Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dzisiejsze nastolatki to pokolenie stracone

Polecane posty

Gość gość
Bo zawsze bardziej cieszy coś co zdobyliśmy z większym trudem gdzie trzeba poczekać itp....Dzisiejsze dzieci mają wszystko praktycznie na wyciągnięcie ręki i dziś coś dostają a jutro już to leży w kącie. Ktoś tu pisał że za młodu słuchał muzyki miał idoli a dziś .....pamiętam jak czekałam do nocy żeby zobaczyć jakiś tam koncert a teraz kilka programów muzycznych 24 h na dobę kupowali się Bravo Popcorn żeby mieć plakat ,poczytać coś teraz wszystko jest w necie.Wygoda Ne zawsze wychodzi nam na dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak miło, że nie tylko ja mam tak w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I prawda jest taka, ze jej kolezanki z domu nie wychodza, pod kloszem z mamusia za raczke a w domu telefon i musicaly albo gry. Wyjdzie na plac to albo maluchy albo nastolatki starsze z nosami w telefonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Młodzież siedzi przy komputerach, bo myśmy im dali taki przykład swoim życiem. Matki obecnej dekady żalą się przez internet, że ich dzieci siedzą na internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja na dwór nie wychodzi, bo najczęściej zanim przygotuje się na lekcje następnego dnia, albo będzie uczyć do trzech sprawdzianów na następny tydzień, do tego jakieś projekty, to wieczór ją zastaje. Takie czasy. Takie programy do realizacji w szkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Jeszcze moja matką wpadla na genialny pomysl i jej powiedziala, ze jak pidniose na mloda glos, przeklne, czy nie daj Boze uderze- ma dzwonic na niebieska linie!" Zapytaj sie swojej świętej dziś matki gdzie była błękitna linia dla ciebie kiedy ona ciebie wychowywała. Powinna się uciszyć. Dzisiejsi dziadkowie są skandalicznie obłudni. Moi teściowie np. wywyższają wnuka ze strony siostry męża na absolutny piedestał. Natomiast gdyby ktoś go postawił w takich warunkach i wychowywał tak jak oni sami za PRLu to robili ze swoimi dziećmi to by na policje gotowi zgłosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieta po 30 jest jak TRABANT 1.1 UŻYWANY TRABANT 1.1: PLUSY I MINUSY Plusy + niska cena zakupu // nie zawsze wymaga tyle inwestycji (na początku co młodsza) + duży bagażnik // ma większe piersi niż młodsza, i duży tyłek, ale już opadający + wydajne ogrzewanie // jest przeważnie grubsza niż młodsza to jest i cieplej od niej + duża zwrotność // w łóżku chętnie zmienia pozycje + znaczna trwałość silnika i układu napędowego // jeszcze da radę uprawiać długi i namiętny seks, jak wysportowana to i biega Minusy - przestarzały wygląd // zmarszczki, krótkie włosy, cellulit - niski poziom bezpieczeństwa // już coraz ciężej zachodzi w ciąże, powoli idzie menopauza - utrudniony dostęp do tylnych siedzeń // większe owłosienie w okolicach odbbyytu - spore zużycie paliwa // dużo pije alkoholu i płynów - drogie części zamienne // dalsze utrzymanie drogie, wymaga kremów przeciwzmarszczkowych, brania różnych leków, suplementów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracuję z młodzieżą i widzę podobnie, mało kto ma pasję, jak zadam jakieś pytanie to wiem że się zderze z murem a jak wywołam kogoś do odpowiedzi to mówi od razu obojętnym głosem nie wiem. W moim pokoleniu to człowiek się wstydził że nie wie, próbował coś wymyślić, pokombinować, powalczyć żeby odpowiedzieć, a tutaj na nich nic nie robi wrażenia. Telefony to konfiskuje żeby na przerwach porozmawiali ze sobą i to jest bardzo miłe kiedy słyszę te rozmowy, ale jeśli mają możliwość, to zawsze wolą milczeć z telefonami w rękach. Niestety internet zrobił krzywdę. Ja też widzę że odkąd jest internet to np dużo mniej książek czytam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Młodzież siedzi przy komputerach, bo myśmy im dali taki przykład swoim życiem. Matki obecnej dekady żalą się przez internet, że ich dzieci siedzą na internecie. X Takie czasy. Jakbyś poszła do psychologa szkolnego i powiedziała, że masz takie problemy z dzieckiem, to nie dość, że nic Ci nie pomoże, to jeszcze dojdą Ci kolejne zmartwienia, bo rodzina od razu po lupą i wszystkie instytucje zainteresowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:11 Nieumiejętne korzystanie z Internetu wyrządza krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to w dużej