Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozwód,jak przez to przebrnąć

Polecane posty

Gość gość
Teraz jak nie mam go na codzień mam okazję spojrzeć na to wszystko z boku. Dalej bije się z myslami. Czuje,ze jest mi bez niego lepiej,spokojniej. Nie mam w sobie tego napięcia. Z drugiej, brakuje mi go,ale tego normalnego sprzed 1,5 roku-2lat. Rzadko się chyba zdarza żeby ktoś taki się nawrócił. Z reguły idzie to w tę gorszą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez to slysze... Bo on dom caly sam wyremontowal to ja mam byc posłuszna. Tak.. Z roku na rok bedzie z Twoim coraz gorzej. Przykro mi. No chyba,że pojdzie leczyc sie.Ja chcialabym wyprowadzic sie ale nie mam do kogo. Mojemu to juz leczenie nie pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A próbowałas z tym walczyć? Czy on w jakiś sposób sugerował chęć pojścia na leczenie? Mi każdy mówi inaczej. Jedni żeby dac sobie spokój na tym etapie,dopoki mnie jeszcze nie zniszczył. Inni,ze nie można nikogo skreślac i przywołują przykład jednego alkoholika z rodziny, który przeszedł przymusowe leczenie i zmienil się nie do poznania. Nie wiem czy mam siłę i chęci. Czy wszystko nie poszlo za daleko,slowa tez siedzą w głowie i bolą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam sił już z nim walczyć. Zbyt wiele przykrości mnie spotkało przy nim, tyle razy mnie pobił, tyle razy upokorzyl. Nie mam sił już walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana a jak dzieci to znoszą? Musisz znaleźć w sobie siły,ale nie po to,żeby z nim walczyć,ale żeby walczyć o siebie i o normalne dzieciństwo dla dzieci. Dużo o tym czytałam i gdybym miała wybierać męża drugi raz,to pierwsze co bym zrobiła to przeswietlila jego rodzinę i dowiedziała się jakie miał dzieciństwo. Mój jest na bank dorosłym dzieckiem alkoholika. Ma ewidentne braki z dzieciństwa, jest niedowartosciowany, rodzice poświecali mu zbyt mało uwagi. Kiedy jeszcze byliśmy para nie było tego wszystkiego widać, dopiero jak założyliśmy rodzinę i pojawiły się dzieci. A może nie chciałam tego widzieć,byłam zakochana i nie zdawałam sobie sprawy z tego jaki to problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Corka wzglednie ale z synem zaczynam mieć kłopoty wychowawcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Centrum Wsparcia
Z każdej sytuacji jest więcej niż jedno wyjście. Tyle, że my nie umiemy go w tym momencie znaleźć. To nie znaczy, że ono nie istnieje. Pozwól komuś innemu, aby zanurkował do Twojego dołu i wyciągnął do Ciebie rękę. Zanim cokolwiek zrobisz skontaktuj się z Centrum Wsparcia pod bezpłatnym nr 800 70 22 22. Czekamy na Ciebie przez całą dobę również na czacie ze stronyliniawsparcia.pl lub napisz do nas mailowo: porady@liniawsparcia.pl . Opowiedz o tym co dzieje się w Twoim życiu w bezpiecznym i anonimowym kontakcie. Wierzę, że potrafisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- zaglądasz tu jeszcze? Jak tam u Ciebie? Mój uniósł się honorem i juz nawet nie pyta co u dzieci. Tak jak wczesniej pisalam,ta sytuacja hest nu jak najbardziej na reke. Pieprzony weekendowy tatuś. Myśli sobie, ze będzie pił cały tydzień a w weekend sobie przyjedzie jak gdyby nigdy nic do dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaglądam. Hej. Ja wczoraj wieczorem rozmawialam z psychologiem i jest mi duzo duzo lżej. Zadzwonilam do niego,bo bylo ze mną bardzo zle. Moj tez pije. Wyszlam z domu z dziecmi zeby nie patrzec. Jak wrocilam to nasluchalam sie ze jestem dziwka szmata kurwą... Mnie tez to denerwuje wszystko. W dupie ma dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dobrze, sama się nad tym zastanawiam. Dzieci mnie wykanczaja i wkurza mnie to jak on podchodzi do sprawy,w koncu to tez jego dzieci. On ma mieć przyjemności a ja 24 na dobe z dziećmi. Młodsze jeszcze nie chodzi, oczy trzeba mieć dookoła głowy. Ehh na szczęście wiecznie małe nie będą. W końcu zauważa o co chodzi. Teraz czego boje się najbardziej to tego, ze będzie chciał mi je zabierać a nie mam pewności czy nie chleje. Jak mogę dać alkoholikowi dzieci pod opiekę. Raz powiedział mi,ze ja sobie mogę mieszkać gdzie chce,ale dzieci mają swój dom i będą w