Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bawią mnie kobiety narzekające ile to jest pracy na macierzynskim

Polecane posty

Gość gość

Jeśli jeszcze raz uslysze że macierzyński to żaden urlop to padne. Mam dwoje dzieci dwa miesiące i półtora roku, więc wg powszechnej opinii powinnam mieć masakrę. Dzieci jak to dzieci, starsza córka ma motorek w tyłku, młodszy synek kolki. Statystyczne zwykle dzieciaki. Teraz sobie właśnie leżę z synkiem na łóżku bo je a ja mam czas dla siebie. Rano byliśmy już z podwójnym wózkiem na spacerze po lesie. Jak się starsza córka obudzi pobawi się w ogrodzie, ja zrobię obiad. Potem wróci mąż i wszyscy razem pojedziemy nad jezioro. Dla mnie właśnie tak wygląda urlop :). Użalanie się że olaboga mam jedno dziecko i nie mam kiedy zjeść obiadu a kawę zawsze pije zimna to śmiech na sali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazwyczaj tak płaczą te bogatsze ;) przyzwyczaiły się do luksusów wiec dla nich dziecko to masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam że to jest jakaś zmowa matek które chcą się poczuć ważne czy co. Pomijam przypadki baaaardzo wymagających dzieci które płaczą non stop. Ale też umówmy się takich dzieci nie ma dużo. Każdy dzieciak ma czasem ciezszy dzień ale po nim przychodzi normalny czas kiedy śpi albo się bawi albo co tam innego robi a matka odpoczuwa. Pamiętam jak zapieprzalam w pracy po 10h dziennie. Teraz sobie spaceruje, siedzę na ogrodzie, robię drzemki w ciągu dnia... W życiu by mi nie przyszło do głowy narzekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam że to jest jakaś zmowa matek które chcą się poczuć ważne czy co. Pomijam przypadki baaaardzo wymagających dzieci które płaczą non stop. Ale też umówmy się takich dzieci nie ma dużo. Każdy dzieciak ma czasem ciezszy dzień ale po nim przychodzi normalny czas kiedy śpi albo się bawi albo co tam innego robi a matka odpoczuwa. Pamiętam jak zapieprzalam w pracy po 10h dziennie. Teraz sobie spaceruje, siedzę na ogrodzie, robię drzemki w ciągu dnia... W życiu by mi nie przyszło do głowy narzekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz jest lato, jest lepiej z dziećmi. Więcej rzeczy można z dziećmi zrobić. Można spędzać całe dnie na zewnątrz. Najcięższe są zimy, gdy dzieci chorują, marudza, a na spacer ciężko wyjść bo pada, lub tylko godzinę czy dwie bo mróz. Dzieci więcej się nudzą i dają po garach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna__
A ja tam nie narzekam . Jestem z córeczka w domu i to chyba najlepsze co mogło mnie spotkać. Dziecko ma 14 miesięcy, bawi się samo lubi jak jej poczytam, poukładam jej jakieś puzzle czasem zbuduje coś klocków, ugotujw obiad nakarmie posprzątam trochę w domu żeby się nie zabić o te zabawki i mam luz :) także ja też nie mogę już słuchać tych uzalających się nad sobą, cieszę się że mogłam dłużej z dzieckiem w domu zostać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedno mnie zaciekawiło: synek je, a Ty masz czas dla siebie? Tzn co robisz? Bo ja "czas dla siebie" rozumiem tak, że mogę położyć się z książką w wannie np. A jeśli leżę z dzueckiem przy piersi no to to już nie za bardzo jest "czas dla mnie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka też ma 14 miesięcy i jest fajnie z nią w domu, lepiej niż w pracy. Jednak pierwsze pól roku non stop się darła, tęskniłam za pracą nawet po 12 h :/ dzieci są różne i wierze w to, że mimo że mi teraz fajnie to kto inny może mieć zapierdol a nie urlop bo ma małego terroryste. Moja corka na szczęście się uspokoiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyna__
No wiesz moja płakała tak 3 miesiące bo miała kolki, darla się non stop a ja potrafiłam większość dnia przesiedzieć z nią na fotelu bo jak tylko się podniosłam to krzyczała. Byłam w pracy ponad miesiąc a mała zaczęła chodzić to żłobka ale była cały czas chora i ciągle ja i mąż musieliśmy urywać się z pracy więc stwierdziliśmy że ja z nią zostanę . Fakt faktem zima była okropna bo mało spacerowałysmy i też już zaczęła mnie łapać deprecha ale teraz jest fajnie, mała dużo już rozumie i gada po swojemu . Nie mam wcale ochoty wracać do roboty :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak ktoś ma małego terrorystę to dac wpie/rdol i się uspokoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie stąd się potem biorą te gadania o obowiązkach.... Muszę nakarmić dziecko, muszę z dzieckiem iść na spacer etc. Tyle że jak synek wisi na piersi to ja sobie leżę i czytam książkę. Jak idziemy na spacer albo sobie rozmyślam albo słucham muzyki. Od kiedy spacerowanie to jakis ciężki obowiązek? Jak córka wieczorem nie chce spać i muszę przyznać niej leżeć to też się jakoś bardzo nie zmecze, znam gorsze tortury niż leżenie w łóżku o 20. A jak słyszę że ktoś nie ma kiedy się umyć bo dzieci to śmiech mnie bierze. Moje albo chwilę popłaczą albo zajmie się nimi mąż, i w jednym i drugim wariancie się tym nie denerwuje i się normalnie myje. Jak stabilizuje się laktacja zaczynam odciągać pokarm żeby móc napić się wina albo wyjść do kina a z dziećmi zostaje też maz albo poproszę teściowa. Życ nie umierac. Nie róbcie macierzyństwu czarnego PRu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są dzieci które się najedza i śpią lub leżą..moja pierwsza pociecha taka była, teraz mam druga i już drugi miesiąc siedzę na fotelu i karmię lub nie karmię ale ona śpi..jak położę