Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _zaplątana_

zgłupiałam

Polecane posty

Gość _zaplątana_

Od 4 miesiecy spotkam sie z męzczyzną. Regularnie, praktycznie każdego dnia, on przyjeżdza do mnie, spędzamy czas głównie przed tv. Łaczy nas też ta sama pasja, rowery , więc też są dni kiedy spędzamy popołudnia w ten sposob sami albo w grupie. I tworzymy niby związek...Dlaczego niby ? Bo...do tej pory nie całowaliśmy się, buziak na dzień dobry i na do widzenia to wszystko, oczywiście nic więcej też nie było. Pisze do mnie 'kochanie", pisze kocham, ale przez gardło na żywo nie chce mu to przejść. Nigdy tez mnie nie przytulił, ale jeśli ja to zrobię, nie ma z tym problemu. To on ustala czas kiedy sie mamy sie zobaczyć , niedzielę poświęca na odpoczynek u siebie w domu, wszystkie moje propozycje zwykle są negowane. Z jednej strony wydaje mi się, że mu zależy z drugiej, jego zachowanie jest dziwne. Wiem, że nie ma za dużego doświadczenia w realcjach damsko męskich , ale to go nie tłumaczy. Co jest ważne, oboje jesteśmy po 40. Co o tym sądzicie ? Nieśmiałość, czy jestem tylko koleżanką ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, faceta nic nie tlumaczy, od urodzenia ma byc alfa i omega. no z takim podejsciem to szczescia nie zaznasz, wiecznie niezadowolona bedziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli nie mam miec żadnych oczekiwań, liczyć na to, że albo ze mną kiedys tam będzie albo nie. Nie musi być alfą i omegą, ale ciężko zrozumieć mi jego zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak Ty się wobec niego zachowujesz? Może chłodno trzymasz go na dystans, więc on nie naciska żeby nie spieprzyć sprawy zbytnim pospiechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie wzajemnie swoje dusze,on gra na Tobie z pamieci...Moze zmien mu siodelko w rowerze,no i idzcie w koncu na ten basen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie jestem ciepłą, wesoła kobietą, nie ukrywałam swoich uczuć . Tylko wszelkie czułe gesty wychodzą z mojej strony, z jego strony ich brak. No i to, że ja cały czas muszę się dodstosowywac do niego, kiedy i w jaki sposób będziemy spędzali razem czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos go pewnie boli fizycznie,sezon rowerowy dopiero sie rozkreca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spotykaliśmy się już przed sezonem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zaplątana_
Zawsze szczery, jest kawalerem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość taboret
Powiedz ,ze chcesz z nim dziecko,to sie rozkreci bez pedalow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno zgadnąć co mu w głowie siedzi. Kilka możliwych opcji: - jeszcze nie zamknięty do końca poprzedni związek - ma jakieś złe doświadczenia z przeszłości - uderza do innej a Ty jesteś we friendzone lub że tak brzydko napiszę, opcją zapasową - dajesz mu sprzeczne sygnały - jak już jesteście dużo po 40, to może u niego już ten etap życia że szuka bardziej bliskiej przyjaźni i związku na płaszczyźnie intelektualnej niż seksu - niski poziom testosteronu od nadmiernej jazdy na rowerze ;) Nie prościej z nim porozmawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zaplątana_
gość dziś Oczywiście, że prościej, tylko on unika poważnych rozmów. Dzisiaj po prostu napisałam mu co mi leży na sercu, ma dzień wolny ode mnie i czas na myślenie. Myślę, że za stara już jestem na bawienie sie w ciuciubabkę. Ale też zakochałam się w nim jak małolata i czuję też strach. - jeszcze nie zamknięty do końca poprzedni związek - brak poważnych związkow w jego życiu - ma jakieś złe doświadczenia z przeszłości - bardziej myślę, że problem należy upatrywać, chyba w niełatwym dzieciństwie - uderza do innej a Ty jesteś we friendzone lub że tak brzydko napiszę, opcją zapasową - to właśnie podejrzewam, mieć kogos z kimś można spędzić razem czas , choć nie wiem po co wtedy pisane słowa kocham. - dajesz mu sprzeczne sygnały- nie daję mu na pewno sprzecznych sygnałów, choć mam na pewno swoje obawy związane ze swoją przeszłością - jak już jesteście dużo po 40, to może u niego już ten etap życia że szuka bardziej bliskiej przyjaźni i związku na płaszczyźnie intelektualnej niż seksu - po 40 ludzie też potrzebują przytulenia itd , itd ;) To jeszcze nie koiec życia ;) - niski poziom testosteronu od nadmiernej jazdy na rowerze - to odpada, dopiero sie rozkręcamy, nasz niby związek trwa troszke dłużej oczko.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę ze go nie pociagasz. Lubi Cie i nawet chciałby się w Tobię zakochać bo pewnie fajna z Ciebie kobieta ale cos nie pyklo... No ludzie, 4 miesiące i zero czułości? To nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego też mnie to niepokoi. Tylko nie wiem dlaczego spedza ze mną czas, wykupił wycieczki , w maju mamy jechać. Z jedenj strony chce tego kontaktu, z drugiej unika bliskości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zaplątana_
