Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Dlaczego ludzie reagują tak wrogo na matki z dziećmi?

Polecane posty

Gość gość
To są też naganne zachowania, jak rozwrzeszczany smark.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chamstwo jest niestety głosniejsze i skierowane na slabszych i grzeczniejszych, ktorzy sie nie przeciwstawia w ten sam sposób. Dotyczy to niestety wszystkich grup wiekowych i działa w kazda strone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tych komentarzy tutaj też aż bije wrogość. Określenia gowniak, bachor, smark. Tak jak już ktoś wyżej pisał w sieci też pelno hejtu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak ale założę się ze delikwentowi który rozmawia w autobusie głośno przez telefon słowa nikt nie powie. Bo oczywiście po matce łatwiej pojechać bez ryzyka ze usłyszy się coś niemilego bo ta zwykle spusci uszy po sobie i nawet się nie odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja akurat nie lubie dzieci i drażnią mnie nawet jak do mnie podchodzą, Wystarczy ze spojrzę na matkę a ona juz wie o co chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w necie mnostwo jest hejtu na mamy ale w realu nie spotkalam sie z tym raczej, pewnie ci co w necie mowia na dzieci bachory, gowniaki 500 plus itd na mamy madki, krolice czy krowy rozplodowe w realu boja sie nawet odezwac. moze to jacys zwykli nieśmiali nieudacznicy. :) dlatego w necie tyle hejtu a w realu kazdy mily, pomocny, mi ostatnio poltoraroczny synek uciekl w sklepie jak wstukiwalam pin i jakis pomocny chlopak po niego pobiegl zebym sie nie fatygowala, bardzo miło mi bylo :) jest na tym swiecie jeszcze sporo osob nie siejacych nienawiścią do innych, milych, pomocnych, kulturalnych ktorzy jeszcze cos soba reprezentuja. na tych drugich nie warto zwracac uwagi. a jak juz cos niemiłego cie spotka to trzeba glosno i dosadnie wyrazić swoje zdanie , zawsze pomaga :) opinią kazdego tez nie warto sie przejmować, jak to Wellman powiedziała : nie jestem k... ą zeby kazdy mnie lubił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie zetknęłam się z czymś takim. Wręcz przeciwnie. Ludzie zagadują do dziecka, czasem nawet obce starsze panie albo dziadziusiowie robiący samotnie zakupy dają cukierka bo im sie spodobał. Sama jestem tym zdziwiona. Przypuszczam, że to wynika z tego, że moje dziecko ma takie wielkie oczy kota ze Shrecka i jest dodatkowo wyjątkowo ciche jak na dziecko i to sie chyba dorosłym podoba, ale dla samego dziecka to nie wiem czy to jest takie dobre, że on jest taki cichutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też nie wiem o co chodzi autorce? Może niech poda jakiś przykład? Ja od 34 lat mieszkam w Warszawie-czyli od urodzenia. Moja rodzina to przedwojenni warszawiacy z dziada pradziada. I jakoś nic takiego nie zauważyłam. Owszem często nie ustępują miejsc w autobusie czy metrze, często też ludzie są skwaszeni i gdzieś pędzą, ale taka chyba specyfika dzisiejszego świata. Ja mam dziecko szkolne i nie spotkałam się nigdy z wrohoscia. Z brakiem zainteresowania czy brakiem empatii tak ale nie z wrogoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I co ma dziewczyna zamknąć się w domu z dzieckiem i czekać aż wyrośnie z histerii? xxx Jeśli nie potrafi wychować dzieciaka to tak. Trzeba umieć zyć w społeczeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziś Ludzie tak reagują bo po prostu nienawidzą w większości dzieci, zwykle są to albo młode kobiety 18-25 lat albo stare 40-60. x x Myślę że te stare jak piszesz, są bardziej tolerancyjne dla dzieci , zresztą cóż to za starość w takim przedziale, szczególnie po czterdziestce . Nieraz kobiety po czterdziestce mają czteroletnie dzieci . Wszystko zależy czy dziecko zachowuje się beznadziejnie a matka zero reakcji , czy zachowanie jest normalne w ramach wiekowych dziecka , bo trudno od trzylatka wymagać , aby zachowywał się jak dziesięciolatek i w podróży czytał np . książkę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę że jeśli ktoś nie jest miły to kwestia doswiadczen. Właśnie przejechał z Gdańska do Bielska pociągiem z wrzeszczącym bachorem 12 godzin, na ulicy jakiś dzieciak upapral go lodem, wchodzi do autobusu a tu