Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Problem z matka. Nie mam już sil.

Polecane posty

Gość gość

Musze sie gdzies wygadac bo nie mam juz sil. Tekst bedzie dlugi ale mam nadzieje ze dobrniecie do konca bo potrzebuje rady. A jesli nie rady to chociaz jakiegis wsparcia, wskazowki.Mam męża, troje dzieci z czego coreczka urodzona niespelna miesiac temu. Wszystko byloby ok gdyby nie zachowanie mojej matki, ktore chcac nie chcac cholernie odbija sie na mnie, moim malzenstwie i rodzinie. Moja mama jest osoba bardzo specyficzna zeby nie powiedzieć wrecz trudna a moze i chora. Czepia sie wszystkich i wszystkiego. I o tyle o ile moj starszy brat pomimo iz tez potrafi go wkurwi lc do czerwonosci, ma to gdzies o tyle ja nie potrafie. Czasem mam wrazenie ze ona robi wszystko zeby zniszczyc zycie wlasnym dzieciom. Przykladow jest mnóstwo. Od wtracania sie w malzenstwo, wychowanie dzieci , faworyzowanie mojego najstarszego syna, konczac na takich blachych sprawach jak moj makijaz czy kolor włosów. Mama nigdy nie pracowala bo nie musiala, majac 50 lat siedzi w domu i praktycznie nic nie robi gdyz taty nigdy nie ma. Nawet obiady kupuje gotowe. Kiedy ktores z nas poprosi o pomoc w opiece nad dziecmi, w naglej sytuacji ( lekarz, choroba, szpital ), to zawsze jest milion komentarzy do, zwodzenie, wymowki, wykręty , teksty typu dostsujcue sie do mnie bo cos tam , albo cos za cos. Nawet jesli sie zgodzi predzej czy pozniej i tak wszystko wypomina. O przypilnowaniu dzieciakow dla naszej przyjemnosci typu kino czy restauracja nie ma mowy. W 99 procentach w kazdej sytuacji mozemy liczyc na tesciowa ktora jest 20 lat starsza od mojej mamy. A wrecz sama nam proponuje spędzenie czasu z wnukami. Mimo ze ma ich wszystkich dziesiecioro. Moja mama oczywiscie komentuje to w bezczelny sposob ze tesciowa jest glupia i daje sie wykorzystywać. Nie dociera do niej ze kochajaca babcia pragnie sama z siebie kontaktu z wnukami. Kolejny przyklad. Maz dużo pracuje z racji na specyfike swojej pracy. Jak moja mama tylko wyczai ze go nie ma ( czasem tez w weekendy) zasypuje mnie sms jaki to zly ojciec ze nie poswieca czasu dzieciom, ze powinien sie wstydzic itp itd bo tylko na mojej glowie jest wszystko i on mi jako zonie , zwlaszcza teraz po porodzie nie pomaga. Z kolei jak maz bierze synow ze soba i jada sami np nad jezioro, czy do teściowej zebym ja mogla troche odpoczac sama z córeczka, to ja jestem wyrodna matka bo wyrzucam starsze dzieci z domu bo nie chce mi sie zajmowac dziecmi a maz jedzie nad jezioro dla wlasnej przyjemnosci a nie dla dzieci. Dodatkowo wtedy strasznie ona zyczy sobie a wrecz żąda zeby przywiezc do niej starszego syna bo ona chce z nim spedzic czas. Ostatnio trafilam do szpitala bo dlugo goraczkowalam, przez pierwsza noc nie moglam miec przy sobie malutkiej to zamiast mnie pocieszyc jak plakalam to slyszalam przez tel ze jaka ja jestem matka. Ze takie malenstwo zostawilam sama bez matki itp. Ze to wogole moja wina ze spotkala mnie taka sytuacja. Jak juz na nastepny dzien pozwolono mi miec malutka przy sobie ( szpital ten sam co rodzilam ), to zaczely sie wymowki ze po co to dziecko ciagam do szpitala, ze biore ja dlatego bo mojemu mezowi nie chce sie nia zajmowac. Faworyzowanie syna starszego (7 lat ) na tle mlodszego (2.5l ) tez przechodzi juz ludzkie pojecie. Wszyscy malego chwala ze pieknie mowi, spiewa piosenki ,ze grzeczny, ze super sie rozwija mimo ze jeszcze nie chodzi do przedszkola itp , ogólnie sa zachwyceni a moja mama oczywiscie na niego nadaje. Synek ma lekki bunt dwulatka i czasem zdarzy sie mu wyb7chnac placzem ale bez jakis histerii itp, tlumacze mu dana sytuacje, odwracam uwage i jesr ok. Moja mama tego nie rozumie. Wedlug niej jest rozpieszczony, rozwydrzony, wymusza na nas, bo nie potrafie go wychowac. Ze jakos starszy syn nie mial zadnego buntu dwulatka. Nie przegada jej ze kazde dziecko jest inne. W dodatku jak na jej oczach maly zaczepua z usmiechem starszego brata i zacheca do zabawy, a ten go np popchnie lub uderzy bo akurat jest zajety jakas gra i twierdzi ze maly mu przeszkadza, ja interweniuje i strofuje starszego syna, ona zas sie wtraca i mowi ze przeciez nie robi nic zlego... Mowie synowi ostatnio idz sie wykap bo byl rudny po calym dniu zabawy nad jeziorem i mama akurat byla u nas w odwiedziny, syn na to ze on sie chce przetrzec nawilzanymi husteczkami. Zdenerwowalam sie i mowie ze ma sie isc po ludzku wykapac a nie wymyslac a moja mama do niego, ze ma rację, ze babcia tez czasem tak sie chusteczkami przetrze.... No rece opadaja. Wszystko na opak. Wszystko po zlosci. Juz nie wspominam jak nadaje do mnie na mojego wlasnego meza, ktory jest naprawde wspanialym czlowiekiem. A w klotniach potrafi mnie wyzywac od najgorszych, kurw, suk itp. Jestem zla matka, zona. Kiedys nawet uslyszalam ze daje mezowi dupy za pieniądze. Pomijam juz fakt ze ja tez pracuje i wcale malo nie zarabiam. Jak dziecko ktores sie rozchoruje to nawet slysze ze to moja wina, ze nie dopilnowane. Poprostu dramat w czystej postaci. Takich przykladow jest tysiace. Dodam tylko ze zanim wyprowadzilam sie z domu mama kiedy sie np poklocilysmy, wpadala w furie i nie raz jako nastalatka, a nawet raz juz jako dorosla bylam posiniaczona przez nia. Wiem ze kazdy napisze zerwij z nia kontakt ale moim problemem jest za dobre serce i glupia ciagle sobie i mezowi tlumacze ze to jednak matka, jaka by nie byla choc wewnątrz przez to jej zachowanie jestem wrakiem psychicznym no i relacje z mezrm tez sie psuja bo on ma jej serdecznie dosyc. Pytanie jak temu zaradzic ? Dlaczego ona tak postepuje ? Z nudow, braku zajecia, zazdrości? A moze faktycznie ma jakis problem natury psychicznej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre serce dobrym sercem ale pomysl gdzie twoja mama miała serce jak Cię biła i nie wspierała w trudnych momentach które odpisałaś to jest typowy toksyk ona się nie zmieni więc albo ograniczysz kontakt do minimum albo się będziesz męczyć przez kolejne długie lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to "jak jednak matka", to daj się zajeździć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dostaniesz żadnej innej rady niż taka, żeby te kontakty zerwać/ograniczyć do minimum, bo na takie toksyczne osoby innej rady nie ma. Pomyśl sama, Twoja mama ma już 50 lat i Ty też masz swoje lata i wiesz, że to zachowanie nie od dzisiaj, a wierzysz, że uda się ją zmienic? To niemożliwe, tym bardziej, że ona sama nie widzi niczego złego w swoim zachowaniu. Możliwe niestety jest, że przez takie zachowanie wy z mężem oddalicie się na tyle od