Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WaldiWaldek

Beata

Polecane posty

Gość WaldiWaldek

Jakie są kobiety o tym imieniu? Warto? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cudowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WaldiWaldek
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od jednej Beaty dostałem kiedyś kosza. Mieliśmy po 18 lat.Była moją koleżanką z klasy. Wysoka , szczupła blondynka o prostych włosach do ramion, z ładnym biustem, ale o grubych łydkach co mi nie przeszkadzało. Kochała wtedy nieszczęśliwie innego więc nie miałem u niej szans, a ona nie miała szans u tamtego. W tym samym roku podczas wakacji poznałem inną Beatę. Brunetka z fryzurą na Urszulę-modną w latach 80 tych.Poznałem ją w pociągu do Krakowa. Był tłok. Ona się do mnie przytulała całą noc. Podobałem się jej i ona mi się podobała. Sęk w tym, że ona była z innego miasta- 90 km ode mnie. Przeżyłbym z nią piękną wakacyjną przygodę ale jej rodzice nie puścili jej na biwak, który zorganizowałem z kumplem.Dwie jej koleżanki pojechały ze mną i moim kumplem na ten biwak. Nudziłem się na nim gdyż Beaty nie było z nami, a te dwie koleżanki rywalizowały o mojego kumpla. Liczyłem dni do wyjazdu. Żałowałem,że na ten biwak pojechałem. Co innego gdyby ze mną była ta Beata.Kontakt nam się potem urwał. Ona wyjechała na stałe do Niemiec. 4 lata później później przyjechała do mojej znajomej jej bratanica o imieniu Beata lat 19. Blondynka wzrostu ok.170, o długich włosach, długich zgrabnych nogach i małych piersiach, ale to ostatnie mi nie przeszkadzało. Miałem ochotę poznać ją bliżej gdyż ona była atrakcyjna i bezpruderyjna. Niepotrzebnie zapoznałem ją z moim kumplem o urodzie modela. Ona od razu straciła zainteresowanie moją osobą i oszalała na punkcie tego mojego kumpla. Znowu się nudziłem. Chodziliśmy na imprezy, ale tam kumpel całował się i obmacywał z tą Beatą a nie ja. Kilkanaście lat później gdy byłem od dawna żonaty poznałem na kursie mężatkę o imieniu Beata z odległego miasta. Ona od razu zaczęła ze mną flirtować. Już na pierwszym spotkaniu w dyskotece ona wieszała mi się na szyi , a gdy wracaliśmy do akademika szliśmy pod rękę. To była końcówka kursu. Gdyby trwał trochę dłużej różnie mogło być. Romans wisiał w powietrzu. Tak więc różnie układało mi się z dziewczynami o imieniu Beata, które spotkałem na swojej drodze. Nadmieniam, że moja żona nie ma na imię Beata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu, masz od Beaty całuska ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serdecznie dziękuję nieznajoma Beato 17.24. Dzięki Tobie wyszedłem na prowadzenie 3:2 gdyż do tej pory dwie Beaty mnie doceniały i dwie mnie odrzuciły. Tutaj muszę zweryfikować wynik na 4:2 na moją korzyść gdyż przypomniała mi się jeszcze jedna Beata. Otóż moja znajoma o imieniu Beata zaprosiła mnie kiedyś na bal maturalny. To była druga połowa lat 80 tych. Podobałem się jej ale ona nie podobała się mnie. Lubiłem ją, ale nie wchodziło w rachubę nic więcej niż koleżeństwo między nami. Podczas imprezy tańczyłem z nią i ją zabawiałem. Trzymałem jednak dystans- żadnych przytulanek ani dwuznacznych tekstów. Po balu kontynuowaliśmy naszą znajomość na stopie koleżeńskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Koleżanka mojej siostry zaprosiła mnie kiedyś na studniówkę. Była przeciętnej urody ale była miłą dziewczyną. Zgodziłem się być jej partnerem na studniówce. Zatańczyliśmy kilka razy po czym zauważyłem na sali niską blondynkę, która była dużo ładniejsza od mojej koleżanki i co ważne nie miała ona partnera. Dziwiłem