Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy nie mając pieniędzy potraficie być szczęśliwi?

Polecane posty

Gość gość
Nie oszukując się, pieniądze jak najbardziej dają szczęście. Nawet wobec ciężkiej choroby, szczęściem i nadzieją jest możliwość opłaty leczenia i zapewnienia jak najlepszych warunków. Także pieniądze otwierają cały wachlarz możliwości, pozwalają się rozwijać i doświadczać życia na wiele różnych sposobów. Nie wspominając o podstawowym zabezpieczeniu bytu i godnego standardu życia... Jeśli ktoś sobie wmawia, że pieniądze ''szczęścia nie dają'' i klepie biedę marudząc, zamiast wziąć dupsko w troki i polepszyć swoją sytuację, to jest śmieszny. x gość dziś A ja nie mam rodziców, ani żadnych bliskich. Przez cały okres młodzieńczy szwendałam się po skłotach, ale też ciężko tyrałam, by coś osiągnąć i miałam na siebie plan. Wykorzystałam swoją sytuację i zaczęłam od kursów survivalu miejskiego, co już przyniosło spory zysk. Przeznaczyłam go na dalszy rozwój. Obecnie mam własną działalność, zarabiam ponad 20tys miesięcznie, i wożę się Porshe. I powiem Tobie jedno - każdy może osiągnąć to samo. Warunkiem jest przestać się nad sobą użalać i robić z siebie cierpiętnika, tylko zacząć szukać szans i dostępnych opcji. Myśleć i planować perspektywicznie. I mieć tyle samozaparcia do samorozwoju, by móc osiągnąć swoje cele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:17 Ile jest gwiazd i bogaczy na świecie, którzy ciągle poszukują szczęścia i w końcu sfrustrowani topią problemy (dla nas często niezrozumiałe) w alkoholu, narkotykach, różnych -izmach, mają depresje, popełniają samobójstwa... xx To nie skutek bycia nieszczęśliwym, ale ogromnej presji i stresu wynikającego z bycia na świeczniku. Psychika nie wytrzymuje, zwyczajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 10:17 masz racje. Babka mojego meza haruje do dzis a ma 80 mat! Nauczyla tak dzieci. Mojemu tesciowi wykupila mieszkanie,co miesiac potrafila mu emeryture oddac(na czarno pracuje do dzis,pilnuje starszych kobiet),drugiej corce wychowala dzieci a ostatią to dlugo utrzymywala. I wiecznie haruje bo trzeba temu trzeba tamtej. Kupilismy dom i wyremontowalismy tylko dol,przyjechala meza chrzestna i pyta:a co gory nie robicie? A ja mowie nie. A ona pyta a jak dzieci beda chcialy pozniej sprowadzic sie? A ja mowie:to sobie zrobia. Ile ja bede harowac na te kredyty? Masz racje z tym ze ja tez jestem wazna,ja tez chce cos zobaczyc. Nie mowie ze nie pomogę w zyciu dzieciom,ale ja tez chce pozyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie skutek bycia nieszczęśliwym, ale ogromnej presji i stresu wynikającego z bycia na świeczniku. Psychika nie wytrzymuje, zwyczajnie. x Po części tak, ale część otwarcie przyznawała, że stojąc w obliczu możliwości posiadania prawie wszystkiego, spełnienia prawie każdej zachcianki ludziom odbija. Stawali się sfrustrowani i sami łapali się na tym, że nie wiedzą, czego chcą. Sporo jest biografii i artykułów, które rzucają nieco inne światło, a raczej jego brak na życie w pełnym luksusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Po części tak, ale część otwarcie przyznawała, że stojąc w obliczu możliwości posiadania prawie wszystkiego, spełnienia prawie każdej zachcianki ludziom odbija. Stawali się sfrustrowani i sami łapali się na tym, że nie wiedzą, czego chcą. Sporo jest biografii i artykułów, które rzucają nieco inne światło, a raczej jego brak na życie w pełnym luksusie. x W porządku, ale przecież wciąż nie można zrzucać winy na posiadany majątek, a jedynie psychikę, podatność na presję środowiska i brak pomysłu na dalszy samorozwój. Pieniądze są środkiem, nie celem. Nie chodzi o stan posiadania. Jest tyle biznesów, w