Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Matki, ktore mowia o dzieku w liczbie mnogiej "zabkujemy", "nosimy pieluszke"

Polecane posty

Gość gość
W sobotę dzwoniłam do naszej pediatry czy by nie przyjęła małego. A ona do mnie z tekstem a co WAM sie dzieje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Nasrane to trzeba mieć żeby mówić o dziecku "my". No ale niektóre matki razem z łożyskiem wysraly mozg xxx Chamsko to napisałaś, ale jest w tym trochę prawdy. Hormony działające podczas ciąży, porodu i połogu zmieniają mózg kobiety - niektóre obszary mózgu powiększają się kosztem innych. Może u niektórych kobiet jest to proces bardziej zaawansowany niż u innych? W każdym razie kobiety są skupione głównie na dziecku i nie myślą tak jak "normalni" ludzie. Potem to częściowo przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Psycholożka się znalazła :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteśmy w ciąży to tez teraz modne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. Rozumiem "spodziewamy się dziecka" ale jesteśmy w ciąży? Haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że niektóre mamunie z pieluchowym zapaleniem mózgu zabolało. I bardzo dobrze, głupota powinna boleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie bardzo śmieszy "uprawianie seksu" zwłaszcza z kimś :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dobrze że młode mamy tak mówią o swoich maleńkich dzieciach. Dziecko do roku jest z mamą jednością. Ono bez niej w ogóle nie jest w stanie funkcjonować. Jak mamy nie ma to takiemu maluchowi wali się świat. To tak trudno zrozumieć? O nastolatkach matki już nie mówią w liczbie mnogiej. Zanim ktoś zacznie innych obrażać, niech trochę pomyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czasem matki są zacofane. Teściowa mówi "my" z moim dzieckiem bo myśli że jest jego matka a jeżeli mówi o sobie to mówi "mamusia" w trzeciej osobie. Ja tak mowie mojemu dziecku bo ma 1,5 roku i mówię po prostu co robię a ona tak mówi mojemu mężowi. "mamusia idzie zrobić kawę. Chodź z mamusia możesz sobie wybrać kubeczek synusiu" albo do mnie "mamusia dzwoniła do (imię męża) ale on nie chce chyba gadać z mamusią. Powiesz żeby zadzwonił do mamusi?" to jest też dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Problem z sufitu. Mozna sobie mowic do siebie w rodzinie jak sie chce. A im fajniejsza rodzina, tym wiecej udziwnien, przezwisk, zdrobnien. Ludzie sie przeciez tym bawią, gdzie jak gdzie, ale w rodzinie, na wewnetzrny uzytek, mozna. Wiadomo,ze nie powie sie tak oficjalne, u lekarza , w urzędzie itp. Ale ludzie bez dystansu do siebie czepiaja się. Poczytajcie sobie biografie slawnych ludzi ( w tym znanych literatow, wiec zasobu slów im nie brakowało), i zobaczcie jak wśród bliskich mowili do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ono bez niej w ogóle nie jest w stanie funkcjonować. xxx Chyba jednak może. Jakoś osierocone czy porzucone przez matki niemowlęta nie umierają masowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani autorka postu
No jednak to nie tylko w rodzinie, ale ludzie w publicznych postach na facebooku czy na forach pisza, to samo w rozmowach z innymi matkami. Co mnie obchodzi jak mowia, gdy sa same z dziecmi? Wtedy chyba tego postu by nie bylo, bo nikt poza dziecmi I ew. mezem by tego nie musial sluchac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie przyszło ci do głowy autorko, że takie mówienie ma jednak jakiś sens? Dziwnym trafem większość matek tak mówi. A z seplenieniem jak już się ktoś doczepił, to ma to swoje znaczenie w pozniejszym rozwoju mowy. Dziwnym trafem robi się to instynktownie i tak właściwie do 10miesieczniaka nikt tak już nie mówi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś w innych językach ludzi tego nie robią. Przez to że wasze mamy, babcie, itd robiły to Wy tak robicie. Najlepiej dziecko się uczy kiedy mówi się poprawnie do niego. Tak to ma tylko zamieszany język w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie mowienie mnie nie denerwuje ani nie razi, ja tak co prawda nie mowie ale zle to nie jest. Natomiast wkurza mnie niemilosiernie jak tesciowa mowi do mojego dziecka np "tam nie idz bo jest ziazia" albo "papusiaj papusiaj", ciamcia do niego jak szalona, a my w domu normalnie sie zwracamy i uzywamy normalnych slow... Moja mame juz przestawilam ale tesciowa jest niereformowalna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w miejscach publicznych mówię normalnie, wręcz "ą" "ę". A w domu do córeczki "cipunia" do męża "mój ty fiutku", ale to wszystko dzieje się w murach naszego domu i przy córce tak nie mówię, przy córce mówię do męża zawsze "kochanie". Ale mówię "zjemy zupkę" jak tylko ona je. Aha i nigdy nie seplenię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Papusiaj też jest bardzo denerwujące. Tak samo kiedy jestem w pomieszczeniu i ktoś próbuje dziecku mówić co może i czego nie może robić, nie będąc rodzicem, szczególnie kiedy to jest w naszym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jak na fb znika zdjęcie profilowe kobiety i pojawia się tam zdjęcie jej dziecka? Tak jakby ona już nie istniała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie kiedyś pewna obca babcia zszokowała. Powiedziałam, że idziemy, bo córeczka jest śpiąca, a ona do niej "idziesz dydy? Idziesz psiii? Idziesz... jak wy mówicie? Dydy?". A ja normalnie mówię do dziecka, że idziemy spać :) Nie wiem po co wymyślać jakieś durne słówka zamiast normalnie do dziecka mówić, przecież ono od nas się tej mowy uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to też głupie i śmieszy mnie. Ale ja to w ogóle jestem dziwna, bo nie byłam "staraczką#, ani nie "testowałam", ani nie "wizytowałam". Rodziłam naturalnie - a nie sn czy cc, karmię piersią - a nie kp czy mm, czy też jeszcze gorzej: cycem. Aktualnie rozszerzam dziecku dietę - a nie rd. Moje dziecko - choć aktualnie jeszcze bardzo zależne ode mnie - to jednak jest odrębną jednostką, człowiekiem, osobowością. I tak staram się go traktować. Kocham go nad życie i jest dla mnie niemal całym światem (ale równie ważny jest np. jego tata, moi rodzice, czy rodzeństwo). Ale "my" używam, kiedy rzeczywiście coś robimy MY, a nie tylko dziecko. A tę "manierę" w wypowiedziach matek poznałam dopiero będąc w ciąży, kiedy zaczęłam zaglądać na fora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam znajoma (bardzo ja lubie choc w niektorych kwestiach jest dziwna ale ja jej o tym powiedzialam delikatnie hehe), ktorej corka (aktualnie 3,5 roku) dalej jest jednoscia z matka... Kiedy dzwonie do tej kumpeli zapytac, co slychac, odpowiada mi: "Jestesmy chore i bierzemy antybiotyk" (czyt. corka jest chora), "karmimy sie" (corka dalej na piersi 3x dziennie i zasypia przy piersi), "jedziemy w wozeczku na spacer" (no jasne, ze to corka jedzie w wozeczku)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2-letnie dziecko na cycku to juz patologia a co dopiero prawie 4-latka :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Strasznie mnie to śmieszy. A te, które tak tego bronią, to mam wrażenie, że udają głupsze niż są i niby że nie rozumieją, o czym jest temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×