nim mieszkać. Staram się być silna dla dzieci,ale dzisiaj rano to już się popłakałam. Niewdziecznik ,nie pamięta juz ile mi zawdziecza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co Ci ten psycholog powiedział? Najlepiej byłoby chodzić regularnie. Może dzięki temu znajdziesz siłę żeby odejść. A napisz mi jeszcze czy ten Twój mąż to taki przypadek,ze jakbyś odeszła to by się z tym pogodzil i dal wam spokój? Ja się jeszcze martwię o to,ze mój jak będzie napity to będzie chciał mnie zniszczyć. To taki typ,ze dobrze jak jest dobrze, a jak już coś nie po jego myśli to zrobi wszystko zeby kogoś zgnoić. Nigdy nie myślałam, że do tego dojdzie. Ale alkohol niszczy mu normalne myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj jest taki ze bedzie płakał i pił za mną. Teraz mnie wyzywa,obraza itp ale nie bedzie chcial mnie zniszczyc. Gorzej z jego babka i ojcem. Psycholog wsparł mnie,no juz Ci konkretnie nawet nie powiem,ale moglam sie wygadac a nie dusic w sobie. Na pewno bedzie pil mając pod opieka dzieci. Uwazaj,bo jeszcze dojdzie do tragedii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny,jak tylko macie mozliwosc korzystajcie z psychologa, jakiejs poradni. Ja chodzilam przez rok. Pierwsze wizyty byly takie, ze nie moglam powstrzymac placzu. W koncu Jak sie wygadalam bardzo mi ulzylo. Terapeutka bardzo mi pomogla, dala sile i pokazala inne spojrzenie. Czlowiek jak tkwi w toksycznym zwiazku, nie potrafi jakos logicznie myslec. Dostalam tez od niej wiele praktycznych wskazowek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem,dlatego ja wybieram sie na terapie. Musze znalezc sobie sily by odejsc. Ja jestem z nim 12 lst. Bardzo go kochalam i kiedys nie byl taki,obrzydzenie mnie bierze teraz jak o nim pomyślę. Tylko alkohol. Juz nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka - mnie też bierze obrzydzenie,patrzeć na ta wiecznie czerwona gębę. My jesteśmy 9 lat. U nas jeszcze do niedawna było normalnie. Chyba sytuacja z dziećmi go przerosła. Sam mi kiedyś powiedział, ze nie myślał,że to aż tak ciężko. Teraz na neutralnym gruncie zastanawiam się czy coś mnie jeszcze łączy z tym człowiekiem. Przerażające jest to,ze czuje tylko spokój w sobie i jakby żadnych uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez poczulabym ulge jakbym nie musiala go oglądac ale niestety on nie mysli wyprowadzic sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kiedy jedziesz nad morze? Ja też się zastanawiam żeby gdzieś pojechać z dziećmi odpocząć. Tylko musiałabym kogoś namówić,bo sama z dwójką nie pojadę. Starsze ma 3 lata,młodsze 8 miesięcy i byłby to żaden odpoczynek dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już któryś z kolei raz kiedy się wyprowadziłam. Za każdym razem wracałam po kilku dniach i on pewnie myśli, że będzie tak samo jak zawsze. Niestety ale za swoje czyny i słowa musi odpowiedzieć. Cały czas mi robil wodę z mózgu. Jak trzeźwy to mówi, ze nie tylko dzieci kocha ale mnie też i zabiłby za nas. Jak pijany to Już jestem najgorsza. Raz powiedział, że dla niego mogłabym nawet zdechnać. Jak mam chwile zwątpienia czy dobrze robie to przypominam sobie właśnie te słowa. Nikt nie zasłużył sobie na takie traktowanie. Trzeba mieć swoją godność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Starszy jedzie w piątek a ja myślę pojadę w poniedziałek. No z małymi dziećmi tak jest. Ciężko. Moje maja 10 i 4 ale też nie zostawię samych. Doczekać się nie mogę aż córka będzie miała 10:D poproś koleżanke, mamę niech Ci pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja mam tak samo. Jak zaczynam się łamać to włączam sobie nagrania jak mnie bije i wyzywa. Zbieram dowody do rozprawy rozwodowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo obie zyjemy przeszłością. Przapominamy sobie jak to było jak byli jeszcze normalni. Tez mam kilka nagrań,ale nie wiem czy to wystarczające. Nieraz wieczorem nie moglam sie nawet wykapac,bo był tak pijany,ze bałam się zostawić dzieci. Raz uspalam młodsze i mówie mu,ze idę się kąpać,a ono śpi w łóżeczku. To zakręcalam co chwile wodę żeby nasluchiwac czy nie płacze. Przychodzę a ten oczywiście śpi. Innym razem poszłam