które można by inwestować, tyle obszarów, na których bogaty człowiek może działać, na rzecz rozwoju szeroko pojętego... Sęk w tym, że ludzie są zwyczajnie przyziemni, czy bogaty czy biedny, jeśli nie poszerza horyzontów i nie kształci się... kończy niedobrze. Pozorny brak perspektywy wykańcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, zamartwialabym sie caly czas, dlatego od bardzo dawna dbam o to, by miec wystarczajaco duzo pieniedzy. Nie jestem typem, ktory mowi "jakos to bedzie", raczej zawsze mam kilka planow awaryjnych. Inna sprawa ze w twojej sytuacji nie wydalabym kilku tysiecy na wakacje bo uwazalabym ze to rozrzutnosc. Fajne wakacje mozna zrobic sobie tez tanim kosztem, np rowerowa wycieczka po Mazurach ze spaniem pod namiotem, wg mnie duzo fajniesza niz lezenie plackiem egipskim kurorcie czy parawaning nad Baltykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:00 byłam w Egipcie i nie leżałam plackiem. Tam jest co zwiedzać. Zresztą jak wszędzie. Wycieczki rowerowe też super :)) chociaż w moim przypadku namioty by nie przeszły :-P. Bałtyk odpada... Za dzieciaka wystarczająco dużo czasu tam spędziłam ;). Dla mnie wakacje nad Bałtykiem byłby bardzoo męczące także tylko zagranica. Każdy jedzie tam gdzie go stać to jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy czemu służą pieniądze. Mam niepełnosprawne dziecko. Wszystko załatwiamy prywatnie i tylko dlatego maluch funkcjonuje coraz lepiej. Na NFZ czekasz całymi miesiącami po czym, dzień przed, dostajesz telefon, że wizyta odwołana. Nie mając na koncie nic ty i twoje dziecko jesteście w czarnej dooopie,, bez kwadransa terapii w miesiącu. Dlatego też ma mam teorię, że chorych dzieci nie rodzi biedota, bo jej na to nie stać. Gdyby dziecko z problemami trafiło się biedocie to skończyłoby na śmietniku albo w oknie życia, w najlepszym wypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wakacje pod namiotem to ja przerabiałam jako nastolatka, z wiekiem człowiek robi się wygodny, im mniej wiesz tym mniejszy masz głód wiedzy, podróże kosztują, takie czy inne, do dziadowania zawsze można dorobić ideologię, jakoś trzeba sobie niepowodzenia tłumaczyć. Mam chore dziecko, jak wyżej wspomniałam, bez własnych pieniędzy miałabym dziś w domu dzieciaka, który nie ogarnia rzeczywistości i nie wie kto to mama, bo od państwa nie mogę doprosić się jakichkolwiek regularnych zajęć terapeutycznych. W szpitalu, na łóżku obok, leżała stała bywalczyni mopsu, mężuś brał chwilówkę na zakup laktatora, gdyby mieli się ze mną zamienić to pewnie już oddaliby małego do bidula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, nie potrafimy. I niech głupcy powtarzają te formułkę dalej, ciekawe czy nadal by tak śpiewali mając 10zł na wyżywienia na tydzień. Wiem po sobie, że człowiek nerwowy jak na nic pozwolić sobie nie może, nawet na podstawy i kombinuje żeby tylko wyżyć. Rachunki się zbliżają a na koncie debet.... samo szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My nigdy nie oszczędzaliśmy. Zawsze wydajemy wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jak tu oszczędzać jak ciągle coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Staram się cieszyć życiem niezależnie od tego ile mam kasy. A jak jest niespodziewany wydatek to pozyczam z www.vivus.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To w sumie wcale nie świadczy o mnie dobrze, ale nie potrafię. I zdrowe też to nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam katalog z Rainbow lato 2018 i ceny nie są takie znowu dramatyczne. Tym bardziej, że za małe dzieci się nie płaci. Ludzie jeżdżą często na tydzień, nikt nie siedzi na wakacjach przez całe lato. Zresztą można samemu zaklepać hotel przez internet, to dzisiaj żaden problem, albo choćby kupić coś fajnego na fly for free. A najlepiej kupić firsty, w przedsprzedaży, wtedy jest rabat 40 % dla wszystkich. Te dobre biura podróży mają takie oferty, żeby potem ludzie nie płakali, że ich nie stać na wakacje ☺

