Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest jeszcze jakaś szansa na to?

Polecane posty

Gość gość

Witam, Od 2 miesięcy spotykam się z pewnym mężczyzna. Zawsze byłam w gorącej wodzie kąpana, energiczna, wybuchowa. Przez to rozpadały się moje dotychczasowe związki. Teraz postanowiłam wyluzować i być cierpliwa na to, co przyniesie czas. Od samego początku była chemia między nami. Oboje atrakcyjni, ze swoimi pasjami. Co prawda on o wiele bardziej zabiegany ode mnie, o wiele bardziej zapracowany i towarzyski. Od początku widywaliśmy się 1-2 razy w tygodniu. Pasowało mi, ze idzie to swoim tempem i pasuje nadal. Zawsze miły, czuły, wiele razy zapoznał mnie ze swoimi najlepszymi kumplami, którzy mnie polubili (a był w szoku, bo bardzo rzadko się to zdarzało). Pierwsza Czerwonka lampka zapaliła się w walentynki, gdzie olał totalnie sprawę na rzecz siłowni. Mówię sobie, okeeej znamy się krótko i nie obchodzi takiego dnia. Później były moje urodziny, gdzie zabrał mnie do restauracji i było super. W dzień kobiet znów zlał sprawę. Żadnego złamanego kwiatka, wieczór spędziliśmy z jego kumplami. Ponownie czerwona lampka, znów jakoś sobie to tłumaczyłam. Później zauważyłam taki paradoks- spotykamy się głównie kiedy to on ma czas, ja się do tego dostosowywałam. Tylko raz odwołałam randkę. Zauważyłam tez, ze jak poprosiłam go o to, żeby przyjechał do mnie bo miałam gorszy humor, to zrobił to raz, na samym początku znajomosci. Z czasem zaczęły się wymówki spotkań typu „mam siłownie, będę zmęczony”. Ja cały czas byłam cierpliwa, miła, nie zrobiłam nigdy awantury, znajdowałam sobie zajęcie. Miałam duży mętlik w głowie, bo z jeden strony na spotkaniach był cudowny, w okresie gdy się nie widywaliśmy sam z siebie najczęściej pisał, a potem takie wymówki. Mowil wszysykim, ze jestem jego dziewczyną. Potrafiłam nie pisać do niego kilka dni „pierwsza”, on zawsze zagadywał, dzwonił. Przez to wszystko nie zapoznałam go z nikim z moich przyjaciół, nie czułam się na tyle bezpiecznie w tej relacji. W niedziele nie chciał się spotkać przez pogodę, bo „wiało i lekko padało”. Oczywiście nie marudziłam, rzuciłam Okej. A zaznaczam, ze mamy do siebie bardzo blisko, ja aktualnie mam zepsuty samochód. Zebrałam się wczoraj na szczera rozmowę, ze czasem czuje się jak alternatywa jego wolnego czasu. W skrócie, skomentował to tak, ze on absolutnie nie chce mnie zranić, lubi spędzać ze mną czas, ale nie jest na tyle zauroczony i zakochany, żeby chcieć spędzać każda wolna chwile ze mną, wpadać choćby na buziaka i nie wie czy to TO. Przyznaliśmy, ze tak jest z dwóch stron, bo faktycznie jest póki co duuuuza sympatia i pociąg seksualny, ale chyba tylko z mojej strony jest chęć rozbudowania tego, bo widzę potencjał i wspaniałego mężczyznę. On niby pierwszy raz ma taka sytuacje, ze niby wszystko jest super, aczkolwiek nie wie co jest powodem takiego obrotu sprawy. Dodam, ze oboje jesteśmy po ogromnym zranieniu miłosnym. Jak wy to widzicie? Odpuścić sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chlopak szczery. nie czuje tego, wiec odpusc...Juz po tych walentynkach widac bylo ze nie traktuje tej realacji romantycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuje za odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopak sam nawiązuje kontakt, poznał Cię ze swoimi znajomymi, a Ty się zachowujesz jak udzielna księżna. Obie strony powinny dbać o związek, a Ty strzelasz focha, bo olał walentynki i zapomniał o dniu kobiet. Nieważne, że na Twoje urodziny zaprosił Cię do knajpy, Ty wolisz, żeby szklanka była w połowie pusta. Malkontentka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie zgodzę się z tym, ze jestem malkontentka. Przynajmniej nie w tej relacji. On mnie jawnie zlewał. Focha nie strzeliłam ANI JEDNEGO w całej tej sytuacji. Nie powiedziałam mu nigdy nic odnośnie niezadowolenia z Walentynek czy dnia kobiet. Ani słowa. Wczoraj podczas tej rozmowy zapytałam czy może jego zachowanie jest nieco spowodowane właśnie moja blokada, tym ze nie zapoznałam go z nikim, ale nie odniósł się bezpośrednio- powiedział, ze nie wie co jest tego przyczyna i gdyby wiedział, z pewno by próbował cokolwiek zmienić. Wydaje mi się, ze ma to lekko mówiąc gdzieś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz się zgadzać, to co piszesz wyraźnie o tym świadczy. I nie chodzi o to, co mu mówiłaś tylko jak się zachowywałaś. Wybacz, ale nie wierzę, że byłaś tak samo radosna jak zwykle gdy nic nie było w Walentynki i nie dostałaś kwiatka na dzień kobiet. Bo musiałabyś być socjopatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt faktem, w walentynki ucięłam rozmowę, ale dalej byłam miła. Po prostu przestałam pisać. A w dzień kobiet lekko go zlewalam rozmawiając o wiele, wiele więcej z jego kumplami. Następnego dnia przeprosiłam go za swoje zachowanie. W żadnej z w/w sytuacji nie byłam nie miła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×