Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Po co kobiety się tak spieszą??

Polecane posty

Gość gość
Wiesz autorko kto ma tyle wolnego czasu na spokojny chilloucik? Patologia lub nie pracujące leniwe babska oddajace dzieci do przedszkola a nawet do żłobka! (Wiem bo moja mama pracuje w przedszkolu a ja w żłobku) Normalnych ludzi w porze powrotow z pracy tak wyluzowanych nie znam i nie widuję. Gotowanie lub sprzatanie wieczorem? No bez jaj. Wieczorem to my leżymy, przytulamy sie, gadamy, czasem wspolna kąpiel, sex... Dziecko ma z przedszkola zadania, nauke wierszykow, piosenek, codziennie poswiecam mu czas na to aby go czegos uczyc, rozwiazywac zadania w ksiazkach lub zagrac w gre edukacyjna, ucząca myślenia. W miedzy czasie robiac obiad i ogarniajac co trzeba w domu. Potem jemy i wychodzimy o 18 lub 19 na godzine (o 19) lub dwie (o 18). O 20 dziecko ma kąpiel, kolacja, zeby, książka w sensie bajka i do lozka bo rano pobudka. Kilka godzin dziennie skakania jak malpa na placu zabaw? Nie. Od rozrywek mamy caaaaalutki weekend. I wtedy zabieramy dziecko tu i tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:17 po pierwsze gdzie napisałam ile godzin trwa zabawa na placu zabaw? Po drugie na przytulania sex i inne przyjemne rzeczy też mamy czas po trzecie oboje pracujemy i patologia nie jestemy. Mały chodzi do przedszkola ma 3 lata uważam że to odpowiedni wiek na przedszkole. Nie ma żadnych zadań i piosenek tego uczy się w przedszkolu ale ja nie mieszkam w Polsce i tutaj jest inny system edukacyjny. Nikt nam nie pomaga. Obiady gotuje wieczorem sprzątamy oczywiście nie codziennie jak dzieci śpią bądź się bawią ze sobą. Jeśli się sprząta regularnie i we dwoje to napewno nie zajmuje wiele czasu. Dzieci są w łóżkach ok 20. Także mamy sporo czasu dla siebie. I tak mamy na wszytko czas. I tak potrafimy ten czas mądrze wykorzystać. Wolałbym czegoś nie zrobić niż żyć w biegu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma inne priorytety i inne zajęcia, niektórzy są zapracowani, inni mają spokojną prace i więcej czasu. Po co się kłócić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z nieco innej beczki, ja się też akurat często spieszę, ale dziecko już duże mam (9 lat) to inna sprawa nieco. współczuję, serio, tym z Was, które muszą wstawać o 4:30-5 rano (!!!) i to jeszcze do ciężkiej pracy fizycznej :( smutne to. tak samo jak to wymieniane się "w locie" z mężem. macie chociaż wolne weekendy razem, lub np wolą sobotę lub niedzielę rodzinną?? my mamy tak, że wstajemy oboje o 7 - budzik na 6:45 zwykle - i dla nas to jest i tak czasem ciężko by wstać, nie raz mąż odwleka to do 7:30 i potem szybko ,szybko lata po domu :P . praca umysłowa 9-16:30 (ja) i 9-17 (mąż)., poniedziałek-piątek ... i często padamy na twarz i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
22:53 no ja wstaje o 5 bo mam na 6... Ciężko rano wstać ale wolę tak bo kończę o 14.30 :) Mąż zaczyna o 8 kończy o 15 także reszta dnia wolna. Starsza wraca o 16 szkoła dwa kroki od domu więc daję radę sama wrócić. Mamy czas na leniuchowanie :) Bardzo się z tego cieszę bo nie wyobrażam sobie pracy na dwie zmiany bądź mijania sie z mężem w drzwiach. Zbyt ważny jest dla mnie :) Weekendy wolne. Długie leniwe poranki. Wycieczki rowerowe jakiś basen czasem kino. Jak jest dość ciepło to wyjazd pod namiot :). Dzieci to uwielbiają :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko znalazłaś chyba jedyny powód w swoim życiu żeby się poczuć lepszą od innych i koniecznie musisz zamanifestowac to całemu światu. Nie wiem tylko dlaczego wydaje ci się, że twój sposób na życie jest jedynym słusznym? Różne są sytuacje życiowe. Tak na marginesie - wy chyba z mężem nie jecie obiadów razem? Bo nie uwierzę, że on czeka głodny po robocie aż wrócisz "noga za nogą" z tego placu zabaw :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:28 absolutnie nie czuje się lepsza od innych :) nie o to chodzi. Oczywiście że jemy razem obiady. Mąż zazwyczaj zostwia auto pod domem i idzie do nas. Czasem zajdziemy po drodze po córkę do szkoły wszyscy razem. Jemy częste posiłki więc nikt na glodniaka z pracy nie wraca ;). Obiad zresztą i tak jest dopiero jak starsza wróci ze szkoły więc i tak by czekał. I nie uważam że mój styl życia jest jedynym słusznym. Wiem że ludzie różnie żyją. Ale czasem warto zwolnić. Życie tak szuka przemija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jesteś lekko irytująca. Chodź sobie noga za nogą, z uśmiechem na ustach i super. Ale skończ pouczać ludzi, że życie szybko mija. Wszyscy to wiedzą i twoje gadanie niczego nie zmieni. Inni widocznie mają obowiązki i się do nich śpieszą. A jak już masz ochotę tak ludzi uświadamiać to zaczepiaj tych obok ciebie, którzy tak biegną, a nie tu na kafe swoje mądrości wykładasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kompletnie nie rozumiem tego gotowania obiadów po nocach, to jest dopiero idiotyczna pora na to, wieczorem to ja się chcę zrelaksować, a nie urobić i to po to, żeby zjeść nieświeży obiad następnego dnia.. Nigdy nie zrozumiem idei jedzenia ogrzewanych obiadów..