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz się zaczyna sezon i dramat, bredzenie i przechwałki, gdzie, kto jedzie. A prawda jest taka, że ludzie zubożeli, a z tego wynika spadek dynamiki sprzedaży w branży turystycznej. Każdy sobie prędzej odmówi tego, bez czego da się obejść, a popłaci rachunki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Potrafię zrezygnować z różnych rzeczy, które nie są mi niezbędnie potrzebne i nie muszę brać kredytów, a to mnie uszczęśliwia. Mam trochę oszczędności, więc jak mi się zepsuje zmywarka, lodówka czy jakiś inny grat to kupię nowy. Nie jeżdżę bez potrzeby samochodem, bo po co stać w korku jak mogę dojść pieszo w ciągu góra pół godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zależy od człowieka, a co za tym idzie i jego potrzeb. Jeden uważa, że żyjemy w XXI wieku i coś się nam od życia należy. A drugiemu wystarczy jaskinia i to co upoluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie piszcie głupot, ze wakacje w Polsce kosztuje tyle samo co za granicą. Dojazd lub przelot samolotem, robi duza różnice. Nie wszyscy maja malitkie dzieci, za które sie nie placi. Wakacje dla czterosobowej rodziny za tydzien to około 10 000. Chyba, ze jedziecie pod namiot i jecie sloiki, ale to po co jechac tak daleko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość dziś Tyle zapłacisz za wakacje np. na Wyspach Kanaryjskich, ale np w Bułgarii lub Chorwacji już sporo mniej. A w Polsce hotele czy pensjonaty nie są wcale tanie, chyba, że sama gotujesz (dla mnie szkoda czasu, nie po to przyjechałam na wczasy by stać przy garach).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Byłam w Chorwacji w zeszłym roku, a w Bułgarii rok wczesniej. Dwoje dorosłych i dziecko 10/11 lat. Bułgaria 7000pln, Chorwacja 8 000pln. Nie da sie taniej. Po prostu w Polsce większość jeździ na prywatne kwatery, nie do hoteli tak jak za granica. Poza tym jest bliżej i nie wydaje sie dużo na dojazd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadzam się. W zeszłym roku byliśmy w Bułgarii, Słoneczny Brzeg na 12 dni, w trzy osoby i zapłaciliśmy około 6000. Ale wczasy w Karwi na 7 dni (wynajęcie pokoju + wyżywienie w barach i restauracjach) wcale mniej nas nie kosztowało ( byliśmy dwa lata temu). Cena pokoju jest uzależniona terminem wyjazdu jak również miejscem oddalenia od morza i różni się nawet o 200 zł. Wystarczy zobaczyć chociażby na olx. Im wyjazd późniejszy tym taniej, a pogoda to też ruletka. Mimo, że wczasy w naszym kraju do tanich nie należą, to kraj mamy piękny i jest wiele miejsc wartych zobaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce możesz zdecydowac sie na wyjazd np 5-dniowy, natomiast jak lecisz/jedziesz tak daleko to na 5 dni sie nie opłaca. No ale nie o tym temat. Dla mnie wyjazd na wakacje to konieczność. Nie wyobrażam sobie nigdzie nie wyjechać. Pracujemy ciężko z mężem przez cały rok, pieniędzy mamy średnio, wystarcza na wszystko ale trzeba pogłówkować. Na wakacje też musimy pokombinować, ale nie ma takiej opcji, żebyśmy nie pojechali. I nie chodzi tu o żaden szpan, ale o wypoczynek, o zdrowie psychiczne i fizyczne. To nie to samo co siedzenie we własnym ogrodzie, dalej z własnymi problemami. Taki wyjazd świetnie nas resetuje i odświeża związek, dlatego jest to coś z czego nie zrezygnujemy. A nad polskie morze i w góry już się najeździliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podobnie jest u nas. Przez wiele lat jeździliśmy po