Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zostawił mnie w ciąży

Polecane posty

Gość gość
Ja bym usunęła. Jestem samotna matka odeszłam od męża który zaczął mnie bić. Matka miała mi pomóc teraz co dzień słyszę że jestem beznadziejna, że sobie z niczym nie radzę. Jest mi strasznie ciężko choć mam tylko jedno dziecko i to zdrowe. Pracuję po pracy zajmuje się dzieckiem sprzątam gotuje kapie się z synem na rękach i wysłuchuje matki bo muszę z nią mieszkać żeby jakos wyżyć. Nie wyobrażam sobie być samotna matka dwójki dzieci w tym jednego niepełnosprawnego. Ratuj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ci co nie przeżyli takich sytuacji to lepiej niech się nie wypowiadają. Ja usunęłam i dzisiaj żałuję że nie walczyłam tylko się poddałam. To okropne uczucie. Cokolwiek nie zrobisz w Twojej sytuacji to będzie zle. Musisz sama zdecydować i sama wybrać. Ja dzisiaj znów jestem w ciąży ale nie uzależniam swojego życia aż tak bardzo od faceta. Niby mogę póki co na niego liczyć ale tak naprawdę z facetami jest tak że nie znasz dnia ani godziny jak się spier**i coś mu odwali itp. Znam nieskazitelne małżeństwa które się rozlecialy a facet zrobił się nie do poznania i zamiast w swoje dziecko ładowal w dziecko kochanicy fundusze potem nieraz ona i tak go kopła w d**e , ja nie rozumiem tej głupoty facetów że dają tak sobą manipulować. Dla mnie takie rzeczy są niewybaczalne. Ja żyje przede wszystkim dla siebie, dzieci chcę mieć przede wszystkim dla siebie, chcę szybko wrócić do pracy i być niezależna w razie czego. Mały pójdzie do żłobka na kilka godzin dziennie i nic mu nie będzie a ja muszę mieć też swoje życie. Bardzo Cie rozumiem bo wiem jak wygląda życie w Polsce kiedy mało zarabiasz a Państwo ma Cię głęboko, już kiedyś to przerabialam. Musisz sama zdecydować co zrobisz choć pewnie i tak cały czas bedziesz miała wątpliwości czy to dobra decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:44 yhym, zwróć tylko uwage, ze a. Ta dziewczyna miała/ma nieoceniona pomoc najbliższych; b. Nie ma Starszego, niepełnosprawnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 :44 żyj dla siebie i dziecka a reszte miej gdzieś. Przeżyjesz ,wychowasz sobie dziecko, będziesz je miała dla siebie i będziesz miała satysfakcję że dałaś radę a to bardzo dużo. Pomyśl ile kobiet żyje w udręce,Ty masz przynajmniej spokój ,żyjesz sobie po swojemu a z matką po prostu nie rozmawiaj na pewne tematy, najlepiej tylko na oficjalne i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś człowiek w takiej sytuacji potrzebuje pomocy z zewnatrz, choćby obecności kogoś bliskiego, ciepłego słowa (szuka go przecież rozpaczliwie tutaj) a otrzymuje? wyrzut, obelgi i rady - zabij, a potem sama najlepiej znikaj. Rozpacz ogarnia...jak ten świat ma wygladać jak tak wygląda nasz osobisty stosunek do innych, postawa i relacje? Jeśli zabije, znienawidzi samą siebie i to dziecko, które już ma. Znienawidzi wszystkich i wszystko i zostaną jej już chyba tylko bluzgi na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad wiesz, ze bedzie żałować? Ten tzw syndrom aborcyjny nie dotyka każdej kobiety. A sytuacja w jakiejś sie znalazła naprawde jest bardzo, bardzo trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja z 13.20 Dopowiem jeszcze ze owszem mialam nieoceniona pomoc najblizszych, jednak w momencie kiedy tatus nas zostawil w tym czwartym miesiacu to bylam zupelnie sama zalamana i nie chcialam zyc. Zyczliwymi ludzmi okazali sie Ci po ktorych bym sie tego zupelnie nie spodziewala. Myslalam ze przez te osoby bede potepiana gdyz niejednokrotnie dawali mi do zrozumienia ze relacja z tym czlowiekiem nie prowadzi do niczego dobrego. Ta moja sytuacja i moje dziecko sprawily ze moja rodzina poniekad podzielona od pewnego czasu spowrotem stala sie wielka sila. Byc moze autorka tez mysli ze jest calkiem sama a gdzies tam wokol sa ludzie ktorzy chetnie wespra ja w tej ciezkiej sytuacji. Tego jej zycze z calego serca. Sama chetnie bym Ci pomogla autorko tylko w tej chwili nie mam pomyslu