siebie, że to małzeństwo się rozpadnie, bo na dłuższą metę tego nikt nie wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak długo bedzie po tobie skakać jak długo jej na to pozwolisz. Nie bądź pipa , matkę masz toksyczna itolerujesz taki syf bomasz serce? Moze zacznij miec rozum bo która miękkie serce musi miec twarda dupe. Robisz tak : momawidze ze menopauza robi ci dużo złego, rozumiem zamaszysty zliczasz ale to niemożebnie byc kosztem twoich bliskich. Ciagle fochy i wtrącanie doprowadziło tego, ze będziemy musiały zrobić sobie przerwę. Mowieserio, mam dosyć, zrobi tym co usłyszałaś co chcesz ale wiedz, ze ja już doszłam do ściany. Albo wyhamujemy albo do zobaczenia w grudniu , na święta. Amen. Witamy w dorosłym świecie Autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ze sie nie zmieni to jest pewne. Ale czasem mam wrazenie ze ona sama nie slyszy co mowi. Albo poprostu udaje ze tego nie mowila i probuje zrobic wariata ze mnie albo np z brata. Tata tez z nia zycia latwego nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czego oczekujesz, że poglaszczemy cię po główce jak mała dziewczynkę? Znasz odpowiedź co powinnaś zrobić, bo sama ją sobie napisałaś - zerwać kontakt. No ale tego nie zrobisz i ja Ci powiem dlaczego - bo wciąż jesteś małą dziewczynką z nieodciętą pepowiną. Małą, zależną psychicznie dziewczynką, która nie potrafi sobie poradzić z krytyką starej matki. Matka jeździ po tobie jak po szmacie, a ty jej pozwalasz " no bo jednak mstka"... Ogarnij się dziewczyno i weź swoje życie w garść. Po co dopuszczasz ją tak blisko do siebie, że wszystkiego się zwierzasz i tłumaczysz. Zacznij żyć swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja powtórze po twojej matce słowa "co z ciebie za matka". Masz rodzinę, męża, dzieci a pozwalasz komus to niszczyć, obrażać najblizszych. Ty masz jakies priorytety w zyciu? Ty tez masz cos nie tak z głową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje,ja też mam toksyczną matke. Wiem jak ciężko jest się odciąć sie od toksycznych matek,jesteś troche wygrana bo z nią nie mieszkasz,spróbuj jednak ograniczyć kontakt,za dużo jej nie mow,nie tłumacz. Nie pocieszę Cie,bedzie gorzej. Toksyczne matki im starsze sie tym jeszcze bardziej toksyczne sie robia,roszczeniowe na maksa. Tobie pomoc teraz nie chce,a zobaczysz jak sama będzie potrzebowala pomocy. Zniszczy cie psychicznie. Wiem co piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona juz oczekuje pomocy jak i ode mnie tak i od brata pomimo ze sama tej pomocy nam nie daje z siebie. Robi nam awantury ze powinniśmy się wstydzic bo " sasiedzi widza jak ona biedna idzie na nogach z zakupami, a jej dzieci maja auta i prawo jazdy ". Braknie jej karmy dla kota to dzwoni do brata zeby "przy okazji jej kupil ". To nie jest tak zr ja nie odcielam pepowiny bo wlasnie problemem mojem mamy jest to ze ja juz w pewnym sensie powiedzialam dosc. I mimo ze mieszkam 8 minut od niej spacerkiem, wole siedziec i ogladac tv niz pojsc ja odwiedzić. Wole pojechac z mezem do teściowej albo do jego szwagra niz do niej. Do mnie tak nie wydzwania zeby jej cos kupic bo juz kilka razy powiedzialam nie. Hitem jest ze kiedys powiedziala ze moj maz jako jej ziec albo moj starszy brat powinni na zmianę przychodzic i kosic jej trawnik itp. Maz