Polsce. teraz postanowiliśmy, że pojeździmy troszkę po Europie. Też nam się nie przelewa. Zarabiamy średnio i też musimy pogłówkować by zaoszczędzić na wczasy za granicą, ale warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, ja nie potrafię. Bywało w życiu różnie, ale gdy nie masz wystarczajaco pieniędzy, aby nie martwic sie o jutro, nie da sie byc szczęśliwym. Chyba, ze jest się ograniczonym umysłowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od jakiegoś czasu potrafię. Tzn jak mam poduszkę bezpieczeństwa ok 50 tys. potrafię spokojnie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś do gość dziś Tyle zapłacisz za wakacje np. na Wyspach Kanaryjskich, ale np w Bułgarii lub Chorwacji już sporo mniej. A w Polsce hotele czy pensjonaty nie są wcale tanie, chyba, że sama gotujesz (dla mnie szkoda czasu, nie po to przyjechałam na wczasy by stać przy garach) xxx Dlatego też na Wyspy Kanaryjskie czy też portugalska Madere najlepiej latać w okresie zimowym. Wczasy tansze, a ze względu na położenie masz gwarancje temperatury 20-25 stopni właściwie przez cały rok. 2 lata temu z mężem i dzieckiem opuściliśmy Warszawe przy temperaturze -12 stopni by jeszcze tego samego dnia powitać południe Gran Canaria przy temp. 24 stopni. Coś fantastycznego :) PS. nie wiem jakie standardy zadowalają Was przy Bułgarii lub Chorwacji, ale spokojnie zmieścicie się w 5 tysiącach za 10-12 dni wypoczynku i transferze oferowanym przez biuro podróży. Prawda jest taka, że nie po to się leci na wakacje aby zamulać w hotelu tylko biegać na plaży, kąpać się, podziwiać okolice etc. a wracać wyłąccznie na pory posiłku i sen :) Wtedy czy hotel 3 czy 5 gwiazdek nie stanowi znaczącej różnicy. Co innego niemieccy i brytyjscy emeryci, oni owszem biorą wakacje na miesiąc gdyż ich stac i ich horyzont podróży nie sięga dalej niż barek z ofertą all inclusive przy basenie, dla nich standard hotelu jest kluczowy. No ale wnioskuje, że do wieku emerytalnego wielu tu jeszcze brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Od jakiegoś czasu potrafię. Tzn jak mam poduszkę bezpieczeństwa ok 50 tys. potrafię spokojnie żyć. xxx Piąteczka, mam podobnie. Mało tego, zauważyłam, że w dzisejszych czasach właśnie własne mieszkanie jak i kwota kilkudziesięciu tysięcy w aktywach płynnych jest gwarancją spokojnego snu. My z mężem mamy troche powyżej tych 50 tysięcy, ale dzięki temu mamy swobodę w pracy, gdzie nie mając noża na gardle możemy się postawić szefowi, mobbing nas nie dotyczy... a pozostali lekkomyśli pracownicy bez oszczędności, zadłużeni po uszy... no cóż.. muszą robić czasem i za nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś My ze względu na to, że córka zmieniała szkołę, na Fuerteventura lecieliśmy w sierpniu. Ale wakacje były niezapomniane :) My w hotelu nie siedzimy, nam hotel jest potrzebny do tego by się przespać. My zwiedzamy okolice by zobaczyć jak najwięcej.No i ze względu na dzieci (ale nie tylko) musimy zaliczyć plaże :) Córka mogłaby z wody nie wychodzić. Jeżdżąc wcześniej po Polsce, wynajęliśmy pokój na 10 dni i właścicielka powiedziała, że ma pierwszy raz taką rodzinę, która wraca tylko na noc. Nam naprawdę szkoda czasu na siedzenie w czterech ścianach. Chcemy zobaczyć jak najwięcej, bo nie wiadomo czy jeszcze tam przyjedziemy. Ale każdy odpoczywa jak chce. Mam znajomych, którzy od 17 lat co roku jeżdżą w to samo miejsce. A wiem, że są i tacy, którzy z pokoju nie wychodzą. Ważne by każdy z nas odpoczął :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie wy kuźwa pracujecie, że takie pieniądze zarabiacie, dajcie namiary na tak dobrze płatną pracę, bo już zbrzydło mi żyć i liczyć od pieniądze od 10 do 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×