w jaki sposob. Nie wiem nawet skad jestes. Zostaje wsparcie przez forum. Gdybys miala corke moglabym ci wyslac w prezencie np. ubranka mam w bardzo dobrym stanie gdyz corka w ogole nie ulewala i nie brudzila. Mam tez nieuzywane butelki laktator ktory moge oddac Ci za darmo gdybys chciala odciagac dziecku mleko. Moja mala wyrasta tez z kolyski a na pewno jak urodzisz to juz nie bedzie z niej korzystac. Na pewno znalazlo by sie tego duzo wiecej. Zastanow sie prosze. Ludzie maja wielkie serca uwierz w to tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02 owszem, przydałoby sie wiecej życzliwości, ale jak juz pisałam - ile mozna sie pochylać nad ludzkim brakiem wyobraźni, odpowiedzilnosci, nad głupota? Autorka ma chore dziecko. Przyplotuje sie do niej facet, jak sie okazuje - raczej nie z klasa. Nie mieszkaja razem, nie zwierają małżeństwa, niewiadomo co ten facet w życiu robi, myśle, ze byl takim dochodzącym "narzeczonym", co przychodzil wieczorem, rano wychodzi, a w ciagu dnia pisał autorce, ze ja kocha i chce miec dziecko:O Ona nie ma nikogo, nawet mamy, nie moze podjąć pracy, bo ma chore dziecko i jesli by podjęła - pewnie traci zasiłek. W tej sytuacji faktycznie jedna osoba, ktora mogłaby poprosić o cokolwiek, jest były maz... Mi ta sytuacja troche przypomina te wielodzietne, ciagle proszące o pomoc rodziny, u ktorych nic sie nie zmienia, poza liczba dzieci:-/ Zero jakiejkolwiek świadomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie ja też się dziwię, że ta rozmowa zmierza w kierunku za i przeciw aborcji zamiast "jak sobie pomóc, jak sobie poradzić". Sytuacja w jakiej autorka się znalazła jest trudna, ale przecież nie beznadziejna - są przecież alimenty, są bezpłatne porady w gminach, są domy samotnej matki itp. Najważniejsze tak naprawdę to znaleźć w swoim otoczeniu ciepłe, życzliwe osoby - z doświadczenia wiem, że to najważniejsza pomoc, daje kopniaka i powera do działania. Najgorsze co można zrobić to siedzieć samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka jeśli znajdzie siły, to faktycznie jest pare instytucji, gdzie mogłaby znalezć pomoc. Ale tak na dłuższa metę...to drugie dziecko pewnie bedzie w cieniu chorego, wegetacja z małymi dochodami, mało perspektyw...szkoda, ze nie ma w ogole sprawiedliwości na tym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:47 to nie grzech bo ty tak mówisz? :D To dziecko już jest i choćbyś nie wiem jak chciała to tego nie zmienisz. Jasne, autorka może je zabić. Przecież to kompletnie nie jej wina, że znalazła się w takiej sytuacji. Skoro była lekkomyślna ( delikatnie mówiąc ) to niech bierze odpowiedzialność za swoje czyny. Ojciec dziecka będzie musiał płacić alimenty. Jeśli nie będzie chciał się nim zajmować to zapłaci więcej. Do tego jest jeszcze 500+ za które wszyscy słono płacimy. Matki nie mają już tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko nie jest karą za lekkomyślność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakos tego nie widzę,jedno niepelnosprawne przy ktorym trzeba wszystko robic,noworodek,ty obolala po porodzie nikogo do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam Wa kochane. Tu autorka. Na say wstepie chce podziekowac Wam za wsparcie, ktorego naprawde bardzo i brakowalo. Opowiem Wam moja historie. W wieku 24 lat urodzilam synka, jego tata wyjechal za granice bo w Polsce bylo ciezko, i tak naprawde od niemowlaka wychowuje go sama, On nie chcial tu wrocic ciagle mnie zwodzil, a zwiazek sie rozwalil. Na dzien dzisiejszy dalej tam mieszka. Pochodzimy z roznych miast. Synek ma autyzm i nie ma napiecia miesniowego, Mimo wielu rehabilitacji nie moze zbyt dlugo chodzic, nie potrafi sam jesc, nie ma sily w rekach. Poznalam faceta 2 lata temu, bywaly zgrzyty czasem miedzy nami, ale ogolnie to byl naprawde udany zwiazek. Zaakceptowal mojego syna, pomagal mi w opiece, planowalismy zamieszkac razem, w maju mialam sie wyprowadzic do niego. O slubie tez duzo rozmawialismy. Naprawde wydawalo sie, ze po protu w koncu uklada mi sie zycie. On