ja wysmial bo powiedział ze nawet jego mama majaca 70 lat kosi sobie trawę kosiarka sama.Pomijajc tez taki szczegol z w domu mieszka z rodzicami jeszcze nasz 20 letni brat i nie robi nic. Ale jemu wolno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko w zasadzie to po co tu napisałaś? Bo dalej nam opowiadasz jaka to twoja matka zła i nie dobra. Tylko co my mamy z tym zrobić? Nie zmienimy jej. Czego oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie autorko. Nie masz odciwtej pepowiny bo nadal pozwalasz matce niszczyc siebie. Pol biedy siebie, ty pozwalasz jej niszczyc swojego meza i dzieci. I faktycznie co z ciebie za,matka ktora nie umie obronic dwoich najblizszych? Bo nie bronisz swoich dzieci ani meza. Chcesz znac efekt? Maz cie kopnie w duupe bo w koncu ile mozna, a dzieci beda dorastaly w poczuciu braku bezpieczenstwa, co przerodzi sie w zal a w koncu w zlosc i brak szacunku do ciebie, beda cie mialy za typowa mameje, amebe, ktora nie nadaje sie na matkę, bo nie umie btonic swoich dzieci, a to bedzie skutkowalo tym, ze nie beda cie takze szanowac, bo po co szanowac mameje, ktora od dziecka wolala wybrac własny komfort psychiczny i poczucie satysfakcji babci niz samopoczucie i bezpieczenstwo wlasnych dzieci. Ja jestem dzieckiem takiej ameby i mameji. Niby matka byla dobra, ale mam zal i bol bo cale moje dziecinstwo to kompleksy, ataki, przemoc i agresja ze strony ojca psychola, i do dzis smieje sie matce w oczy jak mi jeszcze probuje wciskac tekst, ze ona to robila dla dobra dzieci, haha, żenada, chyba dlatego ze bala sie wyjsc poza swoja strefę komfortu, wolala wybrac swoj spkoj psychiczny niz dobro dzieci. Ale to dotyczyło nie tylko ojca, ona przed nikim nas nie bronila, bo sie bala, no nie umie, bo sie wstydzi, bo nie jest asertywna, za to umiala nam.klasc do glowy puste frazesy o nadstawianiu drugiego policzka, jednym slowem robila wszystko zeby jej dzieci nie byly dobre i zaradne, tylko dobre i jeleniowate frajer/zyny, ktore mozna rabac w duupsko na maksa. A jak dorastalam i jak juz bylam dorosla to chciala sobie odbic na mnie i zrobic ze mnie swoj worek treningowy,sama byla nameja cale zycie i chciala miec wreszcie swoja mameje po ktorej będzie jezdzic do konca swych dni.zeby sie wyzyc. Jakiez bylo zdziwienie kiedy sie nie dalam,szlochy, lamenty, fochy, klotnie, symulacja stanu.agonalnego, no bo jakim prawem ja mam wlasne zdanie, wlasne zycie, wlasne zasady,styl zycia, i nie chce spelniac wizji swojej mamusi bycia jeleniowatej mameji na jej kazde.skinienie. Nie szanuje jej w wielu kwestiach, nie jest dla mnie zadnym autorytetem jako matka, zaden z niej wzor,a raczej wzor jaka matka nie byc. Wszyatko co w zyciu mam, materialnego, emocjonalnego, to jaka jestem, zawdxieczam juz tylko sobie, swojej ciezkiej pracy nad soba, zeby sie zresetować i zaprogramowac na nowo. Czy chcesz zeby za 20, 30 lat twoje dzieci pisaly o tobie to samo na jakichs forach? Zes mameja, antywzor matki, bo zadna z ciebie osoba dojrzala skoro twoja matka robi z toba co chce, a cierpia na tym twoje dzieci i maz? Sasiadowi tez dalabys sie tak gnebic? Bo w cxym niby jest lepsza twoja matka od sasiada, ze jej juz wolno? Masz jakies mylne pojecie o szacunku do starszego pokolenia, mylisz to ze slepym posłuszeństwem jak w niewolnictwie, aszacunek