Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

teściowie prościuchy

Polecane posty

Gość gość

Z okazji dnia matki dzisiaj w niedziele u moich teściów odbył się grill. Na który zostaliśmy zaproszeni również my. Nie lubię moich teściów, bo zawsze się u nich źle czuje. Jednak nie potrafię tego przetłumaczyć mężowi. Pępowina nie odcięta, na szczęście mieszkamy osobno. Na te okoliczność wspólnego spędzenia grillu nawet spakowałam sobie rzeczy, że będziemy tam nocować (ponieważ chciałam jednak być uprzejma i żeby mój mąż mógł wypić piwo). Zawsze się u nich źle czuje i robię to dla mojego męża, jednak dziś mnie rozwaliło na łopatki. Pojawiliśmy się o zaplanowanej godzinie, wszystkie miejsca były już zajęte przy stole. A więc jej dwaj synowie, jakaś ciotka z wujkiem. Teściowa poinformowała męża, żeby przyniósł z domu 2 talerze!!! (dla nas!!) Już poinformowałam męża, że wracamy do domu zaraz po tej szopce. Nikt mi nie zaproponował miejsca przy stole więc grzecznie poinformowałam, że muszę skorzystać z toalety. Czułam się głupio, bo męża przy mnie nie było, miejsca siedzącego też nie było. Męża w kuchni poinformowałam, że sytuacja dla mnie jest tragiczna. Wrócił z tymi dwoma talerzami. Wszyscy już konsumpjcę zaczeli. Nikt się nwet na nas nie spojrzał. Teściowa zaśmiewała się w głosy przy stole. Mój mąż zorganizował nam osobnoy stolik w pośpiechu i położył na nim te dwa puste talerzyki podszedł do grilla wyciągnął 2 kiłbaski ( nikt mu nie powidział, żeby wziął). Miałam ochotę już opuścić całe towarzystwo. Jednak dla męża troszkę tej kiełbaski zjadłam. Mąż się pytał czemu mam taką dziwną minę, powiedziałam mu, że to jest okropne i strasznie się czuje. Potem po jakiś 10 minutach podszedł do nas jego brat, i rozmawiał z nami i 2 brat. I potem zjawiła się teściowa. Niby tam jakieś żarty, ale byłam tak wkurzona, że mi do śmiechu nie było wcale. Podszedł teść i rzucił, że ja nie w sosie dziś jestem. Wracając do domu mówię mężowi, że już tam szybko się nie zjawimy, a on mi na to, że oni tacy są a ja przesadzam. Oceńcie. Opisałam jak było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapomniałam dopisać, że synowie też z żonami byli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Korona spadla z glowy bo spóznionej królewnie tron nie byl przygotowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyjechałam na umówioną godzinę, pytałam się o której wszyscy przyjechali, wyobraź sobie, że 5 minut przed nami. A królowa jechać nie chciała wcale a spóxniła się przez męża, bo załatwiał swoje sprawy jeszcze,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wyobraź sobie, że nic nie było przygotowane, ani talerzyk, jak piszę jak dotarliśmy wszystko było na grillu jak mój mąż przyniósł talerzyki już wszyscy jedli. Może u Ciebie w rodzinie takie chamstwo jest tolerowane ale w mojej i u mnie w domu nigdy. I nawet jak przychodzą goście niespodziewani to tak zorganizujemy się, że nikt nie siedzi osobno, atym bardziej sam musi się zorganizować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziny sie nie wybiera. W mojej przygotowuje sie miejsc na tyle ile bedzie osób, i niespodziewanym gościom miejsce w szybką chwile sie przygotuje. To nie ja pisałem o koronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow,nie przygotowali talerzy a powinny być jeszcze karnety z nazwiskiem i imionami:) ,chyba cię pogięło księżniczko.Grill to nie uroczystość i nie robi się zastawy na stole,to raczej sportowa impreza i każdy gdzie znajdzie kawałek miejsca tam siada.Matka męża to ktoś najbliższy i mąż powinien się tam w domu czuć jak ryba w wodzie,nikt nie musi mu nadskakiwać,bierze,częstuje się,siada i nie oczekuje usługiwania. Mogłaś zadbać o to by zostać żoną Harrego,tam byłby full i wypas,nawet może nosiliby cię do wc. Powiem więej,jesteś fałszywa ,raz że udajesz miłą a nie lubisz teściów a dwa że robisz coś dla męża/idiotyzm,bo ja na jego miejscu nigdy bym ci nie zaproponowała tam wizyt,jezdziłabym sama,nieczego na się się nie robi.To nie oni są prostacy,to ty jesteś chamka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdziwiona098
