Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

maz zarabia 10 tys netto miesiecznie i nie moge pozwolic sobie na wychowawczy..

Polecane posty

Gość gość
Dlaczego tylko połowę? Przecież ona w domu pracuje ciężej niż mąż. A do tego dziecko. Ja bym walczyła o 100%. Zostaw dziada bez grosza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zrobił się cyrk na końcu wątku napisany przez jedną co to stać ją na wszystko bo sobie dziecko z bogatym facetem zrobiła. I tak ją na wszystko stać, że siedzi całymi dniami na forum i się wyżywa bo nic innego nie potrafi ale jakby kto pytał to jest bogata, oczytana, kulturalna. Szkoda tylko, że jest aż tak obrzydliwie bogata, że wolny czas spędza na forum zapisując wzniosłe myśli :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że on zarabia prawie 10 razu więcej nie oznacza, że ma prawo o czymkolwiek decydować. On ma przynosić pieniądze, a nie wtrącać się w życie rodzinne albo wychowanie dziecka. To zadania matki. Dziwię Ci się autorko, że sobie na to pozwalasz. Moim zdaniem powinnaś znowu zajść w ciążę. Skoro nie chce po dobroci to weź go podstępem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, każdy sąd przyzna ci rację. Możesz śmiało wnosić o rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedna z głupszych porad jakie czytałam. Zajść w drugą ciążę, żeby mąż się odczepił i nie zmuszał do powrotu do pracy. Niech z nim porozmawia i tyle, nie rozpatrzą wszystkie za i przeciw i ustalą co będzie dobre dla ich dziecka i wtedy podjąć jakąś decyzję. Jeśli mąż będzie ją wspierał w powrocie do pracy tzn. przejmie część obowiązków związanych z domem i dzieckiem to niech autorka wraca do pracy. A jeśli małżonek ma takie widzi mi się i nie ma zamiaru pomagać tylko zarządza powrót do pracy to dziękuję bardzo. Znam te nerwy kiedy wszystko jest na Twojej głowie bo księciunio musi być w pracy i od rana do wieczora biegasz z językiem na wierzchu i masz wszystkiego dość. Faceci zmieniają się po ślubie i nikt mi nie powie, że jest inaczej chyba że wychowywuje tylko swoje hipotetyczne dzieci z przyszłości :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka, ale ja nie chcę iść do pracy. Nawet jeśli będzie mi pomagał. Chcę po prostu być w domu z dzieckiem. A pomagać i tak powinien, bo to też jego dziecko. On pracuje w pracy, ja w domu, to sprawiedliwe. A wieczorem dzielimy się obowiązkami. A z tą drugą ciążą to wcale nie jest głupi pomysł. Nawet o tym myślałam, ale miałam nadzieję że jednak mąż się zgodzi żebym nie wracała do pracy. Ale on nic nie mówi, więc chyba muszę działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra z Wami ludzie. Nie chcesz wracać, nie wracaj. Wcale się mu nie dziwię. Zasiądziesz w domu jak kwoka i ani się obejrzysz jak zostaniesz sama bo Cię zostawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnóstwo osób w tym wątku myśli, że kariera i zarobki kobiety to najważniejsze rzeczy na świecie. A gdzie w tym wszystkim dbałość o potrzeby dziecka? "Idź do pracy, bo jesteś leniem". A dziecko to co, pies? Oddać do przechowalni i mieć w d***e, bo praca najważniejsza? Macie przedziwne priorytety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie. Dziecko jest najważniejsze. Jeżeli mój mąż chce chodzić do pracy to ja go nie zmuszam do siedzenia w domu. A jeżeli ja nie chcę to on też nie powinien mie zmuszać. Urodziło nam się dziecko. To jest najważniejsze, a nie jakaś praca. Dziękuję za wsparcie tu, pokażę jemu te opinie, żeby zobaczył ze większość kobiet mając dziecko nie chodzi do pracy. Może zrozumie ze pieniądze nie są ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie są ważne to oboje rzucie pracę. Dziecko będzie jescze szczesliwsze. A co tam będziecie się szczypac z robota. RAZ SIĘ ŻYJE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pokaż