Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Maz ma wyjazd służbowy na 2 tyg.a teściowa mu przy mnie:miłej zabawy.Co myślicie

Polecane posty

Gość gość
Jak mój mąż idzie do pracy też mu życzę miłej zabawy a on mi, taki tekst zawsze na do widzenia. Może nie ma tu drugiego dna. Co do teściowych. Jestem psychologiem z wykształcenia i często rozmawiam ze swoją teściową, ona miała i ma od zawsze problemy ze swoją teściową. Dokucza jej , zawsze rzuci jakimś tekstem, teściowa mi powtarza te teksty i się często mówi, jak tak można powiedzieć. Czasami racja, jej teściowa przesadza, ale czasami są to zwykłe nic nie znaczące teksty, ale będąc całe życie w złych kontaktach nie widzi się niewinnych tekstów, tylko wszędzie wietrzy podstęp. Moja teściowa przestała się przejmować swoją dopiero niedawno, jak zdała sobie sprawę, że już nie kocha męża. Teść jest cudownym człowiekiem, wszystko zrobi w domu, każdemu pomoże, pracowity, towarzyski, lubiany. Nie ma więc mowy o rozwodzie, ale miłość wygasła i można olać teściową, także autorko długa droga przed tobą, ale jak wyluzujesz będzie ci łatwiej. Musisz popracować na swoją wartością i nie staraj się przypodobać teściowej, nie lubi cię to nie, nie wszyscy muszą cię lubić i ty też nie musisz lubić wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te osoby co piszą autorce o tej zdradzie, z taką satysfakcja w głosie to też takie ściery. Co, radośnie wam teraz? Wchodzą tu same pomioty z patologii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, tu autorka. Dziękuję osobie która napisała o tej pracy nad sobą. Ja niedługo zapisuję się na terapię. Mam to od dawna postanowione. Ten wyjazd męża mnie w tym utwierdzil, że moje reakcje są za ostre, przesadzam, poczytuje wszystko jakoś gorzej niż powinnam. Nie uważam że mnie zdradzi. Nie jadą tam kobiety, a poza tym zdradzić można wszędzie jak się chce więc sam wyjazd nie jest jakimś większym problemem pod tym względem dla mnie, ufam mu. Ale na pewno źle znoszę rozłąkę. Bo nigdy się na tyle nie rozstawalismy a jesteśmy już 6 lat razem. Rekord wynosil 5 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tego on jedzie na drugi koniec świata i to to mnie tak stresuje. Ze jakby coś to autem się tam nie dojedzie i nie jest tak że jak coś się stanie to na drugi dzień można przyleciec. Trzeba mieć wizę etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OJP wy jesteście jakieś chore ? Ja tego nie rozumiem mam męża RAZEM SOBIE ZROBILIŚMY DZIECI , CHCIANE , KOCHANE , myślałam że zawsze z takich powódek ludzie mają dzieci :-o . I abstrahując już od tego , że teściowa życzy , ze zdradzi ją od razu casanowa od siedmiu boleści bo jak tylko wyjdzie z domu to już stado dup się na niego rzuci od razu :-o bo wszystkie laski to tylko kurfy szukające szczęścia w majtkach żonatego .To napisze tak AUTORCE może być naturalnie przykro bo musi zostać w domu z dzieckiem , a tymczasem szanowny tatuś jedzie w pisdu i to nie ma znaczenia czy do pracy , czy gdzie , zostawia dzieciaka z matką i ma w pupci .Autorko nie słuchaj tych debilek , bo pewnie każda trzyma swojego Janusza na smyczy , a tu ujada . Tylko sie ogarnij bo nie zdążysz się obejrzeć jak życie Ci ucieknie między palcami a mężuś będzie żył koło Ciebie a nie z Tobą jak pączek w maśle . Wiem co mówię z własnej autopsji . Ja w pewnym momencie powiedziałam dość i rozwodzik , ake głąb się w pore opamiętał i dziś jest OK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ci co uważają że jak ktoś jest miękki to dobrze jest go gnebic to zwykle śmieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze może zmienić pracę jak jest w miarę ambitny i plany mogą ulec zmianie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie plany? O czym piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego wciąż mówicie, o tym, że DZIECI SĄ WSPÓLNE. Co to ma do 2 tyg. wyjazdu służbowego? W pracy ma się różne