się , że taka ładna dziewczyna siedziała sama przy stole podczas gdy inni tańczyli. Ona miała na imię Beata. Poprosiłem ją do tańca. W tym czasie moja koleżanka zatańczyła z jakimś kolegą. No i tu zaczęło się przegięcie z mojej strony. Ja zamiast tańczyć z partnerką, która mnie zaprosiła uczepiłem się tej Beaty bez partnera. Przetańczyliśmy prawie całą imprezę. Miło się rozmawiało. Zacząłem rozważać możliwość rozwinięcia tej znajomości. Chciałbym mieć taką dziewczynę gdyż była ładna i miła. Nadmieniam, że moja partnerka w tym czasie nie siedziała przy stole. Bawiła się z innymi chłopakami więc miałem czyste sumienie. Pod koniec studniówki straciłem rezon. Beata szybko uciekła z imprezy ze swoją koleżanką. Nie zdążyłem się z nią nawet pożegnać. Krzyknąłem coś do niej, ale nie zareagowała.Wyglądało to tak jakby uciekała przede mną. Być może bała się tego, że zaproponuję jej spotkanie. Do tego jeszcze głupio mi było przed moją partnerką, z którą zatańczyłem tylko kilka razy. Miałem sporego kaca moralnego po tej imprezie. Ale to nie koniec historii. Kilka miesięcy później był mal maturalny. Zaprosiła mnie na ten bal inna koleżanka mojej siostry. Tym razem obiecałem sobie, że choćby nie wiem kogo spotkał na balu, będę tańczył głównie z partnerką, która mnie zaprosiła i nie będę się oglądał za innymi dziewczynami. Swojego słowa dotrzymałem. 90% czasu na parkiecie spędziłem z moją partnerką. Kilka razy zatańczyłem z innymi koleżankami. Najciekawsze było to, że na sali zauważyłem moją sympatyczną koleżankę ze studniówki Beatę. Znowu siedziała sama gdyż i tym razem nie miała partnera. Nie było też jej koleżanki, z którą wtedy uciekła ze studniówki. Tym razem nie obchodziło mnie to, że Beata siedziała sama i czekała aż ktoś z nią zatańczy. Owszem, zatańczyłem z nią, ale tylko jeden taniec. Może byłoby tych tańców trochę więcej, ale nie mogłem jej darować tamtej ucieczki przede mną pod koniec studniówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspomnienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajnie piszecie,ja też Beata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do mojego liceum uczęszczała moja sąsiadka z osiedla i rówieśnica o imieniu Beata. Dziewczyna marzenie!!! Była ona niewysoką, śliczną, drobną, zgrabną blondynką o dużych niebieskich oczach i z duuuuużym imponującym biustem. Ten biust nie tylko mi śnił się po nocach. Z tego co wiem żaden chłopak z naszej szkoły nigdy nie dostąpił zaszczytu obejrzenia i popieszczenia jej nagiego biustu. Jej pierwszy partner nie pochodził z naszej szkoły ani z naszego miasta. Ona mieszka teraz w Norwegii z drugim partnerem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy miałem 12 lat zakochałem się w takiej jednej Beatce-o rok młodszej. To była taka szczenięca platoniczna miłość. Ona była córką kolegi mojego ojca. Jaki ja byłem szczęśliwy gdy podczas wycieczki do Bułgarii powiedziała do mnie podczas gry w karty-teraz ty rozdajesz kochanie. Potem gdy dorośliśmy i chodziliśmy do szkoły średniej ona udawała, że mnie nie widzi, ale wtedy była mi już obojętna. Ja już wtedy zakochany byłem w koleżance z ogólniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beatki są kochane bardzo i dosyc mądre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Beata nigdy za k*****m nie lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To imię kojarzyło mi się z kobietą piękną,tajemniczą nieco,delikatną i zarazem drapieżną,może być miłością życia,w odpowiednich warunkach,nie miałem szczęścia do Beaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×