Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak nie bić będąc samemu bitym dzieckiem?

Polecane posty

Gość gość

Witajcie. Mam pytanie do osób które same były jako dzieci bite i poniżane. Jak radzicie sobie z tym już jako rodzice? Czy odbija się to na waszych dzieciach? Jak nie wpaść w to błędne koło. Mam wpojone przez lata ze dziecko musi być bezwzględnie posłuszne dorosłym, ze nie wolno mu się odzywać w towarzystwie, nie wolno się sprzeciwiać i pyskować i mnóstwo tego typu zasad. Jak nie przekładać tego mimowolnie!!!!! Na dziecko? Jak unikać tych parszywych emocji które wychodzą na wierzch gdy nasze dziecko robi coś co nam bezwzględnie było zabraniano i za co byliśmy karani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie tez Myslalam o terapii. Może jest tu jakaś osoba która ma to za sobą i opisze efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam takim bitym i poniżanym dzieckiem. Nie byłam na terapii, ale bałam się mieć dzieci, aby nie powielać takiego zachowania. I co? Mam dziecko, nigdy jej nie uderzyłam, jest dla mnie wszystkim i nie wyobrażam sobie, abym mogła jej zrobić jakakolwiek krzywdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też polecam filmy oani Magdaleny z linku powyżej. Dały mi bardzo duży wgląd w świadome rodzicielstwo i pomogły w pracy nad sobą. Myślę, że od tego można zacząć a potem zobaczysz co Cię poruszyło, co wywołało najsilniejsze emocje i z nimi pracować. Ja pracuję ze swoim wewnętrznym dzieckiem, procesuję emocje, uwalniam techniką EFT.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sama bylam lanym dzieckiem,bo biciem tego nazwac nie mozna...Mam dwoje dzieci i starsza corka dostala raz w zyciu klapsa,z bezsilnosci..Zaluje tego do dzisiaj,a ona nawet tego nie pamieta.Jak nie bic?wystarczy ze sobie przypomne jak ja bylam bita...I ile razy upokorzona chociazby za to,ze plakalam na zastrzykach.Nie zapomne jak kiedys dostalam od ojca kablem za to ze plakalam w przychodni,stwierdzil ze teraz mam powod do placzu.Nie widzialam rodzicow 14 lat,mowiac szczerze nawet nie wiem czy zyja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak w ogóle mogłaś się zdecydować na dziecko przed przepracowaniem, poukładaniem sobie w głowie i w życiu tych emocji i przeszłości? Jeśli już teraz masz dziecko i nadal takie problemy to bezwzględnie terapeuta, bo każda twoja porażka będzie się odbijała na przyszłości twojego dziecka, tak jak twoje dzieciństwo na tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie byłam bita, ale w wielu dzieciach tkwią emocje wyniesione z domu, różne zachowania dorosłych, których nie chcą powielać i tak było u mnie. Jeżeli jest się świadomym, że coś było nie tak, albo pamięta się swoje emocje w różnych sytuacjach, to można się wystrzegać powtórki. Autorko, najważniejsze że jesteś świadoma, to na pewno uchroni Twoje dzieci przed krzywda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka mnie biła. Ja dzieci nie bije. Można? Można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzajcie, klapsy nikogo nie zabiły, a bezstresowe wychowywanie dzieci a teraz jeszcze na darmowych pieniądzach z 500+ przynoszą nam coraz to większą patologię, bo takiego czegoś jak strzelanie z pistoletów, zabijanie nożami to ok. 40 lat temu to były wyjątkami, a teraz na każdej stronie po kilka informacji, że ktoś kogoś nożem zabił czy tp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Broken szczepiona byłaś?:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez byłam strasznie bita, poniżana, zero miłości i dobrych słów, zawsze najgorsza i najbrzydsza. Mam dwóch synków, kocham ich ponad życie, nie bije ale uważam się za beznadziejna matkę. Często płacze z tego