Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pochwalcie się swoim życiem

Polecane posty

Gość gość

Ale tak na serio. U mnie jest dość kiepsko, ale chciałabym usłyszeć kilka historii udanych związków, szczęsliwych rodzin, dużych dochodów. Może to da mi kopa żeby coś pozmieniać. Pochwalcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam czym się pochwalić. Wszystko to jedno wielkie żenujące coś. Jeśli się zmieni to wtedy z chęcią napisze :P za to poczytam co inni mają do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam męża, córeczkę. Wybrałam tego mężczyznę na męża i ojca,ponieważ czulam, że jest odpowiedni. Kocha nas do szaleństwa, nie widzi świata poza mną, kupuje mi kwiaty i inne drobiazgi. Mąż zarabia cholernie dobrze,ja jak na kobiete również, ale jestem typowym korporacyjnym szczurem. Chyba mamy z mężem kryzys. No coz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochający mąż, dwójka zdrowych dziec****iękny dom, dwa auta , zdrowie na razie dopisuje, praca, kot, żyjący rodzice. Zgoda w rodzinie , pieniądze raz są raz ich nie ma. Najważniejsza rodzina i zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:09 A skąd ten kryzys? Z góry przepraszam za nietaktowne pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre życie, mąż. Z kasą mogłoby być lepiej, ale teraz jak jestem stara to już mi ona właściwie niepotrzebna. Jestem kurczę szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd kryzys ? Nie wiem. Oddalamy się od siebie. W naszym życiu dzieje się dużo, ale nie mamy czasu tylko dla siebie jako żony i męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:14 Wiem, że nie powinnam się wtrącać, ale naprawdę zawalcz żeby było jak dawniej. Twój mąż widzę jest tego wart (po tym co napisałaś). Może zorganizuj jakiś romantyczny wypad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.17 nie wrącasz się:). Nie raz chciałam. Niestety nie mamy z kim zostawić dziecka. Marzę o poczuciu się kobietą,a nie mamą. Nawet seks jest rzadziej i jest...taki inny, normalny bez tego uczucia jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z materialnej strony finansowo bardzo poprawnie, dom mamy ale niewielki 120 m , dla nas idealnie, auta dwa nowe w tym jeden duzy suv Kochamy sie z mezem jak wariaci, ciagle przez 16 lat , jestesmy dla siebie najlepszymi przyjaciolmi Dzieci mamy zdrowe Niestety rodzicow nie mam :( rodzenstwa nie mam :( i cos mi zdrowie szwankuje , mysle ze dlugo nie pozyje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pochwaliłabym sie, bo mam czym, ale prywatnie, nie na tym forum, gdzie albo ci nie uwierza, albo beda prorokowac, ze i tak wszytko ci sie odmieni na złe. Przykre to, ale niestety prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od niedawna lubię swoje życie. Kiedyś imprezy, alkohol, bezsensowne związki, płytkie relacje bez przyszłośc****ełno znajomych, a ja dusza towarzystwa z niskim poczuciem własnej wartości. Kilka lat huśtawki nastrojów az poznałam obecnego męża. Nie bylo wielkiego wow, drżącego serca i milosnego amoku, ale od początku wiedziałam że chce się z nim zestarzec. Przeszłość określiłam grubą krechą, po 2 latach wycisnelam z niego wspólny plan na przyszłość. Przeprowadziłam się do jego miasta (mojego rodzinnego), zbudowalismy dom, urodziłam dziecko, drugie w drodze. Po trzech pracach w nowym mieście wreszcie trafiłam do tej właściwej. W sumie zarabiamy jakieś 6500 zł i biorąc pod uwagę nasze potrzeby to wystarcza nam na wszystko. Mam fajnego męża, udane dziecko, wymarzony dom, prace za wystarczające pieniądze. Nie tęsknię za dawnym życiem, wolnością, szaleństwem. Miałam w życiu bardzo dużo szczęścia, że jestem teraz tu gdzie jestem. I jedyne czym się mogę pochwalić to to, że nie sp***dol**am tego gdzieś po drodze, choć miałam okazję. Teraz przepełnia mnie wewnętrzny chillout i upragniona równowaga. Mam nadzieję że mimo moich głupich cech mąż też jest ze mną szczęśliwy. To głównie dzięki niemu tworzymy fajna rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tym roku bronie magistra, mam fajną pracę, jestem w ciąży. Tylko... ojcem dziecka jest facet,w którym zakochana jest moja przyjaciółka. Czyli jednak nie idealnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja przeszlam przez 20 lat uzaleznienia od amfetaminy ( od dzieciaka ), zawolalam w koncu do Boga na pomoc i otrzymalam ja. Mam meza, ktory jest miloscia mojego zycia i moim najlepszym przyjacielem i trojke zdrowych dzieci. Nie cpam, nie pale, nie pije, uprawiam sport i jestem zdrowa. Mam duzy dom, wychowuje dzieci, maz pracuje, mieszkamy za granica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam super udane życie. Jestem starą panną nie mam nawet kota. Mam depresję i zaburzenia odżywiania od 17 r.