Minęły kolejne trzy miesiące, dalej tkwię w niby związku. Byliśmy na wycieczkach, niby był seks, niby była jakaś bliskość, ale wszystko wynikało z mojej inicjatywy. Moge na niego liczyć w każdej sytuacji , ale brak jest bliskości. On zdaje sobie sprawę ze swoich problemów, chce podjąć się terapii ( jest DDA) ale czy się zdecyduje ? Czuje się przez to wszystko bardziej jak koleżanka niż partnerka , coraz gorzej mi w tym niby związku . Kocham, ale nie czuje się szczęśliwa . Nie wiem czy po 40 można jeszcze poradzić z tak dużymi problemami ze sferą fizyczną w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Partnerstwo,związek...itd.itp. opiera się na wzajemnosci.Ty dajesz czułość bo chcesz żeby mu było dobrze - to daje Ci satysfakcję.I powinno być na odwrót. Skończ to... Też się tak męczyłam niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zaplątana_
Gość 12.39 wiem, że tak by było dla mnie najlepiej i najłatwiej tylko go głupia kocham. Dzisiaj mam gorszy dzień, od wczoraj myślę,ale wiem, że nic nie wymyślę. Mogę go wspierać tylko w terapii, jeśli się na taką zdecyduje. Też nie wiadomo czy poradzi sobie ze swoimi "demonami" z przeszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytaj o współuzależnieniu... I otwórz oczy. Wiem to boli. Ale myśl o sobie, bo już na początku waszej drogi cierpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zaplątana_
Nie sądzę , żebym była współuzalezniona. Wiem, że jeśli nie podejmie terapii to odejdę , muszę to zrobić dla siebie . Jestem też po terapii i wiem, że potrafi pomóc ( trafiłam na dobrego terapeutę ) dlatego też daje mu szansę. Nie mam pojęcia w ogóle czy on zdaje sobie sprawę z tego, że krzywdzi mnie zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przemyśl sobie dobrze wszystko. Tylko nie oszukuj siebie. On na terapie powinien pójść dla siebie. Jeśli zrobi to dla kogoś to nic to nie da. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdajesz sobie sprawę, dlaczego on taki jest, a to już podstawa. Jak go kochasz, to przezwyciężyć da się wszystko. Powoli, powoli i chłopak się zmieni, ale potrzeba cierpliwości. To że ty jesteś wesoła i otwarta nie znaczy, że taki jest cały świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 13.31 dokładnie jest tak jak mówisz terapię powinien iść sam dla siebie a nie z powodu np moich nacisków. Na szczęście on zdaje sobie sprawę że swoich problemów , sam zaczął mówić o terapii ,chociaż na razie tylko mówi a nie robi nic tym kierunku. Chociaż dzisiaj na ten temat właśnie z nim porozmawiam. Gość 13.34 ,to on musi uświadomić skąd i dlaczego biorą się jego problemy,a także poradzić sobie nimi. Terapia to nie jest łatwa sprawa, u mnie skończyło się po dwóch miesiącach, mój brat chodzi od 7 miesięcy do tego samego terapeuty i niestety ciągle jest dalej niż bliżej, jeśli chodzi o uporanie się z problemami, które wynikały z naszego dzieciństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zaplątana_
Wczoraj spędziliśmy cudowne popołudnie :) Realizowaliśmy naszą pasję, ale też dużo rozmawiając na trudne tematy dotyczące nas. Jest trakcie załatwiania miejsca w ośrodku gdzie przejdzie terapię, wiem, że sam tego chce, że jest to dla niego ważne, że chce,żeby w naszym związku było dobrze. Często wątpiłam w szczerość jego uczuć do mnie, potrafi być zdystansowany , chłodny, teraz pokazał , że znaczę dla dużo więcej , niż mogłam podejrzewać. Mam nadzieję tylko, tam będą dobrzy specjaliści , przed nami długi bój o to, żebyśmy byli szczęśliwi sobą do końca . Nie będzie łatwo ale pojawiła się nadzieja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Minął kolejny miesiąc. Mój partner podjął terapię, jest w ośrodku uzależnień. Wyszły kolejne "rewelacje". Oprócz różnego rodzaju problemów , które wcześniej tu opisywałam , doszły następne, uzależnienie od alkoholu i psychotropow . W monencie kiedy się poznaliśmy, nie pił, miał przerwę. Myślał, że poradzi sobie z nałogiem. Niestety , nie dał rady . Podjęłam decyzje o odejsciu. Ale się złamałam , decydując się terapię i pojęcie do ośrodka, pokazał, ze chce walczyć o siebie i o nas . Ale jaki będzie tego wynik życie pokaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgłupiałeś przecież ty byłaś cały czas głupia haha;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zgłupiałam_
Możliwe ;) Nie mowię, że nie. Tyle, że jest dla mnie człowiekiem, w tym momencie potrzebował pomocy i ją mu zaoferowałam. Ja nie wiem, jak to się wszystko skończy, to nie jest degenerat, tylko człowiek z dużymi problemami. Oboje jesteśmy DDA, dlatego też wiem, skąd , dlaczego te jego problemy. Tylko jeszcze nie wiem co z tym zrobi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciezka sytuacja. Poki on nie wyleczy sie bedzie ciagnal Cie w dol. Ratuj teraz siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _zaplątana_
Nie, nie ciagnie mnie w dół. Wie, że jedyną możliwością bycia ze mną, jest poddanie się terapii i to nie tylko odwykowej. To będzie długi proces, długa terapia. Jeśli z tego zrezygnuje, wiem, że z nim nie będę. W jakimś sensie pod pewnym względem jest moim lustrzanym odbiciem. Osoby z syndromem DDA, mają podobne problemy , podjecie terapii bardzo pomaga te problemy przezwycieżyć. Ale też zdaję sobie sprawę, że jego problemy są dużo większe niz moje, więc zdaje sobie sprawę, że moze byc różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×