Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nowy pomysł męża. Jego interesy.

Polecane posty

Gość gość
Lecisz na kasę nie oszukuj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny dzisiaj rano tak się zastanawiałam. Może to ja przesadzam ? Może przez moje wypalenie zawodowe i brak ciąży widzę problemy tam gdzie ich nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
0/10 Generalnie jesteś głupia no ale cóż począć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem głupia ? Hahah patrz a wszyscy mają mnie za inteligentną kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Bo chcemy mieć drugie dziecko XXX Nie, to TY chcesz mieć drugie dziecko. Jak widać, Twój mąż chce czegoś innego - założenia kolejnej firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam zaczął temat drugiego dziecka, więc nie ja naciskałam. A bardziej on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Boże, co was obchodzi to drugie dziecko, temat jest zupełnie o czymś innym. Czemu baby na kafeteri muszą robić dygresje i nadinterpretowac wszystko co usłyszą. A posty o tym że autorka poleviala na kasę to zwykła zazdrość że ona ma męża który ma firmy, a wasi haruja w cudzych firmach tyle samo czasu co on a mają z tego g****o. Autorko nie pytaj na tym forum bo tu ci nikt sensownie nie poradzi. Furiatki, zazdrosnice i zgorzkniale babska tu są. Nudzą się z dzieckiem w domu i tylko oceniają, oceniają i porównują się do innych. I byle d***bac komuś, byle wypaść lepiej od kogoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapytać kobietę w ciąży "Po co ci drugie dziecko" To szczyt bezczelności. Chyba w jakims bunkrze się wychowywalyscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój maz ma inny model rodziny w wyobraźni niż ty i to jest problem. On chciałby mieć żonę, dzieci, ale też i firmy, prace i skupić się na zarabianiu kasy. Może nie widzi potrzeby spędzania dużej ilości czasu z rodziną, bo tak sobie wyobraża rodzinę, ty mu urodzisz i wychowasz dzieci, będzie skakać wokół niego, będziecie wdzięczni mu za jego przedsiębiorczość, a on sobie będzie prowadził te firmy. Ma inny system wartości. Ja bym próbowała rozmawiac, jasno przestawić czego od niego oczekujesz jako od męża i ojca. A ja się nie zrozumie to do terapeuty, może obca osoba do niego dotrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, myślę, że twój mąż należy do tego typu ludzi, którzy muszą coś stale robić, działać. Mój jest podobny i niestety nie znalazłam sposobu aby to zmienić. I tu to nawet nie o pieniądze chodzi, a w każdym razie nie wyłącznie, ale o samo działanie. Co teść na to ? Piszesz, że z sukcesem prowadzi firmę i ma do tego żyłkę, więc prawdopodobnie jest w stanie kompetentnie ocenić pomysł męża. Może znajdziesz w nim poplecznika, a mąż posłucha głosu rozsądku. Spodobało mi się, że chce abyście coś robili razem, chce cię mieć za partnera w interesach. Może ta działka to nie twój żywioł, ale wydaje mi się, że mąż szuka twojego wsparcia. Trudny temat, z jednej strony, jak wspierać męża w jego marzeniach, a z drugiej jak wystopować żeby się w tym wszystkim nie zapędził ze szkodą dla siebie i rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, myślę, że twój mąż należy do tego typu ludzi, którzy muszą coś stale robić, działać. Mój jest podobny i niestety nie znalazłam sposobu aby to zmienić. I tu to nawet nie o pieniądze chodzi, a w każdym razie nie wyłącznie, ale o samo działanie. Co teść na to ? Piszesz, że z sukcesem prowadzi firmę i ma do tego żyłkę, więc prawdopodobnie jest w stanie kompetentnie ocenić pomysł męża. Może znajdziesz w nim poplecznika, a mąż posłucha głosu rozsądku. Spodobało mi się, że chce abyście coś robili razem, chce cię mieć za partnera w interesach. Może ta działka to nie twój żywioł, ale wydaje mi się, że mąż szuka twojego wsparcia. Trudny temat, z jednej strony, jak wspierać męża w jego marzeniach, a z drugiej jak wystopować żeby się w tym wszystkim nie zapędził ze szkodą dla siebie i rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mogę powiedzieć, że mąż jest złym tatą. Jest wspaniały. Od początku zaangażowany w opiekę, teraz najlepsze wariacje są z tatą. Mama mogłaby wtedy nie istnieć. Mogę zostawić ich w domu, a sama mogę wyjść do fryziera, kosmetyczki czy na siłownię. Też kochałam swoją pracę,teraz już nie. Ale kiedyś czulam się spełniona, szczęśliwa, więc rozumiem jego potrzeby. Teraz będąc wypalona zawodowo nie mam siły na nic. Mogłabym skorzystać z propozycji męża, ale nie wiem czy potrafiłabym tak naturalnie podchodzić do biznesu,który jednak jest stresujacy. Jak to mój mąż mówi ,,Nie będziesz pracować dla mnie tylko ze mną,razem możemy stworzyć coś więcej". I taka rozmowa. Nie wymaga skakania nad sobą,,Bo zarabiam". Raczej od skacze nade mną. Serio ! Rano wychodząc do pracy przyniósł mi śniadanie do łóżka, herbatę, sam ogarnął dziecko do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eh, z tego co piszesz to masz złotego męża. Mądry, zaradny, kochający. Idź razem z nim w te interesy. Piszesz o obawie że się nie nadajesz, ale przeciez spróbować chociaż możesz. Najwyżej zrezygnujesz. On cię uszczęśliwia jak może, to może ty raz dla niego postaraj się poświęcić i coś zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiesz czy potrafiłby? A może właśnie spróbuj, to może być bardzo spadające dla waszego zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to