Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Koliber89

Dlaczego niektórzy mają wszystko a ja nic

Polecane posty

Gość Koliber89

Życie jest po prostu niesprawiedliwe. Miałam na studiach koleżankę. Pochodziła z miasta, w którym studiowaliśmy i do samego końca studiów mieszkała z rodzicami. Czaicie? Panna miała 24 lata i była na garnuszku rodziców. Oczywiście gwiazdeczka nie przepracowała ani jednego dnia aż do magistra bo i po co. Ja musiałam po maturze żyć na własny rachunek, wyjechać, studiować i pracować po nocach jako kelnerka, znosząc zaczepki i podszczypywania za tyłek. Od 16 roku życia dorabiam bo musiałam płacić swoim rodzicom za utrzymanie bo chcieli mnie nauczyć samodzielności. Basiunia do dyplomu odbyła tylko obowiązkowe praktyki. Miała stypendium naukowe i z tego żyła, oczywiście gwiazda nigdy nie dołożyła się do mieszkania. Jak ją pytałyśmy ile dokłada rodzicom miesięcznie to była szczerze ubawiona takim pomysłem, bo w jej rodzinie nie bierze się pieniędzy od dzieci. Jej rodzice biedni, matka krawcowa a ojciec prowadzi warzywniak a ona wydawała swoje stypendium na papierosy bo uważała, że jej pracą jest się dużo uczyć i stypendium należy do niej. Wmawiała nam, że rodzice nigdy by od niej nie wzięli a tymczasem jak byłam u niej to widać było, że pieniędzy nie ma. Twierdziła, że nie będzie smażyć frytków w maku bo to nijak nie wiąże się z nauczaniem w szkole, aby tylko nie iść do pracy po roku wzięła sobie jeszcze drugi kierunek i tak sobie spokojnie żyła w szklanej bańće mydlanej podczas gdy my wszyscy biedowaliśmy, mieszkaliśmy po 2 osoby w pokoju i jedliśmy makaron w mlekiem. Zawsze pocieszałam się, że na pewno bez żadnego doświadczenia zawodowego nie znajdzie nigdzie pracy a sama na 3 roku poszłam do korpo. Lubiliśmy śmiać się z wielkiej uczonej że utknie w szkole za 1,700zł i do końca życia będzie mieszkać z rodzicami na 35 metrach w bloku z wielkiej płyty. Sama awansowałam tak, że na 5 roku byłam już team-liderem. Po roku straciłam pracę, rzucił mnie chłopak, wróciłam do rodzinnego miasta i zamieszkałam z rodzicami. Pracuję w szkole bo w tej dziurze mogłam albo uczyć, albo sprzątać. Mam silną depresję. Piszę tę historię bo dzisiaj gadałam przez telefon z Sandrą, koleżanką ze studiów. Spotkała Baśkę w parku, chwilę pogadały. Babcia Baśki zmarła i zostawiła jej mieszkanie. Gwiazdusia była z psem, z wózkiem i z obrączką na palcu. Mówiła, że została copywrighterem i było widać, że się powodzi. Wiecie jaki z tego morał? Możesz wypruwać sobie flaki, pracować, zaharowywać się a prawda taka, że największe lenie i nieroby mają zawsze szczęście. DObrzy ludzie zawsze obrywają po tyłku a złym się układa wszystko po ich myśli. I jak tu żyć z taką wiedzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Życie Basiuni to standard na studiach, to ty jesteś z nizin społecznych i pchasz się gdzie nie twoje miejsce, ogarnij się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz racji, ale nie chce mi sie rozwijąc. Jak masz zdrowie i skonczylas studia,mozesz miec wiele, to zalezy od ciebie. Co cie obchodzi jakas kolezanka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak już jest, że świat kłania się egoistom. Nie wyobrażam sobie w wieku 24 lat mieszkać z rodzicami. Pewnie mamusia ją jeszcze wyreczala i sprzątała jej pokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czemu ty jesteś niby dobrym człowiekiem? Bo gadasz na koleżankę? Chyba lepiej po zajęciach wracać do domu niż kelnerowac ale oklamuj dalej sama siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś strasznie paskudna w środku tylko tyle mogę powiedzieć po przeczytaniu (z trudem) tego steku jadu,żalu jaki wylewasz na dziewczynę, która NIC ZLEGO CI NIE ZROBIŁA?