powodu. Jestem znerwicowana, smutna i niestety często krzyczę :( chłopaki dają czasem czadu, ja sobie często nie radzę. Mój mąż to zupełne przeciwieństwo, nic mu nie przeszkadza i na wszystko im pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam lana, stsram sie myslec o tym za kazdym razem kiedy jestem bezsilna. Nie chce by moje dziecko postrzegalo mnie jako potwora i tyrana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś Ja sama bylam lanym dzieckiem,bo biciem tego nazwac nie mozna...Mam dwoje dzieci i starsza corka dostala raz w zyciu klapsa,z bezsilnosci..Zaluje tego do dzisiaj,a ona nawet tego nie pamieta.Jak nie bic?wystarczy ze sobie przypomne jak ja bylam bita...I ile razy upokorzona chociazby za to,ze plakalam na zastrzykach.Nie zapomne jak kiedys dostalam od ojca kablem za to ze plakalam w przychodni,stwierdzil ze teraz mam powod do placzu.Nie widzialam rodzicow 14 lat,mowiac szczerze nawet nie wiem czy zyja... xxx jezu straszne to co piszesz. Też byłam bita pasem ale byłam bardzo niegrzeczna. Moje dzieci tez są niedobre - ale ich nie biję . Dzisiaj kontakt z rodzicami mam nijaki - wizyta raz w miesiącu- pamiętam to choć mam 43 lata ,mam żal do nich... Nie chcę aby moje dzieci takie coś pamiętały, bo zło o wiele lepiej się pamięta niż dobro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 21:50 - wiesz, często nie zdajemy sobie sprawy co w nas siedzi głęboko. Stlumione emocje z dzieciństwa wychodzą na powierzchnię gdy sami zostajemy rodzicami (nie chodzi tylko o bicie ale wszystko co rodzice nam przekazali jako wzorzec, coś jak język ojczysty, którego uczymy się mimo woli, że tak powiem). Dzieci są doskonałymi nauczycielami, jeśli świadomie przyjmiemy ten dar to mamy szansę na rozwój. Oczywiście są osoby, które przepracowały coś wcześniej a i takie, których nic nie zmobilizuje do zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie dużo rzeczy w głowie ułożyłam sama, bez terapii. Nie tylko bicie, ale też alkohol czy brak oparcia psychicznego w rodzicach, brak rozmów.. Rozumiem dość dobrze, jaki wpływ na to, jaka jestem, miały zachowania moich rodziców i nie jest dla mnie problemem powtrzymanie się od robienia tego samego mojemu dziecku. Dużo myśle o tym, jak wychowywać, jakie mu chcę wpoic wartości, jakie zasady powinny obowiązywać w naszym domu i staram sie to wszystko stosować. Poza tym mam wspaniałego męża, który nie ma takich "dziur" w psychice jak ja i na pewno nie pozwoliłby na to żebym w ten sposób krzywdzila nasze dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka to psychopatka, okladala pasem, kablem od radia, kulami inwalidzkimi, wszystkim co wpadlo pod reke. Dla mnie jest oczywiste ze dzieci bic nie mozna i nawet nie przez te wielka " afere" z bestresowym, od poprostu nie i juz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A macie czasem tak ze jakieś zachowanie dziecka wywołuje w was ogromne emocje? Ja tak mam np gdy dziecko marudzi w takim sensie ze mówi ze chce loda, daje mu tego loda, ugryzie raz i mowo ze be, bo chce czekoladowego a ten jest waniliowy. I we mnie to już budzi takie emocje. Moja matka zawsze powtarzała: dzieci się nie pyta o zdanie tylko daje. To samo pewne siebie dzieci które rządzą rodzicami i wymadrzaja się. Moja matka zawsze mówiła: dziecko nie ma prawa nawet spojrzeć na stół przy którym siedzą dorośli. Mogą bawić się kilka metrów dalej. Takie miałam przez całe życie wpajane zasady i teraz nie mogę patrzeć jak dzieci je łamią i nic sobie z tego nie robia. Wywołuje to we mnie potworne uczucia nienawisci i chcec wymierzenia kary które oczywiście tłumie żeby nie wyjsc na tyrana, ale strasznie się z tym sama mecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie bił ojciec. Nie bił, a raczej lał, za wszystko. Pasem, kablem, rzemieniem. Matka rzadziej ale też biła, złamała na moich plecach, a miałam chyba z 10 lat, kij od miotły. Wyzwiska były na porządku dziennym. Do np 8 latki "ty su...o, Ty ku...o itd". Mam dwoje dzieci. Nigdy nie uderzyłam i nie uderzę. Od małego maja wpajane zasady, granice i nigdy ich nie przekroczyły. I nie jest to tresura tylko wychowanie w poczuciu, że dziecko jest równie ważne jak dorosły. Wiem jak boli i upokarza bicie i swoim dzieciom nigdy w życiu czegoś takiego bym nie zafundowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez byłam bita. Poza tym matka darla ryja z byłe powodu. Mam traumę z dzieciństwa. Może dlatego nie chce mieć dzieci, nie chce być matka, a mam 33 lata juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co obserwuję to właśnie te bite w dzieciństwie, potem kompletnie inaczej wychowują swoje dzieci, nie potrafią dostrzec granicy i pozwalają na wszystko (nie mówię, że trzeba lać, ale kara czy rozmowa by się przydała). Przykładów znam wiele, ale podam przykład z mojej rodziny. Żona kuzyna była bita i upokarzana, ma swoje dziecko dziewczynkę, na którą nigdy nie podniosła głosu, wszystko jej wolno. Dziecko 8lat a jak idzie w gości to nie może być innego dziecka, bo jeżeli jest to sfochowana wychodzi z domu i siedzi pod domem, bo ludzie interesują się nie tylko nią, ale też innym dzieckiem. Także każde święta częściowo spędza albo pod domem, albo w innym pokoju, bo nie jest w centrum uwagi, oczywiście mama z nią siedzi, no i doszło do tego, że żona kuzyna chce się umawiać z innymi członkami rodziny, którzy mają dzieci, kiedy oni przyjeżdżają na święta, a kiedy my, że broń boże nasze dzieci się nie spotkały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może dziecka bym nie uderzyła ale mam takie emocje które popychają mnie do wychowywania w dyscyplinie. Nie wiem jak się odciąć od starych wzorców. Na usta cisną mi się dokładnie te same słowa których rodzice używali wobec mnie. Jak odciąć się od tych emocji? Nie potrafię ich tak po prostu stłumić. Boje się ze kiedyś tak się ich nazbiera aż wybuchnę i zrobie coś czego będę żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:28 Ja pisałam wyżej, że byłam bita przez ojca i swoich dzieci nie bije. Ale też nie pozwalam na wszystko, mają postawione granice, których nie przekraczają. Właśnie dlatego, że rozmawiam z nimi, tłumacze i to działa. Z kolej mój brat też na dwoje dzieci, które mogą wejść mu na głowę, a on jeszcze im przytaknie. Co więcej. Brat nie był bity nigdy, miał pozwalane na wszystko, mógł robić co chciał, nigdy nawet kary nie dostał, taki synek mamusi i tatusia, a ja ta zła córka. Wiec naprawdę nie ma co generalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Jak w ogóle mogłaś się zdecydować na dziecko przed przepracowaniem, poukładaniem sobie w głowie i w życiu tych emocji i przeszłości? x Idiotka. Bo z góry każdy wie, że jego dzieciństwo odbije się na jego dziecku. Też byłam bita, wyzywana od najgorszych, ojciec alkoholik, despota i tyran i pomimo tego, jakoś się to na moich dzieciach nie odbija. Po prostu wiem, że to jest złe i tyle w temacie. Do tego to akurat nie trzeba żadnej terapii. xx Do autorki. Piszesz mimowolnie. A ja myślę, że sobie odbijasz własne dzieciństwo, mnie nie wolno było jak byłam dzieckiem, tobie też nie wolno. Taka mała zemsta. Gdyby nie wszechobecny dzisiejszy kult dziecka, to byś nie pytała, jak nie przekładać, tylko robiła jak rodzice. Teraz tak. Połowę z wpojonych zasad wprowadzasz, połowę odpuszczasz. Uczysz dziecko, żeby nie pyskowało, tylko powiedziało to, co chce przekazać innym tonem. Że są rzeczy, które musi zrobić, np