naciskal na dziecko, ja sie wahalam bo sie balam. ale po sluchaniu obietnic ze on mnie nigdy nie zostawi, kiedys nawet plakalam przy nim bo sie o to balam to mnie pocieszal mowil, ze nigdy by czegos takieo nie zrobil. Zaufalam mu. Nawet jako dziecko nie mialam rodziny. Rodzice po rozwodzie, matka mnie nienawidzila bo sama bylam wpadka, ojciec wyjechal. Chciala stworzyc normalny kocajacy dom ... w pierwszym momencie na wiesc o ciazy on sie cieszyl bardzo. po 2 dniach zaczal traktowac mnie jak szmate, pyskowac do mnie, czasami czulam jakby probowal mnie ponizyc, przestal sie odzywac zaczal mi rzucac tekstami, ze on sam nie wie ile ten zwiazek dluzej potrwa bo go meczy. uwierzcie mi, ze boli to niesamowicie .. .. pomieszkiwalismy razem u nie w domu. nie wiem co sie stalo i nigdy sie nie dowiem. ja chce tego dziecka , nie boje sie jedno juz sama wychowalam. jedyny problem jest taki ze ja po prostu nie mam tych dzieci z kim zostawic. nie mam nikogo ... moze tez datego tak mocno sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do niego zblizylam, byl mi jedyna bliska osoba od lat zaufalam mu i pokochalam go . jestem z Katowic. ja sobie poradze naprawde, nie boje sie wychowywac tego dziecka sama. tylko ja nie mam nikogo ... co zrobie idac do porodu ? jak odprowadze syna na terapie do przedszkola? jestem zalamana. skad mialam wiedziec powiedzcie mi ... nie oceniajcie mnie , nie jestem jakas d***** czy niewiadomo kim. chcialam dobrze, chcialam miec rodzine ... jezeli jest ktos kto moglby chociaz porozmawiac ze mna prosze zrobie to ... moj swiat sie zawalil ... nigdy nie bylam tak skopana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy wy nie.mozecie wybierac porzadnych mezczyzn przed pierwszym seksem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziekuje Wam wszystkim dobrym ludziom za pomoc. nawet za to , ze po prostu rozmawiacie ze mna. nie chce pozbyc sie tego dziecka. nie wiem jak sobie poradzic .nie wiem co robic i dokad pojsc. nie oczekuje niczego od nikogo , juz dajecie mi duzo tym zwyczajnym wsparciem. jest dla mnie nieocenione w tym momecie, dziekuje najmocniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z Tobą rozmawiam właśnie dlatego, że wiem ile znaczy parę ciepłych słów w trudnym momencie życia. Postaraj się podejść do sprawy zadaniowo: najpierw dbasz o ciążę, później zaplanuj poród i połóg pod względem opieki nad starszym synkiem. Potem będziesz wnioskować o alimenty itd. Krok za krokiem jakoś ogarniesz temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyśl spokojnie, nie masz mamy, siostry, kyzynki, babci, chrzestnej, kogokolwiek? Dziecko nie ma dziadków ani chrzestnych? Musi być ktoś do pomocy, musi być jakieś wyjście z sytuacji. Kiedy Pan Bóg drzwi zamyka to otwiera okno... Rzeczywiście ryzykowne planować ciążę bez ślubu, ale czasu nie cofniesz. Teraz trzeba się odnaleźć w sytuacji jaka jest. Myślę, że sobie poradzisz, ale potrzebujesz pomocy i wsparcia i nie bój się o nią prosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie spodziewałabym się, że ten człowiek może tak postąpić. Uwierzcie mi, że gdybym wiedziała nigdy nie spojrzałabym w jego kierunku. Nigdy więcej mu nie zaufam. Wiem, że muszę poradzić sobie sama. Tylko problem w tym, że ja naprawdę jestem sama. Ja i mój syn jesteśmy, takimi dwoma odrzutkami. Zawsze sami, w każde święta , w każdy dzień i w każdą noc. Kocham mojego syna nad życie. On mimo swoich problemów, jest naprawdę cudownym dzieckiem. Nikt nie wybiera sobie takiego życia sam. Ja też chciałabym mieć normalnych rodziców, i normalną swoją rodzinę. Nie udało mi się to. Myślicie , że takie życie mi opowiada? Musiałam nauczyć się składać meble, przetykać rury i być tatusiem, bo życie mi tak kazało. Gdyby nie choroba syna i jego terapia tu , może wyjechałabym do jego taty, ale mały potrzebowal pomocy Tutaj. I związek się rozpadł. Nie jestem złym człowiekiem. Nie wiem jak z tego wybrnąć. Z jednej strony widzę to drugie dziecko tu, i czuję się cudownie z tym, że zostałabym drugi raz mamą, a