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie kazdy ma taka mozliwosc jak kolezanka. zeby moc spokojnie studiowac a rodzice utrzymuja. tez bym tak chciala ale w wieku 18 lat bylam juz na wlasnym utrzymaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"lubiłyście się śmiać z wielkiej uczonej" a teraz nie ma ci do śmiechu hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:45 nie głupi kiedyś powiedział, ten się śmieje, kto się śmieje ostatni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Również uważam że żaden z Ciebie dobry człowiek, jesteś pełna zawiści, także może masz na co zasłużyłaś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jesteś zła na koleżankę, bo rodzina zapewniła jej lepszy start? To teraz zasuwaj, żeby Twoje dzieci miały lepiej w przyszłości, a nie lżysz na Bogu ducha winną dziewczynę. Sama pracowałam na studiach, choć nie musiałam. I co? Dupa. Zamiast podnosić kwalifikacje, zasuwałam w robocie niezwiązanej ze studiami po nocach za 7 zł/h, nie nadążałam z przygotowywaniem się na zajęcia. Bez formalnych uprawnień i z bardzo nieregularnym planem zajęć nie mogłabym robić nic w kierunku związanym z nauką, więc dorabiałam, gdzie popadnie. Wszystko w imię źle pojmowanej dumy i "samodzielności".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając ten post miałam nadzieję, że na końcu napiszesz, że karma wróciła do Ciebie i zrozumiałaś swoje błędy. Jak widać, przeliczyłam się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość studentka psychologii
Ja też studiuję, nie pracuję i mieszkam z mamą. Nie muszę pracować, moja rodzina żyje w dobrej sytuacji materialnej, więc póki trwa rok akademicki nie szukam uciech tam gdzie ich nie ma, tym bardziej, że zbliża się ciężki okres jeśli chodzi o naukę. Będą wakacje - wtedy pójdę do pracy dla zabicia nudy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To masz i tak duzo szczescia ze pracujesz w szkole, bo trudno sie do szkoły na etat wbić. A świat stoi otworem, do kogo masz pretensje ze mieszkasz w dziurze? Rusz dupę i wojuj, nikg za ciebie zycia nie przezyje.A ze ktoś ma lepiej, łatwiej bo np. dostał na start mieszkanie...no coz...tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, z depresją nie byłabyś szczęśliwa nawet zarabiając miliony, z najlepszym mężem na świecie i nacudowniejszymi dziećmi... Miałaś pracę na dobrym stanowisku - zapracowałas na to i miałaś. A ze chłopak cie rzucił? Mnóstwo par się rozstaje, naprawdę uważasz że na udany związek zasługują tylko osoby które pracowały po nocach za malolata? Nie rozumiem twojego toku myślenia... A raczej rozumiem (bo nie bez powodu żart o Polakach w piekle jest prawdziwy) ale nie jestem w stanie tego akceptować. Mogłabym poczuć do ciebie sympatię, współczuć że miałaś ciężko (swoją drogą, miałam podobnie ale ja byłam wtedy dumna że sobie tak radzę), że nie mogłaś się pozbierać po rozpadzie związku, ale z twojego posta przebija nie depresja ale zazdrość, i to pełna jadu. Też zwróciłam uwagę na to co gość wyżej - jakim trzeba być człowiekiem żeby się POCIESZAC myślą że komuś pewnie będzie źle i nic się nie ułoży? Przecież ta dziewczyna żadnej krzywdy czy przykrości ci nie wyrzadzila, czym sobie zasłużyła na to żeby jej źle życzyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 16:20 - 100% racji! Autorko, wez sie w garsc. Jako nauczycielka mozesz sobie dorobic korepetycjami albo dodatkowo zatrudnic sie w jakiejs szkole policealnej typu Cosinus. Szukaj konstruktywnych rozwiazan, uzalanie nic ci nie da. Tak jak i zazdrosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszecie, że ta dziewczyna mi krzywdy nie zrobiła... Ale jest złym człowiekiem .Ja bym NIE POTRAFIŁA wydawać stypendium na fajki podczas gdy rodzicom się nie przelewa. A ona paliła jak smok, na każdej przerwie. Jakim egoistą trzeba być, żeby sobie folgować i nie pomóc rodzicom. Rozpieszczona jedynaczka zawsze wszystko wiedziała, brylowała u wykładowców bo miała czas na naukę- też bym się tyle uczyła gdybym pasożytowała na rodzicach ale ja NIGDY bym nie dopuściła bo tego, by mnie rodzice utrzymywali bo dorosły człowiek sam o siebie dba a nie 24 lata żyć tylko dla siebie i nie widzieć innych. Jak ona potraktowała tych swoich rodziców? Mnie się w głowie nie mieści taka bezduszność i wyrachowanie. Ja byłam pracowita, wiele poświęciłam i nie spotkało mnie nic dobrego, a jakiś wypłosz w okularach całe życie nie zrobił nic dobrego i ma wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koliber89