trzymać względny porządek w pokoju, bo to obowiązek, ale nie drzeć ryja o każdą zostawioną na biurku szklankę. Nie możesz dziecku czegoś zabraniać, bo tak! Tylko zabraniasz tłumacząc, że tego, a tego są takie, a takie konsekwencje. Są rzeczy, których musisz zabronić, są rzeczy na które trzeba pozwolić. I najważniejsza rzecz. Powiedz sobie, że miałaś je/bn/iętych rodziców, a ich wychowanie sprawiło, że i tak robiłaś swoje. Bo nie wierzę, że nie robiłaś rodzicom na złość, pomimo, że wiedziałaś, że oberwiesz. I weź stwórz sobie teraz własną zasadę. To co napisała ci gość wczoraj "Jak nie bic?wystarczy ze sobie przypomne jak ja bylam bita...I " Przypomnij sobie swój ból, twoje dziecko czuje podobnie. To pozwoli ci na zrozumienie emocji dziecka i powstrzymanie się od podniesienia głosu, a dziecko nie będzie miało buntu w wersji hard. Bo chyba nie chcesz, żeby w wieku nastoletnim robiło głupoty, tylko dlatego, że i tak oberwie, czy zapali, czy też tylko poczujesz dym na koszulce pochodzący od kolegi. Wiem, brutalnie piszę, ale taka jest prawda. Jak wejrzysz w siebie i zrozumiesz co cię bolało najbardziej i czego bardzo nie chciałaś, to nie potrzebujesz żadnej terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś A macie czasem tak ze jakieś zachowanie dziecka wywołuje w was ogromne emocje? Ja tak mam np gdy dziecko marudzi w takim sensie ze mówi ze chce loda, daje mu tego loda, ugryzie raz i mowo ze be, bo chce czekoladowego a ten jest waniliowy. I we mnie to już budzi takie emocje. Moja matka zawsze powtarzała: dzieci się nie pyta o zdanie tylko daje. x Podałaś bardzo dobry przykład. Dajesz, bo marudzi i niech się od/pie/rdoli. Takie było podejście twojej matki, a sama chciałabyś, aby się zapytała ciebie o zdanie. To sama nie potrafisz zapytać dziecka, jaki chce smak? Przecież pamiętasz jak się czułaś, kiedy matka ci coś daje i nie pyskuj, bo chcesz coś innego, a tobie język rośnie z tzw pypcia, a gardle gula z płaczu. Pamiętasz rozczarowanie, kiedy matka kupiła ci "różową" koszulkę, a ty chciałaś "niebieską". Musisz wyplenić z głowy myślenie, teraz ja jestem dorosła i to ja rządzę. Owszem rządzisz, ale dziecko musi się uczyć podejmowania decyzji, bo go na kalekę społeczną wychowasz. Dlatego, trzeba mu na te drobne decyzje pozwolić, oczywiście w ramach rozsądku, bo przecież nie kupisz 12latce szpilek. Sama nie czujesz się pewnie, to wyładowujesz na dziecku, jak matka na tobie. Wyładuj na matce, wyładuj na ojcu. Jesteś dorosła, postaw się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś dzieci bili. Po prostu myśl w ten sposób że nie chcesz chyba żeby twoje dziecko przeżywało to co ty kiedyś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś I tu się mylisz. Bo "bezstresowo" to wychowuje znaczna większość społeczeństwa, nie tylko ci co byli bici. Ci co byli bici, albo leją, albo nie leją. Z tego co piszesz, można wywnioskować, że ty swoje lejesz, bo ty bita nie byłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdybym ja miała dziecko uderzyć, bo czegoś nie lubi, nie zje, to ciągle musiałabym go lać, bo jest niejadkiem i wybrzydza. Ja syna nigdy nie uderzyłam, ma już 13 lat, więc da się bez przemocy wychować na normalnego chłopaka. Podejrzewam, że z tym powtarzaniem zachowań jest jak z alkoholizmem. Niby dzieci alkoholików powinny się brzydzić alkoholem, a często sami piją, tak samo dzieci bite w dzieciństwie, w dorosłości również stosują przemoc. Taki mechanizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieraz też mam takie sytuacje z tymi lodami że chce czekoladowy ugryzie raz nie smakuje mu, wtedy mówię dobrze to daj mi ten czekoladowy a weź waniliowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×