Uważam że autorka została potraktowana lekceważąco. Grill czy nie jeśli wszysci siedzą przy jednym stole to obowiązkim Pani domu czyli teściowej w tym wypadku jest dbanie o gości. Powinna była zawołać albo wydać Panom polecenie żeby zorganizowali jakieś krzesło czy coś w tym stylu. W koncu to jej dom jej impreza. Miała to w nosie i tyle. Nie uważam że jesteś księżniczką tylko rozumiem że czułaś się jak piąte koło u wozu i było Ci przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie rozumiem autorki,po co jezdzic do kogoś go się nie lubi i wprost o ty mówi.Zakłamana dziewoja udająca dobrą żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To była impreza z dużą ilością gości ?teściowie/dwaj synowie/ciotka z wujkiem i taki malutki stolik że nie starczyło dla was miejsca,coś ściemniasz.Jesli mąz przyniósł dodatkowy stolk to gdzie postawił,przy bramie wjazdowej:) 01.16 ""Jednak dla męża troszkę tej kiełbaski zjadłam""" xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx faktycznie poświęcenie,taka żona to SKARB.powinien cie na rękach nosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do doopy z takim grillem i takimi teściami. Chyba chciała pokazać, jak mało znaczycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to za goscie:D syn z synową,to swoi i mogą się tak zachowywać w ich domu jak gospodarze.Jak się chce komu przyłożyć to kij zawsze się znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Było mi bardzo przykro. Mamy z mężem po 35 lat. U mojej teściowej nie zrobiłabyś sobie nawet herbaty, bo zaraz da Ci do zrozumienia, że to jej dom. Uwierz mi, że nie chciałbyś zostać tak potraktowana. A pojechałam, bo mąż mnie bardzo prosił. Mężowi też było głupio z tego powodu jak to wyszło. Nie robiłam mu scen, bo przecież to nie jego wina. Powiedziałąm mu jak źle się tam czułam, że więcej już tam nie pojadę. On sam powiedział, że trudno mu teraz wychować rodziców i jest mu za nich wstyd. I moja teściowa ma alergie na wszystkie synowe, żeby nie było ale nie o tym tu mowa. Miałam przyjemność poznać kilka wcześniejszych dziewczyn mojego męża i one mi współczuły teściowej. Mój mąż miał naprawdę fajne dziewczyny a jedyne co słyszał w domu od matki "każda tylko nie ta!!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wpis dokładnie tak zrobię,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też mam problemy z teściami :( Oczywiście na dzień matki tam pojechaliśmy i musiałam robić dobrą minę do złej gry :/ ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Autorki: Dziewczyno trzymaj się, ogranicz kontakty do minimum i jak już musisz tam jechać to zaciśnij zęby i odliczaj w myślach czas- zawsze tak robię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz na 3/4 miesiące jadę tam na 4 max 5 godzin tylko i wyłącznie dla mojego meża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż mógłby im trochę dogadać, boi się, czy co? Ja bym poszła ostentacyjnie na spacer, a potem do domu lub najlepiej do lokalu, na poprawę humoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby cię mąż kochał, to by zadzwonił do nich i ich obsztorcował jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A prezent mąż dał, czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój oczywiście dał- kupił matce bukiet róż i torebkę (którą ja wybrałam )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To przestan. Przestan poswiecac sie dla meza. Naposwiecalas sie juz wystarczajaco. Skoro zle sie tam czujesz i nie widzisz, by im zalezalo na Tobie - przestan jezdzic. Niech jezdzi sam maz, skoro nie umie stanac na strazy Twojego honoru i rozmowic sie z rodzicami, ze Ty „nie od macochy”. Osobny stolik?! Nosz kurza ich twarz, to juz chamstwo, zeby nie umiec zotganizowac sie tak, by wszyscy razem mogli posiedziec. Cos Ci powiem..: Bylam bardzo dobra synowa, poswiecajaca sie dla tesciow, duzo dla nich robiaca, resygnujaca ze swoich potrzeb i zachciewajek na ich korzysc. Dalam palec, wzieli reke i zaczeli miec mnie w tylku, wymorzystywali i wsio. Powiedzialam dosc i po kilku latach nie utrzymuje kontaktow, nie jezdze, nie napraszam sie. Maz z czasem jakos sie z tym pogodzil, chociaz na poczatku nie chcial. A ja czuje sie teraz zdrowsza i radosniejsza. Nie pcham sie tam, gdzie mnie nie chca, chociaz twierdza, ze chca. Zyje sobie teraz duzo spokojniej, bez nerwow i smutkow z ich powodu. Polecam. Skoro Cie tam nie szanuja, szanuj chociaz sama siebie i mezowi tez nagadaj, ze jego obowiazkiem jest stac za Toba murem, jesli tesciom nic zlego i niemilego nie zrobilas, a bylas jak piate kolo u wozu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17/45 ~~~~Miałam przyjemność poznać kilka wcześniejszych dziewczyn męża~~ To musiało być ci przyjemnie patrzeć i mieć wyobrażnię.......... nie dokończę bo to wg.mnie chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie weszlo do takiej rodziny to teraz cierp. Jak wejdziesz w srod wrony to krakaj jak one