kùrwa znów to samo, grzeczne czy nie chetnie by zatłukł na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez bym zatlukla wszystkie dzieci i ich glupie mamuski. madki to strasznie glupie stworzenia wysraly bękarta i maja p**de jak wiadro . blee nikt nie lubi matek z ich zasranymi bachorami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo zapieprzamy na te wasze cholerne bachory tj. na 500+,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie każdy lubi dzieci i ma prawo nie lubieć. Bo dziś są bezstresowo wychowywane i uczone że są pępkiem świata i muszą być zawsze w centrum uwagi ;) a ktoś chce spokojnie posiedzieć, pomyśleć a nie słuchać darcia się czyjegoś dziecka. Jak stoją koło mnie baby które kłapią dziobem o p*****lach albo śmieją jak dwie świnki to też denerwuje ;) ale no to miejsce publiczne więc nie można wymagać od innych żeby przestali rozmawiać czy się śmiać jak i wymagać żeby były miłe dla obcego nie dobrego dziecka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem o jakim mieście autorka pisze... mieszkam w Krakowie od urodzenia, fakt że w ciąży czasem musiałam zwrócić uwagę że potrzebuję usiąść (na miejscu oznaczonym) albo przejść do przodu w kasie pierwszeństwa, ale z doświadczenia wiem że ludzie są zajęc****atrzą w telefony, książki, bo czasem tylko w drodze mogą chwilę oddechu złapać, nie gapią się na cudze brzuchy. Nikt nigdy nie reagował niemiło. Natomiast kiedy chodzę z dzieckiem, pozytywnych reakcji jest mnóstwo. Fakt że mała jest tak kontaktowa, że wręcz nachalna, ale zawsze odciągam jej uwagę od innych, chyba że ktoś wyraźnie się cieszy że podchodzi i zagaduje, tłumacząc że lubi dzieci i że ona wcale nie przeszkadza. Zawsze ustępowano mi miejsca w komunikacji miejskiej (nawet jak jeździłam z jej starszym kuzynem który miał 5-6 lat i spokojnie mógł stać, to często ktoś chciał zwolnić), nieraz miejsca w kolejce mimo że mała spokojna, nie marudziła. Masa osób zagaduje, dziecko jest nieraz jak pies pod tym względem, łamie bariery i mało kto ma opory żeby podejść, zagadać i pochwalić. Wiem doskonale że większość przechodniów ma moje dziecko w nosie, ale z jakąś wrogością czy głupimi, chamskimi komentarzami nigdy się nie spotkałam. Chyba nawet sąsiadów mam z alternatywnej rzeczywistości bo jak mała wyła w nocy to pytali rano ze współczuciem czy biedactwo kolki ma, może coś doradzić... Tak że ciekawa jestem co to za wrogie matkom miasto o którym pisze autorka, serio. Chyba że raz czy dwa odkąd urodziła ktoś się skrzywił i od razu odbiera to jako regułę. Wiesz, mnie też okradli kiedyś w moim mieście, moją siostrę i rodziców również, ale jakoś nie piszę że to zdemoralizowane miejsce i złodziej na złodzieju siedzi, to tylko jednostki z milionów miłych albo neutralnych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23:44 idz juz glupia kurfffo mozg wraz z bachorem wydalilas?? Kazdy ma w d***e twojego obsranca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem ojcem i mam gdzieś jeśli ktoś się denerwuje ma moje dzieci , to ich problem nie mój i tyle autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie - ciekawe skad w nas taka silna niechec do dzieci i do matek. Nie chodzi tu bynajmniej o hałas i darcie tzw. ryja. To jest cos wiecej bo np miejski gwar nie wywołuje w nas takiej złości jak dzieci i matki. Hmm.. moze faktycznie to ze dziecko jest najsłabsze i tam kierujemy swoją frustracje? Albo to jakas podświadoma zazdrość, ze dzieci traktowane sa jakoby na pierwszym miejscu a my nie chcemy by tak było i próbujemy udowodnić jak bardzo mało dla nas znaczą i jak bardzo nimi gardzimy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2:13 właśnie... dziecko piszczy co 5 minut pod balkonem- nie obchodzi go bo ON MA dziecko. Dziecko wali piętami przez cała sobotę i ludziom z dołu życie zatruwa- nie obchodzi go. Dziecko biega po knajpie i robi hałas a inni przyszli na relaks- nie obchodzi go bo ON MA dziecko. Jak komuś przeszkadza to niech sobie szałas wybuduje i stamtąd żyje kulturalnie i z szacunkiem do innych, a życie w blokach i mieście zostawi tym drugim (jak autor). Przecież on wychowuje podatnika. Ciul z tym ze za kase tych którym to dziecko zniszczyło sobotę, bo przecież to