do łóżeczka to "karmienie"od początku..w tym czasie zanim zacznie płakać znowu, zrobię sobie herbatę lub nastawie pranie.. urlopem bym tego nie nazwała..odpoczywam w nocy bo przesypia całe..22-7 rano, jakiez morze mozliwosci dla mnie.. I nie zamieniłabym tego na nic innego, obstawiam że jeszcze miesiąc dwa i jej przejdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dziecko caly czas placze i sie wyrywa lub nie da odebrac cyca lub tez nie uspokaja w nocy jak sie go nie wozi wozkiem po domu to rzeczywiscie macie te spacery po lesie i odpoczynek w ogrodzie (ktory tez trzeba miec, wiekszosc mieszka w klitce w bloku).duzo matek wysikac sie nie moze.jedna kolezanka powiedziala ze weekend w pracy jak maz sie zajmuje dzieckiem to luksus i relaks, przynajmniej kawy na spokojnie sie napije, zje obiad i pogada z kims doroslym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojej córki przez pierwsze trzy miesiące też nie mogłam odłożyć bo plskala. Siedziałam sobie z kawa w termosie i oglądałam seriale. Jakoś bardzo się nie zmęczyłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie matki z tych bab które wolą uciec do pracy. Ciekawe czy same się nie darły jak były dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A co to za różnica czy one się darły czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo te, które narzekają to nie mają normalnych mężów tylko takich co to przyjdzie do domu i usiądzie z browarem i ani się z dzieckiem nie pobawi ani nie pozmywa. A żonę traktuje jak matkę a nie jak kobietę i one głupie tkwią w tyvh związkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zalezy od tego, jaka kto ma prace. Kobieta ktora zapier..... fizycznie faktycznie poczuje sie na macierzynskim jak na urlopie, pracownica umyslowa raczej odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzekają, narzekają a potem i tak robią sobie kolejne dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autoreczka, czyli psychicznie czołg nie do zayebania, zapomniała, że w tym macierzyńskim męczące jest nie tyle całodniowe bawienie się z wkurzonym siedzeniem na d. dzieckiem zimą, gdy szaro, buro i ponuro (latem wiadomo, inna sprawa, ale zimę ja wspominam słabo), ale RACZEJ męczace jest to, że jest się samą z niemowiącym jeszcze dzieckiem, nie kazdy ma 100 sąsiadek, rodzinę w tym samym mieście, ja oprocz meza nie mam tu nikogo, mam jedną bezdzietną znajomą, druga ma dziecko ale ma tu od uja rodziny i nie ma czasu obskoczyc wszystkich, wiec nie bedzie ze mna siedziala dzien w dzien. Na macierzynskim męcząca jest powtarzalnosc i SAMOTNOŚĆ, ale co taki cep jak autorka moze wiedziec o tym, ze soma i psyche są ze sobą połączone, jak psychika cierpi, cierpi ciało, i na odwrót. Więcej pokory, autoresiu, wystrugam ci odrer z kartofla za wyczyn jakim jest nieuważanie maceirzynskiego za chwilami bardzo trudny czas. Nara, stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:43 Dokładnie, w punkt. Autorka cwaniara, cieszy się że zamiast tłuc młotem za ladą w mięsnym na osiedlu, pójdzie zbijać bąki nad jezioro. Konia z rzędem jej za to, order z kartofla i pierścień z buraka. Krulofffa rzycia, szacun!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ohhh, to jednak dzieci szczęścia nie dają? No tak mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:56 Dają, amebo, ale jest takie powiedzenie, trochę ostre, że "Co za dużo, to i świnia nie zje". Pozdrawiam kumatych, tępy i tak przekręci moje intencje i nie zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko smiech na sali nasz 1,5 roczniaka i niemowlaka zamiast sie madrzyc na kafe idz do lekarza zspytac co to antykoncepcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś No do ciebie bije takie szczęście, że aż razi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Dzieci były planowane. Pracuje na co dzień umysłowo i pracuje właśnie bardzo dużo. Jest czas na kawę ze współpracownikami ale są też deadliny delegacje i zabójcze tempo. A co do samotności to gdzie wy mieszkacie, w leśniczówce? Idźcie na jakieś zajęcia mam z dziećmi jak wam samotnie. Ja akurat jestem introwertyczna i mi pasuje że nie muszę sluchac głupot pół dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13.49 brawo! Dokladnie męczy samotnosc i rutyna. To jest po prostu nudne. Sorry ale ja umiem wiecej niz zmienianie pieluch czy zrobienie obiadu...jak wychodze z domu cos zalatwic to sie ciesze jak nienormalna...:p jednym pasuje to a drugim tamto, proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu to wychodźcie z tymi dziećmi, szczególnie jak macie jedno. Zamiast robić kółka wokół osiedla jedzcie nad wodę, na zakupy, co lubicie. Korzystajcie z tego że macie czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:23 Jesteś ograniczona umysłowo? Nie każde dziecko jest takie, że będzie sobie siedziało w wózku jak ograniczone umysłowo, niczego nie chce, nie ma potrzeby ruchu przez 2 h. Mój syn w wózku by nie wysiedział gdy ja mierzyłabym sobie kiecunie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:11 Mylisz pojęcia, ode mnie bije pogarda dla takich bab jak autorka, to, że ktoś się wqrwił na takie pieprzenie głupot i kłamanie niedoszłym matkom, jak to będzie fajnie i różowo, to nie znaczy że nie jest szczęśliwy z macierzynstwa. Ja np. nie cofnęłabym czasu, kocham swego synka, choc bywa cięzko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×