Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozwód po dwóch latach małżeństwa ....

Polecane posty

Gość gość

iszę do Was bo już mam mętlik w głowie i sama niewiem co myśleć.. otóż podjęłam decyzję o rozwodzie. Jesteśmy że sobą 2 lata po ślubie(slub cywilny) i 2 lata przed ślubem. Szybko po ślubie zaczęłam zastanawiać się czy dobrze zrobiłam wychodząc za niego ,mąż niepanuje nad nerwami,jest agresywny,ubliza nawet w pracy przy wspolpracownikach.Do wybuchu gniewu nie potrzeba mu naprawdę wiele....np. nieodebrany tel czy źle ustawiony garnek na kuchence. O takie mało istotne rzeczy robi naprawdę tak potężna kłótnie że ciężko sobie wyobrazić że o takie coś można się tak zachować...twierdząc że jak jest zły co oczywiście jest moją wina(zresztą jak wszystko i zawsze) to może pozwolić sobie na różne wyzwiska w moim kierunku np. Patrz co robisz sieroto zajebana....Idź się doksztalc tempaku bo wyslowic się nie potrafisz...suk***,dziwk*,kurw*...To już codzienność. On jest zdania że kobieta musi słuchać męża i być mu podporządkowana. Często szarpie i uderza pięścią w dolne partie ciała(mam tendencje do siniakow). Nie uprawiany seksu już kilka miesięcy ponieważ nie mam nawet ochoty przez to ciagle poniżanie i ublizanie. Dzieci nie mamy. Mamy po 28 lat.Raz jest miły A za chwilę o coś znowu wybucha i czar pryska. Potrafi być naprawdę kochany czasami. Po poinformowaniu go o mojej decyzji o rozwodzie twierdzi że go nigdy nie kochałam co nie jest prawdą bo darzylam go ogromna miłością ale przez to co się działo dzień w dzień po ślubie (prędzej nie mieszkaliśmy razem) doprowadzilo do tego że bardziej go nienawidzę i nie potrafię już darzyc żadnym uczuciem. Mówi że jak mogę rozwodzić się 2 lata po ślubie że trzeba się dotrzeć ale ile mam czekać?? Aż zmarnuje sobie młode lata i szansę na normalne życie gdy nie widzę cienia nadzieji że coś się poprawi bo on winy w swoim zachowaniu nie widzi i wszystkim obwinia mnie i zawsze znajdzie usprawiedliwienie dla swojego zachowania....A to że miał kredyt na głowie do spłaty i że stres...że mało pieniędzy mieliśmy choć nigdy nam nie brakowało. Teraz mieszkamy za granicą zarabiamy dobrze a nic się nie zmienia. A mimo to wciąż zadaje sobie pytanie czy dobrze robię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze robisz,lepszy biały bijący niż czarnuch śmierdzący :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj , on się nie zmieni (chyba, że na gorsze). Daj sobie szansę na normalne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uciekaj póki dzieci nie masz z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×