pokaż mu wątek. Przejrzy na oczy o cię kopnie w tłuste leniwe dupsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie większość kobiet w Polsce maja dzieci chodzi do pracy, nie chodzi tylko patola i te najglupsze, co do żadnej pracy ich nie chcą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogolnie chora sytuacja nie do pozazdroszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezuu, autorka musi miec niezle w głowie porąbane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie patrz na rodzinę, myśl o swoim dziecku, ono jest ważniejsze niż zdanie teściowej, narazie jesteś jemu potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny pomocy! Rozmawiałam z mężem, pokazałam jemu te wpisy wasze, oczywiście nie wszystkie. Strasznie się wkurzył, zaczął krzyczeć że co ja sobie wyobrażam żeby z obcymi rozmawiać na nasze tematy. Jestem załamana, myślałam że to pomoże, a tu taki klapa. Najbardziej przykre że powiedział że od siedzenia w domu mi odbija i mnie nie poznaje. On nie rozumie że teraz dziecko najważniejsze. Zawsze tak było że to mąż zarabia a żona wychowuje dzieci. Czego on nie rozumie, jak mu to wytłumaczyć. Powiedział że się nie rozwijam. A przecież codziennie uczę się dziecka. Ja nie chcę iść do tej pracy, myślałam że to oczywiste, on dobrze zarabia to czemu jeszcze ja muszę pracować. Nie wiem co robić jestem załamana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym powiedział że ma dość słuchania o smoczkach i zabawkach. A o czym ja mam z nim rozmawiać. To jest cały mój świat teraz. Zazdroszczę koleżankom które są z dziećmi w domu, są bardzo zapracowane ale zawsze znajdą czas na kawę czy spacer z nami. Ja uważam że praca jest dla tych którzy nie mają dzieci, ja mam i to jest dla mnie najważniejsze. Jestem bardzo zmęczona po całym dniu z dzieckiem, bo w domu jest dużo pracy, ale on tego nie rozumie. Myśli że jak wyniesie śmieci, wstawi zmywarkę albo pralkę i coś tam ugotuje to ja już nie mam nic do roboty. Nie wiem co robić, on mie wcale nie rozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko ale ja w ogóle nie rozumiem Twojego dylematu, mówisz mężowi ze zostajesz z corka w domu przez 3 lata i tyle. Co to za człowiek co ma kase a chce dziecko do złobka oddac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty na serio tak? Mężowi wogule nie powinnaś mówić o kafe. Widać że brakuje Ci pewności siebie. Jak najbardziej powinnaś zostać z dzieckiem w domu, co do tego nie ma wątpliwości. Ale Wasza rozmowa powinna być inna. Jak dorosłych, odpowiedzialnych ludzi, którzy tworzą rodzinę i mają razem dzieci. Czy Twój mąż był kiedy sam w domu z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zasadzie ja zrobiłam tak Moja teściowa całe życie nie pracowała. :) mąż pływał wiec gdgy dzieci w przedszkolu, szkole ona sobie jeździła i kawkowala z koleżankami Raz mi napomknela (mój synek ma rok i trzy miesiace) że mam iść do pracy nie bezczelnie ale jednak, wyczulam to. Na to ja jej ze oczywiście ale niestety nie będę prawie całej mojej pensji wydawać na żłobek no chyba że ona się nim zajmie ale to da jakieś łącznie 9godzin dziennie jak nie więcej :) od razu usłyszałam "gdzie tam! Siedź jeszcze w domu " i tak bym nie poszla. Stać nas na to. Mąż jest przeciwny wręcz żebym pracowała.. ale wiem jak czuje się kobieta której z każdej strony zaczyna się szukać pracy. Moja mama też pracuje za granicą i usłyszałam od niej wczoraj, że ja mogę sobie siedziec ona ciężko pracuje a mi "pieniądze z nieba spadają "ale zaraz.. Nie pamiętam kiedy miałam wolny weekend Wolne popołudnie, więcej czasu dla siebie . I po pracy zawodowej miałabym przychodzić do domu i dalej zapieprzac? O nie Na pewno nie teraz. I paradoks jest taki, że wychowywali mnie dziadkowie... Mama nie miała "czasu"... Była zajęta i to