Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdesperowana1989999

Ciąża w wieku 31 lat

Polecane posty

Gość zdesperowana1989999

Witam, wiem że było już wiele wątków w tym temacie, jednak chodzi mi o coś innego, mianowicie gdzieś w głowie razem z mężem mamy plan za pół roku rozpocząć starania o dziecko, dopiero teraz udało nam się wykończyć budowę domu, stała praca itp. jednak jest jeden główny problem, mam wrodzoną nerwicę lekową ale nie o nią dokładnie chodzi, radzę sobie z nią od 10 lat bez leków, ataki potrafię zatrzymać w 10 minut,natomiast przez cały okres choroby nabawiłam się "białego fartucha" i to nie takiego ooo białego fartucha tylko masakry, sam widok lekarza sprawia że serce wali mi jakieś 150 uderzeń, mam poty, no generalnie jakby goniło mnie jakieś dzikie zwierze albo jakiś psychopata chciał mnie zarżnąć w środku nocy :/ i nie ma reguły czy mam iść na badania, po leki, czy poprostu przekroczyć próg przychodni, ale w momencie kiedy pielegniarka bądz lekarz wyciągają ciśnieniomierz to już jest kumulacja... jak już mi zmierzy to mam 14/90 , pózniej już jest tylko gorzej, dodam że na codzień raczej nie mam ciśnienia, ćwiczę regularnie na siłowni 3 razy w tygodniu, jeżdzę na rowerze, nie piję, nie pale, nie pije kawy, energetyków, czuję się również bardzo dobrze, nigdy nie boli mnie głowa itp nie odczuwam żebym miała jakiekolwiek ciśnienie, a czy mam to też napenwo niewiem bo nie potrafię go sobie zmierzyć nawet sama, jak tylko wezmę cisnieniomierz do ręki to już mi serce wali i powtórka z rozrywki :/ jedyna sytuacja w której mogłabym mierzyć ćiśnienie to być na jakiś mocnych tabsach typu hydroksyzyna, bo żadne tam zielone uspopkajacze mi nie pomogą, no i w tej sytuacji nie mam pojęcia co robić, lekarz rodzinny rozkłada ręce, mówi ze co wizytę będę lądować w szpitalu z ciśnieniem bedą dawac mi leki na obnizenie a pozniej będe schodzić po tym obniżeniu bo nie mam faktycznie wysokiego :/ czy ktoś kiedyś spotkał się z czymś takim.. już niewiem co robić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź najpierw na terapię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym syndromem białego fartucha nie położą Cię przez do szpitala. Każą Ci mierzyć ciśnienie w domu, położna dobrze wie jak jest i , że nie jesteś jedyną taką. Serio, ja też miałam trochę za wysokie ale to tylko w przychodni w domu normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw odwiedź psychiatre bo jeszcze krzywdę zrobisz sobie albo dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko akurat rozumiem strach przed samym mierzeniem ciśnienia. Od dziecka mam syndrom białego fartucha, nawet higienistka w szkole była przerażona skąd takie ciśnienie u dziecka. W domu było w normie. Na początku ciąży też ZAWSZE miałam za wysokie ciśnienie u lekarza, ale nikt mnie nie położył do szpitala, bo właśnie w domu było w normie. Później niestety rozwinęło się u mnie nadciśnienie ciążowe, ale nie sądzę, że ma to związek z tym syndromem. Ja też nie umiem się nie denerwować. Prawo jazdy zdane za 5 razem, a miałam już zrezygnować, bo strasznie to przechodziłam. Moze musisz autorko porozmawiać z lekarzem, który leczy Twoją nerwicę, w ogóle czy będziesz musiała odstawić leki, bo to też może być ciężko. Ciąża sama w sobie jest stanem stresującym, bo nosisz pod sercem swoje dziecko dla którego chcesz jak najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona19899999
Przez 10 lat miałam terapię u psychologa, podłoże nerwicowe zostało wyleczone, jedyne co z niego pozostało to syndrom fartucha, na to terapeuta nie znajdzie sposobu bo jak określił jest to reakcja obronna organizmu na cały okres leczenia który w życiu miałam, a cały problem polega na tym że w domu też nie potrafię zmierzyć sobie sama ciśneinienia bo sytuacja jest podobna do tego u lekarza, poprostu cisnieniomierz wywołuje u mnie takie a nie inne objawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona19899999
Nie chodzi o to że zorbie dziecku bądz sobie krzywdę bo ze mną wszystko jest wporządku, chodzi o to że nie każdy lekarz i nie każda pielęgniarka rozumie kiedy tłumaczę jej że to u mnie normlanie, że wyglądam jak przed zawałem w przyhcodzni a 5 minut po jej wyjściu jak zdrowy człowiek, obawy psychoterapety są takie same a mianowicie to co mogą zrobić ze mną w szpitalu lub tez na kontrolach oraz właśnie sposob na to jak rozpoznać ciśnienie które nie będzie miało związku z moimi napadami, a właśnie z ciążą i obawy nie są psychiczne a własnie spowodowane troską o dziecko i o to aby nie właściwie leczenie nie wypłynęło na nie negatywnie, kiedyś lekarz na odziale powiedział mi ze jestem najzdrowszą pacjętka jak kiedykolwiek widział natomiast moje ciało tak potrafi imiotować zawał serca że kazdy lekarz wpadnie w panike a w ciaży podejrzewam ze będzie jeszcze gorzeja moje tłumaczenia niewiele pomogą... może najlepiej w takiej sytuacji odpuścić ciąże... jakkolwiek to brzmi ale człowiek już sam neiwie co ma myslec :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ciąży generalnie będzie sporo tych wizyt lekarskich, pobieranie krwi, a na finał porod czyli szpital. Ja się denerwowałam na widok ciśnieniomierza, bo bałam się jakie ciśnienie mi wyjdzie, a to samo w sobie podnosiło wynik. Też nie umiałam nad tym panować. Lekarze będą bali się o Twoje serce przy tych skokach. Ja się cały czas tylko martwiłam o synka, a lekarze mi tłumaczyli, że priorytetem dla nich jestem ja. Rozwinął się u mnie stan przedrzucawkowy. CC w 33 tc. Zaraz po porodzie problemy z unormowaniem ciśnienia i wtedy mówiłam, że NIGDY więcej ciąży. Teraz syn ma 3 lata i coraz mocniej myślę, że chciałbym mieć jeszcze jedno dziecko. Ryzyko pół na pół z powtórki. Nie wiem co zdecyduje, ale kto nie ryzykuje. Także musisz rozważyć wszystkie za i przeciw. Bo możesz za x lat żałować, że nie sprobowalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki za rzeczową odpowiedz, tu się zgadza ryzyko 50/50 myślę że spróbuje jeszcze pochodzić po najlepszych lekarzach jakiś uda mi się znaleść i poradzić się większej ilości specjalistów, bo tak naparwdę nie chcę zrobić krzywdy niewinnemu dzięciątku a przy okazji sobie też bym nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie najlepiej jeszcze zasięgnąć opinii dobrych specjalistów, dowiedzieć się co i jak. Życzę powodzenia! Ja jak patrzę na synka to wiem, że było warto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z dzickiem tez bedzisz musiala chodzic na badania, szczepienia itd, a co , jesli zachoruje? Bez terapii ze soba nie zaczynaj staran.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×