Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Motocykle na ślubie.

Polecane posty

Gość gość

W czerwcu mamy ślub. Mój narzeczony jeździł na motocyklach przez długie lata. We wrześniu zakończył ,,karierę" z powodu nawrotu kontuzji. Napisał do mnie kolega z pomysłem. Otóż chłopcy chcą zrobić mu pożegnanie. Wszyscy są zaproszeni na ślub, ale chcą ,,odprowadzić"go do kościoła na motocyklach jadąc przed autem, później stać przy naszym wyjściu z kościoła, zrobić ,,tunel"przy wjeździe pod salę. Będziemy mieli kilkanaście osób starszych. Motolykli miałoby być 14. Kochane powiedzcie mi czy gosciom nie przeszkadzają takie akcje ? Czy wypada nam zrobić mu taką niespodziankę?co myślicie o takim pomyśle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że nie ryk tylu maszyn nawet na pogrzebie wzbudza podniecenie u ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie nie nie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie wygląda fajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nie wygląda fajnie stracisz u sąsiadki spojrzenie i odpowiedź na dzień dobry :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo fajny pomysl, ale nie jako niespodzianka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy mu powiedzieć o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomysł średni. Jemu będzie przykro, że zakończył karierę i nie może być z nimi. Goście pomyślą, że za chuligana wychodzisz, że rozróbę robią. Motocykliści, to nie np. członkowie rycerskich bractw rekonstrukcyjnych i nie przez wszystkich są odbierani dobrze, dlatego może być kwaśno. Raczej efekciarstwo, niż efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem to fajny pomysł, to była i jest jego pasja i jego przyjaciele, a starsze osoby wytrzymią parę minut "ryku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba nie zaprosila na slub obcych ludzi tylko takich ktorzy jej narzeczonego znaja i nie wezma go za degenerata :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale będzie mu smutno. Sam z siebie nie zrezygnował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy już auto porsche carrera S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam kiedyś na takim ślubie. Niestety podczas wyjazdu spod Urzędu jeden koleś chciał się popisać , skończyło się wywrotką na motocyklu, karetką i policją. A pan młody dla , którego miała być ta niespodzianka do końca wesela martwił się o kolegę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to wiocha. Motory, tiry, konie itp. nie nie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie będą szaleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właściwie co dla was nie jest wiochą? Czytając to forum dochodzę do wniosku, że wszelkie przejawy dobrej zabawy to "wiocha"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wieś jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ślub to piękna, wzruszająca uroczystość rodzinna. Owszem państwo młodzi są najważniejsi. Ale chyba tez goście weselni mają się świetnie bawić i dobrze zapamiętać ten dzień. Byłam na weselu gdzie pan młody był kierowca tira i przyjechało kilka jego kolegów z pracy pod kościół. Fotograf nas kurat do zdjęcia ustawial na schodach , a koledzy jak bydło klaksony, gaz do dechy halas i smród i nic więcej. Cieszyli sie jakby mieli po 5 lat. Goscie fotografa nie slyszeli, ksiadz cos marudzil ze to nie miejsce na takie wyglupy. Rodzice panny młodej zamieszni sytuacja. To nie było ładne ani fajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale parze pewnie się podobało, chociaż nie wiem jaki ten plac musiał być duży żeby tiry wjechały :D My co prawda nie mieliśmy motocykli, ale mój mąż zamiast w skórzanej kurtce motocyklowej do ślubu przyszedł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tiry były bez naczep :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to i tak duze pojazdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Super pomysł, koło mojego domu często taki konwój mloda parę eskortuje na salę i aż ciarki przechodzą, to piękna wzruszająca chwila. Każdy normalny człowiek cieszy się szczęściem innych. A że hałas? To wesele! Musi być głośno :-) uprzedzcie fotografa żeby fotki fajne porobil i zaplanujcie to tak żeby to miało ręce i nogi i będziecie mieli cudne wspomnienia i pamiątkę na całe życie :-) A komentarzami typu "wies" sie nie przejmujcie. Gośćmi też nie, bo zawsze w każdym tłumie znajdzie się jakas stara ciotka albo sztywna paniusia, ale gwarantuje ze 99% będzie zadowolonych. A poza tym goście idą na wesele dla Was, a nie Wy się pobieracie dla nich! Wszystkiego dobrego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×