z tyłu głowy mam to że wystarczy 15 minut i cały ten problem znika. Ale wiem, że psychicznie nie poradzę sobie z aborcją. Nie wiem co robić. Nie jestem w stanie przewidzieć tego co się stanie ... Bardzo jest mi ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam nikogo. Moja matka mnie nienawidzi od zawsze, nigdy nie chciała żebym w ogóle istniała, mój tata jest za granicą. Moja siostra ma sama dwójkę dzieci, nie mam rodziny, Matka jest z rodziny zastępczej, przez rozwód i wojny moich rodziców cała rodzina się do nas nie odzywa, swoich chrzestnych widzałam razy w życiu. Nie mam po prostu nie mam nikogo. Ojciec syna jest za granicą, jego rodzina na drugim końcu Polski, jesteśmy z innych miast. Mam koleżanki które poznałam na terapii syna, i same mają chore dzieci. Z tej sytuacji nie ma zwyczajnie wyjścia. Nikt w niczym mi nie pomaga, ja od skończenia 18 lat radzę sobie stale sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aborcja jest dla kobiet, które nie chcą dziecka. Tak po prostu. A może spróbowałabyś napisać ten temat na forum dla rodziców autystycznych dzieci? Może ktoś miał podobny problem i powie jak go rozwiązać? A może jakaś mama z Twojej okolicy zgodzi się zająć Twoim synkiem przez parę dni? (osoba, która już miała do czynienia z autyzmem nie będzie się tak bardzo bała "wyzwania").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem aborcja jest dla kobiet, które nie mają wyjścia, tak jak ja teraz. Boję się, że minie 12 tydzień siądę i będę żałować, że tego nie zrobiłam, Mój stan psychiczny czasem nie pozwala mi nawet małego do przedszkola odprowadzić . Może to by było rozsądne? Niż łażenie do sądu walka o uznanie ojcostwa, o alimenty. Nie mam o pojęcia jak to się potoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A siostra? Piszesz, że ma dzieci, więc chyba mogłaby pomóc? Nawet rzeczami dla dzieci czy pomocą w opiece. Tata zagranicą, więc może pomoże chociaż finansowo gdybyś potrzebowała? Jeszcze dużo czasu, możesz pomyśleć o opiece odplatnej. Za wczasu synka zapoznać z opiekunką i na poród czy ewentualnie jakiś inny dZień wynająć. Nie ma sytuacji bez wyjścia! Autorko, wierzę że Ci ciężko, ale ułoży się jakoś. Jeżeli wiesz, że nie poradzisz sobie z aborcją to zostaw temat, urodzisz, wychowasz, będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie dowalajcie jej,to normalne ze była zakochana,uwierzyła mu i chciała stworzyć rodzinę,której on chwilowo niestety tez chciał. Dasz sobie rade,moim zdaniem jeśli usuniesz to poczujesz tylko doraźna ulgę,a później wyrzuty i rozdrapywanie ran Cie będą powoli dobijac.Posadzisz frajera o alimenty,zostaniesz 500+ i jakieś zasiłki.Dasz rade.A te kilka dni po porodzie na pewno ktoś się znajdzie żeby Ci pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie masz żadnej koleżanki czy sąsiadki która by przez te kilka dni odprowadzala syna do szkoły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestem żadną działaczką pro-life ani nic w tym stylu, ale taki przypadek moim zdaniem nie kwalifikuje się do aborcji - bo chcesz dziecka. Gdybyś go nie chciała sama bym Cię namawiała na zabieg. Sytuacja jest trudna, ale do przeskoczenia moim zdaniem. Aborcja kosztowałaby Cię pewnie ładnych parę klocków - za tyle możesz zapewnić synkowi opiekę na czas porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, Z takich spraw codziennych, to moze ktos mógłby odprowadzać syna do przedszkola? A czasem na rehabilitacje? Co do byłego meza, to mysle, ze powinnas wymagać, zeby jakis czas w roku syn był z nim dłużej (nie wiem, czy stan syna pozwala i to wskazane, ale jesli tak, to ciebie by odciążyło na troche).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam wcześniej. Jak sobie wyobrazacie wychowanie dwójki dzieci samej bez pomocy. Ona pójdzie do pracy dzieci będą chorować będzie brała wolne, starszy jest problemowy. Nie będzie miała komu podrzucić dzieci a z zasiłków jak wyżyje. Dzieciy starsze więcej kosztują. Masakra przykro mi autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×