Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

małżeństwo mi się sypie, jak sobie poradzić? Popełniłam największe błedy

Polecane posty

Gość gość

Mam dosyć tego człowieka. Popełniłam miliard błędów, po pierwsze to zrezygnowałam z siebie dla niego. Przeniosłam się bardzo daleko od swojej rodziny, bo on miał tu dobra pracę. Po drugie, olałam to że jego matka i jego rodzina wybitnie mi nie pasują, a jego matka wpędziła mnie już w stan bardzo poważny, bo trafiłam do psychologa i psychiatry juz 2 lata przed ślubem. On dopiero po jakims czasie odpępowił sie od matki, która mnie niszczyła, dawała do zrozumienia że nie dorastam mu do pięt. Po trzecie, olałam róznice wyznaniowe, podejście do zycia, mając rozowe okulary i myslac ze jakos to bedzie. A teraz wychodzi, ze jestem samotna, kiedy musze isc z dzieckiem sama na msze, kiedy słucham ze kosciół jest dla głupich. Po czwarte, mamy juz dziecko bo ja ciagle kochałam , ciagle wierzylam ze bedzie lepiej, dawalam sie robic na te chwile, gdy było dobrze. I po piąte wreszcie, mam alternatywe wracac do rodzicow, z ktorymi mieszkac nie lubilam lub meczyc sie z mezem - a on mnie zbyt czesto dołuje do granic. Nie stać mnie by utrzymać się sama z dzieckiem. A on?Nie szanuje mnie kompletnie, dzisiaj w sms wyzwał mnie od p***y!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mąż jest Polakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wracaj do rodziców. Z dzieckiem jest inaczej będzie lepiej. Oni ci pomogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to on miał być twoim sponsorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żadnym sponsorem, jestem po studiach i pracowałam normalnie. Teraz jestem z dzieckiem w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest Polakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakis prostak, sorry autorko ale jak moglas sie z nim zwiazac? nie wierze ze kiedys mial wyzsza. kulturę osobista. Pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, kiedyś miał wyższa kulturę osobista. Nie pracuje drugi już rok, bo jestem na wychowawczym. Zauważyłam, że choć sam mnie namawia by nie zostawiać dziecka z opiekunka czy w żłobku, tylko dopiero przedszkole, to jakoś mu chyba nie pasuje że w domu kestem. Jasne jest ze on uważa że miejsce kobiety jest przez pierwsze lata w domu z dzieckiem, sam był z matką 3 lata, ale widzę u niego jakiś dysonans, mniej mnie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak najszybciej go zostaw. Zrob to dla siebie i dziecka. Zniszczy cie psychicznie. Olej tego palanta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz dziecko to największy skarb i napewno kochasz je z całego serca , masz rodziców którzy ci pomogą , widzisz nie jesteś sama i masz dla kogo żyć. Jesteś młoda całe życie przed Tobą ! Chcesz tkwić w związku w którym się nie rozwijasz nie czujesz się szanowana? Naprawdę tego chcesz? Chcesz żeby twoje dziecko widziało jak twój mąż cię poniża? Daj mu spokojny , bezpieczny , pełen miłości dom. Wiem co mówię - uwierz mi. Wyprowadź się jak najszybciej jak to tylko możliwe. Daj sobie szanse i dziecku. Skąd wiesz może poznasz jeszcze swojego mężczyznę życia. Trzymam za cb kciuki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólczuje Ci autorko. Rodzina mojego męża też doprowadziła mnie do skraju wytrzymałości i musiałam podjąć leczenie. To takie przykre. Chciałam być z nim z miłości , a tyle niepotrzebnego cierpienia. Też byłam na wychowawczym. Niby razem to ustaliliśmy, a jak brałałam pieniądze z konta, to czułam taką pogarde. Wiem o czym piszesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko. Każdy jest głupi za młodu. To normalne. Tylko najcwańsze farciary sie najlepiej ustawiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8:56 