Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie mogę znieść dzieci znajomych

Polecane posty

Gość gość

Czy macie podobnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, rozpuszczone dzieciaki bez granic, hamulców, zachowują się w stosunku do dorosłych jak do rówieśników. Na wszystko im się pozwala. Dzisiejsze dzieci są masakryczne. Przychodzę do koleżanki na kawę, a tam jej 7letnia gowniara siedzi z nami przy stole jak partnerka do dyskusji i komentuje... U mnie jest krótki komunikat- mam gościa, proszę do swojego pokoju. Ale nie, teraz tym dzieciom wszystko wolno. Takie znajomości już poogran8czalam trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też, już nawet jednych nie odwiedzam bo ich 10letni dzieciak mnie do tego stopnia irytuje, że nawet nie macie pojęcia. Od samego poczatku, jak wejdziemy, to: ciocia wujek patrzcie jak gram. I wszystko komentuje wyjaśnia, potem chce żeby z nim grać w jakies gry, jak rozmawiamy przy stole to przekrzykuje, włącza się do dyskusji, nie daje dojść do słowa a rodzice nie zwracają mu uwagi. Od samego początku wizyty do końca nie ma od niego spokoju. Wymyślam wymówki żeby ich nie odwiedzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kuźwa co jest z tymi bahorami? Kiedyś dzieci bawiły się w towarzystwie dzieci a teraz dorosłych traktują jak swoich znajomych. No życ nie dają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możesz zwrócić mu albo im uwagi? Tak zwyczajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widac ze nie macie dzieci. Przychodzicie do ich domu wiec jestescie równiez ich gosciami, a to ze wam pokazuja jak graja to swiadczy o tym ze was lubia. Ja tez chodze do rodziny, znajomych i maja małe dzieci, wszyscy rozmawiamy i staramy sie jakos zając maluchy (2-5 lat) i nikt nie ma kija w du pie ze wstanie i pokopie piłke z dzieckiem jak jestesmy np. na grillu :-o dla was to pewnie nie do pomyslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:46 ja to rozumiem, ale ten mały nas zamęcza dosłownie jak tylko przekroczymy próg ich domu i nie ma od niego CHWILI spokoju, ja też mam tematy do rozmów z jego rodzicami i chciałabym o tym pogadac ale z nim sie nie da, bo jak tylko sie odezwe to on cos gada i to jeszcze glosniej. Zamecza dosłownie swoja osoba i nawet przez 10 minut nie moge z jego rodzicami pogadac w spokoju. Raz jak mu cos powiedzieli, to sie obraził i mamusia oczywiscie: pobawcie sie z nim bo mu bedzie przykro. Nosz, ja pier. Doszłam do wniosku ze nie musze ich odwiedzac. Mam tez innych, NORMLANYCH znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Nie rozumiesz że to nie przynosi rezultatu, zwracam uwagę po raz pierwszy, drugi, dziesiąty i dwudziesty może i po jakimś czasie jest rezultat, ale co z tego skoro jestem wykonczona tym zwracaniem uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Zdaje się jesteś bezdzietna i dlatego denerwuje cie zachowanie dzieci.Nie odwiedzaj znajomych skoro cie wkurzają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a swoje pierwsze dziecko zaraz bede rodzic i na pewno nie bede mu pozwalac na takie zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jedynaczka4
Zdaje się jesteś bezdzietna i dlatego denerwuje cie zachowanie dzieci.Nie odwiedzaj znajomych skoro cie wkurzają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.46 nie wyciągam kija z d**y jeśli nie mam nastroju. Jak przychodzę do przyjaciółki zwierzyć się z problemów małżeńskich, to chyba nie chce ich omawiać z 7latką, która siada przy stole jakbym przyszła do niej na ploteczki. A przyjaciółka zamiast powiedziec dziecku " Asiu idź do swojego pokoju, pobawić się, mamy z ciocią tematy dla dorosłych", to nie reaguje. Jak raz ja młodej zwróciłam uwagę, to mnie zignorowala , a koleżanka jej nie kazała iść do siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś [15:51 u mnie jest to samo, ile można wytrzymać i o ile jestem jeszcze w stanie zrozumieć 2-4 letnie dzieci, ale te starsze, piszecie o 7 i 10 latach no w głowie mi się nie miesci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie idź do takich znajomych. Może w końcu zrozumieją że dzieci nie powinny brać udziału w każdej rozmowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:46 nie masz racji, przychodzi sie do konkretnych osob. Jak np mieszkalabys z babcia czy dziadkiem to twoja kolezanka tez zmusozna bylaby na ich towarzystwo non stop?