ż. Nie mam i nie miałam nigdy wsparcia w rodzinie, rodzicach. Musiałam sie wyprowadzić z domu bo matka stwirdziła że jak skonczyłam 18 lat to powinnam już wyjśc z domu, mieć już faceta, plany na przyszłośc. Obecnie pracuję w branży informatycznej, mam własne mieszkanie. Przez moje problemy psychiczne żaden facet nie chce mnie na dłużej niż kilka miesięcy. To tyle z mojego żałosnego żywota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od dziecka cpalas? Szacunek ze z tego wyszlas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 21:25 pamietam Twój temat. Jak tam ? Jak z ojcem dziecka ? Na tamtym temacie były same podszywy i przestałam czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:20 Nie myśl, że to jest kryzys. Masz cudowne życie, każdy dzień witaj uśmiechem. Seks i odczucia osobiste są sprawą łatwą do naprawy. Może po prostu daj mężowi więcej uśmiechu i chwilowe problemy znikną? Posłuchaj rad zapewne młodszej, ale bardzo źle doświadczonej dziewczyny. Marzę o Twoim życiu, o facecie na którym mogę polegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam męża i synka. Od roku dom na kredyt prawie stan deweloperski który nadal wykańczamy bo kredyt wzięliśmy na zakup. Niestety mamy tez kredyt za remont poprzedniego domu który miał być nasz ale komuś się odmieniło. Ale nie jest zle. Oboje mamy prace. Jesteśmy zdrowi. Żyjemy na średnim poziomie. Dziecku niczego nie brakuje. Ma co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojciec dziecka uznał je i bardzo mnie wspiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.30 dlatego przestałam pisać. Jesteśmy razem,zaczęłam być szczęśliwa, ale wczoraj dała o sobie znać koleżanka. Założyłam temat w tej sprawie, żeby zrozumieć jej logikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.32 codzinnie dzień witam uśmiechem, Bo budzi nas nasza księżniczka. Wydaje mi się, że tutaj na oddalanie nic nie pomoże. Fakt mogę na nim polegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Może to da mi kopa żeby coś pozmieniać" A może warto po prostu być szcześliwym? ;) Mieszkam z partnerem na wynajmowanym, ja zarobków nie mam dużych, ale zdobyłam pracę w zawodzie :) Partner zarabia więcej - ale coś za coś, pracuje w systemie kontaktowym za granicą. Samochód? 10letnie autko. Dzieci? Brak. Rodzina? Mam w niej osoby na które mogę liczyć, ale nie sa to wcale moi rodzice, nie rozmawiam z nimi. Zbieramy powoli pieniądze na kredyt. O związku nie będę się rozpisywać bo to same banały będą, ale w życiu bym nie zamieniła tego na nic innego. I wiesz co? Jest fajnie :) Może zacznij od tego? By docenić co masz, a potem ewentualnie zmieniać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:37 Po prostu daj sobie szansę i nie myśl w kategoriach kryzysu, bo z tego co piszesz to go nie ma, z może być. Zatrzymaj to póki jeszcze możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21.41 zostanę w tym małżeństwie, chociaż brakuje mi szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może to nie oddalenie, tylko zwykły, kolejny etap w związku. Przecież początkowe uniesienia i motyle w brzuchu zazwyczaj nie trwają wiecznie (ja twierdzę, że nigdy nie trwają wiecznie) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:39 Doceniam, bo są w moim życiu osoby bez których nie przeżyłabym jednego dnia i kocham ich ponad życie. Jednak codziennie boję się, nawet sama nie wiem czego. Tworzę najgorsze scenariusze, bo po prostu wolę być gotowa. Obawiam się być po prostu szczęśliwa, bo moje życie to typowa sinusoida, jeśli jednego dnia jestem szczęśliwa to drugiego zaliczę dół spowodowany jakąś koszmarną sytuacją. Wszystko w co wierzyłam, w czym pokładałam nadzieje zniknęło, ludzie z zewnątrz zawsze ciągnęli mnie w dól, a ja im na to pozwalałam, bo myślałam, że faktycznie jestem taka beznadziejna jak mówią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:43 A jak definiujesz szczęście? Czego pragniesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:46 Nawet jak ta rada wyda Ci się kretyńska - spróbuj pomedytować. Ale tak na serio, wyciszyć się, wyregulować. Jak zaczniesz szukać o medytacji to na pewno odnajdziesz sporo innych rzeczy związanych z uważnością i może coś Ci podpasuje. I tu nie chodzi o jakieś ponadwymiarowe uniesienia :D A o słuchanie własnego organizmu, zmianę nawyków w myśleniu ("moje życie to sinudoida" ;) ). Nie będę się rozpisywać, ale z doświadczenia wiem, ze takie małe kroczki działają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:58 Bardzo dziękuję, od jakiegoś czasu myślałam też o medytacji, ale niestety w domu nie mam warunków żeby się wyciszyć. Może organizują gdzieś jakieś zajęcia grupowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×