oni pracują na darmowe: żłobki, pediatrów, pobyty w szpitalach, szkole, chodniki, parki. Matki nie składają się na to bo nie pracują. A jak pracują to zarobiły może na kawałek ów chodnika. PAN OJCIEC wychowuje podatnika. Ci z dołu którzy maja wyprowadzić się do szałasu, dokładają na dziecko gruba kase, ale nie maja gwarancji ze ów podatnik nie wyjedzie do Anglii czy Niemiec jak większość młodych. PAN OJCIEC geny swoje przekazał bo miał taka egoistyczna potrzebę, tak jak jego żona PANI MATKA świra dostawała bo ona chce dzidziusia. I zrobili, inni się zrzucają, zrobili z egoizmu (nie mylić z egocentryzmem choć i to się zdarza), zrobili DLA SIEBIE. Ale jak prawda boli to wyciągają argument ze dla państwa podatnika stworzyli co tyrać będzie na emerytury. Ok, skoro to dziecko jest państwowe i słusznie pobiera składki od normalnie pracujących ludzi, to rodzice maja obowiązek co roku zdawać raport czy dobrze się uczy, czy ma rozwinięta empatię, czy dobre ma zachowania społeczne. W innym przypadku zwrot kasy „przyszłego podatnika”. Jak po studiach da nogę za granice- to samo. No chyba ze rodzice zaczną mówić prawdę ze dziecko zrobili bo CHCIELI, mamusia już nie mogła patrzeć na brzuszki innych, a ojciec nie mógł znieść myśli ze jego geny przepadną. Jeśli tak zrobią to stańmy w prawdzie ze te dzieci są żeby zaspokoić ICH potrzeby, nie były zrobione z myślą o społeczeństwie, i to rodzice maja obowiązek je utrzymać, mieć kase na nie i oszczędności w razie zdrady jednego rodzica lub np. choroby dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego ze matki ostatnio zaczęły zachowywać sie jak idiotki, wywalają cyce gdziekolwiek sa, próbują zmieniać pieluchy w miejscach publicznych ( latem widziałam jak chłopak wyrzucał z baru piwnego pare która dzieciaka chciała przebrać na ladzie i ojciec tego dziecka darł mordę ze co ma niby zrobić . Usłyszał ze ma w********ac do kibla ) kto miał racje ? W restauracjach dzieci jedza jak świnie, biegają, wrzeszczą . Kiedyś słyszałam jak kobieta zwróciła uwagę niegrzeczne na maksa dziecku a matka tego dziecka skwitowała to tekstem, ze pani nie ma dzieci to pani nie wie jak trzeba z dziećmi ( idiotka uważała sie za jakaś lepsza ) w rodzinie mam sytuacje ze jedna drugiej wykrzyczała ze jest bezdzietna jakby byc matka było najważniejsze na świecie i osiągniecie na miarę odkrycia życia na Marsie. To ze ludzie nie lubią matek z dziećmi jest wina matek. Na płacach zabaw dzieciom pozwalają stać w krzakach , opychają jakimiś gownami , same bywają otyłe z wywalonym tłuszczem na widoku. Oczywiscie to nie reguła ale pytasz skąd wrogość to odpowiadam - stad ze matki sa zle wychowane i same zle wychowują. Nie liczą sie z otoczeniem bo one maja dzieci i k***a z drogi ludzie bo królowa z dzieckiem idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sporo mądrych wypowiedzi jak na cafe. Większość ludzi ma dzieci i nie uważa je za cud świata. Ja włożyłam mnóstwo wysiłku w wychowanie i jak juz moje dzieci podrosły to po prostu chce trochę odsapnąć, a nie być "napastowana" przez źle wychowane dzieci. A poza tym skoro jestem stara według was (42 lata) to prawdopodobnie też schorowana i dlaczego oczekujecie, ze będę ustępować miejsca. Wasze dzieci nie też są przyszłymi podatnikami, MOPS będzie ich utrzymywał całe zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz o myslalam ze zostanue odwolany lot, bo maluch sie darl wnieboglosy ze nie siedzi przy oknie tylko dalej i jak stewardessa zapinala mu pasy to ja bil i kopal, odpuscila i pokazala matce jak zapiac a on sie dalej darl i wyrywal ze nie chce do babci.matka nic, postraszyla tylko ze wszystko powie tacie.ja bym chyba zabrala zabawki i kazala przeprosic za to kopanie, to nie jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrzask obcego dziecka jest straszny, to jeden z najgorszych hałasów. Wczoraj z mężem byliśmy w kawiarni. Chcieliśmy w spokoju odpocząć, napić się kawy i zjeść ciasto. Nie dało się, bo zaraz po tym jak złożyliśmy zamówienie weszła rodzina z dzieckiem. Boże jak to dziecko się darło, jak jakiś zarzynany pterodaktyl. Oni nawet nie próbowali go uspokoić. Widziałam, że inni klienci byli wściekli, my w sumie też, bo wywalilismy 50zł, a