ja nie jestem farciarą bo nic mi się nie fartlo. Stan jaki mam odpowiada mojemu myśleniu- mam w końcu kogoś kto mnie kocha, nie dałam się wepchnąć w role kuchty w poprzednim związku i dzięki temu nie uzależniłam się od pana i nie zrobiłam dzieciaka. Zdobyłam fajne stanowisko i jestem niezależna i kochana i kocham. Myśle ze zawsze trzeba się szanować to wtedy nikt cię nie oszuka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chcesz, by zmienił swój stosunek do ciebie, powinnaś się uniezależnić, czyli wyprowadzić się. Facet cię nie szanuje, bo jesteś od niego zależna. Żeby zaczął liczyć się z tobą, moim zdaniem niezbędne są drastyczne kroki. Jeśli zaliczy wstrząs w postaci utraty najbliższych mu osób, może się ogarnąć. A za jakiś czas możesz do niego wrócić, ale wtedy to już będzie się musiał z tobą liczyć. No, i tak się odzyskuje szacunek. Nie musisz tkwić bezczynnie w toksycznym związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brak szacunku w małżeństwie i to już na początku to najgorsza rekomendacja na przyszłość. To straszne usłyszeć wulgarne epitety z ust człowieka, który powinien być nam najbliższy. Ja nie wiem co cię powstrzymuje? Powrót do rodziców może nie jest idealnym rozwiązaniem , ale awaryjnie i na początku chyba lepiej niż być szmaconą . Pracowałaś masz więc na wychowawczym jakieś świadczenie, istnieją też alimenty. Twoje życie teraz kreci się wokół tego co on zrobi, co powie, jaki będzie miał humor, takie życie dołuje i nie pozwala na żaden rozwój. Nie czekaj , zajmij się swoim dzieckiem i sobą, odzyskaj do siebie szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież słyszeliście do rodziców nie chce a sama się nie utrzyma, więc dokąd on będzie przynosił pieniądze to będzie z nim siedzieć bo jej tak wygodnie, choć marudzi że jest jej źle. Będzie tkwić w tym układzie ewentualnie znajdzie na necie frajera który ją przyjmie i wtedy odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wracaj do rodziców, oni Ci pomogą. Za kilka lat staniesz na nogi i utrzymasz siebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niepoważne jesteście. Radzicie autorce czym prędzej uciekać z domu. Jasne... z małym dzieckiem, bez grosza i to do rodziców, z którymi się nie dogaduje. Powoli dziewczyny, powoli. Autorka nie jest nastolatką, której się życie nie ułożyło w innym mieście i wróci do mamusi. Tu trzeba działać z głową, a nie pod wpływem emocji. Przede wszystkim jest dziecko. Zanim sąd ustali alimenty, to niepracująca autorka i maluch nie będą mieli co jeść i gdzie się podziać. Dlatego z wyprowadzką i rozwodem trzeba POCZEKAĆ. Tak,poczekać aż autorka znajdzie pracę a maluch pójdzie do przedszkola. Nie da się zmienić życia bez WŁASNYCH pieniędzy. Co przez ten czas? Żyć własnym życiem. Obok męża, ale nie razem. Jak współlokator. Zająć się swoimi sprawami, nie liczyć na pomoc męża przy dziecku. Zapisywać wszelkie "miłe słowa" i pewnie mnóstwo innych zachowań, pokazujących rozpad związku. Po co? Nie tylko na dowód w sądzie przy sprawie rozwodowej, ale dla siebie, by przy podjęciu ostatecznej decyzji nie mieć wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko mam taką samą sytuację,chory toksyczny mąż, zwlekam z rozwodem bo dziecko i moja gówniana pensja za którą się nie utrzymam. Wiem to straszne,że trzymają mnie pieniądze,ale bez nich sie poprostu nie utrzymam z córką :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysleliście o terapii dla par? PsychoMedic.pl oferuje świetnych specjalistów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:11 To co radzisz to zwyczajne kùrestwo. Nie podoba się jej to odchodzi i już a nie miesiącami żeruje na mężu by w końcu uciec. Może poradź jej od razu by sprzedała telewizor i meble pod nieobecność męża, niech tak to