Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Rozwód,jak przez to przebrnąć

Polecane posty

Gość gość
No i jak tu liczyć, że policja czy opieka Ci pomogą? Rozwala mnie to jak trabia wszędzie, zeby się nie dawać, zeby zgłaszać. A jak zgłosisz to i tak w tym temacie nic się nie dzieje. To jest masakra po prostu. Jak nie wiedzą kto jest sprawca a kto ofiarą? Osmieszaja się, bo przecież to nie pierwsza interwencja. Dobrze wiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz,nikt mi wprost nie powiedział,ze mam się wynosić. Mogłam tam siedzieć ile chce. Teraz jestem zawieszona w próżni. Tak naprawdę nie wiem na co czekam i na co liczę. Maz chyba cały czas mysli,ze sam da rade z problemem,ale ja w to już nie wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam Twojego faceta ale moj walczy. Wiem ze nas kocha tylko ma duze problemy ze soba. Widze ze chce sie zmienic bo juz nie krzyczy nawet na dzieci a wczesniej krzyczal. Dzielnicowy tylko mi wierzy bo pokazalam mu nagrania,ale nie wsparl mnie w opiece. Olał mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A siadlas z nim wieczorem i porozmawialas z nim? On widzi swoj problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze ? Nie skrzywdzisz dzieci tym, ze rozstaniesz sie z chlejusem/narkomanem/hazardzista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tak jak u nas. Tylko powiedz,czy to warte jest tego wszystkiego? Po co się szarpać? Można mieć normalne życie,otaczać się zyczliwymi ludzmi. Nasi mezowie sa toksyczni. Nie chce swoimi słowami jakkolwiek wpływać na Twoja decyzję,ale ja ciągle zadaje sobie pytanie czy warto poświęcać siebie i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ten dłuższy wpis to ja - autorka. Dwa krotkie nie są moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- tak Ty jak i ja chciałybysmy tylko tego żeby było normalnie. Ja się boję zaufać i myśleć,ze będzie dobrze,żeby sie kolejny raz nie rozczarować. Nie wiem czy mam w sobie sily zeby o cokolwiek walczyć. Z alkoholikiem to jak z psychicznie chorym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem. Nie wiem co Ci odpowiedziec:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka- a jak ta męża rodzina jest taka mądra i obwinia Ciebie,to niech go bierze do siebie jak jest pijany i niech się męczą. Niech im demoluje dom. Dlaczego tylko gadać i zrzucac winę na Ciebie potrafia? Jak nie masz w nikim wsparcia to gdzie masz zadzwonic jak nie na policję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety. Oni tego nie zrozumieją. To jest stare wychowanie. Ale nawet jeśli to już nigdy na policję nie zadzwonię. Bo oni odsyłam sprawę do opieki a opieka zrobiła że mnie wariatke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z całego serca życzę Ci aby mąż miał w sobie tyle sily,żeby zmienić swoje życie. Wiesz pewnie jakie to trudne żeby wyjsc z nalogu. Moze byc tak,ze trzeźwi beda gorsi niz jak wypija. Z tego co piszesz normalna z Ciebie kobieta. Nie zasluzylas na takie traktowanie,a dzieci muszą mieć normalne życie. Nigdy nie możemy o tym zapomnieć. Czytalam kiedyś historie dorosłych dzieci alkoholików i mają żal do matek, że nie zabrały ich z takich domów. Mój nie chce terapii, bo jest mu wstyd. A jak mówie do niego a pić i tak traktować rodzine nie jest Ci wstyd? To się nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To samo mowilam mojemu. Ciezki okres przede mna. Musze sie uczyc zyc na nowo z nim.nie wiem czy dam rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No trudno jest jak się ma w głowie wiele przykrych słow, sytuacji, strach,ze to w kazdej chwili wroci. Mój gdybym go z dziećmi zostawiła podejrzewam, że by się stoczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W każdym mieście można złożyć wniosek do komisji ds rozwiązywania problemów z alkoholem albo w prokuraturze. Jest wtedy sprawa w sądzie o leczenie. Pracuję w sądzie i widzę że zdarzają się cuda po leczeniu zamkniętym. Zawsze też taka sprawa jest dowodem na to że problem jest. Można później uzyskać np separację z winy męża (jak ktoś nie chce rozwodu) warto walczyć o alimenty na dzieci i na siebie (z orzeczeniem i winie nawet do końca życia) takiej osobie zostaje mniej na alkohol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,wiem. W moim przypadku prokurator umorzyl postepowanie z braku dowodow. Nagrania moglam