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za różnica czy ktoś ma dziecko? Chyba każdy chce nauczyć swojego dzidcka dobrego wychowania. Mi by było wstyd gdyby moja córka się tak zachowywala kiedy mam gości. Ale teraz tylko bezstresowe wychowanie się liczy a potem takie dziecko dorosnie i będzie myslalo, że wszystko mu wolno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie to samo, nie idzie się opedzic od tych bachorow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedynaczka4 dziś Właśnie nie chce ich odwiedzać, ale caly czas mnie zamęczają o spotkania, co najdziwniejsze, nie umawiają się tak chętnie z innymi dzieciatymi znajomymi- to zapewne dlatego że nie sami nie znieśli by kolejnej dawki cudzych bahorów. Lepiej zaprosić bezdzietną która zawsze jakoś zabawi dzieciora, a rodzice mają odrobinę oddechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.46 kiedy ja byłam dzieckiem i do rodziców przychodzili znajomi, to nie było tych durnych zwyczajów że dzieci siedziały z nimi przy stole. Dzieci bawiły się w swoim pokoju, we własnym towarzystwie i przychodziły tylko coś zjesc/ poskarzyc się rodzicom jak coś się działo itp. A teraz dzieci muszą być w centrum uwagi. Ja już nie odwiedzam takich znajomych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to moze jak masz zamiar omawiac swoje małzenskie problemy to umów sie z kolezanka na kawe lub piwo do kanjpy:-o. Przy dziecku chcesz poruszac takie problemy?:-o Ja tak robie. Wiem, zer jak spotkamy sie z dziecmi to nie ma za bardzo jak pogadac bo trzeba nasze maluchy jeszcze pilnowac i troche zabawiac, ale raz spotykamy sie w domu z dziecmi z myślą ze jednak to spotkanie bardziej dla dzieci niz dla nas, a raz w knajpie i siedzimy plotkujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No właśnie u mnie było to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzis sa inne czasy. Ja nie znam dzieci, która w jakims stopniu nie zaczepiaja dorosłych. ZWŁASZCZA, że nie maja z kim pogadac w tym czasie. Dla nich gośc to obiekt zainteresowania. Nie porównujcie dzieci do dziadków:-o. A najlepiej faktycznie zrezygnujcie z tych znjaomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matki przyznajcie że wolicie zapraszać i spotykać się z niedzieciatymi znajomymi niż te dzieciate zapraszac do domu, bo wtedy tamte razem z Waszą pociechą demolują Wam dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kuzwa, czy wy poschizowane mamusie nie rozumiecie, ze mozna z dzieckiem koleznaki pogadac czy sie pobawic, ale nie cholera przez cala wizyte? to jest wedlug was normalne? zwlaszcza jak dziecko jest namolne i na 5 minut nie odejdzie. Jakbys ktos chcial byc nianka czy animatorem zabaw to by sie w takim charakterze zatrudnil. widze ze niektorym tu sie mozg rozciagnal razem z dresem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie porównujcie dzieci do dziadków xxx a czemu niby nie porownywac? czym sie od siebie to rozni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.59 chyba na głowę upadlas jeśli myślisz że 7 letnie dziecko trzeba pilnować i zabawiac. I właśnie nie planuje rozmawiać o swoich problemach przy dziecku, bo ona ma swój pokój i nie musi przez tą godzinę być w centrum zainteresowania, może się pobawić u siebie. Nie trzeba się w tym celu włóczyc po knajpach. Do czego to dochodzi, żeby nie można było w domowym zaciszu pogadać z przyjaciółką, bo 7 latka "też chce posłuchać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.59 z mężem też musisz wychodzić do knajpy żeby porozmawiać o sprawach dorosłych :-D ? Bo chyba nie rozmawiacie o poważnych sprawach przy dziecku :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie żeby dzieci mojej koleżanki siedziały z nami i sluchaly rozmów. U niej by to nie przeszło. Za bardzo się piescicie z tymi dziećmi. Już 5 latka sama sobą się zajmie. Kwestia wychowania a nie trzymania palca w d***e wiecznie. Mam na myśli dzieci w pełnił zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dawni j było inaczej.dzieci więcej.wic ,jak dorosły przyszedł w odwiedziny do rodziców,przeważnie przychodził z własnymi dziećmi.a nawet jeżeli nie,to na podwórku było tyle dzieci,że ciekawiej było wyjść i z nimi sie bawić,niż słuchać dorosłych.teraz dzieci jest mało,są wychowywane z dorosłymi,więc jak si nudzą,nie mają z kim się bawić tak sie zachowuja,jak mały dorosły.siedza przy rodzicach i też chcą rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś ale pierdoły, po prostu teraz dzieci mają same prawa i praktycznie żadnych obowiązków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×