musi byc wzajemny a nie jednostronny, tez musisz sie tego nauczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mowiac to wszystko smiesznie brzmi. Dajecie sie terroryzowac babie zaleznej w 100% od meza, ktorej odbija z nierobstwa:) Jakim prawem ona sobie w ogole daje pozwolenie na zabieranie glosu? Ja bym ja o to zapytala przy okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź do psychologa, na terapię, jesteś wspoluzalezniona, jesteś w chorej relacji z zaburzoną osobą. Twoja matka jest toksykiem i zatruwa całą twoja rodzinę. Ty ja usprawiedliwiasz, że to przecież matka, ale czy ona daje ci jakąś taryfę ulgową bo przecież jesteś jej córka? Nie, sprawia Ci przykrość bo wie że jej na to pozwolisz i mówi Ci rzeczy, których nigdy od nikogo nie chciałaby usłyszeć. W waszej relacji brakuje symetrii i to z twojej winy. Bo ona jest zaburzona, a to ty jestes zdrowa i to ty powinnaś wyznaczyć granice wpływu jej choroby na twoją rodzinę,a tego nie zrobiłaś. Idź po pomoc dla siebie i swojej rodziny, bo na nią nie masz żadnego wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie macie co robić, że chce wam się to czytać i tyle pisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ty z braku zajecia i z nadmiaru czasu masz tyle w sobie lenistwa ze dodajesz post pod tematem ktorego nie czytasz, czyli masz w sobie takze tyle głupoty i nudy ze klepiesz po klawiaturze dla zasady samego klepania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak często się z matką widujesz ? Ogranicz te spotkania do takiego minimum przyzwoitości i traktuj jak zło konieczne. Staraj się z matką nie za wiele rozmawiać. Raczej sprawdzaj na zasadzie jak jej zdrowie i tyle. Zachowuj dystans. Wtrącanie się matki w dzieci ignoruj jakby kury gdakały i rób swoje. Nic już nie wymyślisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:00 Tłumoku idź na czat dla prymitywów albo czytać ulotki reklamowe jak przeczytanie więcej niż dwa zdania cie przerasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie widywac od jakiegoś czasu widujemy sie rzadko. Imieniny, swieta, jak przyjdzie odwiedzic dzieci. Tak to raczej kontakt tel pomimo bliskiego mieszkania. Wlasnie przez takie zachowanie swoje do tego doprowadzila. Tylko dzieci na tym cierpia i to tez mnie boli bo wiem ze babcie kochaja. Zwlaszcza ten mlodszy synek ktory wedlug niej jest taki niegrzeczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bicia nie popieram choc kiedys bylo powszechne. Ale Twoja matka ma racje, ma swoje zycie. Nie musi chciec zajmowac sie wnukami. Zaplac opiekunce i po sprawie. Z wiecznie nieobecnym ojcem dzieci tez ma racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyzej napisala chyba taka sama larwa jak matka autorki. Przeczytaj tlumoku najpierw dokladnie to co autorka opisała a nie madrzyj sie. Wiecznie nie zajmujacy sie ojciec? Przeciez dziewczyna napisala wyraznie ze jak jest w pracy to mamusia nadaje ze sie dziecmi nie zajmuje, ale jak spedza czas z dziecmi i bierze synow to wtedy corka zla bo ona sie nie zajmuje albo nagle babciunia chce akurat wtedy widziec wnuki. Pizda poprostu robi wszystko zeby albo zniszczyc corke albo z jakis powodow malzenstwo corki. Ewidentnie babsko skrzywione spolecznie i psychicznie i chce ryz psychike swoim dzieciom