obowiązki i nie zawsze można z wszystkiego rezygnować, bo teraz MAM RODZINĘ i żona nie wytrzyma beze mnie kilku dni. Wiecznie piszecie, że dziecko potrzebuje matki, a mąż ma utrzymywać rodzinę. Jak ma ją utrzymywać, skoro chcecie, żeby Was trzymał za rączkę przez większość dnia i całą noc? Teściowa może i jest nietaktowna i źle wychowana. Może nawet lubi wbijać szpile, ale co z tego? Takim ludziom, jak autorka, chyba nawet deszcz na złość pada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:47 Zdradzić można wszędzie... ale okazja czyni złodzieja. Taki wyjazd sam w sobie jest podniecający. Któryś z jego kolegów tylko po to jedzie żeby sobie poużywać...Później alkohol, hamulce puszczają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem dlaczego wciąż mówicie, o tym, że DZIECI SĄ WSPÓLNE. Co to ma do 2 tyg. wyjazdu służbowego? W pracy ma się różne obowiązki i nie zawsze można z wszystkiego rezygnować, bo teraz MAM RODZINĘ i żona nie wytrzyma beze mnie kilku dni. Wiecznie piszecie, że dziecko potrzebuje matki, a mąż ma utrzymywać rodzinę. Jak ma ją utrzymywać, skoro chcecie, żeby Was trzymał za rączkę przez większość dnia i całą noc? Teściowa może i jest nietaktowna i źle wychowana. Może nawet lubi wbijać szpile, ale co z tego? Takim ludziom, jak autorka, chyba nawet deszcz na złość pada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To z tego, że nie kopie się leżącego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakiego wyjazdu służbowego? Skoro autorka napisała że to 3 dni konferencji a 7 czas wolny. Po 3 dniach powinni grzecznie wracać na samolot wtedy owszem nie ma się o co czepiać. Czegoś jeszcze nie rozumiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego autorka jest niby tym leżącym? Bo sobie z własnymi emocjami nie radzi? Ciekawe, jak ten mąż ma wrócić po 3 dniach, skoro wyjazd trwa dłużej? Większość z Was to bluszcze, które wychodzą z założenia, że ja nie mogę, to on też... Wy tak serio, czy tylko lubicie się nakręcać na forach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7:22, 7:24 ty to musisz być strasznie sfrustrowana skoro tak plujesz nienawiścią. Ty prędzej masz właśnie jakieś kompleksy i ty jesteś odpychającą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 10:53 Ja mam wrażenie, że jej mąż ma dwójkę dzieci w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ale jakiego wyjazdu służbowego? Skoro autorka napisała że to 3 dni konferencji a 7 czas wolny. Po 3 dniach powinni grzecznie wracać na samolot wtedy owszem nie ma się o co czepiać. Czegoś jeszcze nie rozumiecie? xxx Jeżeli - skąpy z reguły - polski pracodawca chwyta się takich benefitów by utrzymać pracownika oznacza to, że są wysokiej klasy specjalistami i warto zainwestować w ich dobre samopoczucie. Jakby wrócił po 3 dniach "z drugiego końca świata" to podejrzewam, że cała ta ekipa poczułaby się poniżona, że robią za zwykłych wyrobników na zasadzie murzyn zrobił swoje, murzyn może wracać do tyrki w PL. Autorka zamiast to docenić podcięłaby skrzydła ukochanemu mężowi w imię wypaczonej zasady "równouprawnienia" znaczy się ja mam g...niane życie przez brak ambicji zawodowych, mąż niech ma podobnie. Czas to przepracować na terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12:01 Wyjazd trwa dłużej na ich własne życzenie. Mąż sam powiedział, że jego dwaj koledzy którzy co roku żebrzą u dyrekcji o darmowy wypad za granicę, ubłagali go by tym razem był to taki kawał czasu na miejscu. Postanowili sobie pozwiedzać inny kontynent za pieniazki pracodawcy, a że to korporacja i kasy ma jak lodu, to im dano. Mówię tylko szczerze Wam teraz tutaj: gdyby to było tak że to pracodawca narzucil z góry tyle dni to nic bym nie mówiła. Gdyby większość wyjazdu lub chociaż połowa wiązała się z realnym rozwojem na konferencjach też nic bym nie mówiła. Ale w sytuacji kiedy dwóch znudzonych dzieciorobow (jeden ma czwórkę!) namawia Jeszce