części jest pokłosie właśnie tych psycho-dyrdymałów, żeby stresu nie było, dyscyplina jest beee, egzekwowanie wykonywania obowiązków, bo przecież dla dzieci tylko tablica praw istnieje itd. Psychoeksperymentowanie na żywym organizmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego dziecka w szkole nawet się poddali. Kiedyś był zakaz używania telefonów na terenie szkoły, a teraz pozwolili im korzystać na przerwach. Tak więc zamiast biegać po boisku, to siedzą z nosem w komórkach po kątach, a nauczycielki zadowolone, bo nikt się nie wywraca, nikt nie bije i nikt na drzewo nie wspina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:16 internet jest za łatwo dostępny i jest w nim wszystko czego zapragnąć więc o to nieumiejętne korzystanie jest baaaardzo łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:22 Kochanie umiejętnego korzystania z Internetu czy Tv trzeba uczyć od najmłodszych lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja pisalam o niebieskiej linii. Tak moja swieta matka. A tez sobie nie radzila. Dostawalam klapsa za dziecka, za pyskowanie do matki raz dostalamw twarz. Ona nie podnosila glosu, nie klnela. Potrafila sie co najwyzej poplakac albo nie odzywac do mnie x dni. A mi czego brakowalo? Przytulenia, co mialam wlasnie po jakiejs karczemnej awanturze tylko w ramach na zgode. A mi wciska, ze po co tule swe dzieci, po co mowie ze je kocham, ze to niepotrzebne bo dziecko czuje ze sie je kocha. Moja corke za to umie przytulic, broni jej i wciska kity. I nie rozumie ze mloda rozumie to na swoj sposob i wtedy ja mam kongo. Bo jej mowi, ze ja musze ja szanowac, sluchac, ze corka moze miec swoje zdanie, moze roznych rzeczy nie chciec. Owszem, moze ale nie za kazdym razem i w kazdej sytuacji a tak teraz to odebralo moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego 14 letniego brata zdiagnozowano depresje. :/ I bierze leki. Masakra w takim wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skad ta depresja? Moja 10latka tez mi ostatnio wyjechala z tekstenze jej sie zyc nie chce. Az krew zalewa naprawde! Biedy, glodu i chlodu im trzeba, todocenia co maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczesne nastolatki coraz częściej cierpią na dystymie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wam powiem co mnie zaskoczyło. Mój 14 letni syn ma nieraz większą wiedzę w różnych tematach ode mnie. On siedzi i gra w jakąś gre, a w tle sobie włącza rózne filmy na you tube. Gdy go zapytać o cokolwiek, to on ma na wszystko odpowiedź - o chemii w żywności, a aferach politycznych, o koncernach farmaceutycznych, o zabójstwie Kennediego, o szkodliwości szczepień, o nowych technologiach i wynalazkach, o dziwnych przypadkach UFO, o spisku światowym NWO, po prostu przekrój tematów od A do Z. Jak twierdzi, w szkole go uczą samych "nieprzydatnych rzeczy". Pyta się mnie np. po co on ma się uczyć o budowie anatomicznej gadów, że przecież to jest bez sensu, bo jak kiedyś mu to będzie do życia potrzebne, to zawsze może wejść w google i sprawdzić, to samo mówi o życiorysach kompozytorów, o żywotach królów. Mówi mi "mamo, po co mi to wiedzieć w ktorym roku ten król zmarł, do czego mi to potrzebne", ale "po co mi znać na pamięć ten wiersz, co to w moim życiu zmieni" Powtarzam mu, że wszyscy sie tego uczyli i tak to już jest, ale w duchu częstokroć mu rację przyznaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro się czyta o dzieciach z depresją. Nic jednak nie dzieje się bez przyczyny. Nam jest łatwiej korzystać z Internetu niż naszym dzieciom bo w naszym dzieciństwie albo tego nie było albo dopiero raczkowało. Nie wiem czy wiecie ale dopiero w drugim roku życia dziecka można zapoznać je z mediami tj. Tv, Internet itp. Kto tego przestrzega? Z pewnością niewiele rodziców. Większość jest zapracowana i chce święty spokój po pracy - dzieci więc wchodzą w wirtualny świat (kiedyś same by poszły na podwórku, dziś rodzic musi być asystentem ;). Drugą sprawą jest wartość pracy - kto tego dziś uczy? Niewiele osób. Rodzice dziś mają jakieś dziwne poczucie wyrzutów sumienia, że np. długo pracują to pozwalają na więcej swoim dzieciom, wynagradzają im super sprzętem ten czas itp. A dziecko myśli sobie tak: "to nie jest normalna sytuacja, że tata tyle pracuje, jestem pokrzywdzony bo on mi to wynagradza". A właśnie to jest normalna sytuacja, tylko my zachwujemy się nie