ktore juz maja wlasne rodziny ot co. Wspolczuje Ci autorko bo sytuacje masz nie do pozazdroszczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po prostu nic jej nie mów. Po co mówisz o wyjazdach męża czy jego atrakcjach z dziećmi. Ogranicz kontakty a jak się spotykacie czy dzwonicie to trzymaj język za zębami. Ja miałam podobną teściową, doszło do tego, że na pytanie co słychać mówiłam że dobrze, po staremu, jednym słowem. Nie miała informacji, nie miała o czym plotkowac. Nie ma sensu się szarpać. Teraz z teściową mamy kontakty rzadkie, na okazje i też oszczędna jestem w słowach, nie opowiadam, pilnuje się co mówię, żeby nie dac pretekstu do plotek i obgadywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka żyje jak chce i nic ci do tego, nie twoja sprawa, chyba nie byłaś aniołkiem, skoro dostawalas lanie, nic nie piszesz o sobie, a o matce aż za dużo. Święta nie jesteś, raczej niedojrzała i roszczeniowa, prawda zawsze leży pośrodku i nasuwa się przysłowie: jaka matka taka córka. Uwaga, matka ma prawo krytykować, wtrącać się, a że nie po twojej myśli, daj na luz, życie to nie tylko matka i pewnie ma też zalety, ale o tym nic, w końcu nie chcesz zerwać kontaktów. Co do pomocy, sama sobie radzić, masz też męża i powinien być jak jest potrzebny, nianie też są do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko może mamy wspólna matkę ;) moja to ten sam typ, nawet wiek podobny. Również nigdy nie pracowała, również wszystkim zatruwa życie , jest roszczeniowa i wulgarna. Eh, długo by pisać. W każdym razie ja kontakt urwałam kilka lat temu. Kiedy stałam się niezależna, wyszlam za mąż, urodziły mi się dzieci a matka nadal traktowała mnie jak swojego chłopca do bicia w trakcie jednej z jej jazd coś we mnie pękło. Po prostu umarła dla mnie. Od tamtej pory żyje mi się spokojniej, choć gdzieś tam w środku jest żal, że trafiła mi się matka - wariatka. Także moja rada jest jedna- odciąć się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez wpisuje się do klubu. Jakbym czytała o swojej matce. Tylko ze moja kiedy byłam mała zgotowała mi piekło na ziemi. Tez nie pracowała, Piła często aż budziła się zarzygana w łazience. Gdy byłam mała budziła mnie w środku nocy z nożem w ręce gdy była pijana a teraz daje mi rady i jest rozczeniowa. Wiecznie mnie i moja rodzine krytykuje. A reszta to dokładnie jak u ciebie. Nie mieszkam z nią, dzwonię raz w tygodniu żeby spełnić swój zastany obowiązek, ale robię to tylko z pocZucia obowiązku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś "Matka żyje jak chce i nic ci do tego, nie twoja sprawa (...)" X I vice versa, córka zyje jak chce i matce nic do tego, wyobraz sobie. X "(...) Uwaga, matka ma prawo krytykować, wtrącać się, a że nie po twojej myśli, daj na luz" X Co?? Chyba z księżyca spadłaś, nikt nie ma prawa krytykować ani się wtrącać, ani matka, ani teściowa, ani ciotka ani sąsiadka. Ty masz coś z głową, swojej matce pozwalasz? To rozumiem, że teściowej też, bo to przecież matka męża, więc skoro się wtrąca w wychowanie wnuków czyli dzieci swojego syna, to ma prawo? Gdzieś ty to wyczytała kobieto? Kto ci takich bzdur nagadał? No ale skoro uważasz, że matka ma prawo, to córka też ma prawo kryrykować i.się wtrącać, ale ty ewidentnie kierujesz się zasadą jednostronności, że matce