mojego a on się godzi na to, by jechac na wczasy pod przykrywka pseudorozwoju, to skoro nie ma ich 2 tugodnie a tylko 2 dni to nauka to uważam że mam prawo być wqrwiona, jak ktoś tego nie rozumie to jest jego problem. Ja powiedziałam swoje. Wiem że na milion procent mąż krecilby nosem gdybym to ja miała mieć taki wyjazd. A dlaczego? Bo uważa tylko że każdy mnie będzie podrywal. A do tego nie potrafi sam na sam spędzić jednego dnia z własnym synem bez niczyjej pomocy. Cwaniak i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:35 jakich gownianych ambicji, kretynko? Miałam i mam ambicje, ale mam dwuletnie dziecko i dopiero od września wracam do pracy, czego nie rozumiesz? Po co sobie dopowiadasz? Nie znasz sytuacji. To po co szczekac? Nie mam żadnych propozycji bo jestem na urlopie, nie rozumiesz tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:35 jaki brak ambicji? Skąd wyczytalas że autorka nie ma ambicji? Ma malucha w domu. Nie każdy oddaje dziexko do żłobka i niektóre matki są w domu nawet 2 lub 3 lata co nie znaczy że nie są ambitne i nie mają planów jak dziecko pójdzie do grupy przedszkolnej. Już ci wierzę że ty swojego Janusza z chęcią puszczasZ na wypady. Najlepiej na takie, gdzie nic nie musi robić. Wiedząc, że ty nie pojedziesz bo jakbyś pojechała toby było że zostawiłaś ojca z małym dzieckiem., wyrodna baba. T by było. A facetom na sucho ma uchodzić? Koniec świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:38 no to jeśli twój mąż jest tak leniwy jako ojciec to wcale ci się nie dziwię że ten wyjazd cię boli. Bo nie dość że on na co dzień się nie przykłada, wszystko na twojej głowie bo on słabo zajmuje się dzieckiem, to Teraz sobie na wczasy jedzie? Ja pitole skąd wy bierzecie takich debili. A ty tam wyzej: i chhhoy tego, spyerdolino koza, że to może jest jakiś specjalista wysokiej klasy. Masz już mokrą z podniecenia? Choy z tego jego CV skoro ojcem dziecka jest choyowym, z tego co pisze autorka. Chciałabyś takiego młota?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś 13:35 jakich gownianych ambicji, kretynko? Miałam i mam ambicje, ale mam dwuletnie dziecko i dopiero od września wracam do pracy, czego nie rozumiesz? Po co sobie dopowiadasz? Nie znasz sytuacji. To po co szczekac? Nie mam żadnych propozycji bo jestem na urlopie, nie rozumiesz tego? xxx I wyszło szydło z worka jaki pokłady nienawiści w Tobie tkwią, nawet nie trzeba Cię prowokować. Wystarczy zahaczyć o niewygodne aspekty życia. No to gdzie przed dzieckiem się rozwijłaś zawodowo by położyć kres doniesieniom o relatywnie niewielkich ambicjach zawodowych? No słuchamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:55 Weź spadaj, jestem tłumaczem języka obcego, spacjalistycznym, nie mam ochoty zwierzac się komuś takiemu jak ty że swojego życia. Ty jesteś pewnie zwykła haerówą, wyrobnicą w korpo, już ją znam ten wasz styl, myślenie jakie pokazujesz. Ambicjami zawodowymi tlumaczysz wszystko i wsystkich, zapomniałaś tylko, że tobie jeszcze póki co wolno, bo zamiast męża masz kota, a zamiast dzieci masz misia pluszowego. Wtedy owszem ambicje mogą przeslaniac wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pancia wyżej narobiła już w pory z podniecenia jakimś młotem co dostał wycieczkę za granicę za grube tysiaki. Hajs i osiągi ją podniecaja, gorzej jak kiedyś z kimś takim założy rodzinę i dotkliwie poczuje jak to jest mieć dziecko z osobą, dla której kariera jest sensem egzystencji. Będziesz w tym macierzyństwie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A mimo wszystko to nie ja jestem heterą wiecznie zazdrosną o męża traktująca pojawienie się dziecka jako najwyższe stadium życiowego spełnienia. Z pretensjami oczywiście, że mąż jako autonomiczna jednostka ma prawo widzieć sprawę inaczej ;) I tak, zarządzam zasobami ludzkimi w korpo, moje dziecko poszło do żłobka i bardzo się ciesze. Bo ambicje zawodowe są tak wciągające niczym narkotyk, ta adrenalina, negocjacje, system prowizyjny. Dzięki temu, że od siebie z mężem wzajemnie wymagamy a jednocześnie szanujemy swój czas nie ma potrzeby jedno z nas latało na kozetkę do psychiatry "bo mąż pojechał na wyjazd służbowy, a powinien ze mną i brajankiem siedzieć w domu na kanapie i jedyne uniesienia mieć przy relacji z mistrzostw świata".