tak jak trzeba. No suma summarum dzieci pozostawione są same sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój syn ma ewidentnie pęd do wiedzy, ale nie tej, którą mu w szkole przekazują. Gdy go jakiś temat interesuje, to ogląda mnóstwo filmów w tym temacie. O produkcji żywności przetworzonej, o dyskontach spożywczych, opryskach chemicznych, aspartamie, szkodliwości cukru, to z 10 filmów obejrzał i wszystko zapamietuję. Jak mu mówię, że ma się uczyć do sprawdzianu z historii, to męczy kilka stron przez kilka godzin, a nastepnego dnia i tak dostanie 2 albo 3 bo już nic nie pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:59 Współcześni rodzice wiecznie tlumaczą swoje dzieci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te dzisiejsze dzieci są wychowywane przez nas - dzisiejszych rodziców. My mamy wpływ na to jakie są teraz i jaką im gotujemy przyszłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie znam dzieci, które się pasjonują tym, co w szkole słyszą. One się uczą jak za karę, nie mają z tego żadnej radości. Trzeba ich przymuszać, upominać. W 7 klasie syn praktycznie ma dziennie 7 lekcji, wraca do domu przed 15-stą. Do tego zadania domowe, co drugi dzień sprawdzian, wieczne stękanie i marudzenie, że on nic z życia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka ( ta 10letnia) nigdy nie miala wszystkiego. Z elektroniki ma tylko wlasna wieze do sluchania muzyki i telefon ( dostala dopiero w zeszlym roku na BN). Do tej pory interesowaly ja ksiazki, wyjscia itd. Zreszta ma karte do biblioteki i czyta ksiazki czesto. U niej problemem jest zazdrisc o roczna siostre i brak kolezanek ( kontaktuja sie przez musicaly). Zagadywalam z mamami owych dziewczyn i albo ich corki nie wychodza, bo przeciez jest duzo nauki albo boja sie puszczac np na plac. Zreszta sa 2 mamy ktore do tej pory odprowadzaja i przyprowadzaja dziewczyny 10letnie ze szkoly. Ostatniozakumplowala sie z kolega z klasy, to on tez- nie chce mu sie na rower, na desce nie, po pol godzinie na dwiorze leci do domu. Pare razy corka piszla z nim, to w domu gral w gre a ona patrzyla. Przyszedl do nas gdzie opor gier planszowych, to nie wiedzial co ma robic. Moja corka jest zagubiona bo z jednej strony czuje sie taka dorosla ( wiedze duza pisiada na rozne tematy, w szkole tez sie dobrze uczy) a z drugiej dalej jest niewinna dziewczynka. Ja nie zwalam winny na inne dzieci, nie. Przecie z zdecydowana wiekszosc pewnie posiada gry i siedzi w tym. Tylko chce usprawiedliwic i wyjasnic, ze staralam sie corke dobrze wychowac, nie przesadzac z bodzcami, elektronika, stawialam na ruch/ ksiazji/ tworczosc ( no akurat rysowac i tworzyc corka lubi). Nie miala wszystkuego na wyciagniecie reki. Naprawde byla fajnym, madrym i zaradnym dzieckiem. Znajomi mi zazdroscili. No ale od roku zaczelo sie sypac. Przyznam bez bicia ze nie radze sobie a bardzo chcialabym jej pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:11 No tak... bo tego kiedyś nie było... (sarkazm). Problem tkwi w ptzebodźcowaniu. Jak podręcznik ma konkurować z YouTube?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:09 Oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Te dzisiejsze dzieci są wychowywane przez nas - dzisiejszych rodziców. My mamy wpływ na to jakie są teraz i jaką im gotujemy przyszłość X To nie jest o końca tak. Świat się zmienił, nowe technologie, internet, komórki. My tego nie mieliśmy w dzieciństwie. Gdyby nasze dzieci wychowywały się w czasach, gdy komputerów i internetu nie było, to były by inne. A tego nie da się wykluczyć z życia i udawać, że tego nie ma. Trzeba by się wyprowadzić na odludzie i żyć jak Amisze. Już dzisiejsi dwudziestolatkowie, to szukają nawet miłości w internecie, tindery, badoo, sympatie itd. Zamiast wyjść między ludzi, to SMS-y, mesangery, facebooki.... Jak teraz związki młodych ludzi wyglądają? To jest monitoring 24 h. Wystarczy, że ktoś jest dostępny na FB, ale się nie odezwie lub nie odpowie na SMSa w 10 minut, to jest już drama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:16 Jesteś dobra matką. Wzruszyłam się czytając twój wpis. Z całego serca polecam ci ksiażkę, która może ci pomóc Porozumienie bez Przemocy M.Rozenberga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakbym czytala o moim 13 latku.Wszystko ma w d***e i na niczym mu nie zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×