jest ten typ człowieka, który nie usiedzi na tyłku. Powiem Wam, że kiedy poznałam go byłam podobna ciągle więcej, więcej. Każdy sukces w pracy był ok, ale nie czułam jakiegoś szczęścia,bo już miałam kolejny cel. Teraz nie mam możliwy awansu i właściwie nie mam pojęcia czy nie jest to powód mojego wypalenia. Rozmawiałam z Teściem od razu powiedział mi, że powinien sprawdzić się a jeśli coś nie wyjdzie mówi się trudno. Chociaż on sam twierdzi, że wyjdzie. Ja nie znam się na samochodach. Znaczy wiecie markę rozpoznam, ale nie umiałabym opowiadać o pojemnościach itp. 9.39 dlatego jest moim mężem. Nie wiem czy małżeństwa pracujące razem mają przyszłość w życiu rodzinnym. Moi rodzice prowadzą firmę od 20 lat. niestety przeniosili życie zawodowe do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów się czy nie zmieniłaś się w malkontenta przez to wypalenie. Strasznie marudzisz. To źle, tamto źle, tamtego się boisz, tego byś nie umiała. Do odważnych świat należy. Przecież nic się nie stanie jak sobie nie poradzisz. Przynajmniej będziesz wiedziała. A tak to możesz tylko pisać że wydaje ci się że się nie nadajesz. Piszeszsz teść ma ta jedna firme długo, ma sukcesy, zna się, a jednocześnie popiera męża i jego pomysł żebys spróbowała. Ja bym zaufała jego osadowi. Wiesz, ludzie którzy mają swoje biznesy, nie wszyscy się do tego nadają, a jakoś sobie radzą. Chociaż spróbuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może zmieniłam się. Tylko w momencie nie poradzenia sobie nie ma powrotu do bardzo dobrze płatnej pracy. Z jeden strony jest to fantastyczny pomysł pogodzenia macierzyństwa z życiem zawodowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie ma powrotu?? Rozwiń myśl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjełabyś pracownika,który wcześniej sam odszedł? Bo ja nie. Zresztą korporacja ma swoje prawa. Gdyby nie szło mi z mężem musiałam znaleźć zupełnie inną. Ale już nigdy nie zrobię takich pieniądzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne że tak. Bardziej niż kogoś kto został zwolniony. Zresztą nie rozumiem argumentu, w moim zawodzie ciągle się zmienia pracę i nikt nie widzi w tym problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam podobnego męża praca praca i jeszcze raz praca jest dla niego na pierwszym miejscu. Nie znaczy to że nas zaniedbuje. Ktoś z boku tak może pomyśleć. Jestem z dzieckiem cały czas sama. Dzięki pracy męża stać nas na wszystko. Mąż nas nie wylicza. W niedzielę czy w czasie urlopu mąż opiekuje się dzieckiem. Kiedyś z łzami w oczach powiedział, że nie potrafi inaczej okazać nam swojej miłości jak tym, że stać nas na wszystko. Prosił mnie żebym go zrozumiała, że robi to dla nas z wielkiej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to zostań w pracy. Faktycznie jak tu ktoś napisał, strasznie marudzisz. Czego ty wogole chcesz? Bo wygląda jakbyś tego sama na razie nie widziała. Usiądź i zastanów się czego chcesz od życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Otóż to. Czego chciałabym od życia? Poczucia spełnia się w pracy. Jestem szczęśliwą żoną i mamą, ale nie mogę zajść w drugą ciąże, praca nie cieszy mnie. Dobija mnie to i stałam się taką marudą, która co miesiąc w tajemnicy przed wszystkimi uroni kilka łez, bo nie wyszło. Może za długo pracuje w jednym miejscu? Przyzwyczaiłam się? Nie wiem. Z jednej strony jakbym miała zrobić coś co czuje w głębi serca poszłabym i rzuciła pracę. Z drugiej myślę sobie gdzie znajdę lepszą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz że ludzie którzy są spełnieni, zawsze odnosili same sukcesy? Że od zawsze wiedzieli czego chcą i to robili? Jasne że nie. Po drodze do sukcesu i spełnienia jest droga pełna porazek, próbowania sił w różnych pracach, rolach, pełna niepowodzeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Btw bierz przykład z męża. Pisałaś że z każdego niepowodzenia wynosi jakąś lekcje na przyszłośc że nie przejmuje się niczym. Ty to pisałaś, albo ktoś inny. Ale bardzo mądra postawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może miała w życiu zawodowym za łatwo. Albo byłam dobra w tym co robię. Myślę nad tym wszystkim i naprawdę nie wiem co robić. Tak to ja pisałam. Tutaj różnimy się. Jak mi coś nie wyjdzie przeżywam daną rzecz,a on idzie do przodu i nie rozmyśla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmowania się można nauczyć, sama się tego nauczyłam, przynajmniej do pewnego stopnia. Kiedyś też się przejmowalalam jak mi się coś nie udało, teraz zwykle mam to gdzieś. Myślę, Zdarza się i do przodu. Z praca ja bym się nie bała, wydaje mi się że pracodawca lepiej będzie patrzec na osobę która ryzykuje, próbuje sól w biznesie i jest odważna niż na lekliwa myszkę która się kisi w korpo tylko dla kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak naprawdę od roku usiadłam na jednym fotelu i mogę ,,pierdzieć" w jeden stołek 27 lat czekaj aż facet nade mną przejdzie na emeryturę. Później mogłabym siedzieć kolejne lata do emerytury. Tak naprawdę możliwość rozwoju skończyły się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego nie możesz zajść w ciążę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem. Jestem tym załamana. Może jest to wina naszego seksu ? Często na szybko, między usypianiem dziecka a pracą do późna męża. Nie liczę dni itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×