zorganizuje by właśnie wpłynęła wypłata, sprzeda co się da zabierze pieniądze z konta i zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kure...., jak określiłeś, to jest właśnie stosunek męża do autorki. Jeżeli uważasz, że ma w jednych gaciach odejść, to albo jesteś bardzo młody, albo głupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie jest w porządku ok, mogła odejść w dniu w jakim przestał jej odpowiadać. Wielu kobietom jest wygodnie mimo narzekania siedzieć przy złym mężu, w każdej chwili może wziąć życie w swoje ręce, niech będzie jak mówisz, niech się ogarnie w ciągu miesiąca no jak się chce to da radę. Założę się że za rok będzie tu pisać to samo a nie kiwnie palcem by coś zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co, ma iśc pod most kretynko? maz tez nie jest dla niej w porzadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak nie chce iść to niech się zamknie i w pokorze znosi złego męża. Cudu nie będzie on się nie zmieni. Albo w tym tkwię albo odchodzę do domu samotnej matki. Albo szukam następnego w nadziei że będzie lepszy i się od razu do niego wprowadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak, Twoim zdaniem ma się ogarnąć w ciągu miesiąca? Pracę z umową na czas nieokreślony znaleźć? I mieszkanie bez kaucji i pierwszej wpłaty znaleźć? I nianię w ciągu miesiąca znaleźć? Czy Ty w realnym świecie żyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy wy umiecie czytać między wierszami czy ślepo wierzycie jakiejś panience. Rodzice są źli, teściowa zła, mąż zły tylko ona jest super. Klasyczna księżniczka nie znosząca krytyki, ktora zaraz ma depresję, rodzice be wyprowadzam się, ale nie mam mieszkania, to poszukam faceta z chatą, no i znalazła wyprowadziła się do obcego praktycznie gościa na drugi koniec Polski, Nie wiem co z nią nie tak, może próżniak fleja lub fajtłapa. Koleś był zakochany i w ostrzony jak w obrazek, pierwsze zauważyła to teściowa, no to depresja i zmusiła faceta by pokłócił się z rodzicami, potem powoli facet przejrzał na oczy. Już miał jej dość to cyk zaszła sobie w ciążę bo to poprawi na jakiś czas jej sytuację. Gwarantuję że zaraz znajdzie sobie kochanka byle by mieć gdzie się wyprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:24 Scenariusze powinnaś pisać. Mogłabyś zapytać o te rzeczy autorki, ale to zmyślony temat, by wrzucić reklamę lekarzy do terapii małżeńskiej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest takie powiedzenie : albo cos z tym zrob albo nie marudź. Robisz tak: maz wraca z pracy, stawiasz mu obiad, czekasz az zje i rozmawiasz. Mówisz mu to, co nam tutaj. Powiedz ze czujesz sie samotna,opuszczona i bez wsparcia, ze takie życie bez perspektywy na zmianę nie jest warte tego abyście we dwoje żyli razem. Potem zapytaj czy on widzi inne rozwiązanie poza rozstaniem. Nie słuchaj jego gadania ze bez niego nie dasz rady tylko czekaj na propozycje zmian. Jezeli nic z tego to dzwon do matki i umów sie na rozmowę w ten weekend. Bierz dziecko i jedz. Tam powiedz jak sprawy sie maja i ze potrebujesz roku aby stanąć na nogi. Potem idziesz do adwokata lub sadu i piszesz pozew o rozwód, zabezpieczenie alimentów na ten czas i działasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta kretynka co pisze ze zaszła sobie w ciążę by poprawić swoją sytuację na chwilę, to chyba y****a nastolatka, siusiumajtka niemajaca pojęcia o życiu. Stul się, dziecko. Idź wracaj oglądać Trudne Sprawy. Po pierwsze to dziecko się ma bo się chce mieć rodzinę. Bo się zawsze marzylo o tym. Nie wiem skąd masz wzorce ale jakieś takie scierowate. A po drugie kazdy debil wie, że dziecko nie poprawia sytuacji, tylko jeszcze bardziej uwypukla problemy. Myślę że każda kobieta to wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×