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziw się temu zachowaniu:) tak cię traktują jak ty ich,sama piszesz że nie lubisz i udajesz miłą.Takie zachowania każdy ma wypisane na twarzy i widzi więc nie ma się co dziwić,to męża rodzice ani on nie ma obowiązku znać twoich ani ty jego.Zmuszasz się bo boisz się że on do twoich też nie pojedzie a tego byś nie chciała,robisz wszystko pod publikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro tak zle sie u nich czujesz, to po co tam jezdzisz, skoro wiesz, jak bedzie, dla meza? czy maz liczy sie z Twoim zdaniem? nie mogl pojechac sam? a Ty przynajmniej zaoszczedzilabys sobie niepotrzebnych nerwow:) Po co zmuszac sie na sile, zeby tesciowie mogli Cie ponizyc i pokazac gdzie Twoje miejsce? smiech na sali z tym brakujacym miejscem, "delikatnie" pokazali gdzie Cie maja, wiec po co dawac im satysfakcje i tracic nerwy...Bez zadnych awantur olalabym kulturalnie sprawe i nie pojawiala sie tam, bo po co? A poswiecac sie dla nikogo nie ma sensu, wiem cos o tym, tez sie tak poswiecalam, zatracalam sama siebie z mysla o pewnych osobach, zeby im bylo dobrze a nie mnie i gdy mialam juz tego dosc, nagle przestali byc tacy cudowni, po wykorzystywanie sie skonczylo, ucielam kontakt i mam sie o wiele lepiej, przede wszystkim jest spokojniej i sie nie denerwuje:) nie warto naprawde;) A maz powinien zareagowac, a nie, nie widziec problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bardzo rozumiem o co cały ten raban . nie było krzesła ? idź do domnu i przynieś - w czym problem ? nikt ci nie kazał xzy prosił ,zę mozesz sobie nałożyć kiełbasę z grila ? a ty bez pozowolenia nic nie zrobisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziękuję za wpisy dziewczyny, też tak uważam i nie będę tam jeździła. Nie będę się tutaj usprawiedliwiała jak ktoś nie przeżył zazdrosnej teściowej to tego nie zrozumie. Postawili nas w niezręcznej sytuacji. Było mi naprawdę przykro. Nigdy się z takim czymś nie spotkałam i na pewno drugi raz tego przeżywać nie mam zamiaru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bazienka super z Ciebie dziewczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdziwiona098
Mialaś prawo czuć się źle. Czułaś się pominięta przez teściową. Ja np musze co rusz wysłuchiwać jak moja mówi o domu moim i męża (dom wybudował przed ślubem ale ja też po ślubie wkładam w ten dom pieniądze) a ona przy kazdej naszej wspolnej rozmowie zawsze mówi "u Roberta w domu, jedziemy twojego domu - w sensie do domu syna, no ten sąsiad co mieszka koło ciebie, klocki dla dziecka co kupiłeś itd.) Teściowa nie potrafi użyć słowa was, wy itd. przez gardło jej nie przejdzie a jak się ją poprawi to się obraża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×