nie praca. Aha i nie przejmuje się że jestem na jego utrzymaniu. Bo wychowuje jego dziecko i to jest ciężka praca. Fakt faktem mało gotuję prawie w ogóle chyba że dla małego . Mąż woli i bardziej mu to wychodzi :) W innych rzeczach też dużo pomaga a ja uwazam ze sama robota przy dziecku to już jest etat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja wyzej Masz dziwne podejście autorko. Wiem że czujesz presję ale co to ma być ze mąż się nie zgodzi?? Co on ma do gadania? Żałuję ci kasy czy co on się tak trzęsie? Dziwne, ja bym olala temat. Jeszcze piątkę dzieci se zrób i za pięć lat i tak będzie Ci "kazał" pracować i co wtedy? Będziesz wracała z roboty i istny kierat. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Myśli że jak wyniesie śmieci, wstawi zmywarkę albo pralkę i coś tam ugotuje to ja już nie mam nic do roboty"- a czy on jest świadomy tego że jak wrócisz do pracy, to wtedy podział obowiązków domowych i opieki nad dzieckiem na pół? Że po pracy nie będzie odpoczynku dopóki dziecko nie zaśnie (a pewnie i nieraz dłużej)? Że w czasie kiedy będziecie pracować nikt magicznie nie posprząta, nie zrobi zakupów, nie ugotuje obiadu? A tak na temat- w głowie mi sie nie mieści że można nie omawiać tak podstawowych kwestii PRZED ślubem/decyzją o dzieciach. Przecież to jaja jakieś... Później wysyp tematów typu: chcę wracać do pracy a mąż olewa obowiązki, nie chcę wracać do pracy a mąż nie chce dawać mi pieniędzy, mąż nie chce wspólnego konta, mąż chce wspólne konto, mąż uważa że powinien być dom a nie mieszkanie, mąż nie chce mieć więcej dzieci, mąż nalega na kolejne dziecko... czy wy wchodzicie w związki z obcymi ludźmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty jesteś p******a autorko. Nie wiem gdzie ty te swoje bzdury widzisz w prawdziwym zyciu? Kobiety zawsze siedziqly w domu? Od 50 lat już tak nie ma. Pracują tylko ci co nie mają dzieci? Ponad połowa koleżanek w mojej pracy ma dzieci. Nie mają tylko te co są bardiz młode. Ty serio taka głupia jesteś jak twój mąż mówi. On ma rację. Zwyczajnie się zasiedzialas z dzieckiem i zrobiłaś się głupsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś ci powiem. Faceci cenią u kobiet najpierw inteligencję, potem urodę a dopiero potem możliwości macicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Twój mąż cię nie ceni, więc sama sobie odpowiedz dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. No jestem załamana, dziś w ogóle ze mną nie rozmawiał. Będę szczera, wyszłam za mąż bo on dobrze zarabia, ja nie uważam żebym musiała pracować skoro jego wypłata nam wystarcza. Zrobię chyba tak jak mówicie, po prostu nie pójdę i koniec. Muszę przyznać że on dużo w domu robi i przy dziecku. Powiedział że on oczywiście będzie pomagał jak pójdę do pracy. Tylko on dalej nie rozumie że tu nie o to chodzi. Dlaczego inne dziewczyny mogą siedzieć w domu a ja mam iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moj mąż zarabia 3000 netto i jestem na wychowawczym do tego wynajmujemy mieszkanie i jakoś żyjemy i nie narzekamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po ostatnich wpisać widać że to prowo jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Emerytury nie będziesz mieć jak będziesz siedzieć w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko kasa kasa kasa. Nie bedziesz mic emerytury, lepiej byc niezalezna od meza.. masakra. To po co te dziecko jest? zeby bylo? Nikt nie mowi o siedzeniu w domu cale zycie tylko jeszcze rok. Nie przybedzie Ci emerytury jak pojdziesz juz do pracy a nie za rok. Nie przejmuj sie gadaniem meza i jego rodziny. To sa najwazniejsze lata twojego dziecka, ono potrzebuje mamy i bezpieczenstwa. Chyba po cos jest ten wychowawczy? Dla leniwych mam go wymyslili?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×