gość dziś [16:29 W tej dziurze nigdzie się nie da dorobić poza tym nienawidzę swojej pracy, nie dałabym rady jeszcze po godzinach się użerać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko psim obowiązkiem rodziców jest utrzymywanie dziecka jeżeli chce się uczyć, jest to nawet prawnie usankcjonowane tzn. osoba taka może starać się o alimenty jeżeli nie skończyła 26 lat, poza tym nie wiesz do końca jak było u nich w domu, i nie wybieraj się bo w tej historii to ty jesteś czarnym charakterem że swoim jadem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie wyjedziesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16:45 Bo nie mam na start, nic nie oszczędzam, zarabiam 1700zl a 600 daje rodzicom, reszta idzie na wyżywienie i psychiatrę. Basiuni by pewnie rodzice dali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko... po twoim ostatnim wpisie jestem juz przekonana ze jestes okropna zmija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam córkę 26 letnią. Też nigdy nie wzięłam od niej za mieszkanie bo przecież to jest moje dziecko. Rodzice Basi zgodzili się utrzymywać córkę a tobie nic do tego. Chcieli wykształcić córkę a z tego co piszesz to rzeczywiście się uczyła, nie bimbała sobie. Ty masz jakiś kompleks tej Basi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:08 Nie jestem zmiją, jestem rozgoryczona bo brzydki wyplosz ma super a nie zrobiła nic. Wszystko spadło jej z nieba i do niczego nie doszła sama a ja bieduję choć byłam odważna, dzielna i pracowita. Nie dla takich hak ja szczęśliwe zakończenie... Pani co utrzymuje córkę 26 letnią- gratuluję! Fajnie jest być rakim pasozytem na mamusi, pewnie córka nawet prania wstawić nie umie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy orze jak może. Może tak ci się wiedzie przez zazdrość? Mam zazdrościć córce milionera bo ja haruje a ona nie? Przecież nie będzie za to przepraszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:17 Córki milionera są egoistyczne i samolubne i ja im nie zazdroszczę. To musi byc strasznue frustrujace- nievmiwc mózgu i żyć z kasy taty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz tak bo tak ci łatwiej przełknąć twoja gorzka rzeczywistość. Problem tkwi w tobie a nie w córkach milionerów. Większość ludzi gdyby miała możliwość to ulatwilaby życie swoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś jeszcze młoda, możesz robić wszystko. Niektórzy wyjeżdżają bez oszczędności czasami za granicę. Od razu na pewno nie będzie kolorowo, ale potem wszystko się jakoś ułoży. Poznasz nowych ludzi, zmienisz otoczenie. Weź życie w swoje ręce i nie patrz na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, skoro jestesnieszczesliwa gdzie jestes, to moze rzeczywiscie pomysl o wyjezdzie.. Ja tak zrobilam, udalo sie i przekwalifikowac i wielu rzeczy nauczyc, choc nic latwo nie przyszlo. Troche optymizmu, determinacji i cizkiej pracy. Ja rozumiem co masz na mysli piszac o Basiuni, bo tez wokol mialam osoby z lepszym pod kazdym wzgledem startem, tzw plecami i zaangazowanymi i oddanymi rodzicami. Na studiach dorabialam w wakacje i przeznaczone pieniadze szly na kurs ukochanego angielskiego. Wszystko sie oplacilo. Za bardzo robisz z siebie ofiare. Widze siebie sprzed lat jak Ciebie czytam. Ale widzisz, wzielam los w swoje rece, zaryzykowalam i wygralam. Codo Basiun, to widzisz, czasem lepiej odpuscic prace, ktore w jakis sposob zostawiaja traumy, bo trudno sie ich pozbyc i w karierze nie pomagaja. Usiadz nad kartka inapisz czego bys w zyciu chciala i co mozesz z tym zrobic. Co mozesz wprowadzic w zycie, jak je zmienic? Mozesz zalozyc blog, ktory bedzie przynosil dochody, pisac, cokolwiek.. Pasje, moze sport? Nie lubisz swojej pracy, to sprobuj jednak znalezc w niej cos dobrego i tego sie trzymaj. Masz gdzie mieszkac, co jesc, masz stala prace, to juz cos. Pomysl teraz co bys chciala robic, gdzie mozesz wykorzystac swoje kwalifikacje.. Wyznacz sobie cel, a potem malymi kroczkami do iego daz. Pamietaj, mysl to materia.. Pomysl, dlaczego Basia zyje tak, a Ty inaczej? Co musisz w sobie zmienic, zeby osiagnac to samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice biedni nie byli a każde z nas bo mam jeszcze braci musiał sam na siebie harować. Dzięki temu jesrem samodzielna bo tego nauczyli mnie rodzice. Ci podsuwający wszystko pod nos kaleczą swoje dzieci i potem mamy takie Basie w spoleczenstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×