twoje wątpliwości wskazuje, że niezbędna jest wasza interwencja. Pytanie 5 letniego dziecka, czy chce oddać zabawkę, czy inną własną rzecz babci i to w trakcie kiedy to się dzieje, i w sytuacji gdy widać ewidentnie, że dziecko jest rozdarte i niepewne, to zostawienie jej samej w konfrontacji z dorosłą osobą. To wy powinniście podjąć decyzję za nią i odmówić, a dopiero gdy babcia wyjdzie porozmawiać z córką , wyjaśnić, czy tez zorientować się jakie jest jej zdanie. W tej chwili wygląda to tak, że wam rodzicom zabrakło odwagi żeby zareagować, a dziecko zostawiliście na "pożarcie"babci, a teraz tłumaczycie, że ona chciała sama oddawać, choć oboje widzicie, że coś jest nie w porządku. To, czy babcia robi dobrze, czy nie i dlaczego to robi jest zupełnie inną sprawą, wy macie chronić swoje dziecko, aby wiedziało na przyszłość , że może na was liczyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że temat to prowo. Nie znam matki, która by tak pozwoliła potraktować swoje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z babciami same problemy, najlepiej od babci z daleka, dobra matka zastąpi dziecku matkę, ojca, babcie, dziadka i koleżanki, męża nawet kiedyś zastąpi, w końcu w sklepach są stroje i można się przebierać za kogo się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Niestety, takie sytuacje sie zdarzaja. Bo obecne pokoleni ludzi w wieku 25-40 lat bylo wychowywane przez ludzi w wieku 50-70 lat, na ciapy, mameje, duupy wolowe, ze slepym posluszenstwem i bezwglednym szacunkiem nie tylko do rodzicow ale ogolnie do doroslych. Tak im to zostalo wpojone, ze nawet nie potrafia obronic wlasnych dzieci przed swoimi rodzicami, bo musieliby sie im postawic, a to znaczyloby brak szacunku. Starsi ich w tym utwierdzaja, a oni jak te mameje nie potrafią przerwac tego chorego procesu. Ile tematow tu i na innych forach jest o toksycznych rodzicach, ze oni dawno dorosli ludzie, samodzielni, majacy wlasne rodziny nadal przez swoich rodzicow sa traktowani jakby mieli 5 lat, ich rodzice ciagle chca sprawowac nad nimi władze, nad wnukami, kryrykuja i podwazaja autorytet w oczach ich dzieci. Na innych polach zycia jest podobnie. Starsza kolezanka w pracy traktuje czesto mlodsza jak gowniare, bo ma przeciez corke w jej wieku, nie wazne ze gowniara to 40letnia kobieta z bagazem doswiadczen, z rodzina, kredytem i czasem gorszymi problemami niz taka 60latka. Starszym sie wydaje, ze cale zycie do np mlodszych sasiadow lub wspolpracownikow k moga mowic na ty, no bo sa starsi a ci mlodsi maja mowic na pan, pani bo to mlodsi o cale pokolenie, no i co z tego? To tez juz dorosli ludzie np 30+, zasługuja na taki sam poziom szacunku i kultury jak ci starsi. Ale wlasnie dzieje sie tak, bo mlodsi na to pozwalaja, bo nie pokaza, ze hola hola, ja tez jestem.dorosly i to od dawna, i jestesmy sobie rowni w swiecie doroslych,obowiazuje nas wzajemnosc. O dziwo te starsze pokolenia czyli 50-70 i wzyw gdy sami byli w wieku tych "smarkaczy" 25-45 letnich to w zyciu o sobie nie mysleli jak o gownazerii, jak o dzieciakach co maja pstro w glowie, nawet nie dali sie tak traktowac z gory tym jeszcze starszym pokoleniom, bo zarowno w oczach spoleczenstwa jak i we wlasnych byli dojrzalymi statecznymi ludzmi. Coz za hipokryzja, a teraz 35 latkow juz nie maja za statecznych dojrzalych ludzi tylko za gownazerie, ktora mozna obsztorcowac? I faktycznie to obecne pokolenie ludzi w mlodym i srednin wieku to jakies mameje, na wszystko pozwalaja tym starszym, nawet na krzywdzenie wlasnych dzieci. Powiem tak. ŻE-NU-A STORY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, tym młodym powinni zakazać rodzenia dzieci, a na matki najlepiej nadają się babki, wychowane, charakterze nawet dziecku umieją ukraść, medycyna dzisiaj tak wysoko stoi, że młode c**y na emeryturę, a babcie do rodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 12.06 Owszem, to młodsze pokolenie było wychowywane na "grzeczne" dzieci. Ja sama do niego należę, byłam uczona szacunku do starszych. Ale byłam też uczona aby nie kraść i tego, że dzieci traktuje się z miłością. Nie pozwoliłabym aby dorosła osoba tak wyłudzala od mojego dziecka i to nie raz ale jako nawyk. Co innego inne dziecko, tu chciałabym żeby moje się uczyło zachowań w grupie i radzenia sobie. Pomoglabym gdyby była potrzeb ale to relacja dziecko-dziecko i socjalizacja. 60letnia baba kradnaca zabawki dziecka to patologia. Autorko pomysl, jakby tobie mąż kupił komplet biżuterii a ta teściowa przyszła i chciała zabrać np łańcuszek mówić, że masz przecież kolczyki i bransoletkę to co Ci szkodzi oddać a jej córce by się spodobalo. Zgodzilabys się? Właśnie to jest najgorsze, że autorka nie widzi, jak pozwala okradać, manipulować własną córką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×