spreparowac albo sprowokowac meza do takiego zachowania. Niestety ale panie z opieki (ta sama komisja ds rozwiazywania...)uznaly ze mojego męza nie trzeba leczyc. No ale teraz sam poddał sie leczeniu. Przyznal sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny męczycie siebie i dzieci, tracicie najlepsze lata, ale trochę was rozumiem, człowiek zawsze ma nadzieję i chce wierzyć. Ja też chciałam. Straciłam z alkoholikiem 17 lat. Dwa leczenia odwykowe, inne terapie, nic nie pomogło. Odeszłam na wynajęte mieszkanie i już nie wróciłam. Teraz z perspektywy czasu wiem, że niepotrzebne się męczyłam. Dzieci już dorosłe. Córka musiała poddać się terapii, miała też depresję. Teraz po woli dochodzi do siebie.Syn jakoś lepiej sobie poradził, może dlatego, że jest starszy i pamięta jeszcze trzeźwego tatę. Mam ogromne wyrzuty sumienia, że naraziłam dzieci na takie życie, przez moje niezdecydowanie, strach przed nieznanym przedłużałam ich cierpienie. A nie było warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka - właśnie gdyby to było tak,ze walka skończy się sukcesem i ze terapia pomoze przywrócić mi mojego "normalnego męża "to walczylabym. Boje się jednak, że zbyt wiele poświęce, nadwyręze psychikę, która i tak nie jest w najlepszym stanie a to wszystko na nic. Mam małe dzieci, musze myśleć przede wszystkim o nich. Muszą mieć zdrową matke. Z resztą tak jak pisałaś o sobie,nawet jeśli ewentualna terapia przynioslaby sukces,to nie wiem czy będę potrafiła żyć z nim normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka - Oni sa naprawde smieszni. Czyli kiedy trzeba leczyć? Jak już alkohol zatruje całkiem organizm i będzie mu wszystko jedno? Kiedy będą mieć wystarczająco dużo dowodów? Ten dzielnicowy tez się nie popisał. Widzisz, to Ty jesteś w tym wszystkim poszkodowana a zrobili z Ciebie wariatke. To człowiek jak to słyszy,jeszcze jak jest w depresji to sam jest w stanie uwierzyć, ze może jednak wszyscy dookoła mają rację..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja od pracy w sądzie. U nas wystarczy jedno zawiadomienie o założeniu niebieskiej karty lub interwencja policji u nietrzeźwego ojca gdzie są małoletnie dzieci a sprawa o leczenie to już to formalność... W każdym mieście w PCPR udzielają za darmo porad prawnych. Jak gdzieś jakiś niedouczony pracownik was odprawił z kwitkiem to szukać pomocy u innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka -i jak u Ciebie? Mąz trwa w tym co postanowil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Trwa w tym co postanowil. Jakos zyjemy,choc nie jest lekko. A jak u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A u nas znów różnie. Wczoraj wszystko juz mu przeszkadzało,odezwałam się-źle. Nie odzywałam- tez źle. Na wszystko miał nerwy. Nie mam sil do tego człowieka. W pracy też się z ludźmi nie dogaduje,we wszystkich dookoła potrafi coś znaleźć co mu nie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to nie wiem co Ci doradzic. Bedzie coraz gorzej. Musisz sie rozwiesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej autorko daj znać jak żyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dorób sob ie kolejne dzieci z pijakiem, bo zazwyczaj baby tak mają, narzekają, że mąż pijak, wredny a robią z nimi dzieci jak idiotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Napisz cos bo zaczynam sie martwic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem jestem. Myślałam, że już tu nie zaglądasz. Nie jest tak jak powinno. A co u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaglądam cały czas. No u mnie spokój. A Twojemu co znowu nie pasuje? A może zrób się taka jak on to przestanie tak robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecznie jakiś nadęty, z wszystkiego niezadowolony. We wszystkim widzi problem,po chamsku się do mnie odzywa a potem jeszcze jest zdziwiony,ze jestem zamknięta w sobie i nie chce mi się z nim rozmawiać. Np. Wyzwie mnie o coś,a za chwile odzywa sie jakby nic sie nie stało. Przeciez nie bede pozwalac zeby mnie tak traktowal. Jak mu nerwy mina to mi się glupio tlumaczy,ze przecież wiem,ze on to mowi w nerwach,a wcale tak nie mysli. Niby stara się nie pić,ale jak nie pije to jest nie do zniesienia. Strasznie ryje mi głowę swoim zachowaniem, do tego dochodzi zmęczenie dziećmi i domem. Mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×