wyszliśmy z bólem głowy. Ja wiem, że to nie dziecka wina, ale pewnie w wielu osobach narasta frustracja i potem nie lubią dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Droga autorko, jeśli doświadczasz niechęci otoczenia, to tylko z powodu tych matek, ojców, którzy uważają, że niezależnie od tego, jak dziecko się zachowuje oni sobie nie mają nic do zarzucenia. Nikt nie ma za złe matce, że niemowle jej płacze w wózku. Ale jeśli kilkulatek, wrzeszczy, biega, potrąca, bez jakiejkolwiek reakcji rodziców, wówczas otoczenie nie ma obowiązku tego znosić. Trudno wymagać, aby np. czterolatek jadąc długo pociągiem, siedział spokojnie i czytał książkę. Zgodzę się i jest to oczywiste, ale do obowiązku rodziców należy, aby przygotować się na taką podróż z dzieckiem, tak aby się ono nie nudziło. Sposobów jest wiele, jednak lepiej nie zadawać sobie żadnego trudu i później mieć pretensje do współpodróżnych, że bez entuzjazmu przyjmują 12-godzinne wrzaski znudzonego kilkulatka. To samo w kawiarni, restauracji , czy jakimkolwiek innym miejscu publicznym. Obserwuję, że z najnaturalniejszego procesu jakim jest rozmnażanie obecnie zrobiono nieomal religię. Bóstwo należy czcić, otaczać atencją i i w każdym miejscu jego przebywania stworzyć ołtarzyk i przestrzeń dla jego dobrego samopoczucia. Drodzy rodzice, zajmujcie się swoimi dziećmi i je wychowujcie, bo od tego jesteście. To wasze dzieci i wasz problem. Jeżeli brakuje wam chęci, czy kompetencji wychowawczych, aby wasze dzieci nie były udręką dla otoczenia, to zostańcie z nimi w domu, do czasu, aż będzie je można puścić między ludzi, bez szkody dla tych ostatnich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo niedługo puste pisowce karzą nam kleknąć i się modlić na widok królicy z dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpis z 09.07 - bardzo trafny komentarz. Racja, niektóre kobiety wydają sie myslec ze nalezy je w tyłki całować tylko z racji tego ze sa matkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wrzucić do jednego worka kobiety 40letnie i 60letnie - padłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 4o lat, jestem w pierwszej ciąży, nienawidzę grup młodych rodziców z małymi dziećmi okupującymi restauracje i kawiarnie. Człowiek nie ma gdzie się już spotkać na kawę czy brunch z przyjaciółmi, bo zaraz obok usadawiają się młodzi rodzice z rozdartymi dzieciakami walącymi czym się da w krzesełka. Nie wiem co to za relaks dla takich trzech par z czwórką czy piątką dzieci - ani nie pogadają, ani w spokoju nie zjedzą, tylko zatruwają innym gościom czas. Podejścia po porodzie raczej nie zmienię, bo dla rodzin z małymi dziećmi są ciekawsze i zdrowsze miejsca i formy spędzania czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem młoda matka (przynajmniej wg standardów kafe :D ) bo urodziłam w wieku 25 lat. Nie wiem jak z ustepowaniem w komunikacji czy kolejkach bo ciążę spędziłam leżąc w szpitalu. Ale odkąd młody się urodził to raczej spotykam się z milymi komentarzami otoczenia. Dużo podróżujemy komunikacja miejska, czy transportem publicznym (pociągi, samoloty). Dużo też przebywamy w miejscach publicznych-muzea,teatr, restauracje, opera itp. I często słyszę że syn jest fajny, grzeczny, mądry itd. Podczas 12 h lotu nikt ze wspolpasazerow nie miał nigdy uwag, zawsze wszyscy go chwalili, że taki miły i mądry chłopiec. Obecnie syn ma 8 lat i przez ten czas nikt nam nie okazał wrogości. Czemu? Bo syn nie zaczepia obcych, jeśli ktoś obcy chce z nim pogadać to czeka aż mu pozwolimy a potem rozmawia z ludźmi, a nie wrzeszczy. Jak coś jest nie po jego myśli np czegoś mu zabroniony, to potrafi się ofochac, ale nie wrzeszczy i nie piszczy. Potrafi jeść w restauracji, nie rzuca jedzeniem, nie mówi z pełną buzia. Stojąc gdzieś w kolejce cierpliwie czeka. Jest po prostu dobrze wychowany, nie grzeczny sam z siebie, a dobrze wychowany, co kosztowało mnie i jego ojca wiele pracy i wysiłku. A teraz zbieram efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.34 powiedz jak wychować takie ułożone dziecko? Chciałbym po urodzeniu tak wychować moje żeby potrafiło zachować się w społeczeństwie i wstydu nie przynosilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×