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02 Kosmos. Ja sobie tego nie wyobrażam. I tak, twój charakter pasuje do korpo. Tzw.zimna sucz. Bez skrupułów. Ja nie oddałabym dziecka do żłobka, mąż jeszcze bardziej nie chciał. Nie rozumiem tego, rok z dzieckiem to taki wyczyn? A co do twoich negocjacji to uważaj, bo są już wdrażane takie programy i systemy, które mają na celu taka bezsensowna pracę jak właśnie w HR zastąpić działaniem programu do rekrutacji, wtedy się będziesz śmiała baranim głosem. Tak się składa, że HR to najgorszy dział w korporacjach, nie wymaga praktycznie żadnych umiejętności, na pewno jednak pomaga sucza natura, pozwalająca donosic na siebie nawzajem i niszczyć konkurencję. Widać, widać. Aha i mój syn nie ma na imię Brajanek. A ja nie rozumiem matek które wolą oddać dziecko gdzieś przed przedszkolem i tyrac tylko po to, by móc mieć hawir na Białołęce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Pancia wyżej narobiła już w pory z podniecenia jakimś młotem co dostał wycieczkę za granicę za grube tysiaki. Hajs i osiągi ją podniecaja, gorzej jak kiedyś z kimś takim założy rodzinę i dotkliwie poczuje jak to jest mieć dziecko z osobą, dla której kariera jest sensem egzystencji. Będziesz w tym macierzyństwie sama. xxx Nie, staram się wam logicznie wyłożyć, że żądania kobiety z zaburzeniami emocjonalnymi nie mogą być traktowane niczym racja ogólnoświatowa. Tym bardziej jeżeli burzą wolność jednostki drugiej osoby, która jest skoncentrowana przede wszystkim na rozwoju ambicji zawodowych. Do tego stopnia jest dobra, że może sobie siedzieć tydzień dłużej na delegacji a prywaciarz się na to zgadza - musi więc w tym być dobrym. To nie są te wasze etaciki, że was kierownik wprowadza w poczucie winy, że jak nie przyjdziecie tydzień do pracy to kasa numer 3 stanie i klienci do waszej biedry przestaną przychodzić i będziecie winne odstawieniu sobie kawioru od ust u akcjonariuszy. Także chłop musiał długo pracować na swoją pozycje na rynku, za to bezwzględnie powinien się mu należeć przynajmniej szacunek ze strony żony a nie podcinanie skrzydeł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02 Wiedziałam :) Do HR szedł najgorszy sort lasek od nas ze studiów, wyrachowane kobietony, beztalencia i dna, ale wydaje im się że są lepsze od innych, bo pracują w korporacji. Nie kazdy lubi taki styl życia, ja cię nie obrazalam ty natomiast jeździsz po mnie non stop, widzę właśnie jaka ta praca wspaniała, siedzisz na kafe i jad wylewasz. Pewnie marzysz by na ciebie spojrzał jakiś Pan co jedzie na taką wycieczkę jak mój mąż, ale coś ci powiem, mój mąż właśnie pracuje nad programem komputerowym by takie jak ty zastąpić maszynami. Jak sam mówi, nie ma gorszej tepoty niż haerowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14:07 Nie strasz, nie strasz bo się zes...rasz :) Otóż juz dziś wiele segmentów podlega automatyzacji, cyfryzacji, jako że mamy mało innowacyjną gospodarke to i zmiany wchodzą powoli do Polski. Tym samym pokolenie, które dziś jest w szkole podstawowej będzie wkraczać na rynek pracy do zawodów, których na rynku jeszcze nie ma, tak wyglądają realia. Definitywnie dezercja z rynku pracy na rzecz "siedzenia z kruszynką trzy lata" nie pozwoli ci sie odnaleźć na tak dynamicznie rozwijającym się rynku. No chyba, że siedzisz na kasie w małym ośrodku miejskim to faktycznie tam może nigdy nie uświadczysz postępu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:02- świetny wpis. Zgadzam się z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×