wszystko wolno a córce nic, co widać po twoim pierwszym zdaniu, o zgr o zo, współczuję twoim dzieciom, jestes tak roszczeniowa ze pewnie pouciekaja albo odetchna z ulga gdy przyjdzie im cie pochowac. X "Co do pomocy, sama sobie radzić, masz też męża i powinien być jak jest potrzebny, nianie też są do pomocy" X I tu sie zgodze, ale tym samym matka nie ma prawa wymagac niczego od corki, sa opiekunki, sa domy starcow do pomocy, od tego ma emeryture i swoje mieszkanie zeby w razie co je sprzedac by sfinansowac dozywotni pobyt w jakims osrodku. Nara chora kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naklepałaś sobie bachorów to zapieprzaj przy nich, teściowa ma dziewięcioro wnuków i przy sowich zapieprzała a teraz przy wnukach, to po wuj twierdzicie tu na forum, że należy rodzić dziecko za dzieckiem aby później mieć spokój bo są już duże, ot kuźwa duze, tylko później są wnuki, od wuja odpoczynek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:28 Matka niczego od córki nie musi wymagać, chora kobieto, prawo jej to zapewnia, jak psu miska matce należy się od dzieci, gdy byłaby w potrzebie. Rozumiem, że do swoich dzieci nie będziesz mieć uwag, nawet jak będą pić, ćpać, kraść,....Matka nie wtrącała się chyba do ciebie i wyroslas na chama i prostaka, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A ty wyroslas na wytresowanego pieska bez wlasnego zdania, co zawsze mamusi musi.sie sluchac i podporzadkowac. Wyobraz sobie, ze prawo dziala w dwie strony, jesli corka bedzie w zlej syruacji to matka takze bedzie pociagnieta do odpowiedzialnosci zeby.corce pomoc jesli bo prawo to corce gwarantuje, i łachy jej nie zrobi kretynko. Bo jesli maz tez bedzie w kiepskiej.sytuacji, albo tez chory, albo martwy, a dzieci jeszcze male to zas/rany obowiazek matki bedzie placic corce alimenty, jesli ta nie da rady sama przez jakas chorobe sie utrzymac, pracowac itp. X Druga sprawa, my tu o pierniku a ty o wiatraku. Jestes jakas uchybiona umyslowo czy co? Nie umiesz czytac ze zrozumieniem? Czy autorka cpa, kradnie, zneca sie nad swoimi dziecmi i mezem, zeby matka musiala ja pouczac, krytykować i wtracac w jej zycie? Owszem gdyby tak bylo, to mialaby nie tylko prawo ale nawet obowiązek nie tylko to robic ale tez zawiadomic odpowiednie organy panstwowe zeby uratowac wnuki przed okrutna matka. Ale nie ma prawa niczego z powyzszych w sytuacji gdy po prostu corka zyje po swojemu ,nie jest zadnym agresorem w rodzinie, i nie moze tak byc ze podporzadkowuje sie mamusi i spelnia chore zachcianki i roszczenia poddyktando bo ona tak chce. Ciekawe czy mamusia autorki byla tak poslusznaaz do smierci swojej mamusi, a ty, jestes posluszna swojej mamusi? Matka autorki musi zaakceptowac fakt, ze corka jest dorosla, ma meza i to z nim ustala zasady i nowe tradycje panujace w jej rodzinie. Ty zdaje sie tez musisz to zrozumiec, albo jestes jak matka autorki albo masz nieodcieta pepowine, bo inaczej nikt przy zdrowych zmyslach nie pisalby takich glupot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie podniecaj się tak, nie słyszałam aby matka płaciła alimenty dziecku, głupia cipa z ciebie, takie jak ty powinny zerwać kontakt z rodziną, bo są jak wrzody na.....:)Taka wyrobiona jesteś jak z rynsztoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×