się kąpać, to zaczal mi walić do drzwi łazienki,ze dziecko się obudziło i placze i jak nie wyjde to będzie nieprzyjemnie, a ja dopiero zaczęłam się kąpać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, jesteś? Napisz co u Ciebie? Mój błaga mnie o ostatnia szansę, jak wyjechałam nad morze to jeszcze mnie wyzywal od najróżniejszych, po tygodniu widziałam że się łamie ale to jeszcze nie było to a po 10ciu dniach widziałam że się ogarnął. Sam poszedł do opieki społecznej poprosić Panie o kontakt do dobrego terapeuty, poszedł na leczenie. Zobaczymy co z tego będzie. Na razie jest dobrze. Ale z tyłu głowy dalej mam te awantury, kłótnie wyzwiska:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej dziewczyny. Ja jestem w trakcie rozwodu, powiedziałam że to koniec. Powiem tyle że żałuję, tego wcześniej. Nie łamcie się i nie wybaczajcie bo to nie ma sensu. Mój nie pił ale za to był chorobliwie zazdrosny. Bił i poniżał w sumie za nic bo np za to że w sklepie byłam miła dla kasjera. Nie trwajcie w takich związkach bo szkoda życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem,jestem. Wróciłam,nie wiem czy dobrze robie ale szkoda było mi starszego dziecka. Ojciec wzial go do siebie na cały dzień,przywiózł mi go wieczorem i mały chciał z powrotem do domu. Ma tu swoje zabawki,ulubione kąty. Z dziecmi nie jest tsk latwo,nie moge im wszystkiego odbierac :-( Była wtedy sobota i mówie to weź go na noc. Będzie płakał to go przywieziesz. (Jak miał dzieci to nie pil,pije jak wie, ze jestem i ma kto wziac odpowiedzialność za dzieci ). A maly na to,ze nie,chce żeby mama i dzidzia tez jechały do domu. Wymieklam. Nie chciał zostać ani jechać z nim sam. Na razie jest dobrze, nie powiem,ze nie pije. Ale nie ma wyzwisk, nerwów,jest spokojnie. Wiem,ze to może nie potrwac długo i tak jak piszesz gdzieś z tyłu głowy mam te słowa. Nie potrafię ich zapomnieć,poza tym ciągle boje się, ze wszystko wróci. Cały czas tluke mu o terapii,bo inaczej według mnie nie ma to wszystko sensu. A co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak pisałam wyżej. Nie wiem co z tego będzie. Czy dam radę z nim siedzieć. A co do Ciebie to świetnie Cie rozumiem. I Twoje dzieci. Mój syn też nie chce słyszeć nic o wyprowadzić bo mówi że tu jest jego pokój, podwórko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodzina u której byłam miała też Już dość moich małych dzieci. Dawali mi do zrozumienia żebym wróciła, zryli mi głowę, ze dlaczego on ma mieć lepiej,być weekendowym ojcem a ja mam się męczyć. Żebym obserwowala w jakim kierunku to pójdzie a rozwód zawsze zdążę wziąć. Ze może to taki kryzys, bo dwoje małych dzieci jedno po drugim. A ja nie chciałam nikomu siedzieć na głowie. Wiem jedno,ze jak dzieci podrosna,to muszę się usamodzielnic, wrócić do pracy. Podswiadomie czuje,ze nie moge mu zaufać. I teraz wracam do punktu wyjścia,po co taki związek jak ja mu już nie ufam. Nie wiem co musiałoby się stać żebym myslala inaczej. Zbyt wiele się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jesteś w domu czy u siostry? Ja doskonale wiem,ze to wszystko nie jest takie proste. Masz tu prace ,syn szkole, dzieci najlepiej czują się jednak we własnym domu. Tak zle i tak niedobrze. Bo nie mozna przeciez tak zyc. Ja jak się wyprowadziłam to myślałam, ze moje są jeszcze za male,ze szybko się przyzwyczają do nowego miejsca,ale wystarczylo,żeby starszy pojechał na jeden dzień i juz chciał zostać w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W domu. Dzis juz jestem w pracy. A chyba nie pisalam Ci ze tydzien przed wyjazdem musialam wezwac policje bo tak sie napil ze dom demolowal. Zalozyli niebieska karte ale co ta karta skoro zaszlam po powrocie do opieki a ona do mnie ze niewiadomo kto jest sprawca a kto ofiara... Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niedobrze rodzina Cie potraktowala. Ale co sie dziwic,teraz takie czasy. Wspolczuje Ci. Ja niby zgodzilam sie dac mu ostatnia szanse ale nie wiem co robic. Gdyby nie dzieci to nie wrocilabym do niego:-( dalej mecze sie. W przyszlym tygodniu jade do terapeuty. Musze sobie poukladac to wszystko w glowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×