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektórzy popołudnia wola spędzić z dziećmi niż stać przy garach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko a ja lubię się spieszyć, właśnie 'w biegu' czuje że żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje 8-16. Pobudka 6:15. Zawoze synka do przedszkola. Odbiera go teściowa lub mąż. Po pracy dwa razy w tygodniu biegam. W domu jestem 17.30 tak mniej więcej. W pozostałe dni zakupy i czasem odbieram małego od babci to jestem też w domu 17-17.30. jemy obiad ktory albo robie na swiezo jakis szybki albo wueczorem dzuen przed. ogarniam. Idziemy się bawić czy to na ogrodzie czy w domu w razie niepogodę. Potem kolacja kąpiel usypianie bajka kołysanka i już jest 21. Wtedy ogarniam kuchnię. Robuw podstawę do obiadu. Trzeba coś zetrzeć wyprać wyprasować. Jak jest mąż w domu to wieczorem chce sobie z nim posiedzieć. Chodzę spać o 23. Aktywnie czas spędzamy z synkiem w weekendy. Mąż ma pracę zmianowa więc część obowiązki w domowych ogarnie w tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha,tu widac jak kazdy jest inny Ja lubie roznorodnosc,zmiany,jak sie cos dzieje Taka rytyna chyba by mnie zabila Mam przerozne zmiany i godziny,nigdy nie wiem jak to sie ulozy I super mi sie funkcjonuje Mam wiecej poweru I lepiej wykorzystuje czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, gratuluje. Jesteś wspaniałą, zaradną, uśmiechnięta matką i żoną. Nie to, co my, wstrętne babska, które nie są tak perfekcyjne jak ty. Nigdy ci nie dorównamy, bo tylko twój styl życia jest prawidłowy i nieosiągalny dla tzw zwykłej matki, która wiecznie pogania swoje dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez autorki styl zyciabi bycia zanudzilby Takie flaki z olejem Nie lubie takich powolnych,monotonnych kobiet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uderz w stół, a nożyce się odezwą hehe A biegajcie sobie, biegajcie... z tymi wiecznie skrzywionymi minami, sfrustrowane i złe. Widać po kafeterii, jak to na was wpływa. Nie autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie często można zobaczyć, jak popędzam dziecko w drodze z przedszkola, bo: -jak nam ucieknie autobus, to w następnym będzie cholerny tłok (o tej godzinie ludzie wylewają się z biurowców), a ja nie lubię trzymać w ścisku jedną ręką siebie, drugą wiercącego się przedszkolaka, a torbę w zębach. -chce mi się siku/jestem strasznie głodna -wiem, że trawnik, na którym chciałby się bawić mój synek jest cały osrany przez psy i wdepnięcie w kupę to tylko kwestia czasu. Wolę sprawnie wrócić do domu, a potem jeszcze raz wyjść z dzieckiem na dwór, tym razem kontemplując przyrodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:24 dwoje mam usmiech.gif to pierwsze jest w szkole do 16 usmiech.gif X To gratulacje, dziecko czeka w świetlicy, a kochana mamusia wlecze się noga za nogą i siedzi na placu zabaw. Musisz*****ardzo kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie dziwę że ludzie się spieszą, ale niektórzy niestety myślą że skoro oni tak pędzą to inni też muszą albo inaczej muszą ustąpić księżnej bo ONA się spieszy. I zachowują się jak świnie w chlewie, pchają się lecą na złamanke karku, wariują przy światłach czy w tramwaju. To ze ty się spieszysz nie oznacza że wszyscy maja cie obsłuzyc np w sklepie na pstrykniecie albo że masz sie pchac na chodniku, wystarczy przepraszam powiedziec ale niektorych to przerasta co z tego że idzie starsza babcia albo dziecko ktore dopiero uczy sie chodzic ale pedzi tak ze by wszystkich potratowała. W samochodach to samo, tylko wyzwiska do innych. Kultura obowiazuje zawsze. To że inni nie pędzi na złamanie nie znaczy że nic nie robi, może ma wszystko wyliczone albo dzień wolny. Ale część ludzi już taka jest, nie liczy się z innymi, obcymi których spotyka tylko myśli o sobie. Społeczeństwo ma w tyłku i tylko wredną mine zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też lubię robić wszystko powoli, np jeść śniadanie 2 godziny w kawiarni czytając książkę, ale proza życia uniemożliwia mi coś takiego na codzień. Pytanie autorki bez sensu, bo chyba łatwo sobie można wyobrazić dlaczego babka, która ma pracę 8 godzin plus dojazdy plus oddawanie dzieci do placówek, prowadzi dom i ma dzieci, czasem zabiera pracę do domu się spieszy i nie potrzeba tego analizować. Zdrowy rozsądek wystarczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:06 moja córka nie spędza czasu w świetlicy :) zaczyna lekcje o 9 kończy o 15 ale od 15 do 16 ma hiszpański lub tańce. Sama się na to zapisala i chce uczęszczać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11:20 i właśnie takie panie spotykam codziennie. Z tymi skrzywionymi minami. Jasne że są również te uśmiechnięte mile i nie szarpiace dzieci za rączki ale cóż mało ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×